Ocena użytkowników: 1 / 5

Gwiazdka aktywnaGwiazdka nieaktywnaGwiazdka nieaktywnaGwiazdka nieaktywnaGwiazdka nieaktywna
This weeks Eleison Comments: 

SUBSTITUTE RELIGION

Two months ago a self-declared atheist celebrated in France his 85th birthday, to whom all theists of the true religion owe a serious debt of thanks, because in today’s world of lies Professor Robert Faurisson has been a powerful defender of truth. I for one might wish that many more believers in the true God would have his intelligence and honesty in discerning the truth, and his courage to tell it.

For instance, whether or not it is a historical fact that there were six million victims of gassing in gas chambers of the Third Reich, Prof. Faurisson insists on treating it as a historical question to be settled by the facts and scientific evidence, and not by emotion and legislation – what could be more reasonable ? And yet on this particular question a mass of our contemporaries will not listen to reason. Are their minds still functioning ? Our warm gratitude goes to the Professor for bringing an excellent and scholarly mind to bear on a historical question as a question of history and not of something else.

Something else ? Again, whether or not the Six Million are a historical reality, it is the Professor who states that they have in any case acquired the status of a secular religion. Does it take a supposedly irreligious man to discern what serves as the main religion of our times ? I might wish a few more Catholics would have the gumption to see and say what is today’s main rival to their true religion. Here is a very brief overview of an article written on the subject in 2008 by Professor Faurisson:--

Ocena użytkowników: 5 / 5

Gwiazdka aktywnaGwiazdka aktywnaGwiazdka aktywnaGwiazdka aktywnaGwiazdka aktywna

Św. Hugh z Lincoln napisał kiedyś, że: ”Księgi są radością i skarbem w czasach  pokoju, tarczą i orężem w czasach wojny,strawą w głodzie i lekarstwem w chorobie”(!!!).

Od wielu lat czytam książki, które nazywam książkami nadaldrugiego obiegu, bo w żadnej księgarni nie można ich kupić, księgarni ANTYK jużnie ma- i  jeśli coś się ukazujeniepoprawnego politycznie, historycznie i niezgodnego z wytyczoną liniąoficjalną- muszę zamawiać wysyłkowo, bo jeszcze kilka osób zajmuje sięsprzedażą i kolportażem, legalnych, acz nie reklamowanych pozycji.

O masonerii mam kilkanaście książek, część przeczytałem,część –nie, bo rasowy czytelnik ma zawsze część książek nie przeczytanych naregale, które jako zapas , czekają na swoją kolej..

Dzisiaj chciałbym parę słów napisać  o tzw. przedszkolu masonerii czyli RotaryClub. O żłobkach masonerii nie słyszałem, ale już samo przedszkole budzi lęk.,tym bardziej, że przy jakiejś dyskusji o masonerii, stwarza się wrażenie , żeczegoś takiego nie ma, tak jak w przypadku diabła, którego największym sukcesemjest fakt, że przekonał on, że go nie ma. Dokładnie jest z hasłem, że winni są:Żydzi i cykliści” sugerując, że z tymi Żydami, to bajki i przesada, a w ogólespiski to wymysł oszołomów i ludzi niespełna rozumu..

Tymczasem rytów masońskich jest setki, kilka lub kilkanaście dominujących, i moim zdaniem jest ich tak wiele dlatego, żeby ukryć teprawdziwe, które mają rzeczywisty wpływ na to co się dzieje nie tylko w Polsce-ale i na świecie… No powiedzmy sobie jeszcze nie wszędzie…

Ocena użytkowników: 5 / 5

Gwiazdka aktywnaGwiazdka aktywnaGwiazdka aktywnaGwiazdka aktywnaGwiazdka aktywna
W dzisiejszych czasach, kiedy przyklejanie komuś etykietki antysemityzmu stało się dla niektórych wygodnym orężem w ideologicznej walce z różnego rodzaju oponentami, modne też stało się u niektórych kojarzenie tego co katolickie, czy w ogóle chrześcijańskie, z tym co nazistowskie.

            Czyni się tak oczywiście w tym celu, aby uderzyć w katolicyzm, czy w ogóle w chrześcijaństwo. Antysemita, często niezależnie od tego, czy został nim jedynie „z nominacji”, czy faktycznie nim jest, staje się bowiem z reguły człowiekiem publicznie przegranym, skreślonym, bez jakiejkolwiek możliwości samoobrony i dalszego funkcjonowania w jakimkolwiek zakresie życia publicznego. Ten mechanizm publicznej porażki antysemitów niektórzy próbują uskutecznić w swej walce z Kościołem, przypisując Adolfowi Hitlerowi katolicyzm, a tym samym katolickie motywy działania w jego zbrodniczym szaleństwie. Swego czasu widziałem, jak pewien gorliwiec porozklejał po warszawskich przystankach autobusowych nalepkę z napisem: „Hitler był katolikiem!”. Ten pełen ekspresji manifest „uświadamiający” miał prawdopodobnie uzmysłowić katolickiej części naszego społeczeństwa, że bycie nadal katolikami równa się dla nich od tej pory byciu kimś takim jak Hitler – następnymi potencjalnymi zbrodniarzami tego kalibru. Skoro bowiem Hitler „był katolikiem”, to tym samym również jego chory plan rozpętania II Wojny Światowej i unicestwienia Żydów był katolicki. Jako katolik Hitler kierował się bowiem w życiu zasadami swej wiary katolickiej; będąc antysemitą i katolikiem zarazem, był jedynie ofiarą katolickiej doktryny, doktryny iście antysemickiej rzecz jasna, skoro doprowadziła ona „katolika Hitlera” do takich a nie innych działań.

 Stawiając sprawę nieco ironicznie i uszczypliwie można powiedzieć, że w czasach, gdy największym grzechem (zdaniem niektórych nie do odpuszczenia nawet przez samego papieża) jest bycie antysemitą, bycie katolikiem staje się zatem - według norm wyżej wspomnianych adwersarzy wysuwających zarzut „katolicyzmu Hitlera” - równie niepoprawne, jak bycie samym Hitlerem, a tego grzechu (zdaniem niektórych) nawet wszyscy na raz wzięci papieże nie daliby rady odpuścić. Ba, bycie katolikiem staje się w tym momencie jeszcze większym grzechem niż bycie Hitlerem (skoro ten ostatni był jedynie ofiarą katolicyzmu), a tego grzechu nie daliby rady odpuścić nie tylko wszyscy na raz wzięci papieże, ale i nawet sam święty Piotr, który był Żydem. W tej sytuacji bycie nawet samą matką, czy ojcem Hitlera byłoby już chyba lepszym wyjściem, pod warunkiem, że owa matka, czy ojciec, nie byliby rzecz jasna katolikami. Tym samym, Hitler, aby stać się czarną owcą w oczach współczesnego konsumenta informacji medialnej, nie musiał rzecz jasna nigdy zostawać antysemitą, skoro prawie zawsze nim był.

Ocena użytkowników: 5 / 5

Gwiazdka aktywnaGwiazdka aktywnaGwiazdka aktywnaGwiazdka aktywnaGwiazdka aktywna
Na stronie postelpeerowskiego CRSIO[1] dr Wojciech Wierzejski męczy swych widzów „wykresem, który daje nam co najmniej cztery ćwiartki i pośrodku tych, którzy mają poglądy centrowe” oraz propozycją „nowego ujęcia podziałów ideowych sceny politycznej” w poszukiwaniu złotego środka między liberalistycznym indywidualizmem i tzw. komunitaryzmem[2], czyli – w jego pojęciu – między stanowiskiem prawicowym i lewicowym. Uważając te wysiłki za „wyważanie otwartych drzwi” i szykowanie podglebia dla ewentualnej liberalno-komunitarystycznej „partii ciepłej wody w kranie”[3], proponujemy czytelnikom zapoznanie się z endecką definicją prawicy i lewicy, przypomnianą przez „Nowy Przegląd Wszechpolski”.

Jędrzej Giertych o prawicy
Zamieszczone poniżej fragmenty artykułu pt. „Prawica”, napisanego przez Jędrzeja Giertycha w 1978 roku, są nadal aktualnym przewodnikiem dla osób nie potrafiących odróżnić ludzi, środowisk i haseł prawicy od personalnych, organizacyjnych i programowych emanacji/mutacji światopoglądowej lewicy, w tym także od sztucznie wytwarzanych, coraz to nowych postaci tzw. łże-prawicy. Artykuł ten wydaje się być ważnym z kilku powodów. Po pierwsze, wprowadza ład pojęciowy i wytycza kierunek działania dla Polaków-katolików, pogrążanych ostatnio celowo w bagnie fałszywej prawicowości („Dziś wszyscy chcieliby przyznać się do prawicy, ale podstawiają pod nią dowolne treści, zwykle lewicowe.” – zauważył już w 1997 r. prof. Maciej Giertych[4]). Po drugie – artykuł jest pewnym podsumowaniem doświadczeń Autora w jego wieloletniej walce o narodowy interes Polaków i o prawdziwie chrześcijański, a zatem personalistyczny charakter stosunków społeczno-gospodarczych w Polsce i w Europie. Po trzecie – pozwala nam lepiej zrozumieć, dlaczego zarówno otwarcie wojująca lewica, jak i zwłaszcza różnego rodzaju „łże-prawica” deprecjonowały i krytykowały przez wszystkie te lata dorobek polityczny i publicystyczny Jędrzeja Giertycha – Polaka-katolika, narodowca i ideologa prawdziwej prawicy. (GG.)

Gwiazdka nieaktywnaGwiazdka nieaktywnaGwiazdka nieaktywnaGwiazdka nieaktywnaGwiazdka nieaktywna

Chciałbym dać świadectwo, jak bardzo niebezpieczne są: okultyzm i magia, medytacje, praktyki i techniki pogańskiego Wschodu. Na początku joga okultyzmwszystko to wygląda niewinnie, jednak prowadzi do grzechu bałwochwalstwa, a nawet satanizmu. W moim życiu przeszedłem całą tę drogę. Ale dzięki Bogu, powróciłem do Pana.

Mam na imię Wiesław. Jako najstarszy z sześciorga rodzeństwa nie miałem łatwego dzieciństwa. Obowiązki przerastające dziecinne możliwości, brak miłości, złe traktowanie i przekleństwa ojca sprawiły, że od dziecka byłem raniony i bardzo cierpiałem. W wieku dwunastu lat Pan Bóg dokonuje w moim życiu pierwszego cudu ratując mi życie. Byłem człowiekiem wierzącym i praktykującym, dwa razy w roku spowiadałem się i przystępowałem do Komunii św. Jednak dzisiaj wiem, że wówczas byłem letnim i nijakim katolikiem. Nie znałem katechizmu, Jezusa i Pisma Świętego, nie żyłem zgodnie z Dekalogiem, ciągle łamałem któreś z dziesięciu przykazań. Ponadto wierzyłem w zabobony (czarny kot przebiegający drogę – to nieszczęście, kominiarz zwiastuje szczęście itd.). Wierzyłem w przepowiednie, chodziłem do wróżki, korzystałem z usług numerologa. Nie wiedziałem, że trzymanie w domu posążków Buddy, znaków zodiaku, książek ezoterycznych, noszenie talizmanów – ostatnio modny i bardzo niebezpieczny pierścień Atlantów – wiara w horoskopy, nałogowe oglądanie telewizji i złych treści w Internecie jest grzechem bałwochwalstwa, który rozwija się w człowieku jak choroba nowotworowa. Każdy spirytyzm, okultyzm i każda magia – jakikolwiek ma rodowód – jest źródłem złych energii, emanujących na człowieka i otoczenie. One powoli, ale skutecznie rujnowały moją psychikę, ciało i duszę. Nie byłem świadomy, że przekleństwa szczególnie rodziców, działają do czwartego pokolenia i to one są źródłem moich cierpień i niepowodzeń, a jedynym lekarstwem na skutki przekleństwa jest przebaczenie, przyjmowanie sakramentów św. i uczestniczenie w grupach charyzmatycznych, np. we Wspólnotach Odnowy w Duchu Świętym.