Gwiazdka nieaktywnaGwiazdka nieaktywnaGwiazdka nieaktywnaGwiazdka nieaktywnaGwiazdka nieaktywna

Podróżując po kraju, dostrzegam, że polskość zagościła głęboko w sercach ludzi, którzy chcą zrobić coś dla państwa. Jednak ani partie polityczne, ani struktury państwowe nie mają dla nich propozycji

Z prof. Andrzejem Zybertowiczem, socjologiem, byłym doradcą prezydenta Lecha Kaczyńskiego ds. bezpieczeństwa państwa, profesorem w Instytucie Socjologii Uniwersytetu Mikołaja Kopernika w Toruniu, rozmawia Mariusz Bober
Czy Jarosław Kaczyński mógł wygrać te wybory?
- Wynik potwierdza, że w starciu dwóch wizji Polski: z jednej strony patriotyczno-niepodległościowej, reprezentowanej w dużej mierze przez tę część społeczeństwa, która nie odnalazła się w transformacji ustrojowej, z drugiej - tej, która na niej wygrała, choć niekiedy płytko jest zakorzeniona w polskości, środowiska niepodległościowe są ciągle słabe. Co prawda wiele nauczyły się przez ostatnie 20 lat. Myślę jednak, że te wybory można było wygrać, gdybyśmy potrafili od siebie więcej wymagać.
Jakie więc zmiany należałoby wprowadzić i gdzie - w strukturach politycznych czy społecznych?
- Potrzeba więcej samodyscypliny i umiejętności chłodnej analizy problemów zamiast kierowania się emocjami. Najgorszy wniosek, jaki można byłoby wyciągnąć, to nastroje defetystyczne, co zawsze mnie irytuje u środowisk niepodległościowych. Wynik jest także dużym osiągnięciem. Pokazuje ogromny potencjał polskości i obywatelskości. Zastanawiam się, na ile ten rezultat jest sukcesem osobistym Jarosława Kaczyńskiego i jego sztabu, a na ile wyrazem siły uczuć Polaków demonstrujących wolę budowy sprawnego państwa. Niestety, ich energia jest ciągle niezagospodarowana.
Dlaczego?
- Ponieważ polityczna część środowisk niepodległościowych słabo potrafi tę energię zogniskować w nowoczesnych instytucjach.

Ocena użytkowników: 1 / 5

Gwiazdka aktywnaGwiazdka nieaktywnaGwiazdka nieaktywnaGwiazdka nieaktywnaGwiazdka nieaktywna
Jeśli ktoś miał jeszcze wątpliwości, że Polską rządzi razwiedka, w dodatku – poprzewerbowywana do tajnych służb różnych państw – to powinien się tych wątpliwości ostatecznie wyzbyć po krótkotrwałej wojnie na górze, spowodowanej deklaracją marszałka Komorowskiego o zamiarze wycofania polskiego kontyngentu z Afganistanu. Tym razem nie była to – jak poprzednio – z jego strony freudowska pomyłka, kiedy to ogłosił, że w porozumieniu ze sprawiającym wrażenie kompletnie zaskoczonego tą rewelacją premierem Tuskiem, przygotowuje plan wyjścia Polski z NATO. Zresztą – diabli wiedzą – może naprawdę są takie plany? Wyprowadzenie Polski z NATO mogłoby zostać przyjęte z pełnym aprobaty zrozumieniem przez strategicznych partnerów, bo znakomicie ułatwiłoby im realizację scenariusza rozbiorowego. Gdyby zatem Niemcy i Rosjanie, w ramach przygotowań do takiej operacji, zlecili swojej tubylczej agenturze całkowite obezwładnienie i izolowanie Polski, to cóż innego razwiedka mogłaby nakazać swoim pajacom, jeśli właśnie nie coś podobnego?
Sygnalizując tedy również taką możliwość zwracam jednak uwagę na wspomnianą wojnę na górze. Oto mianowany przez marszałka Komorowskiego szefem Biura Bezpieczeństwa Narodowego generał Koziej nie tylko opowiedział się za wycofaniem polskiego kontyngentu z Afganistanu, ale również dał do zrozumienia, iż realizowana tam strategia zrobiła klapę zaś zadania stawiane polskiemu kontyngentowi już dawno przekroczyły jego możliwości.

Gwiazdka nieaktywnaGwiazdka nieaktywnaGwiazdka nieaktywnaGwiazdka nieaktywnaGwiazdka nieaktywna

Państwowa Komisja Wyborcza podała właśnie oficjalne wyniki drugiej tury wyborów prezydenckich, w której zwycięstwo odniósł przedstawiciel rządzącej Platformy Obywatelskiej – marszałek Bronisław Komorowski uzyskując poparcie na poziomie 53,01 %. Wszyscy komentatorzy zachwycają się bardzo wysoką, ich zdaniem, frekwencją wyborczą, która wyniosła 55,31 %. Według oficjalnych danych uprawnionych do głosowania jest 30.833.924 osób, z czego do urn wyborczych udało się 17.050.417 osób, czyli jak łatwo policzyć 13.783.507 osób uprawnionych do głosowania nie wzięło udziału we wczorajszych wyborach prezydenckich.

Frekwencja wyborcza w drugiej turze wyborów prezydenckich jak również w wielu poprzednich wyborach wskazuje wyraźnie, że wielu obywateli najzwyczajniej czuje się zawiedziona systemem demokratycznym, w którym żaden polityk nie ponosi odpowiedzialności za swoje słowa i czyny. Czy którykolwiek z polityków zwycięskich partii odpowiedział w sposób choćby materialny za niespełnienie swoich obietnic wyborczych ? Czy którakolwiek partia wygrywająca wybory dzięki mamieniu obywateli wizją najróżniejszych cudów jakie miały spotkać Polaków po oddaniu głosu na tą albo inną partię została zdelegalizowana, a jej liderzy zesłani do obozów pracy za niedotrzymanie słowa danego wyborcą i brak realizacji programu wyborczego ? Czy kolejne wybory przynosiły ze sobą jakąkolwiek zmianę jakości i stylu rządzenia, kultury politycznej, zmniejszenie liczby afer korupcyjnych ?

Ocena użytkowników: 4 / 5

Gwiazdka aktywnaGwiazdka aktywnaGwiazdka aktywnaGwiazdka aktywnaGwiazdka nieaktywna
Wszyscy pamiętamy jak jeden z głównych bohaterów pogawędek telefonicznych w aferze hazardowej pomiędzy Rychami, Zbychami i innymi, czyli Grzegorz Schetyna został usunięty z fotela ministra spraw wewnętrznych. Z ministerialnego stołka odsunął go sam Donald Tusk, bo- jak stwierdził premier- tak będzie lepiej dopóki sprawa nie zostanie do końca wyjaśniona.

Komisja hazardowa jeszcze nie zakończyła prac, do tej pory niewyjaśnione są okoliczności udziału w tej aferze Schetyny, a tymczasem jest on kandydatem PO na Marszałka Sejmu RP. Suma sumarum okazało się, że to co miało być zawieszeniem- według Tuska- jest awansem. Wzięli całą władzę, to już idą na maxa po bandzie bez żadnego obcyndalania się. Już nawet nie stwarzają żadnych pozorów. Trzeba im przyznać, że mają chłopaki tupet!

Ocena użytkowników: 2 / 5

Gwiazdka aktywnaGwiazdka aktywnaGwiazdka nieaktywnaGwiazdka nieaktywnaGwiazdka nieaktywna

Czyli zostajemy barakiem Unii.
Druga tura wyborów tytularnego nadzorcy polskiego baraku Unii polegała na wyborze jednego z dwóch głównych, wyłonionych w I turze, kandydatów ze "stajni" Sorosa.
http://www.propolonia.pl/blog-read.php?bid=142&pid=2467
Dywagacje i dyskusje, który z nich  będzie mniejszym złem przypominają dyskusję, czy lepiej zachorować na dżumę, czy na tyfus plamisty. Zapomina sią przy tym, że można wcale nie chorować a wybrać zdrowie. Niestety społeczeństwo manipulowane znajdującymi się w głównie żydowskich rękach i prezentującymi obce interesy mediami dało się dziecinnie łatwo na tę manipulację nabrać. Mimo widocznego gołym okiem działania na szkodę polskiej racji stanu zarówno PO jak i PiS kilkanaście milionów Polaków oddało głosy na partie będące agenturą obcych interesów. Chociaż proamerykańskość i prożydowskość PiS została już wcześniej jednoznacznie zidentyfikowana, dla milionów Polaków jest to nadal partia patriotyczno-katolicka. Choć jarmułka, menora i hanuka w Belwederze jednoznacznie pokazują, czyich to interesów PiS jest przedstawicielem.

Obecna "kampania" (a więc "walka" dwóch koni z tej samej stajni) wykazała dodatkowo, że pomawiana o agenturalną zależność od Rosji PO okazała się taką samą żydowską agenturą jak PiS.