Ocena użytkowników: 1 / 5

Gwiazdka aktywnaGwiazdka nieaktywnaGwiazdka nieaktywnaGwiazdka nieaktywnaGwiazdka nieaktywna

Lwów dawna perła kultury polskiej, dziś ostoja antypolskich postaw  nacjonalistów ukraińskich. W tym miejscu można, a nawt należy zadać kontrowersyjne pytanie; czy mogło być inaczej?  

W latach 1989-1990 – Anatolij Sobczak, polskiego pochodzenia mer Petersburga (jednym z jego urzędników był Władimir Putin), powiedział w radiu, że – zgodnie z prawem – jeżeli federacja kilkunastu państw się rozpada, to tereny włączone do niej siłą w 1939 roku mogą wrócić do stanu sprzed aneksji. Są tacy  co twierdzą, że istniała  szansa  rewindykacji Kresów. Warto przeczytać niżej zaprezentowany artykuł pod tytułem; „Przed dwudziestu laty Polska miała szansę odzyskać Kresy”

Rozmowa z dr. JANEM CIECHANOWICZEM

Dr hab. Dora Kacnelson, wybitny filolog i historyk, nieżyjąca już polska Żydówka, która większość życia spędziła w ZSRR, twierdziła, że w momencie rozpadu Związku Radzieckiego istniała możliwość powrotu do Polski: Lwowa, Grodna, Stanisławowa, a nawet Tarnopola.

– Miałem zaszczyt znać i wielokrotnie prowadzić długie rozmowy z panią Dorą Kacnelson. Nie znałem nikogo bardziej ideowego, propolskiego, szlachetnego, mądrego i rzetelnego. Jeżeli publicznie stawiała taką tezę, to jest oczywiste, że musiała mieć ku temu podstawy. Gdy w latach 1989-1990 odgórnie i z premedytacją Związek Radziecki był demontowany przez ekipę Gorbaczowa i KGB, wiele rzeczy było możliwych i wiele się wydarzyło. Nie tylko szereg narodów odzyskało niepodległość, ale też powstały liczne drobne republiki autonomiczne, jak żydowska w składzie Federacji Rosyjskiej czy Gagauzja w składzie Mołdawii. Niestety, żywot większości z nich był bardzo krótki.

Anatolij Sobczak, polskiego pochodzenia mer Petersburga (jednym z jego urzędników był Władimir Putin), powiedział w radiu, że – zgodnie z prawem – jeżeli federacja kilkunastu państw się rozpada, to tereny włączone do niej siłą w 1939 roku mogą wrócić do stanu sprzed aneksji.

Gwiazdka nieaktywnaGwiazdka nieaktywnaGwiazdka nieaktywnaGwiazdka nieaktywnaGwiazdka nieaktywna
Ilekroć każdy z nas zastanowi się nad własną swoją osobistą historią, ile razy badać zacznie, co go zrobiło dobrym Polakiem, co weń natchnęło miłość ku ojczyźnie, przekona się, iż nie sprawiły tego skutku ani nauki, bo widzimy narody uczeńsze od nas, a nie znające uczucia patriotyzmu; ani teorie polityczne, bo wielu z nas o tych nie myślało, a lud i żołnierz, tyle dający dowodów poświęcenia się, dotąd o nich nie myśli; ani nakoniec rachuba i interes, bo właśnie patriotyczne działanie zaczyna się od wyrzeczenia się własnego interesu. Jaka więc siła, jaka zasada moralna, jakie i czyje działanie ożywiło w nas uczucia narodowe? Jeżeli znajdziemy to źródło, zdaje się, że będziemy wiedzieli, skąd czerpać i rozlewać na braci naszych życie polskie.

Owóż łatwo dowieść, że główną i jedyną nauką narodową były dla nas mniemania i uczucia dawnej Polski, żyjące dotąd w pamięci rodziców, krewnych i przyjaciół, objawiane w ich rozmowach, zebrane w różnych maksymach moralnych i politycznych, kierujące sądami pospólstwa o ludziach i wypadkach, rozdzielające jednym pochwałę, drugim naganę. Ta wewnętrzna domowa tradycja składa się z resztki mniemań i uczuć, które ożywiały naszych przodków; ta tradycja, po upadku, rozerwaniu i przytłumieniu opinii publicznej, schroniła się w domach szlachty i pospólstwa. Jak w chorym i osłabionym ciele krew i siła żywotna zgromadza się około serca, tam jej szukać, tam ją ożywiać, stamtąd już na całe ciało znowu rozprowadzać należy - z tych tradycji musi wywinąć się i niepodległość kraju i przyszła forma rządu.

Mieszkamy teraz w kraju, gdzie pytania polityczne, tyczące się form rządu, wszystkich zajmują; codzień wyzywani jesteśmy do rozbierania tych pytań, i teoria i myśl przychodzi sama z siebie: czy można i w jaki sposób stosować się do potrzeb przyszłych kraju naszego? Przypominaniem ojczyzny odświeżać powinniśmy w sobie instynkt narodowy, żebyśmy nakoniec zupełnie nie zcudzoziemczeli i nie zrobili sobie języka politycznego, któregoby potem rodacy nasi nie zrozumieli.

Gwiazdka nieaktywnaGwiazdka nieaktywnaGwiazdka nieaktywnaGwiazdka nieaktywnaGwiazdka nieaktywna
Buzek i Barosso na kawce z masonami

Przedstawiciele najwyższych władz Unii Europejskiej spotkali się z reprezentantami masonerii. Nastąpiło to w ramach corocznego spotkania szefów Komisji Europejskiej, Rady Europejskiej i Parlamentu Europejskiego z organizacjami filozoficznymi i ruchami niewyznaniowymi. Jose Barroso, Herman Van Rompuy i Jerzy Buzek rozmawiali z członkami tej największej na świecie i najbardziej zaciekłej organizacji antykatolickiej, aby - jak wyjaśniono - dyskutować na temat walki z biedą i wykluczeniem społecznym.

Przedstawiciele Brukseli spotkanie z masonami uzasadniali koniecznością dialogu między unijnymi instytucjami, a wspólnotami religijnymi, Kościołem, oraz stowarzyszeniami niewyznaniowymi. Jose Barroso jako szef Komisji Europejskiej od wielu już lat spotyka się z najwyższymi władzami masonerii. Za każdym razem, kiedy w Brukseli przyjmowana jest delegacja tego stowarzyszenia, towarzyszy temu niezwykłe zainteresowanie, grzeczność, a wręcz spolegliwość unijnych polityków wobec jej przedstawicieli. Wcześniej masoni przyjmowani byli zazwyczaj na prywatne zaproszenie któregoś z wysoko postawionych unijnych oficjeli, aż do roku 2008, kiedy już oficjalnie Barroso jako przewodniczący KE zaprosił do Brukseli władze Międzynarodowego Mieszanego Zakonu Wolnomularskiego „Le Droit Humain”.

Wówczas po raz pierwszy przedstawiciel masonerii mógł przemawiać na tak wysokim szczeblu instytucji europejskich, korzystając z ich niezwykłej gościnności. Taka postawa jednak nie dziwi, zwłaszcza w kontekście słów przewodniczącego Barroso, który na każdym kroku zapewniał masońskich delegatów o swoim głębokim przywiązaniu do „ducha laickości”, oraz zasady rozdzielenia państwa od religii.

Ocena użytkowników: 3 / 5

Gwiazdka aktywnaGwiazdka aktywnaGwiazdka aktywnaGwiazdka nieaktywnaGwiazdka nieaktywna
Józef Piłsudski – jedna z najbardziej barwnych, wielbionych, a jednocześnie nieznanych postaci polskiej lewicy.

Maj jest miesiącem rocznic związanych z osobą Józefa Piłsudskiego, jednej z najbardziej barwnych, wielbionych, a jednocześnie nieznanych postaci polskiej lewicy. W maju Piłsudski zwiał z psychiatryka. W maju Piłsudski wyrzekł się przynależności do Kościoła katolickiego. W maju Piłsudski dokonał swojej najbardziej antypolskiej zbrodni – zamachu majowego. W maju Piłsudski zmarł. I w majowym dniu jego śmierci święta Faustyna Kowalska miała widzenie zesłanego do piekła Piłsudskiego.

W dniu śmierci Piłsudskiego święta siostra Faustyna Kowalska zanotowała w swoim "Dzienniczku": "Wtem ujrzałam pewną duszę, która się rozłączała od ciała w strasznych mękach. O Jezu, kiedy to mam pisać, drżę cała na widok okropności, które świadczą przeciw niemu... widziałam, jak wychodziły z jakiejś otchłani błotnistej dusze małych dzieci i większych, jakie dziewięć lat; dusze te były wstrętne i obrzydliwe, podobne do najstraszniejszych potworów, do rozpadających się trupów, ale te trupy były żywe i głośno świadczyły przeciw duszy tej, którą widzę w skonaniu; a dusza, którą widzę w skonaniu, jest to dusza, która była pełna zaszczytów i oklasków światowych, a których końcem jest próżnia i grzech. Na koniec wyszła niewiasta, która trzymała jakoby w fartuchu łzy i ta bardzo świadczyła przeciw niemu. O godzino straszna, w której widzieć trzeba wszystkie czyny swoje w całej nagości i [nędzy]; nie ginie z nich ani jeden, wiernie towarzyszyć nam będą na sąd Boży. Nie mam wyrazów, ani porównań na wypowiedzenie rzeczy tak strasznych, a chociaż zdaje się, że dusza ta nie jest potępiona, to jednak męki jej nie różnią się niczym od mąk piekielnych, tylko jest ta różnica, [że] się kiedyś skończą".

Męki, jakie Piłsudski miał cierpieć według świętej siostry Faustyny Kowalskiej, wiązały się z wprowadzeniem przez jego dyktaturę nowego Kodeksu karnego Makarewicza w 1932 roku. Artykuł 233 tego kodeksu legalizował aborcję eugeniczną. Sanacja Piłsudskiego zezwoliła na mordowanie polskich dzieci z powodu widzimisię lekarza, posiadania taty gwałciciela, krewnego pedofila. Ustawodawstwo aborcyjne sanacji Piłsudskiego było jednym z najbardziej liberalnych przepisów w Europie. Bardziej liberalne ustawodawstwo aborcyjne mieli tylko Sowieci w latach 1920–1936. Dodatkowo ten sam kodeks legalizował pederastię w Polsce, za co do dziś pederaści żywią sympatię do Piłsudskiego.

Ocena użytkowników: 5 / 5

Gwiazdka aktywnaGwiazdka aktywnaGwiazdka aktywnaGwiazdka aktywnaGwiazdka aktywna
Dziś mija rocznica śmierci Józefa Piłsudskiego. ( 12, maj - przyp. red.) Wśród partii politycznych i osób określających swoje poglądy jako prawicowe i katolickie wyrażające się w zestawieniu Polak-katolik, panuje wielki mit Marszałka. Mało osób jednak wie, jak wyglądały prawdziwe poglądy Józefa Piłsudskiego na wiarę katolicką.

Tożsamość religijną Józefa Piłsudskiego przybliżył polskim czytelnikom w książce pt. "Piłsudski a religia" ksiądz Józef Warszawski - żołnierz Powstania Warszawskiego z zgrupowania Radosław i kapelan antykomunistycznej emigracji.
Ksiądz Warszawski opisał jak Józef Piłsudski wyrzekł się wiary katolickiej i został członkiem kościoła ewangelicko-augsburskiego. Był już wtedy dojrzałym mężczyzną mającym 31 lat. Wyrzeczenie się katolicyzmu poprzedzone zostało długim okresem przygotowania katechetycznego do konwersji.
Po wyrzeczeniu się katolicyzmu Piłsudski 15 lipca 1899 pojął za żonę rozwódkę Marie Juszkiewicz z domu Koplewską. Ślub został zawarty w kościele ewangelicko-augsburskim.
W 1917 roku kochanką Piłsudskiego została jego towarzyszka partyjna Aleksandra Szczerbińska. Z kochanką Piłsudski miał dwie nieślubne córki. Po śmierci żony (17 sierpnia 1921) Piłsudski zawarł 25 października 1921 ślub w Kościele katolickim (Aleksandra należała do Kościoła katolickiego).

Według kapelana 1. Brygady Legionów księdza Ciepichałły Piłsudski miał w tajemnicy powrócić do Kościoła katolickiego. Akt ten nawet gdyby miał miejsce, nie byłby ważny. Kościół wymaga bowiem publicznego wyznania wiary katolickiej i publicznego odrzucenia dotychczasowej herezji.