Ocena użytkowników: 5 / 5

Gwiazdka aktywnaGwiazdka aktywnaGwiazdka aktywnaGwiazdka aktywnaGwiazdka aktywna
Przypominamy  (10 lutego 2017)

Japonia przyjęła w 2016 roku zaledwie 28 „uchodźców”, podczas gdy liczba wniosków o azyl w tym kraju była rekordowo wysoka – 10901, co oznacza wzrost o 44 proc. w porównaniu z rokiem 2015, kiedy przyjęto 27 uchodźców.

Z danych rządu japońskiego przygotowanych do publikacji wynika, że wśród „uchodźców” przyjętych w 2016 roku jest siedem osób z Afganistanu, cztery z Etiopii i trzy z Erytrei. Nie wiadomo, czy były wnioski o azyl od „Syryjczyków” i czy przyjęto uchodźców z Syrii. Najwięcej wniosków azylowych złożyli w zeszłym roku w Japonii Indonezyjczycy; kolejne miejsca na tej liście zajęli Nepalczycy, Filipińczycy i Turcy. 97 cudzoziemcom przyznano prawo pobytu w Japonii ze względów humanitarnych, choć nie uznano ich za „uchodźców”.

Gwiazdka nieaktywnaGwiazdka nieaktywnaGwiazdka nieaktywnaGwiazdka nieaktywnaGwiazdka nieaktywna
Everything is fake, czyli żyjemy w matriksie do kwadratu.
Najbardziej dochodowym zajęciem jest rządzenie ludźmi.

 Z cyklu: „ P-189, państwo istnieje formalnie”.

 dr J. Jaśkowski

Nigdy się nie dowiesz, że umarłeś,

Ale powinieneś wiedzieć, czy jesteś niewolnikiem, czy nie. jj

 [Czyżby? To święty Piotr na Bramie nie powie?? MD]

Najbardziej dochodowym zajęciem jest rządzenie ludźmi

 To zdanie całkowicie wyjaśnia naszą rzeczywistość.

Tytuł artykułu pochodzi z artykułu Davida R. Robinsona. Troszeczkę rozszerzę i omówię poszczególne rozdziały na przykładach sytuacji w Polsce. Sądzę, że całość tego artykułu doskonale wyjaśni dlaczego jest tak źle, skoro w mass mediach głównego nurtu dezinformacji - MMGND - jest tak dobrze.

W MMGND nie ma obecnie żadnych informacji tzw. bieżących, a jest tylko interpretacja zdarzeń. Nie znajdujemy prawdziwych opisów sytuacji, nawet w tak zdawałoby się istotnych i prostych sprawach, jak katastrofy ekologiczne. Jeżeli w taką katastrofę zamieszany jest jakikolwiek duży koncern, to sprawa ulega natychmiastowemu wyciszeniu. 

W Polsce, z powodu przejęcia wszystkich MMGND przez ośrodki zagraniczne, głównie niemieckie, nie można znaleźć żadnej informacji na temat np. produktów koncernów niemieckich. Pomimo faktu, że każda gospodyni domowa wie, iż proszki do prania, mydła, czy szampony tej samej firmy zupełnie inaczej piorą, to takiej informacji i wyjaśnienia, dlaczego oszukuje się tubylczą, mniej wartościową ludność [St.Michalkiewicz], znaleźć nie można.

Nie publikuje się także żadnego krytycznego raportu sanepidu, czy GIS, na temat żywności się w sklepach wielkogabarytowych. Czasami wybuchają skandale, ale pracownicy wymienionych instytucji, pomimo opłacania przez polskiego podatnika, nabierają wody w usta i plotą bzdury, zamiast podać fakty i wyciągnąć wnioski.

Ocena użytkowników: 5 / 5

Gwiazdka aktywnaGwiazdka aktywnaGwiazdka aktywnaGwiazdka aktywnaGwiazdka aktywna

W rozmowie z Kresami.pl poseł Tomasz Rzymkowski (K’15) mówi, że ws. ustawy zakazującej propagowania banderyzmu w Polsce, która od kilku miesięcy jest blokowana przez PiS, jest „drugie dno”.

Poseł skomentował też sprawę ukraińskiego zbrodniarza Michaela K. [Michael Karkoc, mieszkający w USA – admin], a także projekt uchwały upamiętniającej bł. bpa Grzegorza Chomyszyna.

W rozmowie z Kresami.pl poseł Tomasz Rzymkowski przypomina, że klub Kukiz’15 już trzykrotnie składał wniosek o włączenie do porządku obrad Sejmu sprawozdania komisji sprawiedliwości i praw człowieka ws. nowelizacji ustawy o IPN.

Zgodnie z propozycją Kukiz’15 dotyczy ona zakazu i penalizacji propagowania w Polsce banderyzmu, a także podważania ludobójstwa na Wołyniu.

Sprawozdanie to pochodzi jednak sprzed ponad 4 miesięcy – z 8 listopada ubiegłego roku. Od tamtej PiS blokuje włączenie go do porządku obrad, a tym samym – głosowanie nad projektem.

– Nasz wniosek trzykrotnie spotkał się z blokadą ze strony przedstawicieli PiS. Przede wszystkim marszałka Terleckiego, z którym trzykrotnie rozmawiałem i który trzykrotnie zapewniał mnie, że zostanie to dopuszczone do porządku obrad – mówi poseł Rzymkowski. Dodając, że „czuje w tej sprawie podwójne dno”.

Ocena użytkowników: 5 / 5

Gwiazdka aktywnaGwiazdka aktywnaGwiazdka aktywnaGwiazdka aktywnaGwiazdka aktywna

W Centrum Kultur Słowiańskich Biblioteki Literatury Obcej w Moskwie odbyła się prezentacja książki Romana Dmowskiego „Niemcy, Rosja i kwestia polska”. Polityk, który potrafił przewidzieć wydarzenia na kilka dziesięcioleci naprzód.

Rosyjska wspólnota historyczna dobrze zna Romana Dmowskiego jako jednego z wybitnych polityków XX wieku, a także jako deputowanego do Dumy Państwowej Rosji. Był to człowiek o analitycznym umyśle, pragmatyk, organicznie łączył w sobie polski nacjonalizm i panslawizm. Walczył o niepodległość Polski, a jednocześnie dążył do nawiązania współpracy między Polakami i Rosjanami.    

Potrafił przewidzieć wydarzenia na kilka dziesięcioleci naprzód. Na przykład, zastanawiając się nad przyszłością niezależnej Ukrainy napisał: „Ukraina stałaby się wrzodem na ciele Europy, ludzie zaś marzący o wytworzeniu kulturalnego, zdrowego i silnego narodu ukraińskiego, dojrzewającego we własnym państwie, przekonaliby się, że zamiast własnego państwа, mają międzynarodowe przedsiębiorstwo, a zamiast zdrowego rozwoju, szybki postęp rozkładu i zgnilizny".

Gwiazdka nieaktywnaGwiazdka nieaktywnaGwiazdka nieaktywnaGwiazdka nieaktywnaGwiazdka nieaktywna

Po siedemdziesięciu latach nieistnienia polskiego głosu w światowych mediach mamy do odrobienia ogromną pracę nad wizerunkiem Polski w świecie, zwłaszcza w aspekcie zafałszowanych faktów z okresu drugiej wojny światowej oraz stosunków polsko-żydowskich – mówi Ewa Kurek, specjalistka w dziedzinie stosunków polsko-żydowskich, w rozmowie z Romanem Motołą.

W zagranicznych mediach sformułowania typu: polskie obozy koncentracyjne bądź polski antysemityzm pojawiają się tak często, że chyba to już nikogo nie zaskakuje. Prowokują one jednak pytanie: skąd bierze się zjawisko przypisywania nam najgorszych zbrodni i intencji? Jak staliśmy się dyżurnymi „żydożercami”?

– Może na pozór zabrzmi to niezbyt logicznie, ale kandydatami na dyżurnych „żydożerców” staliśmy się w XIV wieku, kiedy Kazimierz Wielki sprowadził Żydów do Polski.

Żydzi bowiem od dwóch i pół tysiąca lat gojów, którzy udzielali im gościny, zawsze nazywali Hamanami (od okrutnika Hamana z Księgi Estery, który chciał wymordować Żydów w Persji). Istnieją dowody na to, że w starożytności Hamanami byli goszczący Żydów Rzymianie, w średniowieczu Anglicy, ale od XIV wieku już przede wszystkim Polacy. W połowie XIX wieku Niemcy wymyślili pojęcie antysemityzmu. Żydzi przyjęli je za własne i od tamtego czasu narody, które udzieliły im gościny, zamiast Hamanami, nazywają antysemitami, bo to bardziej nowoczesne i zrozumiałe dla świata. Miano dyżurnych antysemitów przypadło nam, bo do drugiej wojny światowej Polska była znaczącym ośrodkiem żydowskiej diaspory. Przypisywanie Polakom antysemityzmu wynika zatem nie z naszej postawy na przestrzeni co najmniej siedmiuset lat, lecz z faktu, że jesteśmy gojami i gospodarzami ziemi, na której osiedlili się Żydzi.