Ocena użytkowników: 4 / 5

Gwiazdka aktywnaGwiazdka aktywnaGwiazdka aktywnaGwiazdka aktywnaGwiazdka nieaktywna

więcej dużych liter ...

 

„MAMY tu RÓWNIEŻ kolejną analogię z PIĄTYM ROZBIOREM POLSKI lat 1990-2004 – PODPISANIEM AKTU KAPITULACJI przed UNIĄ EUROPEJSKĄ przez ŻYDOZDRAJCĘ-JUDASZA LECHA „KACZYŃSKIEGO”, pełniącego obowiązki (p)REZYDENTA” !!!

******************************

* POCZĄTKI AGENTURALNEJ SEJMOKRACJI *

 

a

Już od trzystu lat (XVIII-XXI) Polska jest okupowana, poddawana wszelkim formom destrukcji, militarnym podbojom i grabieżom, przez dwa zbrodnicze molochy – Rosję carską, potem przez Rosję żydobolszewicką i niemieckie prusactwo (prostactwo), przy współudziale austro-węgierskiego zlepka słowiańskich podbitych narodów.

Sejmy zrywali magnaci, Żydzi – zawsze agenci trzech wymienionych mocarstw. Zrywali sejmy głosami przekupionych posłów i taka zdrada trwała do A.D. 2013. Z przerwą na czasy rozbiorów, kiedy Polskę rozszar­pano na trzy strzępy na ponad 120 lat. Polska reanimowana w 1919 roku na resztkach państwa Jagiellonów, była w niezmienny sposób: militarnie oraz agenturalnie niszczona przez system „parlamentarny”, opanowany przez żydomasonerię i rodzimych sprzedawczyków.

Zaczęło się już na sejmie w 1582 roku, kiedy obca agentura, z liczebną przewagą polskich matołów lub świadomych zdrajców, nie pozwoliła przyjąć żadnej ustawy, nie uregulowała sprawy sukcesji tronu. Destrukcją sterował niejaki Stanisław Czarnkowski. Senat stał w większości przy królu, ale on był także sparaliżowany przez opozycję.

Sejm 1585 rozjechał się z niczym. Przebiegał w walce króla i dworu ze stronnikami Zborowskich. Przeciwko konstruktywnym obradom prote­stowali: Mikołaj Kazimierski, Prokop Pękosławski i pięciu innych rozrabiaczy.

Sejm 1592 przeszedł wśród sporów Zamoyskiego z królem Zygmun­tem III Wazą o kierunki polityki zagranicznej i plany króla idących po myśli Habsburgów. Dało to początek przejmowania władzy przez obce dwory, „królów” z importu, tak jakby nikt z polskich magnatów nie był w stanie zasiąść na tronie, a jak już zasiąść, to ożenić się z Polką, niekonie­cznie z obcą sekutnicą.

Ocena użytkowników: 5 / 5

Gwiazdka aktywnaGwiazdka aktywnaGwiazdka aktywnaGwiazdka aktywnaGwiazdka aktywna
ŚRODOWISKA ŻYDOWSKIE i KOMITET ds. DIALOGU z JUDAIZMEM KONFERENCJI EPISKOPATU POLSKI uzgodniły, że ŻYDZI NIGDY NIE POPEŁNIALI MORDÓW RYTUALNYCH !!!

*****

Dnia 17 stycznia br. obchodziliśmy kolejny „Dzień Judaizmu” w Kościele Katolickim. Zastanawia fakt, czemu w tym dialogu to chrześcijanie tylko ustępują do nawiązania porozumienia. Czy druga strona to docenia? A nawet, czy w ogóle jest tego warta? Zajmijmy się krótką analizą stosunków żydowsko – chrześcijańskich oraz źródłem judaizmu.

Przez blisko dziesięć wieków Żydzi masowo osiedlali się w Polsce, gdzie znajdywali dla siebie przystań i dobre warunki do normalnej, godnej człowieka egzystencji. Prześladowani i wypędzani zewsząd, właśnie w Polsce znajdywali schronienie, warunki do przetrwania i pełne możliwości rozwoju. Tolerancyjna katolicka Polska, nazywana przez nich samych Paradisus Judeorum, dawała im przywileje stwarzające warunki często lepsze niż te, którymi musiała się zadowolić miejscowa ludność, będąca gospodarzem polskich ziem. Niezaprzeczalnym faktem jest, iż na terenach RP przed drugą Wojną Światową, zgromadziło się 80% całej populacji Żydów.

Pozytywny stosunek Polaków do Żydów był w znacznym stopniu utrudniony słabą skłonnością Żydów do asymilacji, ich demonstracyjną obcością i wewnętrznie kultywowaną wrogością do nie-żydów, która była dyktowana nakazami Talmudu. Nielojalność wobec państwa i narodu polskiego zawsze przeważała w postawach Żydów. Sporadycznie witano nawet wkraczających na tereny polskie Niemców, a entuzjazm większości Żydów i współpraca z najeźdźcą sowieckim w pełni wyczerpała znamiona masowej zdrady Polski.

W obliczu własnej tragedii i stanu zagrożenia – udzielano Żydom pomocy w każdej części kraju. Pretensja o to, że za mało było bohaterów, że wszyscy Polacy winni byli ryzykować swoje życie dla ratowania Żydów, jest przyznaniem się do prawdziwie rasistowskiego przekonania, iż życie Żyda jest wartością bardziej cenną, niż życie Polaka.

Chyba najbardziej tragiczną w swej symbolice refleksję, wyrażoną po wielu latach od tamtych wydarzeń, przedstawiono w jednym z filmów dokumentalnych o prostym człowieku, który za uratowanie Żydów został odznaczony medalem „Sprawiedliwy wśród narodów świata”. Autor reportażu na koniec zapytał:

Czy dzisiaj, wiedząc to wszystko…, czy zrobiłby pan to samo jeszcze raz?”.

Odpowiedź była krótka, zdecydowana i najwyraźniej już wcześniej przemyślana:

N I G D Y”.

Ocena użytkowników: 1 / 5

Gwiazdka aktywnaGwiazdka nieaktywnaGwiazdka nieaktywnaGwiazdka nieaktywnaGwiazdka nieaktywna

W czasie II wojny światowej Niemcy miały plan, uzgodniony z Żydami, utworzenia państwa żydowskiego na terenie Polski. Plan polegał na "oczyszczaniu" Europy z Żydów poprzez zwożenie ich do Polski. Czasowo przebywali w coraz bardziej zagęszczonych gettach, a owo państwo miało powstać na terenie Lubelszczyzny, z której wysiedlano Polaków. Stolica miała być w Nisku. W literaturze żydowskiej sprawa znana jest jako "plan Nisko" (patrz The Jewish Encyclopedia). Planu zaniechano pod koniec 1941 roku, kiedy Niemcy podjęły decyzję o fizycznej likwidacji Żydów (holokauście). Żydowska kolaboracja z Niemcami (Judenraty) polegała na szykowaniu kadry dla tego planowanego państewka. Gdy się Żydzi zorientowali, że plan jest nie aktualny i że czeka ich zagłada, w Judenratach masowo występowały samobójstwa.  
    Temat tego planu dla Lubelszczyzny szeroko opisał mój ojciec w 1979 r. w artykule: "Niedoszłe państwo żydowskie w Lubelszczyżnie" (Komunikaty Tow. im. Romana Dmowskiego, t. II, str. 25-99). Również pisał o tym po angielsku w książce "In Defence of My Country" (1981, str. 287-296). W obu publikacjach podane są różne mapy projektu Nisko pobrane z czterech różnych anglojęzycznych książek. Szeroko omówiona jest tam książka Włodzimierza Żabotyńskiego (V. Jabotinsky, "The Jewish War Front", 1940, Londyn) proponująca, by celem wojny było powołanie kilku państw izraelskich - nie precyzuje miejsca, ale plan Nisko na pewno w tym się mieścił - choć nie tylko.
    Jak podaje John Rupert Colville, sekretarz premiera Wielkiej Brytanii, 22.X.1939 r. lord Lionel de Rothschild zaproponował premierowi, by "głównym celem wojny było zostawienie Niemiec syjonistom do podziału dla różnych nacji świata" (John Colville, "Downing Street Tagebücheer 1939-1945" Siedler, Berlin, 1988, str. 31).

Gwiazdka nieaktywnaGwiazdka nieaktywnaGwiazdka nieaktywnaGwiazdka nieaktywnaGwiazdka nieaktywna
Kamil Cebulski

Czy możliwe jest, aby biedna Białoruś przegoniła gospodarczo Niemcy, a bogata Wielka Brytania pogrążyła się w biedzie? Taki scenariusz rozegrał się w ciągu ostatnich 40 lat w Afryce

W latach 70. tereny dzisiejszego Zimbabwe były najbogatszym (poza RPA) regionem subsaharyjskiej Afryki. Najbiedniejsza w Afryce i w zasadzie na świecie była wtedy  Botswana. Dzisiaj role się odwróciły. Zimbabwe to trzeci najbiedniejszy kraj świata, a Botswana jest zdecydowanie najzamożniejszym państwem czarnej Afryki, z PKB wyższym  niż Polska czy RPA.

W drugiej połowie XX w. kraje afrykańskie zaczęły odzyskiwać wolność. W 1963 r. Zambia oraz Malawi uzyskały niepodległość od Brytyjczyków. Trzy lata później Botswana. W 1980 r. niepodległość ogłosiło Zimbabwe. Po zakończeniu wojny domowej, w 1987 r., w pierwszych „wolnych" wyborach prezydentem kraju został Robert Mugabe. Wykształcony na Oxfordzie i finansowany przez Chińczyków zwolennik marksizmu, zaczął zmieniać kraj. Wprowadził państwową edukację, później publiczną służbę zdrowia. Aby utrzymać się u władzy, stworzył także sieć państwowych monopoli, w których stanowiska przyznawał zasłużonym dla władzy „krewnym i znajomym królika".

Ze szczytu na dno

Kolejne posunięcia to podniesienie podatków i wprowadzenie wysokich ceł, aby chronić państwowe, niewydolne monopole. Cło na samochody wynosiło 50 proc., Mugabe wprowadził opłatę za przejazd każdą asfaltową drogą, obecnie opłata wynosi jednego dolara i jest pobierana co około 50 kilometrów. Wystarczyło 15 lat socjalistycznych zmian, aby Zimbabwe zadłużyło się po uszy, a kraj pogrążył w recesji. Koniec XX w. to dla Zimbabwe niekończące się strajki. Mugabe winą za kryzys obwinił potężną suszę w 1992 r. oraz... białych ludzi, którzy wyzyskują czarnych, zatrzymując cały zysk dla siebie, nie dzieląc się z ludem pracującym. W efekcie takiej polityki nasiliły się prześladowania białych farmerów, które zakończyły się w 1999 r. znacjonalizowaniem białych gospodarstw i de facto zmusiły farmerów do emigracji. Pozyskaną w ten sposób ziemię (ok. 50 proc. powierzchni kraju) rozparcelowano pomiędzy czarnoskórą ludność. Doprowadziło to do potężnego głodu, jaki przetoczył się przez kraj w pierwszej połowie XXI w. Polski misjonarz w Zimbabwe wspomina, że w tym okresie nawet psy zostały zjedzone. Sytuacja z roku na rok stawała się coraz trudniejsza. W końcu Robert Mugabe, wybitny marksistowski ekonomista, wymyślił sposób, jak zapobiec katastrofie. 7 lipca 2007 r. nakazał dekretem prezydenckim wszystkim właścicielom sklepów, fabryk itp. obniżyć ceny o połowę. Aresztowano 1500 najbardziej opornych przedsiębiorców, a dziesiątki tysięcy wyemigrowało z kraju. Pod koniec 2007 r. weszło w życie prawo nakazujące wszystkim firmom zagranicznym oddanie 51 proc. udziałów czarnym mieszkańcom Zimbabwe. W ciągu zaledwie roku znacjonalizowano w ten sposób 700 zagranicznych korporacji, w tym między innymi zakłady Coca-Coli.

Ocena użytkowników: 4 / 5

Gwiazdka aktywnaGwiazdka aktywnaGwiazdka aktywnaGwiazdka aktywnaGwiazdka nieaktywna
Współcześni „alchemicy”, chcąc „zarazić” ludzi „filozofią” przypadkowości i dowolności, systematycznie przeprowadzają program przebudowy mentalności, zagospodarowują przestrzeń publiczną, przestrzeń mediów, architekturę, tzw. edukację własnym „przesłaniem”: oderwać wolność od dobra moralnego, rozum od prawdy o rzeczywistości, a estetykę od piękna harmonii! 

„Kamieniem filozoficznym” przemiany ludzkich umysłów jest cała rzeczywistość. W niej subtelną ścieżką instrumentalizacji człowieka jest film, w filmie – sugestia, że człowiekiem włada wielopostaciowa „mroczna” namiętność, a nie rozum i wola. W ten sposób dokonuje się przekazanie idei, że człowiek jest popędem, a nie osobą, tzn. istotą rozumną i wolną, zobowiązaną prawdą, dobrem, pięknem.

Może się wydawać, że pułapki „magów” współczesnej kinematografii sięgnęły wyłącznie po „nad-klatkę” niezauważalną dla ludzkiego oka, zawierającą ukrytą treść. Tymczasem film często odwołuje się do pragnień, do nieuporządkowanych marzeń, również sennych, i takie treści wydobywa.

„Zróbmy zasadzkę”

Wola człowieka, która jest władzą jego ducha, może wyrazić zgodę lub odmówić. Z tego powodu w prawdziwych relacjach międzyludzkich odwoływanie się do argumentów, do prawdy umożliwia prawidłowe działanie woli, która po rozumnym rozpatrzeniu może powiedzieć: nie! Uznanie wolności drugiego jest respektowaniem jego człowieczeństwa, traktowaniem podmiotowo.

Inaczej, kiedy chce się mieć władzę nad człowiekiem, jak nad przedmiotem, wtedy miejsce argumentacji zajmuje przemoc manipulacji, sztuczek i gier, emocjonalnego zwodzenia, a nawet „parahipnotycznej formy propagandy na rzecz towarów, jak i polityków” oraz idei, byleby tylko pominąć wolę drugiego i użyć go do własnych celów. I właśnie uzyskanie władzy nad człowiekiem z pominięciem udziału jego woli jest punktem wyjścia w myśleniu i działaniu „alchemików” słowa, dźwięku i obrazu. I nie ma żadnego przypadku w tym, co jest emitowane oraz w jakiej formie, o jakiej porze dnia i w jakich barwach i tonach.

U podstaw pracy np. scenarzysty czy reżysera „na usługach utopii” leży konkretna myśl i konkretny cel i one mają „przejść” w opowieści stanowiącej dla nich jedynie pretekst.