Ocena użytkowników: 5 / 5

Gwiazdka aktywnaGwiazdka aktywnaGwiazdka aktywnaGwiazdka aktywnaGwiazdka aktywna
Nastaną nowe czasy. Dlatego Siostra Łucja nazywa tych ludzi krótko: „nowe pokolenie”

W 2017 roku masoneria będzie czciła trzechsetną rocznicę swego powstania. Sto lat temu, w roku objawień fatimskich, kiedy obchodziła dwusetną rocznicę swej obecności w świecie, zapowiedziała, że jej działalność wkracza w „trzeci etap”, którego celem jest ostateczna rozprawa z Kościołem. Z jaką obietnicą masoni wiążą zbliżający się kolejny jubileusz? Tego nie wiemy, jedno jest jednak pewne: podczas gdy my chcemy za osiem lat świętować zwycięstwo Kościoła, oni zrobią wszystko, by ludzkość obchodziła inne święto: zwycięstwo nad Kościołem. Pomogą im w tym liczne stowarzyszenia, ruchy i organizacje, które nie mogą znieść tego, że istnieje Dekalog, że jest Ewangelia, że są tradycyjne wartości, które decydują o wartości świata. Ci ludzie nie pozostawią nas w spokoju. Zrobią wszystko, by przeszkodzić nam w przygotowaniach do zwycięskiego jubileuszu. Tym bardziej że nasze zaangażowanie wiąże się z przyzywaniem Bożej potęgi, zdolnej nie tylko zniszczyć zło, ale nawet przemienić je w dobro! Przez blisko trzysta ostatnich lat trwała wojna o ludzkie dusze. Masoneria robiła wszystko, by wygrać tę walkę. Po 1917 roku jej konfrontacja z Kościołem stała się szczególnie ostra. Jak będzie ona wyglądała w latach poprzedzających rok 2017? Będziemy atakowani od zewnątrz i od wewnątrz, jawnie i skrycie, przekupywani i zastraszani, wychwalani i wyszydzani… Ktoś będzie chciał uczynić nas bezsilnymi – nieważne czy na drodze strachu, czy dzięki wbiciu nas w pychę.

Czeka nas wielka bitwa o Kościół. Każda ze stron będzie w niej używać innej broni. My nie sięgniemy po ten sam oręż, co masoneria. Oznaczałoby to sromotną klęskę, bo samo wzięcie do rąk narzędzi krzywdy – nienawiści i szaleństwa, pociągnęłoby za sobą naszą porażkę. Gdzie jest broń zła, tam nie ma miejsca na pomoc z nieba. A właśnie jej przyzywamy, wpatrzeni w Fatimę, uczący się jej i ożywiający w sobie pragnienie, by „zwycięstwo przyszło przez Maryję”. I przyjdzie. Ale błędem byłoby nie rozpoznać przeciwnika i zlekceważyć jego potęgę. Bylibyśmy bezbronni, wystawieni na śmiertelny cios… Zapowiedź konfrontacji Kto wygra wielką bitwę, w której ważą się losy Kościoła i przyszłość świata? Dla wielu z nas znaki czasu wcale nie są jednoznaczne.

Ocena użytkowników: 5 / 5

Gwiazdka aktywnaGwiazdka aktywnaGwiazdka aktywnaGwiazdka aktywnaGwiazdka aktywna

Jak już pisałem wcześniej:
-jesteśmy cywilizacją sztucznie wywoływanych niedoborów;
-ludzie w większości są materialistami;
Wiadome jest, że tzw “potrzeby materialne” są najniżej w hierarchii potrzeb. Jednak aby żyć w materialnym świecie, należy je zaspokoić w pierwszej kolejności. Ich niezaspokojenie jest najbardziej dotkliwe. Bez duchowości, kultury, życia w prawdzie człowiek może się obejść, i zresztą zdecydowanej większości ludzkości te wartości nie są potrzebne. I właśnie to bezlitośnie wykorzystuje obecny system.
Dziś nie tylko kryzysy gospodarcze są wynikiem celowo zaplanowanej strategii. Tak naprawdę “konspiracja” idzie znacznie dalej. Wiemy już, że zmieniając polityków przy korycie, tak naprawdę nie zmienimy nic, dalej będzie tak samo. Zmienią się szyldy polityczne, będzie więcej patriotyzmu lub mniej patriotyzmu, będzie więcej religii lub mniej religii, będą związki partnerskie bądź nie będą, będą wisiały krzyże w szkołach i urzędach lub nie będą.. Ale co z tego? Skoro dalej będzie tak samo, a to, co wymieniłem to niewiele znacząca kosmetyka, tematy zastępcze. Zmienić należy system, to już wiemy. Zmienić system, ale jak?

Aby dać odpowiedź na to pytanie, podam kilka właściwości systemu, jaki obowiązuje obecnie:
Niedobory materialne są kreowane sztucznie. Ma to sens dla rządzących. Społeczeństwo żyjące w niepewności, nędzy, dąży niemal wyłącznie do zaspokojenia potrzeb materialnych. Zaś ci, którym się lepiej powiodło, i mają zaspokojone potrzeby materialne – żyją w dumie, że są “lepsi” niż cała reszta niewolników. Więcej grosza, które skapnęło im z pańskiego stołu, dowartościowuje ich ego. W takiej sytuacji praktycznie nikt nie zajmuje się dążeniem do prawdy ani rozwojem duchowym, intelektualnym. Masy ludzi tkwią ciągle na poziomie minimum, czyli na poziomie zaspokajania wyłącznie potrzeb materialnych. Biedacy, wiadomo – robią wszystko byle tylko na chleb wystarczało, bo co mają zrobić? Zaś bogatsi po zaspokojeniu podstawowych potrzeb materialnych, brną dalej w zaspokajanie kolejnych i kolejnych materialnych zachcianek, po to, aby dowartościować się i odróżnić na tle reszty upodlonych niewolników.
Przyczyna tego jest prosta. Nawykliśmy do tego, że musimy zarabiać mało i koniec, bo tak głoszą “prawa ekonomii”. Raczej: prawa pseudo-ekonomii, które ja nazywam “ekonomiactwem”. Robotnik jest źle wynagradzany, za swoja pracę. Ba. Bardzo często jest wynagradzany w sposób urągający wszelkim standardom, jego pensja nie starcza na zaspokojenie nawet tych najbardziej podstawowych potrzeb materialnych.. Tak samo jest w przypadku tysięcy innych zawodów: nauczycieli, zawodów fizycznych, często ludzie po studiach inżynierskich słyszą, że maksymalna pensja, jaką mogą dostać, to 1500 brutto, z możliwością zmiany do 4 – 5000 brutto za kilka lat, w miarę awansów zawodowych..

Ocena użytkowników: 4 / 5

Gwiazdka aktywnaGwiazdka aktywnaGwiazdka aktywnaGwiazdka aktywnaGwiazdka nieaktywna

Cień półksiężyca nad Europą cz. I

W ciągu wieków Kościół miał wielu wrogów, lecz mało z nich żywiło dla chrześcijaństwa taką nienawiść jak zwolennicy fałszywego proroka Mahometa. Na początku drugiej połowy XVI wieku zielone sztandary islamu powoli zbliżały się do serca Europy. Imperium Ottomańskie, podporządkowawszy sobie zachodnią część Azji Mniejszej (1354), zająwszy Adrianopol (1361) i rozgromiwszy wojska chrześcijańskie w bitwie na Kosowym Polu (1389), ruszyło na podbój Europy. Wiek XV przyniósł chrześcijaństwu kolejne klęski: pogrom pod Warną (1444) i utratę Konstantynopola (1453). W następnym stuleciu, za panowania Bajezyda II, Selima I i Sulejmana Wspaniałego, Imperium doszło do szczytu potęgi. Rozbudowana flota ottomańska panowała niemal niepodzielnie na wodach Morza Śródziemnego, a częściowo i Czarnego. Kolejne uderzenie w kierunku południowo-wschodnim przyniosło islamowi tereny dzisiejszej Syrii, Irak, Egipt i Półwysep Arabski. W roku 1521 Sulejman Wspaniały zdobył Belgrad. Rok później padła twierdza joannitów na Rodos, a w 1526 r. wojska tureckie zdziesiątkowały armię węgierską w bitwie pod Mohaczem. W 1529 r. Sulejman podchodził już pod Wiedeń i tylko szwankujące zaopatrzenie zmusiło go do odstąpienia. Tymczasem licząca 181 okrętów flota ottomańska zaatakowała w 1565 roku Maltę, bronioną bohatersko przez garnizon zakonu św. Jana. W trwających przez całe lato walkach 600 rycerzy-joannitów i 8 tysięcy ochotników odpierało kolejne szturmy 30 tysięcy muzułmanów i po trzech miesiącach walk zmusiło ich do odstąpienia. Europa łapała oddech...

Ten właśnie moment wykorzystał papież Pius V na zmontowanie sojuszu obronnego, który wydawał się być ostatnią szansą chrześcijaństwa. Nieprawdopodobnym wysiłkiem i misternymi zabiegami dyplomatycznymi doprowadził do zgody wiecznie skłócone Wenecję i Genuę. Obie, wraz z Hiszpanią i wojskami Państwa Kościelnego utworzyły w 1571 r. Świętą Ligę, na której naczelnego wodza Papież mianował 24-letniego Don Juana de Austria, naturalnego syna cesarza Karola V. Udało się zgromadzić ponad 200 okrętów, jednak tylko 6 z nich było wyposażonych w działa. Na pokłady oprócz załogi (50 tys. ludzi) weszło 30 tysięcy żołnierzy.

Gwiazdka nieaktywnaGwiazdka nieaktywnaGwiazdka nieaktywnaGwiazdka nieaktywnaGwiazdka nieaktywna

Iwo Cyprian Pogonowski

W rocznicę katastrofy sterowca Hindenburga jest dobrą okazja do opisania kariery Hitlera i wpływu na nią prezydenta Hindenburga, na którego cześć nazwano słynny sterowiec. Tak, więc Adolf Hiter, nieuk z bardzo przeciętnym talentem malarskim, wiedział, że natura obdarzyła go tak zwaną przez niego „muzykalnością”, którym to słowem określał on swoje niezwykłe zdolności demagogiczne i wyczuwanie nastroju ludzi, do której przemawiał. Jego bardzo pośledni talent artystyczny, pozwalał mu stwarzać wizje gotowe do przekazania na płótno, ale jednocześnie nie możliwe do urzeczywistnienia w życiu.

Tragedią Europy i hańbą Niemiec jest, że takiemu człowiekowi Niemcy dali władzę w zupełnie legalny sposób, w ramach paragrafu 48 Konstytucji Republiki Weimarskiej, według którego kanclerz za zgodą prezydenta może otrzymać władzę dyktatora, w wypadku chaosu politycznego i utraty kontroli policyjnej nad ludnością.

Adolf Hitler, obywatel austriacki podstępnie załatwił sobie obywatelstwo niemieckie dopiero 25 lutego 1932 roku i mógł wystąpić w wyborach przeciwko 84. letniemu prezydentowi Hindenburgowi, 10 kwietnia 1932 roku.

Prezydent Paul Ludwig Hans Anton von Benektendorf und von Hindenburg był urodzony w Poznaniu w 1847 roku. Po latach kariery wojskowej przeszedł na emeryturę w 1913 roku, ale w rok póżniej, kiedy Niemcy zaczęły wojnę przeciwko Rosji, musiał wrócić do służby czynnej w 1914 roku. Wkrótce Hindenburg wygrał bitwę przeciwko Rosjanom pod Tannenbergiem między 17 sierpnia i 2 września 1914 roku, niedaleko pola klęski Krzyżaków w 1410 roku pod Grunwaldem na terenie Prus Wschodnich.

Bitwa ta miała być decydującym momentem w wojnie przeciwko Rosji, według planu generala Schliefen’a, który zakładał szybkie zwycięstwo we Francji i powolny podbój Rosji, żeby uczynić z Rosji kolonię niemieckiego imperium kolonialnego, na wzór podboju Indji przez Anglików. Niemiecka megalomania spowodowała przeoczenie takich trudności jak brak wystarczającej ilości żołnierza w wojnie na dwa fronty, oraz fakt, że inna była szerokość rosyjskich torów kolejowych, niż w zachodniej Europie. Z tego powodu Niemcy mogli szybko przerzucać wojska nie dalej jak tylko do rosyjskiej granicy.

Ocena użytkowników: 5 / 5

Gwiazdka aktywnaGwiazdka aktywnaGwiazdka aktywnaGwiazdka aktywnaGwiazdka aktywna

W stołecznej księgarni Traffic odbyła się promocja, wydanej przez wydawnictwo m, książki „Cień tajnych służb” autorstwa Doroty Kani. Spotkanie z autorką prowadził Rafał Ziemkiewicz.