Gwiazdka nieaktywnaGwiazdka nieaktywnaGwiazdka nieaktywnaGwiazdka nieaktywnaGwiazdka nieaktywna
Czas Apokalipsy - mord na profesorach lwowskich    

Zbliża się 70 rocznica wymordowania polskich profesorów we Lwowie. Warto przeczytac tekst, w którym Aleksander Szumański pisze także o udziale w tej zbrodni najemników ukraińskich. 

 KTO ZABIŁ PROFESORÓW LWOWSKICH ?

W poniedziałek 4 lipca 2011 roku  będziemy obchodzić 70 rocznicę kaźni profesorów lwowskich wyższych uczelni na zboczu Kadeckiej Góry, obok ul. Wuleckiej, t. zw. Wzgórz Wuleckich we Lwowie. W miejscu zbrodni gdzie istniał krzyż brzozowy postawiono  skromny krzyż metalowy na niewielkim betonowym cokole. Obok tablice z wyrytymi nazwiskami zamordowanych uczonych w językach ukraińskim i polskim. Każdego roku odbywa się w tym miejscu krótkie nabożeństwo, po którym jako część oficjalną stanowią przemówienia. Nie ma wspomnień rodzin pomordowanych, nie istnieją groby straconych profesorów, jako, że nastąpiło w październiku 1943 roku całospalenie zwłok.

Ocena użytkowników: 5 / 5

Gwiazdka aktywnaGwiazdka aktywnaGwiazdka aktywnaGwiazdka aktywnaGwiazdka aktywna
JĘDRZEJ GIERTYCH
ANDRZEJ OLSZOWSKI ARCYBISKUP GNIEŹNIEŃSKI I PRYMAS – WIELKI POLAK

Andrzej Olszowski (1621 - 1677), biskup chełmiński (1661 - 1674), oraz arcybiskup gnieźnieński i prymas (1674 - 1677), najpierw kierownik kancelarii króla Jana Kazimierza, a w latach 1666 - 1674 podkanclerzy koronny, był już w okresie „potopu” szwedzkiego współsternikiem polskiej polityki, towarzysząc Janowi Kazimierzowi w jego emigracji na Śląsk i kierując anty-szwedzką akcją propagandową. Dokonał on kilku wielkich rzeczy.
Mianowicie, po pierwsze, w sposób przenikliwy oceniając położenie Polski, zrozumiał, że poczynając od „potopu” szwedzkiego głównym i najniebezpieczniejszym wrogiem Polski stało się państwo brandenbursko-pruskie.
Zważmy: „Wielki Elektor” Fryderyk Wilhelm (u władzy w latach 1640-1688) stworzył sobie stałą armię w sile 24.000 żołnierzy. (Jego ojciec miał tylko 230 żołnierzy). W Polsce wojsko „komputowe” w 1667 r. nominalnie 18.400 w praktyce około 13-14 tysięcy żołnierza). Paktem welawsko - bydgoskim w 1657 roku, potwierdzonym pokojem w Oliwie w 1660, zdobył sobie pełną suwerenność w Prusach Książęcych. Także w 1657 zdobył faktyczną władzę w ziemi Bytowskiej i Lęborskiej. A już w 1648 r. zawładnął wschodnią połową Pomorza Szczecińskiego (które po wymarciu w roku 1637 dynastii prawie nie zależnych książąt pomorskich, znalazło się w ręku Szwecji), przez co Brandenburgia zdobyła sobie dostęp do morza i osaczyła polskie Pomorze od zachodu. (Resztę Pomorza Zachodniego Prusy zdobyły na Szwecji w latach 1715, 1720, 1814). Ponadto, w 1657 roku elektor brandenburski zajął tytułem zastawu drugi obok Gdańska polski port, Elbląg. Tym sposobem państwo brandenbursko-pruskie pochwyciło Polskę za gardło i prawie że odcięło ją od morza, zostawiając jej tylko słynny później, „gdański korytarz”. Co więcej, elektor wtrącał się w wewnętrzne sprawy polskie, zorganizował sobie w Polsce własne, niezmiernie wpływowe, magnackie i protestanckie stronnictwo. Oraz postępował sobie wobec Polski bezprzykładnie zuchwale (porwanie Kalksteina w 1670 roku, w Warszawie, przez posła brandenburskiego i ścięcie go w 1672 roku w Kłajpedzie).

Ocena użytkowników: 5 / 5

Gwiazdka aktywnaGwiazdka aktywnaGwiazdka aktywnaGwiazdka aktywnaGwiazdka aktywna
POMÓŻMY GROSSOWI (5): Wstrząsające błaganie i mordercze milczenie amerykańskich i "alianckich" środowisk żydowskich

Mordowani przez Niemców w okupowanej Polsce Żydzi wysyłają na "Zachód" i do Ameryki błagalny apel o pomoc i zainteresowanie się holokaustem milionów Żydów. Apel dostarczony na Zachód dzięki działalności polskiego podziemia, Rządu Londyńskiego i wielu anonimowych Polaków... Co w zamian... O tym w kolejnych odsłonach "Ostatniego Apelu".
Dzięki ogromnej życzliwości Pana Ryszarda Gontarza, który mimo ciężkiego stanu zdrowia i ogromu cierpienia, dzieli się materiałami dotyczącymi pomocy Polaków Żydom w czasie II wojny światowej i jednoczesnym morderczym milczeniem amerykańskich środowisk żydowskich, które na błaganie ginących i mordowanych Żydów w Europie nie odpowiedziały nie tylko zdawkowym zdaniem, ale nawet jednym wyrazem...

Ocena użytkowników: 4 / 5

Gwiazdka aktywnaGwiazdka aktywnaGwiazdka aktywnaGwiazdka aktywnaGwiazdka nieaktywna
29 października 1611 roku na Krakowskim Przedmieściu w Warszawie odbył się triumf Stanisława Żółkiewskiego, po którym car i jego rodzina zostali zaprowadzeni na zamek królewski. Tam złożyli hołd Królowi Zygmuntowi III Wazie.

Także Car Wasyl IV Szujski wraz z braćmi stanął przed Sejmem w Warszawie 29 października 1611r.
Wasyl Szujski zmarł na dolnym zamku w Gostyninie 12 września 1612 roku w obecności rodziny i służby. Niedługo po nim zmarli również Dymitr Szujski i żona Iwana Szujskiego, Jekatierina.
Były car moskiewski pierwotnie został pochowany w Gostyninie. Po rozejmie w Dywilinie w 1620 roku szczątki Szujskich przewieziono do Warszawy, gdzie spoczęły w wybudowanym na polecenie Zygmunta III Wazy mauzoleum -- Kaplicy Moskiewskiej w pobliżu Krakowskiego Przedmieścia.

Gwiazdka nieaktywnaGwiazdka nieaktywnaGwiazdka nieaktywnaGwiazdka nieaktywnaGwiazdka nieaktywna
„Wszyscy wiemy kto to byli Rossmannowcy
- grzmiał prokurator o egzotycznej, bliskowschodniej urodzie przebrany w mundur oficera polskiego. „Za to nikt nie wie kto to byli Mettowcy”
-podpowiedział siedzący po sąsiedzku ze mną Krzyś Rossmann na ławie oskarżonych Wojskowego Sądu Rejonowego jesienią 1951 roku. Mieliśmy szczęście najgorsze lata stalinizmu (dlaczego nie Bierutyzmu- krajowych zaprzańców przecież nie brakowało? ) spędzić jak u Pana Boga za piecem w więzieniach Polski zwanej ludową. Była tam druga Polska. Inne stroje, inne pieśni, wolność słowa i niezawodna próba charakterów.
Represje prócz fizycznego obezwładnienia miały też obowiązkowy, wg. niezawodnych Azjatyckich wzorów składnik- opluwać ofiarę terroru. Najlepiej gdy oskarżony był degeneratem, alkoholikiem, człowiekiem miernej uczciwości. W naszym przypadku trudno było nas obkroić w podobny kostium. To co powiedział ten człowiek o wrednym pochodzeniu Krzysztofa, stało się wbrew jego intencji wielce zaszczytne. Rodzina Rossmannów to wybitni działacze Ruchu Narodowego. Ojciec, Henryk był liderem umiarkowanego odłamu ONR, grupy skupionej wokół dziennika ABC, matka, Janina z Łukaszewiczów Rossmannowa działała u jego boku, po śmierci męża, w czasie i po wojnie w ZJ, redakcji Szańca i Komendzie Głównej NSZ. Wkrótce po wojnie aresztowana, po ciężkim śledztwie w X Pawilonie Mokotowa wyszła z więzienia. Znacznie wygodniej było dla Towarzyszy z MBP by śmiertelnie chora umęczona pani zakończyła życie na wolności. Krzysztof w wieku 16 lat został sam.