Gwiazdka nieaktywnaGwiazdka nieaktywnaGwiazdka nieaktywnaGwiazdka nieaktywnaGwiazdka nieaktywna
Skończyło się „święto demokracji”. Mamy swoisty powrót do PRL, bo według najnowszych danych zwyciężył Bronisław Komorowski, czyli całym krajem rządzi jedna partia: Platforma Obywatelska. A więc Platforma z narodem, naród z Platformą- jak w PRL!
Ani mnie to ziębi, ani grzeje kto będzie prezydentem czy Komorowski, czy też Jarosław Kaczyński, bo jak wcześniej napisałem obydwaj są siebie warci i w kwestiach strategicznych (po analizie dotychczasowych efektów prowadzenia przez nich polityki) niczym się od siebie nie różnią. Pozytywem wyboru Komorowskiego jest to, że teraz Donald Tusk już nie może powiedzieć, iż ktoś mu w czymś przeszkadzał. Nie będzie już miał wymówki żeby zwalać winę na prezydenta.
Lud zagłosował, zrobił swoje. Teraz lud może odejść i najlepiej- dla polityków- żeby nie wcinał się im do ich działalności. Praktyka polityczna i obserwacja życia politycznego w Polsce od 1989 r. upoważnia do tego żeby z przekonaniem stwierdzić, że „polska demokracja” jest swoistą mediokracją i bynajmniej nie jest „rządami ludu, dla ludu i poprzez lud”. Mediokracja zwana „polską demokracją” nie jest rządami ludu i dla ludu, lecz rządami nad ludem w imieniu ludu.

Gwiazdka nieaktywnaGwiazdka nieaktywnaGwiazdka nieaktywnaGwiazdka nieaktywnaGwiazdka nieaktywna
Zamiast ogólnopolskich obchodów sześćsetnej rocznicy wspaniałego zwycięstwa wojsk polskich, litewsko-ruskich, smoleńskich oraz oddziałów czeskich, mołdawskich i tatarskich pod Grunwaldem nad wojskami Zakonu Krzyżackiego i wspierającego je rycerstwa z całej zachodniej Europy, będziemy mieli w stolicy państwa polskiego, w Warszawie międzynarodową „paradę równości”. Antypolskie władze stolicy i państwa, wzorem swoich europejskich odpowiedników, fundują nam przemarsz ulicami miasta wyuzdanych zboczeńców z całej Europy.
Wśród tej międzynarodowej bandy zawodowych pederastów i lesbijek z pewnością nie znajdziemy nieszczęsnych homoseksualistów, którzy tak jak wszyscy chorzy ludzie nie czynią ze swojej przypadłości publicznego fetyszu. Antypolskie elementy rządzące chcą, żeby Europa i europejskość już zawsze kojarzyły się nam jednoznacznie, z moralną zgnilizną, z głupotą, z absurdem, z ohydą.

Jednakowoż istnieje pewna paralela między marszami europejskich pederastów a krzyżackim Zakonem świątobliwych mężów. Otóż w stolicy krzyżackiego państwa, na malborskim zamku funkcjonował – o czym mało kto wie - regularny burdel dla tych świętych rycerzy, krzewicieli wiary. Co prawda w kanadyjskich szkołach uczą, że to Krzyżacy ochrzcili niewdzięcznych Polaków, którzy potem pobili ich pod Grunwaldem. Cóż, w Europie uczą, że rewolucja francuska była wspaniałym dziełem kładącym podwaliny pod współczesną demokrację, choć w istocie była pierwszą zbrodniczą rewoltą socjalistyczną. A o tym, że przy okazji rewolucyjnego ludobójstwa wymordowano 10 % katolickiej ludności Francji jakoś w ogóle się nie mówi. Rocznica tej „rewolucji” jest narodowym świętem Francuzów! Strach pytać o stan francuskich umysłów?

Ocena użytkowników: 5 / 5

Gwiazdka aktywnaGwiazdka aktywnaGwiazdka aktywnaGwiazdka aktywnaGwiazdka aktywna
Moim skromnym zdaniem Polska przestała już być niepodległym krajem, a te wybory to tylko zasłoną dymną. I tak wszystko jest już podzielone i ustalone.
300 miliardów Euro długu, wszechobecna biurokracja, wysokie podatki, a przy władzy w większości agenci obcych państw. Komuchowski, Kłamczyński i Nabieralski - oto jakie mamy wybory. Republika kolesiów tych wszystkich Mirów, Zbychów, Niesiołów, Palikotów.
- jjggkaz

Ocena użytkowników: 5 / 5

Gwiazdka aktywnaGwiazdka aktywnaGwiazdka aktywnaGwiazdka aktywnaGwiazdka aktywna

Niebawem zapadnie cisza wyborcza przed drugą turą wyborów prezydenckich, w której zdecydujemy kto z dwójki kandydatów - Bronisław Komorowski, Jarosław Kaczyński – przez najbliższe pięć lat będzie piastował urząd prezydenta naszego państwa. W wyborze tym miały nam pomóc dwie debaty z udziałem obu kandydatów, które transmitowane były przez publiczną telewizję. W pierwszej z debat nieznaczne zwycięstwo odniósł Bronisław Komorowski, ale zawdzięcza to przede wszystkim słabszej dyspozycji Jarosława Kaczyńskiego oraz przychylności dziennikarzy, którzy robili wszystko, aby pełniącemu jeszcze obowiązki prezydenta marszałkowi Komorowskiemu w żaden sposób nie zaszkodzić. Najbardziej widoczne było to w momencie, gdy marszałek najdelikatniej mówiąc minął się z prawdą stwierdzając, że umowa gazowa ze stroną rosyjską jest obecnie negocjowana, podczas gdy wiadomo, że PGNiG takową umowę już podpisało z GAZPROMEM, a umowa oczekuje już tylko na parafowanie przez nasz rząd, co jest tylko formalnością.

Jak słusznie zauważyła „Rzeczpospolita” – „Umowy jednak negocjować się nie da. Zawarliśmy ją na 20 lat. Podpis złożył zarząd PGNiG. Możliwa jest jej renegocjacja. - Na to muszą się jednak zgodzić Rosjanie”. Czyżby to było małe kłamstewko, przejęzyczenie, kolejny lapsus, czy brak elementarnej wiedzy kandydata do piastowania najwyższego urzędu w naszym kraju ? Jednak to nie jedyna wpadka kandydata Platformy Obywatelskiej w niedzielnej debacie wyborczej. Odnosząc się do wypowiedzi generała Sławomira Petelickiego Bronisław Komorowski stwierdził, że : "nie warto zwracać uwagi na wypowiedzi generała Sławomira Petelickiego ponieważ, nie jest i nie był żołnierzem i ma specyficzne spojrzenie na sprawy wojska”. Również ta wypowiedź Komorowskiego nie spotkała się z żadną reakcją dziennikarzy prowadzących debatę, którzy powinni wytknąć marszałkowi kolejną pomyłkę. To właśnie generał Sławomir Petelicki był pomysłodawcą   i twórcą Wojskowej Jednostki GROM. Został on odznaczony przez ówczesnego prezydenta Lecha Wałęsę za dowodzenie tą jednostką podczas operacji "Restore Democracy" na Haiti,   także przez armię amerykańską - Medalem za Zasługi Wojskowe (Medal for Military Merit). No cóż, zapewne pan Komorowski jest wybitniejszym żołnierzem niż generał Petelicki.

Gwiazdka nieaktywnaGwiazdka nieaktywnaGwiazdka nieaktywnaGwiazdka nieaktywnaGwiazdka nieaktywna

Tak mówi Jacek Sasin, zastępca śp. Władysława Stasiaka, szefa Kancelarii Prezydenta RP śp. Lecha Kaczyńskiego, który w czasie Katastrofy był w na cmentarzu w Katyniu, później na lotnisku i chciał znajdującym się tam samolotem „Jak-40” wracać do kraju, ale mu to Rosjanie uniemożliwili, nie pozwalając wyjść z samolotu, do którego nieopatrznie wszedł, aż do czasu, gdy ludzie Komorowskiego uporali się z Kancelarią Prezydenta w Warszawie:
„Przejęcie przez Komorowskiego funkcji p.o. prezydenta RP odbywało się w niezwykłym pośpiechu. Mówił mi o tym telefonicznie minister Sławomir Duda, gdy byłem jeszcze na cmentarzu w Katyniu. A przecież nawet ja jeszcze nie miałem pewności, że Lech Kaczyński nie żyje, chociaż byłem na miejscu katastrofy. Kiedy przemawiałem do zgromadzonych tam ludzi, nie odważyłem się powiedzieć, że prezydent zginął… Komorowski miał już taką pewność”
I dalej:
„Komorowski poprzez szefa Kancelarii Sejmu zażądał od ministra Dudy przygotowania dokumentów potwierdzających przejęcie funkcji głowy państwa. Na pytanie ministra Dudy, na jakiej podstawie taki dokument miałby być utworzony, usłyszał, że na podstawie tego, co mówią media. Minister Duda odmówił, ale pół godziny później  otrzymał informację, że do marszałka Komorowskiego zadzwonił prezydent Dmitrij Miedwiediew i przekazał wiadomość o śmierci prezydenta. Ponownie stanowczo zażądano dokumentów...”
W Smoleńsku straciliśmy prezydenta Rzeczypospolitej Polskiej. W niedzielę zostanie wybrany nowy prezydent.
Ten wybór będzie zależał od Ciebie, przynajmniej w stopniu osobistym i będzie obciążył twoje sumienie, gdy wynik będzie zgodny z twoją decyzją.
Jeśli nie wyciągniesz wniosków z zacytowanych słów, jeśli na nie nie zareagujesz, obciążysz się moralnie na długie lata, bo tu chodzi o prezydenta twojego państwa, chodzi o prezydenta państwa twojej rodziny, twoich bliskich, chodzi o prezydenta Polski, twojej Ojczyzny. Na ile możesz, nie dopuść, aby głową państwa został ktoś, kogo się będziesz wstydził, gdy przyjdzie czas, że z dachów, jak napisano, głoszone będzie to, co teraz z taką zawziętością i tak nieporadnie utrzymywane jest w tajemnicy.