Warto przeczytać
- Szczegóły
- Kategoria: Warto przeczytać
- Odsłony: 6608
Powoli mija kolejny rok, który przyniósł wiele wydarzeń – dobrych i złych, radosnych i smutnych, ale także po prostu absurdalnych, które w mojej ocenie, nijak się mają do mojej ulubionej kategorii poznawczej - zdrowego rozsądku. Jednak, wydaje mi się, iż nie można tych wydarzeń lekceważyć, bo czyż nie są one jakimiś signum temporis?
Czy nie sugerują, iż wciąż należy być czujnym, gruntownie analizując rzeczywistość, nie dając się zmanipulować, czy też uwikłać się w tanią tolerancję, polegającą na błędnej jej interpretacji akceptowania wszystkiego i wszystkich, bo na tym ma polegać wizja rzekomo nowoczesnego, demokratycznego państwa i koncepcja „nowego” człowieka? Nie dajmy sobie wmówić, że demokracja wszystko usprawiedliwia, a to co nowoczesne jest zarazem dobre i godziwe…
2009 rok to okrągła rocznica dwudziestolecia czerwcowych wyborów w Polsce, to pięćdziesiąta rocznica śmierci wielkiego wizjonera, teoretyka zjednoczonej Europy, Sługi Bożego ks. Luigiego Sturzo (który niestety w Polsce jest postacią prawie nieznaną, a którą warto przybliżać), to rok wyboru na szefa Parlamentu Europejskiego Polaka Jerzego Buzka. Co jednak dzieje się na świecie i w Polsce, w kontekście tych skądinąd dobrych wydarzeń? Czy potrafimy z nich skorzystać, czy tylko je wykorzystać, aby legitymizować najbardziej absurdalne zachowania, decyzje i wyroki?
Mój katalog minionych wydarzeń, jak zaznaczyłam, jest subiektywny. Wynika bowiem z osobistych zainteresowań, z personalnej znajomości niektórych osób, czy też z przywiązania do bliskich mi idei, które są obecnie często deprecjonowane. Ich skala i ważność dla życia publicznego jest różna. Uważam jednak, że warto je przypomnieć, ponieważ są sygnałami ostrzegawczymi, że niestety nie wszystko idzie w dobrym kierunku (oczywiście w moim rozumieniu dobra). Przywołane wydarzenia nie będą chronologicznie ułożone, gdyż nie ma to większego znaczenia dla podjętego tematu. Ważne jest tylko, abyśmy uświadomili sobie tę potężną dawkę absurdu zaserwowaną zaledwie w ciągu jednego roku. Absurd przywołuje we mnie konieczność posłużenia się ironią, niech zatem będzie usprawiedliwiona.
Czytaj więcej: Subiektywny katalog najbardziej absurdalnych wydarzeń mijającego roku 2009
- Szczegóły
- Kategoria: Warto przeczytać
- Odsłony: 5609
Talmud Jerozolimski naucza: "Każde pokolenie, w którym Świątynia nie została odbudowana, jest traktowane tak, jakby Świątynię zburzyło" (Yoma 1, 1), stąd plany odbudowy świątyni jerozolimskiej wciąż stanowią dla Żydów zadanie priorytetowe, którego nie można rozpatrywać tylko w kategoriach historycznych. Po utworzeniu w 1948 r. państwa Izrael oraz odzyskaniu przez Żydów w 1967 r. jerozolimskiego Starego Miasta ze Wzgórzem Świątynnym perspektywa budowy Trzeciej Świątyni stała się realniejsza niż kiedykolwiek dotąd, a obecnie naciski strony żydowskiej na zrealizowanie tego projektu wyraźnie się nasiliły. Jakie może mieć to konsekwencje dla relacji żydowsko-muzułmańskich i chrześcijańsko-żydowskich?
Pierwsza Świątynia została wybudowana przez króla Salomona w połowie X w. przed Chr. i istniała do momentu zburzenia jej przez Babilończyków w 587 r. przed Chrystusem. Druga Świątynia, konsekrowana w 515 r. przed Chr. oraz przebudowana i upiększona pod koniec I w. przed Chr. na polecenie Heroda, przetrwała do zburzenia Jerozolimy przez Rzymian w 70 r. po Chrystusie. Czas istnienia obu tych budowli jest traktowany w historiografii żydowskiej odpowiednio jako okres Pierwszej Świątyni (ha-Bait ha-ri˘son) oraz Drugiej Świątyni (ha-Bait ha-˘seni). Wielokrotnie podejmowane w historii próby budowy Trzeciej Świątyni (ha-Bait ha-˘seli˘si) przybrały na sile wraz z narodzinami i okrzepnięciem pod koniec XIX w. ruchu syjonistycznego. Już wcześniej, od połowy XIX w., Żydzi coraz liczniej i odważniej osiedlali się w Jerozolimie, w 1887 r. zaś baron Edmund de Rothschild zakupił niewielki teren przylegający do muru znanego jako Ściana Płaczu. Chociaż zasadniczy nurt syjonizmu miał charakter świecki i deklarował całkowitą niezależność od religii, w jego obrębie nie brakowało zwolenników przywrócenia starożytnego status quo, motywowanego koniecznością istnienia świątyni jako trwałego spoiwa tożsamości Izraela. Tendencje te wzmogły się wyraźnie od 1948 r., czyli od utworzenia państwa Izrael. Wcześniej, na mocy politycznych dyskusji i ustaleń, jerozolimskie Stare Miasto wraz ze Wzgórzem Świątynnym znajdowało się w granicach Jordanii. Żydom zabraniano wówczas wstępu na ten teren, zburzono również ponad 50 synagog istniejących w Dzielnicy Żydowskiej. Gdy zaistnienie "narodowej siedziby" Żydów stało się faktem, było jasne, że nikt nie może pomijać milczeniem ani lekceważyć nadziei, aspiracji i żądań wyznawców judaizmu, którzy - wzorem swoich przodków - nadal czekali na odzyskanie Wzgórza Świątynnego i odbudowę sanktuarium.
Czytaj więcej: Ks. prof. Waldemar Chrostowski - Świątynia niezgody w Mieście Pokoju
- Szczegóły
- Kategoria: Warto przeczytać
- Odsłony: 4898
Z okazji świąt, a szczególnie - Bożego Narodzenia, Polska zapada w nirwanę, jak, nie przymierzając, pan senator Krzysztof Piesiewicz. Pani red. Monika Olejnik, nie ruszając się ze studia spenetrowała prawdę, że musiał on paść ofiarą sławnej „pigułki gwałtu”, po której człowiek, jeśli nawet coś wyprawia, to oczywiście – „bez swojej wiedzy i zgody”. Wygląda na to, że takie pigułki musieli nałogowo zażywać wszyscy zarejestrowani w charakterze Tajnych Współpracowników. Dzięki temu nie tylko sami mają czyste, bo nie używane sumienia, ale także my z czystym sumieniem możemy wierzyć, że oni nie są niczemu winni, zaś PRL polegała na mistyfikacji, którą w niepojętym przystępie szczerości zdradził były prezydent naszego państwa Lech Wałęsa: „oni udawali władzę, a my – opozycję”.
- Szczegóły
- Kategoria: Warto przeczytać
- Odsłony: 4905
W Boże Narodzenie świat został zaalarmowany wiadomością, że jakaś kobieta rzuciła się na Benedykta XVI i nawet go przewróciła, bo podobno tak bardzo chciała go dotknąć. Czy rzeczywiście nie mogła już bez tego dotknięcia wytrzymać, czy też tylko tak mówi, żeby uniknąć oskarżenia o usiłowanie zamachu, czy wreszcie, ma fioła - to nieważne. Ważniejsze, że ten incydent pokazuje, jakie niebezpieczeństwa, jakie ryzyka wiążą się z pragnieniem zbyt gwałtownego zbliżenia, zwanego niekiedy „pojednaniem”. Teraz świat opanowało gusło, że wszyscy musza się ze wszystkimi przyjaźnić, a wiadomo, że jak ktoś pragnie przyjaźnić się ze wszystkimi, to prędzej czy później wpadnie w złe towarzystwo. I rzeczywiście – na przykład Żydzi strasznie się martwią, czy dajmy na to, papież Pius XII zostanie ogłoszony błogosławionym, czy nie. Chodzi im o to, że ich zdaniem Pius XII niedostatecznie się angażował w ratowanie Żydów podczas wojny. Wiadomo bowiem – chociaż nie bardzo wiadomo skąd - że podstawowym obowiązkiem każdego człowieka jest bezgraniczne poświęcenie dla Żydów. Więc gdyby tak Pius XII, dajmy na to, rzucił się na Adolfa Hitlera i udusił go własnymi rękami, to być może Żydzi nie mieliby zastrzeżeń do jego beatyfikacji, a tak – to mają i to bardzo poważne. Inna rzecz, że beatyfikacja nie jest aktem konstytutywnym, tylko deklaratoryjnym; Kościół nie mianuje nikogo błogosławionym czy świętym, tylko to s t w i e r d z a. Błogosławionym człowiek się staje na podstawie łaski Boga, zatem pretensje Żydów z powodu planowanej beatyfikacji Piusa XII są co najmniej dziwaczne, jeśli nie wręcz bluźniercze. A jednak Stolica Apostolska sprawia wrażenie, jakby się nimi przejmowała – bo właśnie dała do zrozumienia, iż beatyfikacja Piusa XII nie nastąpi p r z e d ewentualną beatyfikację Jana Pawła II. Czy jednak Pan Bóg musi się przejmować takimi socjotechnikami, czy raczej może działać według Swego rozeznania?
- Szczegóły
- Kategoria: Warto przeczytać
- Odsłony: 4833
Po Nowym Roku – „pomarańczowa rewolucja-II”?
Nie wykluczam powtórzenia scenariusza podobnego do „rewolucji pomarańczowej” w 2004 roku – oświadczył przewodniczący parlamentu ukraińskiego Wołodymyr Łytwyn, który w tym okresie także był na czelę parlamentu i widział z bliska prawdziwy a nie reklamowy przebieg zdarzeń. W eterze programu „Ukraińska ruletka” telewizji ukraińskiej - Łytwyn powiedział, iż ma wszelkie podstawy, aby powiedzieć, że coś podobnego ale w bardziej bezwzględny sposób może się odbyć po wyborach prezydenckich 17 stycznia 2010 roku. Po pierwszej turze wyborów, gdy w świadomości ludzi wybuchnie cały brud wpajany przez media oligarchiczne Ukraińcom – nie będzie miejsca dla kwiatów i sentymentów – uważa doświadczony polityk. Przegrana jednego z kluczowych kandydatów na fotel prezydencki Janukowycza lub Tymoszenki będzie potraktowana więcej niż zwykła porażka wyborcza. Nie trzeba zapominać, że za tymi dwoma kandydatami stoją liczne klany – gotowe rozerwać jeden drugiego na kawałki bez żadnej litości – zaznacza Łytwyn.Strona 310 z 437
RadioMaryja.pl
24 luty 2025
Katolicki Głos w Twoim domu- Watykan: kolejna noc papieża Franciszka w szpitalu minęła spokojnie
- Posiedzenie Rady Bezpieczeństwa Narodowego
- Informacje Dnia 24.02.2025 [10.00]
- Informacje dnia, godz. 10.00
- Prof. K. Szczucki: Minister Adam Bodnar zachowuje się bardzo politycznie, realizując wolę Donalda Tuska. Oni zachowują się jak zorganizowana grupa przestępcza
- Konferencja Episkopatu Polski sprzeciwia się rugowaniu lekcji religii ze szkół
- Katecheza: Oczyszczenie serca i walka o czystość
- Podsumowanie IX Kongresu Ruchu Europa Christi
- Ks. kard. Kazimierz Nycz mianowany papieskim wysłannikiem na uroczystości 1000-lecia koronacji Bolesława Chrobrego
- Prognoza pogody 24.02.2025
- Informacje Dnia 24.02.2025 [08.00]
- Spróbuj pomyśleć
Historia
Myśl Narodowa
Popularne
WSP
"Myśli nowoczesnego Polaka"
"Kościół, Naród i Państwo"
„Mamy sytuację dzisiejszą. Herezja i apostazja jest faktem. Nie widzi tego chyba tylko ten, kto nie ma pojęcia o tym, co to jest i jaką jest wiara katolicka”.
"Eksperci od bezpieczeństwa przewidują, że jeszcze kilka tysięcy obywateli Unii europejskiej padnie ofiarami przemocy i terroru ze strony migrantów, zanim fala, która powoli się podnosi we wszystkich krajach Unii europejskiej, zmyje tych wszystkich cynicznych polityków, którzy wciąż stoją murem za szaloną kanclerzycą Merkel."
- monsieurb
Chrześcijaństwo cierpi prześladowania !
Chrześcijanie stanowią około 30% mieszkańców Ziemi. Spośród około 1,8 mld wyznawców tej religii około 200 milionów jest prześladowanych, a corocznie ginie za wiarę blisko 90 tysięcy.. (w roku 2012 przyp.red.)
"Lecz przed tym wszystkim podniosą na was ręce i będą was prześladować."
- Ewangelia wg św. Łukasza
Komentarze należą do osób które je zamieściły. Nie bierzemy odpowiedzialności za ich treść. Odpowiedzialność za zawartość zewnętrznych połączeń z siecią www spoczywa na osobach lub instytucjach, które oddały je do publicznej elektronicznej dyspozycji.
„Jedna jest Polska jak Bóg jeden w niebie,
Wszystkie me siły jej składam w ofierze
Na całe życie, które wziąłem z Ciebie
Cały do Ciebie, Ojczyzno, należę...”.
- Jan Lechoń
Nie mam swoich dzieci, ale walczę o Polskę dla Twoich!
„Jeśli wolność słowa w ogóle coś oznacza, to oznacza prawo do mówienia ludziom tego, czego nie chcą słyszeć” – George Orwell
"Neoliberalny kapitalizm to gwóźdź do trumny narodu – ludzie wycieńczeni walką o przetrwanie, związanie końca z końcem, stracą z pola widzenia dobro innych Polaków – i całego narodu. To droga do zniewolenia i klęski."
- „Polska Myśl Narodowa”
„Solon twierdzi, że kiedy państwo jest podzielone na dwa przeciwne obozy, to obywatel, nie chcący należeć do żadnego, winien być karany jako zdrajca narodu. Mogło to być prawdą za czasów Solona, kiedy nieomylny zakon z Nieba nie był jeszcze dany. Dziś jednak, kiedy kraj dzieli się na dwa stronnictwa, z których każde stoi pod fałszywym sztandarem, obowiązkiem prawego obywatela, który poznał prawdę absolutną, jest zatknąć trzecią chorągiew i nawoływać obydwa obozy, by się pod nią zjednoczyły, a zaniechawszy bezpłodnych waśni, wspólnie zabrały się do zbudowania narodowego gmachu na niezłomnym fundamencie wiekuistej Prawdy”.
- Zygmunt Krasiński (z „Pamiętników” Zygmunta Szczęsnego Felińskiego s. 275)
(...) „Nie jest możliwe, by ci, którzy naruszyli doktrynę Kościoła w odniesieniu do rozwodów, homoseksualizmu i aborcji, mogli być powitani w Kościele bez głębokiego nawrócenia. To nie jest nauka akademicka. To słowo Boże” – przypomniał duchowny. – Nie możemy być jak partie polityczne i zmieniać nasz program jedynie w celu uzyskania dobrej opinii i głosów wyborców. Nie jesteśmy kandydatami na prezydenta – ks. kard. Gerhard Ludwig Müller