Ocena użytkowników: 5 / 5

Gwiazdka aktywnaGwiazdka aktywnaGwiazdka aktywnaGwiazdka aktywnaGwiazdka aktywna
Prof. dr hab. Artur Śliwiński

Backcasting, jedna z najnowocześniejszych metod przewidywania przyszłych wydarzeń, ma nieoczekiwane zastosowanie. Wspomniana metoda polega na identyfikacji scenariusza realizacji jakiejś wizji przyszłości. Nic więc dziwnego, że w ogólnym chaosie intelektualnym i dotkliwym poczuciu niepewności jutra, znany profesor, ekonomista (Włodzimierz Bojarski) sformułował pytanie: czy można wykorzystać tę metodę do wyjaśnienia zachodzących w naszym kraju procesów społecznych, gospodarczych i politycznych?

Wizja przyszłości Polski

Spośród wielu wizji przyszłości Polski, które są tworzone i propagowane, tylko jedna umożliwia odcyfrowanie scenariusza realizacji, co oznacza, że prawdopodobieństwo spełnienia się tej wizji jest dostatecznie wysokie, aby jej nie lekceważyć. Niestety, jest to wizja szokująca: wizja likwidacji Polski, a dalej – potężnej redukcji (lub wynarodowienia) populacji Polaków.
Przez pewien czas obawy i ostrzeżenia (najczęściej intuicyjne) przed istnieniem takiego scenariusza likwidacyjnego były skutecznie niwelowane przez tzw. kretynizm antyspiskowy, czyli przekonanie (rzeczywiste, a może udawane), że rozwój gospodarczy i polityczny przebiega żywiołowo lub spontanicznie, zaś przywiązywanie choćby najmniejszej wagi do wielkich, długofalowych projektów ekonomicznych, politycznych czy militarnych jest przejawem skłonności paranoicznych. Zaciekłość, z jaką tępiono „teorie spiskowe” dawała dużo do myślenia. Czas jednak płynie nieubłaganie. Puzzle pozornie przypadkowych zdarzeń stopniowo układają się w logiczną całość.

Identyfikacja podstawowych elementów scenariusza likwidacji kraju oraz eksterminacji ludności raczej nie powinna nastręczać trudności. Chodzi bowiem o podważanie podstaw egzystencjalnych społeczeństwa i nieodzownych dla egzystencji przyszłych pokoleń warunków materialnych oraz o wyeliminowanie czynników umożliwiających skuteczny opór polityczny i zbrojny. Dalej wszystko idzie już jak po maśle.

Pewnym problemem są nasze subiektywne wyobrażenia, które podobne wizje przyszłości klasyfikują jako niemożliwe do spełnienia lub nawet absurdalne. Toteż warto gruntowniej przypatrzeć się zjawiskom zachodzącym we współczesnym świecie. Szczególnie warto przypatrzeć się Grecji, która na naszych oczach ulega likwidacji i wynarodowieniu, a także ujawnia mechanizmy i interesy geopolityczne likwidacji. Pouczające może być również przyjrzenie się zaskakującym kombinacjom sojuszy likwidatorów (Goldman Sachs, MFW, Niemcy) i znikomej wrażliwości państw europejskich. To jakby szczególne memento mori.

Ocena użytkowników: 5 / 5

Gwiazdka aktywnaGwiazdka aktywnaGwiazdka aktywnaGwiazdka aktywnaGwiazdka aktywna
Amerykanie odetchnęli z ulgą. Co tam Amerykanie, całemu światu spadł kamień z serca. Dlaczego? Dlatego, że największe mocarstwo świata, a dokładnie jego polityczna elita osiągnęła porozumienie w sprawie zwiększenia limitu zadłużenia.

Nie jestem przekonany czy najbliższa rodzina, np. żona czy dzieci, z fascynacją spoglądałyby na męża czy ojca, który obwieściłby im właśnie, że udało mu się otrzymać kolejny kredyt, po to tylko żeby móc spłacić odsetki od poprzedniego kredytu, nie rokując jednocześnie nadziei na to, że uda mu się znaleźć dobrze płatną pracę, która pomogłaby mu w ogóle uwolnić się od kredytów. Ten kolejny kredyt to już tylko konsekwencja wcześniejszych decyzji, które zasadę „postaw się a zastaw się” wyniosły na piedestał, strącając jednocześnie z niego zdrowy rozsądek, który powinien podpowiadać, że nie należy wydawać więcej niż się zarabia. Ale cóż stało się… To samo jest z Ameryką i całym mnóstwem innych państw, które życie dziś na koszt przyszłych pokoleń uczyniły istotą bytu.

Ocena użytkowników: 4 / 5

Gwiazdka aktywnaGwiazdka aktywnaGwiazdka aktywnaGwiazdka aktywnaGwiazdka nieaktywna

 [Kraków, przed 22 X 1922]

"Nie mam zamiaru w tym krótkim referacie mówić o wrogach Kościoła wewnętrznych, ale pragnąłbym tylko zwrócić uwagę na nieprzyjaciół z zewnątrz.
Jesteśmy świadkami gorączkowej akcji zwróconej przeciw Kościołowi Bożemu i to, niestety, nie bezowocnej. Apostołów bez liku.
W rejestrze [a] Ministerstwa Wyznań Religijnych i Oświecenia Publicznego zapisano aż 15 ich grup: badacze Pisma św., baptyści [b], zwolennicy nauki pierwszych chrześcijan, adwentyści, adwentyści siódmego dnia, joannici, metodyści, Kościół Boży, Wolny Kościół ewangelicki, ewangeliczni chrześcijanie, sztundyści karaimi, duchoborcy, mesjaniści, staroobrzędowcy (starowiercy-starokatolicy) i czesko-bracki Kościół. Nie ograniczają się oni do głoszenia fałszu słowem, ale też, i to bardzo obficie, zasypują nasze miasta i wnioski najróżnorodniejszymi drukami w postaci czasopism, broszur, kartek ulotnych, a nawet książek. Różne "Ameryka-Echo", "Strażnice", "Nowe Drogi", "Ewangelie Myśli", "Zwiastuny Ewangeliczne", "Polski Odrodzone" itp. przechodzą z rąk do rąk i zatruwają serca wiernych.
Cała ta robota jednak to tylko wstęp.
Za tymi strażami przednimi idzie dopiero gros armii nieprzyjaciela. Kto nim jest? Może na pierwszy rzut oka zda się przesadzone, jeżeli powiem, że pierwszorzędnym, największym i najpotężniejszym wrogiem Kościoła to - masoneria.
Że powódź sekt protestanckich jest rzeczywiście awangardą [c] masonerii, to wyraźnie wyznaje organ masoński "Wolna Myśl". Mówi on: "Zastrzegając sobie całkowitą niezależność sądu o wewnętrznej wartości nauki kościoła narodowego, możemy jednak poprzeć jego walkę jak i każdej innej sekty protestanckiej z supremacją Kościoła rzymskiego".
Kto to są masoni?
Ocenę ich podali już papieże, a najpierw w r. 1738 dnia 27 kwietnia Ojciec św. Klemens XII bullą In eminenti, zarzuca im, że "pod zmyślonym jakimś poczciwości naturalnej pozorem i pod ścisłym, jak tajemnym przymierzem" działają. Potępia też masonerię i zabrania styczności z masonami pod karą ekskomuniki ipso facto [2], zarezerwowanej papieżowi.
A w 13 lat potem Benedykt XIV bullą z dnia 18 marca [1751] "Providas Romanorum Pontificum" ponawia potępienie Klemensa XII i jako powody podaje między innymi, że do masonerii "przypuszczani bywają ludzie wszystkich religii i sekt i że, wedle opinii ludzi rozumnych i uczciwych, sekta ta jest zła i zepsuta".

Ocena użytkowników: 4 / 5

Gwiazdka aktywnaGwiazdka aktywnaGwiazdka aktywnaGwiazdka aktywnaGwiazdka nieaktywna
"1. Wolnomularstwo jest sektą religijna manichejską, a ostatnim słowem ich tajemnic i ich misteriów jest kult Lucyfera, czyli szatana, adorowanego w lożach jako "Bóg-Dobro", w przeciwstawieniu do Boga katolików, którego inicjujący się bluźniercy nazywają "Bóg-Zło".

2. Diabeł, inspirator sekt masońskich, wiedząc, że nigdy nie będzie adorowany przez ogół ludzi, próbuje nasycać dusze ludzkie za pośrednictwem masonerii naturalizmem, który nie jest niczym innym, jak kompletnym wyzwoleniem się człowieka od Boga.

3. Aby zaszczepić w świecie ten bezbożny naturalizm wolnomularstwo dąży do przyzwyczajenia ludzi do stawiania wszystkich religii na jednym poziomie, zarówno jedynie prawdziwej jak i fałszywych, a także do zastąpienia atmosfery katolickiej atmosferą masońską za pomocą prasy i szkoły bez Boga.

4. Środkiem specjalnym, którym się posługuje masoneria, aby dusze gorliwe nieprzygotowane jeszcze do przyjęcia lucyferskiego manicheizmu pozbawić tego co nadprzyrodzone, jest zachęcenie ich do uprawiania przewrotnych praktyk spirytystycznych.

5. Masoneria jest także sektą polityczną, która stara się opanować wszystkie rządy, aby uczynić z nich ślepe instrumenty swojej przewrotnej działalności i stara się także siać wszędzie rebelię.

6. Celem masonerii w sianiu rewolucji na wszystkich obszarach globu jest ustanowienie republiki uniwersalnej, opartej na buncie przeciwko Boskiemu zwierzchnictwu, zniszczeniu wolności i przywilejów lokalnych, obalenie granic i podkopanie uczuć patriotycznych, które poza miłością do Boga inspirowały rodzaj ludzki do jego najpiękniejszych działań, najszlachetniejszych ofiar i najbardziej heroicznych wyrzeczeń.

Ocena użytkowników: 4 / 5

Gwiazdka aktywnaGwiazdka aktywnaGwiazdka aktywnaGwiazdka aktywnaGwiazdka nieaktywna

Finansowy spadek po II RP

Wiemy czym skończyła się II RP. Przegraną kampanią wrześniową w 1939 r. i  utratą niepodległości. Spierało się w przeszłości i spiera nadal wielu naukowców i publicystów z dużą zajadłością o przyczyny tej narodowej tragedii, o to, kto ponosi za nią odpowiedzialność, chętnie obciążając swoich przeciwników politycznych lub ich ideowych protoplastów winą za te wszystkie nieszczęścia, które nas spotkały po 1939 r.. W kalendarzu oficjalnych świąt dokonano po 1989 r. zmian przywracając święta 3 maja i 11 listopada, wymazując 22 lipca, przenosząc Dzień Wojska Polskiego z 12 października (bitwa pod Lenino) na 15 sierpnia (bitwa warszawska 1920 r.). Ale czy to wszystko co łączy obecną III RP z Polską przed 1939 r.? Czy faktycznie te 20 lat między wojnami nie pozostawiło nam współcześnie żyjącym nic poza symbolami? Jaka była Polska przed 1939 r.? Czy tak jak sądziła komunistyczna propaganda była państwem słabym, biednym, nie odgrywającym większej roli w świecie, czy może dynamicznie rozwijającym się tygrysem, który został zniszczony w wyniku wyroku historii.

Zgodnie z prawem międzynarodowym III RP, jest kontynuatorką PRL-u ze wszystkimi tego konsekwencjami, również finansowymi. W nową rzeczywistość weszliśmy w 1989 r. z kilkudziesięciomiliardowymi długami, zbankrutowaną gospodarką, szalejącą inflacją. Ze spuścizną tą borykamy się do dnia dzisiejszego. Zachowujemy się tak jakby cała historia gospodarcza Polski narodziła się po II wojnie światowej i najdalej do roku 45 sięgały nasze rozliczenia finansowe z innymi krajami i narodami.

Zapominamy o latach wcześniejszych a szczególnie o okresie międzywojennym i latach II wojny światowej, o tym, że również ówczesne pokolenia Polaków miały swoje rozliczenia z innymi krajami i narodami, że bilans tych rozliczeń a nie tylko bilans PRL-u należy uwzględnić w naszych bieżących kalkulacjach. Żyjemy bowiem w czasach, w których widać bardzo wyraźnie, że historia ma również wymiar ekonomiczny i roszczenia narodów względem siebie za doznane krzywdy i zobowiązania historyczne są na porządku dziennym. Sami też bardzo często doświadczamy tego typu roszczeń ze strony innych narodów.

                Celem niniejszego opracowania jest próba dokonanie bilansu finansowego II RP. Starałem się w nim przedstawić najważniejsze tezy, które uwiarygodniałyby twierdzenie, iż warto zająć się tym problemem i praca nad nim nie tylko umożliwi nam poznanie i skatalogowanie ewentualnych roszczeń, których możemy spodziewać się w przyszłości od innych, ale przede wszystkim da ogromną wiedzę o naszych aktywach u innych narodów, która to wiedza oprócz wymiaru politycznego, ma również niemały potencjał finansowy. Uważam, że przynajmniej cześć z tych środków jest do odzyskania i do wykorzystania dla dobra Ojczyzny. Aby uzyskać pożądany cel potrzebna jest ogromna praca wielu ludzi archiwistów, prawników, historyków, która powinna przyjąć ramy zorganizowanego przedsięwzięcia np. fundacji celowej, której założenia przedstawię w osobnym opracowaniu.