Ocena użytkowników: 5 / 5

Gwiazdka aktywnaGwiazdka aktywnaGwiazdka aktywnaGwiazdka aktywnaGwiazdka aktywna
ImageSytuacja gospodarcza Polski musi być rzeczywiście zła, skoro kilka dni po wyborach prezydenckich rząd, by załatać dziurę budżetową, rozważa podniesienie podatku VAT. Według polityków PO, jak podaje „Dziennik”, stawka pójdzie w górę o jeden procent - o tyle wzrosną ceny towarów i usług. Nieudolne zapowiedzi nowego szefa klubu parlamentarnego PO, Tomasza Tomczykiewicza naprędce „lakierowali” w komentarzach znaczniejsi polityce partii rządzącej, tłumacząc, że Tomczykiewicz „chciał powiedzieć”, że nie wzrośnie VAT na żywność. Omijali oczywiście milczeniem np. fakt, że VAT na transport, energię, narzędzia i cały szereg artykułów biorących udział w produkcji żywności – wpłyną drastycznie na wzrost cen produktów żywnościowych. W czwartek zarząd PO rozmawiał o wieloletnim planie finansowym państwa, którym w piątek zajmie się rząd. Po zakończeniu tego posiedzenie Tomczykiewicz powiedział dziennikarzom: „Dyskusja o podatkach związana jest z tym, że rząd musi przyjąć plan wieloletni”. Dodał, że w piątek na specjalnym posiedzeniu Rady Ministrów „prawdopodobnie zapadnie decyzja, by podwyższyć podatek VAT na okres czasowy”.

Ocena użytkowników: 5 / 5

Gwiazdka aktywnaGwiazdka aktywnaGwiazdka aktywnaGwiazdka aktywnaGwiazdka aktywna
Tylko w swej zdecydowanej większości świadomy naród dokonanego na nim totalnego oszustwa jest wstanie poszukiwać wyjść z grożącej mu zagłady.
Józef Bizoń – Boguchwała , A.D. 28 lipca 2010 r.
Wejdź tu:
http://www.propolonia.pl
i czytaj wszystkie teksty i dokumenty dostępne na blogu „Sursum Corda” Józefa Bizoń, przemyśl  spokojnie wszystko, kopiuj póki  jest to dostępne, przekaż innym [np. na CD] skopiowane dokumenty, teksty i  informację o tym – bo z żadnych mediów, bez jakiegokolwiek wyjątku, o tym się nie dowiesz.

Gwiazdka nieaktywnaGwiazdka nieaktywnaGwiazdka nieaktywnaGwiazdka nieaktywnaGwiazdka nieaktywna
Minister Aleksander Grad nie zleciał ze stołka po wybuchu afery stoczniowej – choć premier Tusk publicznie zapowiadał jego dymisję -  bo okazało się, że to świetny minister, który umiał dogadać się z Eureko i który znacząco zwiększył wpływy do budżetu z prywatyzacji. Zwiększył bo, to nie sztuka gdy się wyprzedaje wszystko jak leci bez pakietów socjalnych dla pracowników i bez pakietów inwestycyjnych.
Właśnie dziś związkowcy z WZZ „Sierpień 80” w zakładach PZL Świdnik rozpoczęli akcję protestacyjną polegającą na codziennej pikiecie związkowej pod bramą główną zakładu. Domagają się między innymi wstrzymania i zmiany zasad grupowych zwolnień, które w świdnickiej fabryce produkującej śmigłowce rozpoczął nowy inwestor Agusta Westland.

Włosi kupili akcje PZL Świdnik (ponad 87 proc. kapitału zakładowego) za 339 mln zł. To mniej niż wynosił do tej pory  roczny przychód świdnickiej fabryki (jeszcze przed prywatyzacją mówiło się o 600 mln zł. jakie trzeba wyłożyć na kupno PZL). Pikanterii sprawie dodaje fakt, że przy decydowaniu się na włoskiego inwestora, bardziej liczyły się względy polityczne niż ekonomiczne. Nowy właściciel PZL Świdnik swoje urzędowanie rozpoczął od zamknięcia obiektów sportowych i zwolnienia 450 pracowników.

Ocena użytkowników: 5 / 5

Gwiazdka aktywnaGwiazdka aktywnaGwiazdka aktywnaGwiazdka aktywnaGwiazdka aktywna

Rząd ogranicza kwotę długu do zaległych i niezapłaconych zobowiązań ze strony instytucji publicznych. Pomija zobowiązania w dłuższym horyzoncie czasowym. Kryzys w Grecji rozpoczął się właśnie od nadmiernego ukrywanego długu publicznego

Poprzednio rzadko się zdarzało, aby ważne, lecz niewygodne dla rządu problemy społeczno-ekonomiczne przebijały się do opinii publicznej. Informacje były zamiatane pod dywan: przemilczane lub bagatelizowane. Tym razem w sprawie zadłużenia publicznego Polski jest inaczej. Fakt istnienia gigantycznego długu publicznego jest dostrzegany oraz szeroko komentowany przez media krajowe i zagraniczne, a to za sprawą opracowania naukowego Janusza Jabłonowskiego z departamentu statystyki NBP oraz Christopha Müllera i Bernda Raffelhüschena z Uniwersytetu we Fryburgu. Problem jest nadzwyczaj poważny. Oszacowany dług publiczny stawia Polskę na krawędzi bankructwa.

Opracowanie wspomnianych autorów jest całkowicie wiarygodne, chociaż autorzy zastrzegają się, iż jest ono pomyślane jako materiał do dyskusji.
Rozdźwięk między rzeczywistością a obrazem Polski jako "oazą pomyślności", kształtowanym przez rząd Donalda Tuska, międzynarodowe organizacje finansowe oraz większość mediów, nie może pogłębiać się w nieskończoność. Wreszcie nadszedł moment, że wizerunek ten rozsypuje się jak stłuczone lustro. Zadłużenie publiczne (czyli instytucji publicznych - od rządu poczynając, a na samorządach kończąc) wynosi ok. 3 bilionów złotych, co oznacza, że na jedną polską rodzinę przypada 285 tys. złotych. To zaś przy obecnej kondycji materialnej rodzin, praktycznie pozbawionych dochodów kapitałowych, obciążonych utrzymaniem osób bezrobotnych i posiadających niskie oszczędności, jest nie do udźwignięcia. Nie może być pocieszeniem, że podane kwoty są jedynie szacunkami statystycznymi. Za nimi kryją się realne, obecne i przyszłe ciężary finansowe, od których nikt nas nie uwolni.
Ze wspomnianego opracowania wynika, że zadłużenie to ma charakter obciążenia wielopokoleniowego, a więc niejako obecne pokolenie "funduje" następnemu pokoleniu ciężary nie do pozazdroszczenia.

Ocena użytkowników: 5 / 5

Gwiazdka aktywnaGwiazdka aktywnaGwiazdka aktywnaGwiazdka aktywnaGwiazdka aktywna
No i wyszło szydło z worka. Pan Minister Boni M-w końcu zadał sobie „pytanie, czy ubytki w dochodach budżetowych, wynikające z wcześniejszej obniżki podatków i składki rentowej, w wysokości 2-3% PKB, nie powinny zostać odrobione?” Jak widać, zespół bardzo strategicznych doradców Pana Premiera Tuska znalazł w końcu dla polskiej gospodarki „strategiczne” rozwiązanie. Nazywa się ono „odrabianiem ubytków z obniżek”.

Jako że „jesteśmy w momencie przygotowania budżetu na 2011 rok, tego lata musi być nakreślona perspektywa związana nie tylko z rokiem 2011, ale i latami 2012 i 2013”.
Co prawda „nie ma jeszcze decyzji w tej sprawie”. „Pierwsze muszą zostać wykonane bardzo dokładnie wszystkie analizy. Dopiero wtedy może to się stać przedmiotem większej debaty publicznej”:
http://wyborcza.pl/1,75248,8177102,Boni_nie_wyklucza_podwyzszenia_skladki_rentowej_i.html#ixzz0umXFdg8V
A jako że „zgoda buduje” a „Polska jest najważniejsza” to może dla dobra Polski wszyscy, którym będą miały być podwyższone podatki wyrażą na to zgodę.
Żeby jednak nie drażnić niektórych wyborców lepiej będzie żeby większość z nich wyraziła zgodę na podwyższenie podatków „bogatszej” mniejszości. Politycznie jest to dużo prostsze.