Warto przeczytać
- Szczegóły
- Kategoria: Warto przeczytać
- Odsłony: 6442
Werdet hart!
(Bądźcie nieubłagani!).
Meine Denkweise erfordert eine kriegerische Seele,
ein Wehe- thun- Wollen, eine Lust am Neinsagen.
(Mój sposób myślenia wymaga duszy wojowniczej, która pragnie
sprawiać drugim cierpienia i znajduje rozkosz w negacji).
Fryderyk Nietzsche.
I.
Dekadentyzm! Któż z ludzi światlejszych nie słyszał albo nie czytał kiedykolwiek tego osławionego wyrazu? Powtarzany jest on nader często, zwłaszcza od lat kilkunastu, jakkolwiek ten, który do jego niezaszczytnej popularności pierwszy się przyczynił – Karol Baudelaire – znacznie już dawniej zstąpił do grobu.
Dekadentyzm należy niezaprzeczenie do najcharakterystyczniejszych i najsmutniejszych objawów, cechujących schyłek naszego stulecia. Przyczyny jego odsłonić nie trudno, bo zbyt oczywiście sprowadzają się one do dwu znanych powszechnie rozkładowych czynników nowoczesnych: znacznego odstępstwa od zasad chrześcijańskich i materializmu tak w nauce jak w życiu.
Propaganda antychrześcijańska i materializm wywarły wpływ dwoisty: przenikając do mas ludowych, brutalnych i silnych fizycznie, spotęgowały w nich przede wszystkim zwierzęcość, obudziły żądzę używania, zazdrość i dzikie pragnienie zemsty; ogarnąwszy zaś klasy tak zwane wyższe, zwykle obficiej uposażone w dobra doczesne i bardziej oświecone, wyrodziły w nich niebawem pesymizm, a za nim zniechęcenie lub rozpacz. Rezultatem pierwszego z tych wpływów jest socjalizm oraz wszystkie anarchiczno-rewolucyjne prądy dzisiejsze, wynikiem drugiego zwyrodnienie moralne i fizyczne, którego najjaskrawszym wyrazem jest – dekadentyzm.
Człowiek inteligentny, lecz bezreligijny, poczytujący życie nie za święty obowiązek, włożony nań przez Boga, lecz za "ślepy przypadek pomiędzy dwiema nicościami", uczuwa szybko bezdenną pustkę w swej duszy, a zarazem spostrzega w całej nagocie marność i nicość spraw ziemskich. Gdy brzemię walk i cierpień ciśnie go zbyt dotkliwie, ucieka się on zazwyczaj do samobójstwa, jako do jedynego, w jego mniemaniu, środka ratunku; jeśli zaś warunki egzystencji ma sprzyjające, albo przynajmniej jako tako znośne, usiłuje, wzorem przeżytych sybarytów, zaprawiać sobie jałową strawę życia rzeczami, w jakikolwiek sposób mniej zwykły podniecającymi wyobraźnię i zmysły, albo schlebiającymi miłości własnej.
Czytaj więcej: Ks. Władysław Michał Dębicki: Wariacko-zbójecka filozofia
- Szczegóły
- Kategoria: Warto przeczytać
- Odsłony: 6421
O czarnej legendzie Świętej Inkwizycji - ks. dr Roman Kneblewski
Święta Inkwizycja kojarzy się powszechnie ze stosami i prześladowaniem. Nic bardziej mylnego! Było całkiem odwrotnie! W krajach katolickich nie było polowania na czarownice i masowych płonących stosów! U katolików nie było tortur! To wszystko działo się na terenach protestanckich! Na terenach katolickich do takich tragedii nie doszło właśnie dlatego, że istniała Święta Inkwizycja - mówi w rozmowie z PCh TV ksiądz prałat Roman Kneblewski.
..Podobnie jak funkcjonuje czarna legenda Sarmacji tak, proszę zwrócić uwagę, istnieje czarna legenda, obraz straszny wręcz odwrócony, negatyw Świętej Inkwizycji...
- Szczegóły
- Kategoria: Warto przeczytać
- Odsłony: 9196
Stocznia Gdańska, czerwiec 1998 roku. Ostatni strajk – po nim nastąpił Okrągły Stół. Około dwóch tygodni politycznego pogotowia w budynkach stoczni otoczonych przez oddziały milicji i ZOMO, okupowanych dzień i noc przez ponad setkę robotników oraz niewiele mniejszą grupę działaczy „Solidarności” i tzw. ekspertów (dopiero po latach okazało się, co to słowo naprawdę znaczyło). Atmosfera rewolucyjna. Nieustające narady komitetu strajkowego, krążenie kurierów po mieście, tajne przechodzenie przez mury, wiece, wykłady dla stoczniowców. Wieczorem wspólna modlitwa, błogosławieństwo kapłana. Wśród niewyspanych ludzi, z konieczności mało dbających o higienę, palących tysiące papierosów, jedzących przy prowizorycznych stołach i śpiących na podłodze, krząta się od rana do nocy postać, która wyróżnia się wyglądem i rodzajem zajęcia. Ten mężczyzna jest starannie ogolony, ma na sobie granatowy fartuch, w ręku trzyma miotłę. Zamiata śmieci. Jest co zamiatać. Kłęby papierów i niedopałki, pojedyncze męskie skarpetki, butelki i resztki jedzenia. Śmieci piętrzą się w miarę jak gorączka strajkowa narasta. Nikt nie zwraca uwagi na śmieci, nikt nie dba o jakikolwiek ład. Tylko ten mężczyzna, jakby z innego świata. Nieobecny duchem przy pisaniu i odczytywaniu odezw, komunikatów, manifestów, przy udzielaniu wywiadów dziennikarzom z Zachodu, antyszambrowaniu, naradach półgłosem albo szeptem, przy zamkniętych drzwiach, w gronie najbardziej zaufanych.
A jednak tę postać zapamiętałam. Inni zlali mi się w jeden obraz: obraz niewyspanego człowieka w swetrze, z papierosem w kąciku ust, o nieprzytomnym spojrzeniu. Pan ze szczotką był uprzejmy. Nikogo nie strofował, nie ganił. Spokojnie zajmował się swoją robotą, wspierał dobrym słowem tych, którzy byli o krok od załamania. Gdy spotkałam go w marszu ulicami Gdańska kończącym strajk, marszu ludzi oszukanych, z których wielu nie mogło powstrzymać łez, nie miał już na sobie fartucha, tylko garnitur. Był, jak się okazało, jednym z pracowników stoczni o najwyższych kwalifikacjach, pracował w pionie technologicznym. W tym, co mówił uderzyła mnie logika, tak samo jak w jego zachowaniu podczas strajku. Nie było w nim napięcia i smutku, które udzielały się stoczniowcom. Oni gorzko przeżywali zdradę, która przynosiła przeczucie innej, niewyraźnej jeszcze, ale już rysującej się na horyzoncie wielkiej zdrady.
Pan ze szczotką nie łudził się ani przez moment, a zatem – nie miał powodu do narzekania. Robił tylko to, co uznał za stosowne i ważne w chwili, której „historyczności”, jako człowiek myślący, nie przesądzał.
- Szczegóły
- Kategoria: Warto przeczytać
- Odsłony: 11364
Jeżeli ktoś ze swoich sukcesów – ze swojej historii, ze swojego dorobku cywilizacyjnego, ze swojej polityki – jest zadowolony, potrafi dawać temu wyraz. Emanuje spokojem i pogodą ducha, która udziela się także innym. Nie zazdrości. Potrafi mówić o swoich błędach bez skrępowania. Przeprasza za swoje dawne zbrodnie, o ile je popełnił, bez obłudy przyznając się do nich. Jest wielkoduszny. Chce żeby inni cieszyli się razem z nim z jego osiągnięć. Jest pełen wdzięku.
Biedny naród niemiecki nie ma spokoju.
Niemcy nie są zadowoleni. Dowodem regularna kąsania, którą uprawiają od lat ponad dwudziestu wobec Polaków, którzy przecież w niczym im nie zagrażają. Są słabsi. Politycznie, gospodarczo, militarnie.
Dlatego co sezon mamy nowy film, serial, książkę, wystawę, kampanię w prasie – np. dowcipy o polskich mężach stanu jako o „kartoflach” – która ma jeden cel: pokazać Polaków jako obrzydliwców. Obłudników, którzy przywłaszczyli sobie tytuł narodu bohaterskiego, który nie tylko dzielnie bronił się przed napastnikami (jednocześnie dwoma) we wrześniu 1939 roku, ale walcząc o niepodległość bez chwili wytchnienia przez pięć wojennych lat, z narażeniem życia ocalał również tysiące skazanych przez Niemców na zagładę Żydów.
Nie ocalił jednak wszystkich Żydów. Niestety, nie był w stanie nawet zapobiec zagładzie ponad sześciu milionów własnych obywateli.
Ponad pół wieku po tym bezspornym fakcie historycznym, jakim była agresja na Polskę i pięcioletnie okupowanie jej, Niemcy wciąż mają problem. Nie mogą uporać się duchowo i mentalnie z tym z bagażem własnej historii, w którą my, Polacy jesteśmy wbrew swojej woli wplątani. On ich przytłacza, powoduje, że uginają im się nogi pod tym ciężarem. Nie dziwmy się. Tak naprawdę nie nastąpiło nigdy duchowe oczyszczenie z wojennych win.
- Szczegóły
- Kategoria: Warto przeczytać
- Odsłony: 14596
Hitler miał czerwoną flagę. I Stalin miał czerwoną flagę. Hitler rządził w imieniu klasy robotniczej, partia Hitlera nazywała się robotniczą. Stalin również rządził w imieniu klasy robotniczej, jego system władzy oficjalnie tytułowano dyktaturą proletariatu. Hitler nienawidził demokracji i z nią walczył. Stalin nienawidził demokracji i z nią walczył. Hitler budował socjalizm. Stalin budował socjalizm. Hitler uważał swoją drogę do socjalizmu za jedyną słuszną, a wszystkie inne - za wypaczenie. I Stalin uważał swoją drogę do socjalizmu za jedyną słuszną, a wszystkie inne - za odchylenie od generalnej linii. Towarzyszy partyjnych, którzy zbaczali ze słusznej drogi, takich jak Rohm i jego otoczenie, Hitler bezlitośnie niszczył. Stalin również bezlitośnie niszczył wszystkich, którzy zbaczali z właściwej drogi. Hitler miał plan czteroletni. Stalin - pięcioletni. Hitler miał jedną partię rządzącą, resztę - w więzieniu. I Stalin miał jedną partię rządzącą, resztę - w więzieniu. Partię Hitlera stawiano ponad państwem, krajem rządzili przywódcy partyjni. I partię Stalina stawiano ponad państwem, krajem rządzili przywódcy partyjni. Zjazdy partyjne Hitlera zmieniono w oszałamiające widowiska.
I Stalina — też. Najważniejsze święta w imperium Stalina - 1 maja, 7-8 listopada. W imperium Hitlera - 1 maja, 8-9 listopada. Hitler miał Hitlerjugend - młodych hitlerowców. Stalin miał Komsomoł - młodych stalinowców. Stalina oficjalnie nazywano Fùhrerem, a Hitlera - wodzem. Proszę wybaczyć, Stalina - wodzem, a Hitlera - Fùhrerem. W tłumaczeniu ma to takie samo znaczenie. Hitler kochał się w majestatycznych budowlach. Rozpoczął w Berlinie budowę największego budynku świata - Hali Ludowej. Kopuła budynku - 250 metrów średnicy. Główna sala miała pomieścić 150-180 tysięcy osób. I Stalin kochał się w majestatycznych budowlach.
Czytaj więcej: Wiktor Suworow: Czy była jakaś różnica pomiędzy Hitlerem, a Stalinem?
Strona 129 z 437
RadioMaryja.pl
29 kwiecień 2025
Katolicki Głos w Twoim domu- Informacje Dnia, godz. 02.00
- Informacje Dnia: Skrót informacji z kraju i ze świata
- Polski Punkt Widzenia: prof. Arkadiusz Jabłoński (28.04.2025)
- Msza Święta Tysiąclecia w Archikatedrze Warszawskiej. A. Melak: Czas podnieść głowę, czas wstrząsnąć sumieniem narodu
- W Warszawie została odprawiona Msza Święta Tysiąclecia
- Stany Zjednoczone coraz bardziej sfrustrowane brakiem pokoju na Ukrainie
- PiS, Lewica i związkowcy apelują do prezydenta Andrzeja Dudy o zawetowanie ustawy obniżającej składkę zdrowotną dla przedsiębiorców
- Kampania wyborcza – Karol Nawrocki z poparciem prezydenta Andrzeja Dudy
- Myśląc Ojczyzna – prof. Dorota Kornas-Biela
- Relacja ze spotkania wielkanocnego Rodziny Radia Maryja w w Mississauga, Kanada
- Polacy mają ostatnie dni na rozliczenie PIT-u. To okazja, by przekazać 1,5 proc. podatku dochodowego na Fundację „Nasza Przyszłość”
- Zbliża się 80. rocznica wyzwolenia niemieckiego obozu zagłady w Ravensbrück