Warto przeczytać
- Szczegóły
- Kategoria: Warto przeczytać
- Odsłony: 5672
A co rzeczywiście powiedział Ojciec Święty? Przypomniał, iż wszyscy mamy obowiązek czynienia dobra, i że Chrystus swą krwią przelaną na krzyżu odkupił wszystkich ludzi – nie tylko katolików i wszystkich chrześcijan, ale również ateistów. Problem w tym, że papież chyba nie dość jasno stwierdził – albo umknęło to uwadze mediów – że ten wielki dar możemy odrzucić, albo przyjąć, a gdy się to uczyni, to w konsekwencji przestaje się być ateistą.
Wielu ludzi, przede wszystkim dziennikarzy i członków różnych chrześcijańskich „nowych ruchów” bardzo raduje się, że papież Franciszek „nie ogranicza się jedynie do środowych katechez” i codziennie głosi kazania w kaplicy Domu Św. Marty. Problem w tym, że im więcej radości papież dostarcza dziennikarzom i maluczkim, tym więcej problemów nastręcza teologom. Już teraz widać, że z czasem będzie im coraz trudniej uzgodnić z Magisterium i wyjaśniać, co też Biskup Rzymu miał na myśli. A obecny papież nie jest przecież uczonym teologiem (nie legitymuje się doktoratem), a tym bardziej wykładowcą uniwersyteckim nawykłym do usystematyzowanego wykładu. Oczywiście – łaska! Bóg powierzając papieżowi Tron Piotrowy dał mu potrzebne łaski. Trzeba jednak pamiętać, że, jak mówi św. Tomasz, łaska buduje na naturze, a ta, jak wiadomo, nawet w przypadku papieża, jest wielce niedoskonała.
Ojciec Święty zdaje się nie przyjmować do wiadomości tego, co wydaje się oczywiste – że zadaniem papieża jest raczej mówić mniej i bardziej konkretnie, niż więcej i bardziej ogólnie. I że zupełnie nie wypada mu głosić truizmów w rodzaju tego, że „Jezus przytuli wszystkich, nawet niewierzących”, bo niesie to za sobą zbyt daleko idące konsekwencje!
- Szczegóły
- Kategoria: Warto przeczytać
- Odsłony: 7800

Międzynarodowy Funduszu Walutowy i Bank Światowy to dwie instytucje kształtujące współczesny globalny ustrój gospodarczy. Ustrój w którym ludzie wyzyskiwani są poprzez wysokie podatki, własność zamiast trafiać do obywateli jest monopolizowana przez międzynarodowe korporacje i oligarchów, a władze państwowe chronią interesy nowej klasy wyzyskiwaczy. Ustrój w którym oligarchia i korporacje odgrywają rolę taką jaką w bloku komunistycznym odgrywała nomenklatura. Ustrój w którym Międzynarodowy Funduszu Walutowy i Bank Światowy pełnią role sowieckiej Moskwy.
Jak można przeczytać w artykule Jacka Dziedzina w najnowszym numerze Gościa Niedzielnego Harry Dexter White twórca Międzynarodowego Funduszu Walutowego i Banku Światowego był sowieckim szpiegiem i fanatycznym komunistą.
Według ostatnio odnalezionych dokumentów, które opisuje Gość Niedzielny, twórca instytucji globalnej finansjery, architekt Międzynarodowego Funduszu Walutowego i Banku Światowego, Harry Dexter White, uznawał że gospodarka komunistyczna jest efektywniejsza od kapitalistycznej, a USA z ZSRR skłóca Kościół katolicki.
Publicysta Gościa Niedzielnego w swoim artykule przybliża czytelnikom ogromne oddanie White'a sowietom. White był ideowym sowieckim agentem i nie pobierał żadnych pieniędzy od sowietów.
Czytaj więcej: Twórca MFW i Banku Światowego komunistycznym agentem
- Szczegóły
- Kategoria: Warto przeczytać
- Odsłony: 9226

Bilans emigracyjny II RP jest ujemny, blisko 1,05 miliona ludzi (E. Kołodziej Wychodźstwo zarobkowe z Polski 1918–1939. Studia nad polityką emigracyjną II Rzeczypospolitej, Warszawa 1982). Nie jest to jednak bilans jednostronny. Wprawdzie ponad 2,2 miliona obywateli Państwa Polskiego zdecydowała się w tym okresie na emigrację, ale z drugiej strony wróciło do kraju ponad 1 milion ludzi (największa dobrowolna reemigracja w historii Polski). Dzięki wysiłkowi władz polskich ujemny bilans emigracyjny II RP nie przyjął formy „drenażu mózgów”. Emigrowali przede wszystkim ludzie biedni i nie wykształceni. Powracali do kraju w dużej części wykształceni i fachowcy, którym stworzono w Polsce odpowiednie warunki do rozwoju i egzystencji. Bez tych ludzi, ich doświadczenia, pracy dla dobra Polski nie byłaby możliwa odbudowa kraju i sukces gospodarczy II RP.
Z dzisiejszej perspektywy warto przypomnieć czytelnikom jak wyglądała ówczesna polityka Polski w stosunku do wychodźstwa, szczególnie, że obecne władze III RP podobnie jak władze PRL nie mają pomysłu na to jak „zagospodarować” emigrację. Współcześnie podobnie jak w czasach PRL (lata 80. XX w) masowe wyjazdy, szczególnie ludzi młodych mają bardzo często charakter klasycznego „drenażu mózgów”. Aby temu zapobiec nie korzysta się ani z doświadczeń II RP ani z doświadczeń innych krajów europejskich (np. Hiszpania, Portugalia, Włochy, Irlandia), które również wielokrotnie w swojej historii dotknął problem wychodźstwa.
Emigracja z ziem polskich do listopada 1918 r.
Czytaj więcej: II RP wobec problemu wychodźstwa. Regulacje prawne, kolonie, faktorie.
- Szczegóły
- Kategoria: Warto przeczytać
- Odsłony: 8497
W czasach PRL cieszyliśmy się opinią „najweselszego baraku” w gronie państw podporządkowanych Moskwie. W sytuacji, gdy podporządkowanie nie jest już związane z obecnością żadnych wojsk w naszym kraju, stajemy się nieuchronnie „najweselszym bazarem”.
I choć wesołość ta, dziś tak jak poprzednio, jest z gatunku wisielczych, wielu uznało, że bycie krajem na modłę bliskowschodnią, gdzie beztroskie, cokolwiek niechlujne kramiki są głównym ośrodkiem życia społecznego, jest w sumie lepsze. I trudno się o to sprzeczać. Czyż nie taka właśnie zamiana, z ponurego na barwne i hałaśliwe, z nędznego na bogate (we wszelkie rodzaje dóbr materialnych, najczęściej mocno tandetnych), nie była istotą tzw. transformacji ustrojowej?

Józef Brandt – Jarmark w Balcie
Jarmarczność jako wcielenie idei „dobrego życia” (jako celu życia) zaoferowano Polakom także w innych dziedzinach. Festiwale pieśni żołnierskiej i zaangażowanej ustąpiły miejsca festiwalom pieśni biesiadnej, pochlebstwami i obietnicami przypominającymi występy kuglarzy, którzy połykają ogień i przebijają się sztyletami na wylot, podbito serca gawiedzi. Nie było więc problemu, by – w ramach „święta demokracji i sztucznych ogni” – zagłosować właśnie na tę partię, która ma najlepszych sztukmistrzów i wesołków, rozbawiających bazarową publiczność czerwonymi nosami, by za chwilę rozczulić rzęsistymi łzami spływającym wraz z farbą po wypomadowanej twarzy.
- Szczegóły
- Kategoria: Warto przeczytać
- Odsłony: 9515
Dziś 87. rocznica zamachu majowego i jednocześnie rocznica śmierci Józefa Piłsudskiego. Nie przestaje mnie dziwić to, jak nominalni zwolennicy rządów prawa, demokracji i praw człowieka łatwo rozgrzeszają tamten przewrót, który był podeptaniem świeżo wspólnie ustanowionej Konstytucji i który postawił Polskę na skraju wojny domowej w której zginęło ok. 400 ofiar, a kolejny 1000 został ranny.
Pojawiają się z reguły dwa uzasadnienia: wewnętrzne ("sejmokracja") i zewnętrzne (słabość polskiej państwowości). Żadne z nich nie wydaje mi się wystarczające. Zarzut o tym, że polska demokracja "nie działała" to po części wynik idealizowania ustroju demokratycznego dziś przez obóz lewicowoliberalny, a po części wynik pomajowej propagandy politycznej sanacji. W rzeczywistości ustrój działał, a państwo w nie najgorszym tempie było budowane i scalane. W czym znaczny udział mieli endecy, dający dowody zdolności do bardzo daleko idących kompromisów z politycznymi rywalami. Sanacyjna dyktatura zamiast kompromisów swym rywalom miała do zaproponowania emigrację, bicie, pokazowe procesy i więzienia. Dla tego jak się obeszli z Witosem czy Korfantym nie znajduję wręcz słów... Co do drugiego uzasadnienia - zagrożenia zewnętrznego - to właściwie nie ma o czym dyskutować, jako że było ono wówczas czysto potencjalne. Jeśli przyjąć taką logikę, że przypuszczenie co do potencjalnych zagrożeń usprawiedliwia zamach stanu, to właściwie wszelka praworządność staje się fikcją.
Tak naprawdę sądzę, że przyczyny przymykania oko na zamach majowy i prymitywizm polityczny pomajowego reżimu są zupełnie inne. Po pierwsze ta postawa prawie zawsze podszyta jest niechęcią do obozu narodowego i słabo skrywaną satysfakcją, że został on zepchnięty na margines, na którym przez resztę polskiej niepodległości się rozpaczliwie szamotał. Po drugie jest w tej postawie element satysfakcji, że polski sanacyjny "faszyzm" miał lewicowo-postępowe oblicze. Po trzecie demokratyzm przez lewicowoliberalne elity rozumiany jest z reguły nie klasycznie - jako udział Ludu w rządzeniu - ale raczej jako realizowanie katalogu lewicowych postulatów. A te, na naszej ziemi, prawie zawsze trzeba było realizować wbrew Ludowi, który przejawiał z reguły postawę zachowawczą.
Strona 127 z 437
RadioMaryja.pl
29 kwiecień 2025
Katolicki Głos w Twoim domu- Informacje Dnia: Skrót informacji z kraju i ze świata
- Polski Punkt Widzenia: prof. Arkadiusz Jabłoński (28.04.2025)
- Msza Święta Tysiąclecia w Archikatedrze Warszawskiej. A. Melak: Czas podnieść głowę, czas wstrząsnąć sumieniem narodu
- W Warszawie została odprawiona Msza Święta Tysiąclecia
- Stany Zjednoczone coraz bardziej sfrustrowane brakiem pokoju na Ukrainie
- PiS, Lewica i związkowcy apelują do prezydenta Andrzeja Dudy o zawetowanie ustawy obniżającej składkę zdrowotną dla przedsiębiorców
- Kampania wyborcza – Karol Nawrocki z poparciem prezydenta Andrzeja Dudy
- Myśląc Ojczyzna – prof. Dorota Kornas-Biela
- Relacja ze spotkania wielkanocnego Rodziny Radia Maryja w w Mississauga, Kanada
- Polacy mają ostatnie dni na rozliczenie PIT-u. To okazja, by przekazać 1,5 proc. podatku dochodowego na Fundację „Nasza Przyszłość”
- Zbliża się 80. rocznica wyzwolenia niemieckiego obozu zagłady w Ravensbrück
- Rząd D. Tuska chwali się kolejną umową w sprawie elektrowni atomowej. Tymczasem uruchomienie pierwszej elektrowni jądrowej w Polsce zostało opóźnione o lata