Ocena użytkowników: 2 / 5

Gwiazdka aktywnaGwiazdka aktywnaGwiazdka nieaktywnaGwiazdka nieaktywnaGwiazdka nieaktywna
Adam Doboszyński: List do żyda

http://cierpisz.gazetawarszawska.com/2012/01/30/adam-doboszynskilist-otwarty/

 Adam Doboszyński

“….Wierzymy, że jest tylko jeden sposób na ulepszenie człowieka, a mianowicie powolne hartowanie go w ogniu wiary i moralności chrześcijańskiej. “

WYSTĄPIENIA  PUBLICZNE

(Adama Doboszyńskiego)

Z powodów, które dla uważnego czytelnika tej książki będą oczywiste, mam wielu wrogów, którzy starają się każde moje wystąpienie przedstawić w fałszywym -świetle. Przychodzi im to tym łatwiej,że w ciągu ostatnich siedmiu lat społeczeństwo polskie podzielone było na szereg odłamów (Kraj, W. Brytania, Bl. Wschód, II. Korpus,Szwajcaria, Francja itp.), odciętych od siebie niemal hermetycznie. Korzystam wiec ze sposobności, by przedrukować tu kilka dokumentów, na podstawie których czy­telnik będzie mógł wyrobie sobie samodzielny pogląd na racje mych wystąpień.

https://sites.google.com/site/krzysztofcierpisz/adam-doboszynski-list-otwarty

 

LIST OTWARTY

 do p. A. Słonimskiego*)

 Szanowny Panie                                                1.III.1941

Z »Wiadomości Polskich« z dn. 2. bm. dowiedzieliśmy się, jakiej Polski Pan nie chce. Naszkicował Pan również z grubsza, jaki układ stosunków odpowiadałby Panu po wojnie.Słowa Pańskie maja dla nas duża wagę, bo nie od dziś uważamy Pana za sztandarowy intelekt przeciwnego nam obozu. Pisze Pan »zwalczałem w Polsce wpływy komunistyczne«. A przecież nie kto inny niż Pan napisał »Czarna wiosnę«? Dziś mieni się Pan socjalista i demokrata. O tak drobna ewolucje nie będziemy się spierali, bo zawsze pozostał Pan w ramach tego samego sposobu myślenia, międzynarodowego, nieskala­nego żadnym nacjonalizmem, nawet żydowskim. Jest Pan niewątpliwie autorytetem swego obozu. Definicje Pana wyjaśniają autorytatywnie o co chodzi. Obowiązkiem naszym jest odpowiedzieć równie jasno, w granicach dyktowanych względami na naszych angielskich gospodarzy i na polskich denuncjatorów.

Wejdźmy od razu w sedno sprawy. Wierzy Pan, mam wrażenie że szczerze, w nadejście chwili, kiedy ludzie staną się od jednego zamachu znacznie lepsi niż są obecnie i dzięki temu świat ulegnie — od jednego zamachu — zasadniczemu  przeobrażeniu.

Ocena użytkowników: 2 / 5

Gwiazdka aktywnaGwiazdka aktywnaGwiazdka nieaktywnaGwiazdka nieaktywnaGwiazdka nieaktywna

Minęła kolejna, 74 rocznica śmierci Romana Dmowskiego. W ramach przypominania artykułów z przeszłości, prezentujemy dzisiaj PT Czytelnikom ciekawy tekst, który ukazał się w związku ze zgonem Dmowskiego w miesięczniku "Morze i kolonie" (jest to nazwa, którą wówczas,w 1939 r. przybrał, w związku z nasileniem propagandy na rzecz zdobycia przez Polskę kolonii, popularny, wydawany od 1924 r., miesięcznik "Morze", znany również dobrze w okresie powojennym). Wspomnienie Romana Dmowskiego jest tekstem niepodpisanym, odredakcyjnym. Redaktorem pisma był wówczas Janusz Lewandowski, wydawcą Liga Morska i Kolonialna. Numer 2 z 1939 r. ukazał się w bardzo wysokim nakładzie 228 tysięcy egzemplarzy (cena egz. - 1,20 zł). Treść wspomnienia jest niemal w całości akceptowalna także z naszego - endeckiego - punktu widzenia. Dowodzi to ewolucji jaką przeszły niektóre media związane z rządzącym Polską obozem sanacyjnym, od bełkotu i bezmyślnych obelg rzucanych przez Stpiczyńskich, Rzymowskich, Pobogów i im podobnych, aż po wyważony i wysoce dyplomatyczny, i wręcz uczciwy język prezentowanego tekstu. Oczywiście, nie należy przy tym zapominać, że oficjalne władze sanacyjne przeszły obok tak doniosłego faktu jakim była śmierć i pogrzeb Romana Dmowskiego, głównego architekta, można rzec - architekta sine qua non - odrodzenia Polski po latach niewoli. Można mniemać, że autor (-rzy) tekstu wspomnienia należeli do krystalizującej się w tamtym czasie grupy narodowych piłsudczyków. Jakże słusznie napisał o nich Jędrzej Giertych (za Kurierem Bydgoskim nr 119 z 25 maja 1938 r.):

"Są to ludzie, którzy w sporze orientacyjnym, dotyczącym lat 1914 - 1918 opowiadają się przeciwko obozowi narodowemu (a najczęściej, istotnego stanowiska obozu narodowego w tym sporze nie znają i potępiają je mniej lub więcej na ślepo), - ale którzy w sprawach dzisiejszych (w poglądzie na sprawę żydowską, na zagadnienie masonerii, na sprawę "ukraińską" na Wołyniu, na sprawę litewską, na sprawy niemieckie i t. d.), solidaryzują się naogół z poglądami obozu narodowego.

Ocena użytkowników: 3 / 5

Gwiazdka aktywnaGwiazdka aktywnaGwiazdka aktywnaGwiazdka nieaktywnaGwiazdka nieaktywna
Najazd bolszewicki przyjęli żydzi w Polsce z entuzjazmem. Tworzyli po miastach własne bojówki, strzelali do Polaków (w Wilnie żydówki wylewały kubły ukropu na przechodzące oddziały polskie). Oficerowie żydowscy szerzyli panikę w armii i przeszkadzali należytemu funkcjonowaniu swych oddziałów. Ochotnikom dokuczali i starali się budzić nienawiść przeciw nim. Ilu w Polsce ludzi, tylu na to jest świadków, i więc się o tym nie rozpisuję: ze szczególnym naciskiem można się odwołać do ówczesnych wojskowych. Wkroczenie Letuwinów do Wilna dało żydom powód do uroczystych oświadczeń zaciekłej nieprzyjaźni przeciw Polsce. Prezes gminy Wygocki, datował wszystkie świetność dla żydów od daty oderwania Wilna od Polski; liczył na to, że to już na wieki. 

 Wnosząc z wypadków roku 1920, Żydzi przyjęli zasadę, że korzystne jest dla nich wszystko, co szkodliwe dla Polski. Przeprowadziwszy traktat o „mniejszościach", uznali wnet, że to za mało, że to dopiero punkt zaczepienia do dalszych żądań. Nie kryli się zresztą z tym że będą wrogami Polski, dopóki nakreślony przez nich (a rozszerzany bez końca) program Judeopolonii nie zostanie wykonany do ostatniej kropki. Jasno postawili sprawę, jako Polska nie może być państwem polskim, lecz musi być polsko-żydowskim. 

            Pisałem o tym w roku 1921 w te słowa: Przez całą wojnę stali po stronie niemieckiej. Doznaliśmy w Polsce tego żydowskiego germanizmu do sytości. Cała prasa żydowska głosiła, że żydzi stanowią nierozdzielną cząstkę niemieckiej kultury, najlepszą rękojmię germanizacji, przedłużenie ramienia niemiecczyzny daleko na wschód, ubezpieczenie najdokładniejsze niemieckiego panowania nad Polską i wierności tejże Polski względem Niemiec; zwracali uwagę, jako żargon żydowski jest właściwie niemieckim dialektem i wpraszali się na niemieckiego żandarma nad Polakami. Żądali za to, żeby im dopomóc do utworzenia Judeopolonii, który to termin techniczny spotykało się u nich dzień w dzień. Wiadomo było z góry, że żydzi staną po stronie Prus. Militaryzmowi zawdzięczali swą dojrzewającą hegemonię nad państwami Europy ... Militaryzm stanowił drogę do panowania judaizmu, był zaś ruiną cywilizacji łacińskiej. 

Urządzanie stosunków ludzkich zmierzało coraz wyraźniej do dwóch końców: żeby zapanowała powszechna nieprzyjaźń wszystkich przeciw wszystkim – i żeby judaizm ciągnął z tego jak największe zyski wśród upadającego chrześcijaństwa".

Ocena użytkowników: 5 / 5

Gwiazdka aktywnaGwiazdka aktywnaGwiazdka aktywnaGwiazdka aktywnaGwiazdka aktywna

 Pedagogiczne porwanie

W tradycyjnych społeczeństwach rodzice sami zajmowali się edukacją swoich dzieci. W Rzymie w pierwszym okresie życia (do 7 lat), wychowaniem synów i córek zajmowała się matka (nawet w arystokratycznych domach!); pieczę zaś nad starszymi synami sprawował ojciec. Nieco inaczej było w starożytnej Grecji, gdzie dziecko znajdowało się pod opieką tzw. paidagogosa (niewolnika-opiekuna). Moda ta z czasem zapanowała także wśród Rzymian. W starożytności narodziła się także tradycja nauczania dzieci w szkołach przez nauczycieli. Niestety, zarabiali oni niewiele (Rzym) i nie mieli najlepszej opinii w społeczeństwie.

Pedagogika jest trudną sztuką. Rozwój techniczny sprawił, że kontynuowanie tradycji przekazywania wiedzy, np. rolniczej czy rzemieślniczej z pokolenia na pokolenie, jest dziś praktycznie niemożliwe. Kształceniem musi zajmować się szkoła i osoby trzecie. I tu pojawia się pewne niebezpieczeństwo. Sposób nauczania oraz same przekazywane treści przez „pośredników” powinny być generalnie zgodne z poglądami rodziców. Niemniej w praktyce istnieje tu duża możliwość manipulacji, z której korzysta wielu ideologów, mających wpływ na funkcjonowanie systemów szkolnych. Można wręcz mówić o swoistym pedagogicznym porwaniu naszych dzieci dokonywanym często pod osłoną państwa.

Dziecięce koszary

W czasach tzw. rewolucji francuskiej Robespierre, przedstawił w Konwencie pewien projekt oświatowy. Pomysł polegał na skoszarowaniu wszystkich dzieci w specjalnych internatach, gdzie wychowywano by je na prawdziwych demokratów, w myśl hasła: wolność, równość, braterstwo. Zgodnie z projektem wychowankowie mieli być podobnie ubierani i tak samo odżywiani. Oprócz czytania, pisania i rachowania mieli uczyć się także „naturalnej moralności”, zgodnie z wytycznymi „praojca nowoczesnej pedagogiki” Roussea’u oraz przysposabiać się do przyszłych prac fizycznych. Nieważne jakie byłyby to prace. Mogło to być nawet zbieranie i rozsypywanie kamieni po drodze. Dzieciaki miały być zabierane rodzicom w piątym roku życia i indoktrynowane w internatach do 11 r.ż. (dziewczęta) i 12 r.ż. (chłopcy), oczywiście na koszt państwa.

Ocena użytkowników: 4 / 5

Gwiazdka aktywnaGwiazdka aktywnaGwiazdka aktywnaGwiazdka aktywnaGwiazdka nieaktywna
Opublikowano: 28.05.2011
Zwykli Rosjanie po raz pierwszy mogą zobaczyć dokumenty potwierdzające od dawna powtarzane plotki o żydowskim pochodzeniu Władimira Lenina.

W kraju długo nękanym przez antysemityzm, takie dziedzictwo może być bardzo ważne, zwłaszcza w stosunku do założyciela Związku Radzieckiego, który jest nadal czczony przez wielu starszych Rosjan.
Wśród kilkudziesięciu nowo opublikowanych dokumentów, na wystawie w Muzeum Historii Państwa jest list napisany przez najstarszą siostrę Lenina, Annę Uljanową, mówiący, że ich dziadek był ukraińskim Żydem, który nawrócił się na chrześcijaństwo, żeby uciec ze Strefy Osiedlenia i uzyskać dostęp do dalszej edukacji.
„Pochodził z biednej żydowskiej rodziny i był, o czym świadczy świadectwo chrztu, synem Mojżesza Blanka z Żytomierza” (miasta w zachodniej Ukrainie), napisała Uljanowa w 1932 roku do Józefa Stalina, który przejął władzę po śmierci Lenina w 1924 roku.
„Wladimir Iljicz zawsze cenił Żydów” – napisała. „Przykro mi z powodu faktu, że nasze pochodzenie – podejrzewałam to wcześniej – nie było znane za jego życia.”

Za czasów carskich, większość Żydów mogła mieszkać na stałe tylko na wydzielonym obszarze, który stał się znany jako Strefa Osiedlenia, w skład której wchodziła część terenów współczesnej Litwy, Polski, Białorusi, Mołdawii, Ukrainy i zachodniej Rosji.