Ocena użytkowników: 3 / 5

Gwiazdka aktywnaGwiazdka aktywnaGwiazdka aktywnaGwiazdka nieaktywnaGwiazdka nieaktywna
Czytelnicy „Potopu” z pewnością pamiętają scenę, jak to Charłamp melduje hetmanowi Czarnieckiemu, w jaki sposób Szwedzi wydostali się z saka w widłach Wisły i Sanu. Gdy doszedł do tego, jak z wielkim hałasem zaczęli budować most, hetman wpadł mu w słowo, dodając: „tymczasem most był pozór, a przeszli przez inny i z boku was zaszli?” – „To wasza dostojność miała już relację?” – wyjąkał zdumiony Charłamp

8 czerwca weszła w życie nowelizacja kodeksu karnego, wprowadzona ustawą z 5 listopada 2009 roku, która między innymi obejmuje zmianę art. 256. Przepis ten pierwotnie przewidywał karę grzywny, ograniczenia wolności, albo więzienia do lat dwóch za propagowanie „faszystowskiego lub innego totalitarnego ustroju” lub za „nawoływanie do nienawiści na tle różnic narodowościowych, etnicznych, rasowych, wyznaniowych, albo ze względu na bezwyznaniowość”. Nowelizacja objęła taką samą karą nie tylko „propagowanie” lub „nawoływanie”, ale również – „produkowanie, utrwalanie, sprowadzanie, nabywanie, przechowywanie, posiadanie, prezentowanie, przewożenie lub przesyłanie druków, nagrań lub innych przedmiotów zawierających wyżej wymienioną treść, albo będących nośnikiem symboliki faszystowskiej, komunistycznej lub innej totalitarnej”. Kodeks czyni wyjątek w przypadkach, gdy ktoś dopuszcza się „propagowania”, „nawoływania”, „produkowania”, „utrwalania”, „sprowadzania”, „nabywania”, „przechowywania”, „posiadania”, „prezentowania”, „przewożenia” lub „przesyłania” w ramach „działalności artystycznej”, „edukacyjnej”, „kolekcjonerskiej” lub „naukowej”.

Ocena użytkowników: 5 / 5

Gwiazdka aktywnaGwiazdka aktywnaGwiazdka aktywnaGwiazdka aktywnaGwiazdka aktywna
Zagłosuj rozsądniej ! Zagłosuj na Polaka !
Głosuj w zgodzie z własnym sumieniem
Głosuj tak jakby nie było radia i TV
Głosuj jak Polak, który kocha Boga i Ojczyznę.

Głosuj na tego, który wie że najważniejszy jest naród,
który świeczek menory w Belwederze nie zapali.
Głosuj na tego, któremu obca jest lichwiarska ekonomia,
tego który wie jak naród przywiązany jest do krzyża.

Wybierz dla niej, nie dla siebie !
Wybierz dla Polski, ona o to Cię prosi.
Oddaj swój głos pamiętając o tych wszystkich,
którzy w historii oddali dla niej swoje życie.

Ocena użytkowników: 5 / 5

Gwiazdka aktywnaGwiazdka aktywnaGwiazdka aktywnaGwiazdka aktywnaGwiazdka aktywna
Kierowane są do mnie licznie pytania dotyczące mojej wizji polityki zagranicznej. Oto więc jaka powinna ona według mnie być i na jakich głównych założeniach należałoby oprzeć polską dyplomację:
1.      Natychmiastowe wycofanie polskich wojsk z zagranicznych misji wojennych. Przypominam, że Samoobrona jako jedyna była od początku do końca przeciwna wysyłaniu naszych żołnierzy na wojny w Iraku i Afganistanie, na których nic nie zyskaliśmy, a straciliśmy bezcenne istnienia ludzkie i miliardy złotych, które moglibyśmy wydać na np. tak teraz potrzebną pomoc dla powodzian. Tylko my mieliśmy odwagę: mówić prawdę, wywiesić w sejmie transparent z napisem „Kwaśniewski, Kaczyński, Pawlak, Tusk do Iraku, żołnierze do domu” oraz zorganizować ogólnopolską serię protestów pod tym samym hasłem. Kandydaci PO, PiS, SLD i PSL, których partie zadecydowały o tym, że Polska zaangażowała się w te konflikty zbrojne, dziś wykazując się wielkim cynizmem i obłudą odcinają się od własnych słów, takich, jak te ze słynnej mowy Jarosława Kaczyńskiego, który krzyczał z trybuny sejmowej w 2003, że „Wojna w Iraku jest także nasza wojną!”. Nie uciekną oni jednak od odpowiedzialności! Bo za to odpowiadają Kaczyński, Komorowski, Pawlak i Napieralski oraz ich zaplecza partyjne. To oni wmanewrowali nas w te bezsensowne wojny w obronie obcych interesów!

Gwiazdka nieaktywnaGwiazdka nieaktywnaGwiazdka nieaktywnaGwiazdka nieaktywnaGwiazdka nieaktywna

Przez pierwsze trzy dni po tragedii, do 13 kwietnia, polska i rosyjska strona procedowały według porozumienia z 1993 roku. Po konferencji Putina
w Moskwie to się zmieniło

Z mecenasem Stefanem Hamburą, pełnomocnikiem Janusza Walentynowicza, syna tragicznie zmarłej w katastrofie prezydenckiego tupolewa na lotnisku w Smoleńsku Anny Walentynowicz, rozmawia Paweł Tunia

Miał Pan już okazję zapoznać się z dokumentacją zgromadzoną przez polską prokuraturę w sprawie katastrofy?
- Jeszcze nie miałem takiej możliwości. Jestem umówiony na wizytę w prokuraturze w tym celu na 23 czerwca. Dotychczas udało mi się przeanalizować protokół z 6 maja 2010 r. z posiedzenia podkomisji stałej do spraw transportu lotniczego i gospodarki morskiej Komisji Infrastruktury, na której przesłuchano płk. Edmunda Klicha [szef Państwowej Komisji Badania Wypadków Lotniczych]. Moim zdaniem, dokument ten jest bardzo ciekawy. Wynika z niego, że przez pierwsze trzy dni po tragedii, do 13 kwietnia, polska i rosyjska strona procedowały według porozumienia z 1993 r., zgodnie z którym powinny działać wspólnie organa polskie i rosyjskie, i dlatego jest pytanie, co nastąpiło 13 kwietnia, kiedy odbyła się w Moskwie konferencja z udziałem premiera Władimira Putina, a do której podłączony został metodą telekonferencji Edmund Klich, który - jak wynika z dokumentu - poczuł się zaskoczony, że Putin wymienia go z nazwiska. Klich twierdził też, że miały miejsce chyba jakieś ustalenia międzynarodowe, bo zmieniono podstawę prawną do dalszego procedowania w celu wyjaśnienia tragedii.

Gwiazdka nieaktywnaGwiazdka nieaktywnaGwiazdka nieaktywnaGwiazdka nieaktywnaGwiazdka nieaktywna

Należało udzielić najwyżej kilku koncesji firmom zagranicznym na poszukiwanie i eksploatację gazu łupkowego w Polsce. Resztę powinniśmy wydobywać sami, rozwijając własne technologie

Z prof. dr. hab. Mariuszem-Orionem Jędryskiem, kierownikiem Pracowni i Zakładu Geologii Izotopowej i Geoekologii oraz Zakładu Geologii Stosowanej i Geochemii Instytutu Nauk Geologicznych Uniwersytetu Wrocławskiego, byłym głównym geologiem kraju, rozmawia Piotr Czartoryski-Sziler

Panie Profesorze, czy mamy w Polsce bogate złoża gazu łupkowego?
- To, jak bogate są jakiekolwiek złoża, nie tylko gazu, zależy od efektywności jego wydobycia, a to z kolei od warunków geologicznych i przyjętych technologii. Podstawą oceny wielkości zasobów są tzw. kryteria bilansowości. Wytłumaczę ten problem na przykładzie węgla brunatnego, gdzie kluczowymi kryteriami bilansowości jest miąższość złoża, czyli mówiąc prościej - grubość warstwy tej kopaliny, np. rzędu od centymetrów do ponad 20 metrów, i miąższość nadkładu. Przyjmując takie kryteria bilansowości, możemy przedstawiać różne scenariusze. Jeśli mamy na przykład warstwę trzymetrowej miąższości, to opłaca się kopać przy nadkładzie np. 50 metrów tzw. skały płonej, tzn. piasku, żwiru itd. Jeśli takiej miąższości warstwa węgla będzie na głębokości 200 metrów, to nie uznajemy tego za zasoby, czyli na pytanie, ile mamy węgla brunatnego, odpowiadamy, że go nie mamy. Jeżeli będziemy mieć jednak ośmiometrowy pokład węgla, to może się opłacać go kopać nawet na głębokość 200 metrów, i wtedy mówimy, że mamy zasoby węgla. Idźmy dalej i załóżmy, że ośmiometrowy pokład mamy na głębokości 100 metrów, to przy przyjętych kryteriach bilansowości zasoby wynoszą łącznie 2 miliardy ton. Gdy węgiel drożeje, opłaca się kopać na tej samej głębokości, gdy złoże ma już tylko miąższość 4 metrów. Przeliczamy i widzimy, że wtedy mamy nie 2, ale może 6 miliardów ton. Tak też może być z gazem łupkowym.