Ocena użytkowników: 4 / 5

Gwiazdka aktywnaGwiazdka aktywnaGwiazdka aktywnaGwiazdka aktywnaGwiazdka nieaktywna
Z zainteresowaniem czytam gorzkie żale zagorzałych zwolenników Jarosława Kaczyńskiego i PiS. Użalają się, że naród niedobry, zmanipulowany, bo wybrał Bronisława Komorowskiego. Jedyna rzecz, która w tym wszystkim u nich mnie zdumiewa, to brak jakiejkolwiek refleksji nad przyczynami tego, że po dwóch i pół roku totalnego nieróbstwa rządu Donalda Tuska, afer stoczniowej i hazardowej, narkotykowych wyskokach senator Krzysi Piesiewiczówny ludzie wybrali kandydata partii rządzącej.

Oczywiście mają swoje wytłumaczenia: że media prywatne są sprzymierzone z PO „dorabiały gębę” kandydatowi PiS, że sondaże były od początku kręcone pod Komorowskiego itp. Oczywiście w każdej z tych tez jest sporo racji, ale- na Boga!- nie róbmy z tych Polaków, którzy głosowali na Komorowskiego debili. Są też inne powody nie wybrania Kaczyńskiego.

W moim przekonaniu odbiły się i jeszcze długo, długo odbijać będą czkawką dwuletnie rządy PiS. Bo rząd PiS zamiast stworzyć przynajmniej jeden polski koncern, w którym pakiet kontrolny miałby Skarb Państwa i który mógłby podjąć realną konkurencję na zagranicznych rynkach, to praktycznie nic nie robił. Dowód? Sektor zbrojeniowy za rządów PiS nie zdobył żadnego poważnego kontraktu na zagranicznych rynkach.

Ocena użytkowników: 5 / 5

Gwiazdka aktywnaGwiazdka aktywnaGwiazdka aktywnaGwiazdka aktywnaGwiazdka aktywna
Nie głosowałem w drugiej turze wyborów prezydenckich.
Do II tury stanęło przeciw sobie Mniejsze Zło z Trochę Większym Złem.
Mniejsze Zło, starając się zdobyć dodatkowo parę punktów procentowych było skłonne złagodzić swoją antykomunistyczną retorykę, a kto wiem – może i program. Mniejsze Zło zaczęło umizgi do lidera lewicy i jego elektoratu, zupełnie nie licząc się z tym co mówiło i czyniło nieco wcześniej. Mniejsze Zło nazwało byłego aparatczyka komunistycznego działaczem lewicowym średniego pokolenia.
Z Mniejszym Złem stanęło w szranki trochę Większe Zło, które obiecało wszystko wszystkim:
- oszalałym feministkom – parytety,
- bezdzietnym parom – fundowanie in vitro z kieszeni podatników,
- nauczycielom – 30% podwyżki,
- żołnierzom – podwyżkę poborów i wycofanie wojsk z Afganistanu a raczej wycofanie Polski z NATO,

Ocena użytkowników: 5 / 5

Gwiazdka aktywnaGwiazdka aktywnaGwiazdka aktywnaGwiazdka aktywnaGwiazdka aktywna

W przeciwieństwie do wielu politycznych blogerów, postanowiłem poczekać z komentarzem do rana. Przez moment okazało się iż miałem rację, że nie dzieliłem od razu skóry na niedźwiedziu. Około godziny pierwszej w nocy, po spłynięciu wyników z połowy obwodów do głosowania  Jarosław Kaczyński był minimalnym zwycięzcą. Rano jednak wróciło wszystko do normy i wynik jest niemal identyczny z pierwszymi sondażami podanymi po zamknięciu lokali wyborczych. Ja byłem w największej grupie wyborców, która zagłosowała nogami i nie chciała uczestniczyć w tej szopce. Jestem z tego dumny mimo nazywania mnie tchórzem w nachalnej  propagandzie prezentowanej przez pseudo gwiazdki telewizyjnych seriali. Etyka jest najważniejsza. Chodziło o to by przyszły prezydent miał jak największą legitymizacje. Nie ważne na kogo głosujesz byłeś głosował! Co akurat się zgadza bo obydwaj kandydaci nie wiele się od siebie różnią. Z jednej strony mamy Palikota, z drugiej strony J. Kluzik – Rostkowską, która powiedziała że ma nadzieję na zrealizowanie przez B. Komorowskiego zapowiedzi odnośnie parytetów i finansowania in vitro. Świadczy to o tym iż zaplecze (partie) obu kandydatów  są bezideowe. Będąc katolikiem jak o sobie twierdzi Jarosław Kaczyński wystawiłby na szefową swojego komitetu kogoś takiego?

Ocena użytkowników: 5 / 5

Gwiazdka aktywnaGwiazdka aktywnaGwiazdka aktywnaGwiazdka aktywnaGwiazdka aktywna
W nocy wyniki wyborów zmieniały się jak w kalejdoskopie. Był taki moment, że po przeliczeniu wyników głosowania w 51 procent okręgów wyborczych prowadził Jarosław Kaczyński. Tak więc w łonie POPiS-u groziła cofka gratulacyjna, bo prezes PiS w ramach zmiany wizerunku zdążył wcześniej grzecznie pogratulować zwycięstwa kandydatowi PO.

Jednakże wszystko dla partii miłości skończyło się szczęśliwie i cała władza trafiła w ręce Platformy Obywatelskiej. Teraz Donald Tusk już nie ma żadnego, literalnie żadnego alibi. Już nie da się zwalić na prezydenta, bo- używając slangu chłopaków z Ordynackiej- preziem został Bronisław Komorowski. Już wczorajszego wieczoru Bronka namaściły „autorytety moralne” jak Mazowiecki od grubej kreski i pierwszy wrzaskun Rzeczypospolitej Władysław Bartoszewski.Do pełnego obrazu PO brakowało tylko senator Krzysi Piesiewiczówny, która w damskich fatałaszkach zatańczyłaby taniec zwycięstwa i przyniosłaby kilka działek narkotyków. Wszak dla polityków PO wciągnąć linijkę białego proszku gdzieś na zapleczu sztabu wyborczego dobra rzecz. Znamy przecież narkotykowe upodobania chłopaków z zachodniopomorskiej PO.

Gwiazdka nieaktywnaGwiazdka nieaktywnaGwiazdka nieaktywnaGwiazdka nieaktywnaGwiazdka nieaktywna
Sytuacja dojrzała do tego, aby powiedzieć sobie kilka ważnych słów. Stwierdzenie „Nie ma państwa polskiego, i im prędzej zdamy sobie z tego sprawę, tym lepiej” jest efektowną figurą retoryczną. Świetnie nadaje się do rozgrzania dyskusji, lub jej zainicjowania. Posiada tylko jedna poważną wadę, nie jest tak całkiem prawdziwe. Organizacja osób zamieszkujących pomiędzy Tatrami, a Bałtykiem i mówiących językiem nam znanym, nie potrafiła obronić życia prawie setki swoich przedstawicieli, a po ich śmierci nie umie wyjaśnić, jak do niej doszło. To prawda. To istotnie jest powód, by mieć wątpliwości nazywając ją państwem. Ale ciągle jest ona zdolna do wielu innych rzeczy. Może na przykład przysłać do Twego mieszkanka strażaków w razie pożaru, ale może być mniej miła i przysłać funkcjonariuszy poszukujących na przykład materiału do badań DNA. Może odwiedzić Cię (przez pomyłkę oczywiście) oddział antyterrorystów. Wystarczy straszenia. Chyba już wiesz co mam na myśli.
4 lipca masz możliwość zdecydowania który z dwóch panów będzie miał wpływ na to co będzie się na zamieszkiwanym przez nas obszarze działo, kto będzie tu organizował Państwo swoich marzeń. Wrzucenie kartki do urny pozwala Ci przyczynić się choć odrobinę do poprawienia tego co chcielibyśmy jednak nazywać Państwem. Wiele lat żyłem bez takiej możliwości i dlatego trudno mi jest zrozumieć kogoś kto nie chce z tego prawa korzystać. Trudno mi uwierzyć, że pomiędzy kandydującymi różnic nie widzisz, a tylko tak można by wyjaśnić chęć uchylenia się od uczynienia czegoś pożytecznego. Poparcia tego, który może i nie jest lepszy, ale przynajmniej stara się udawać, że jest. Bo jest nadzieja, że jeszcze przez jakiś czas będzie się starał. Podniesienie papierka z chodnika ma niewielki wpływ na ogólne zaśmiecenie świata, a jednak czynimy to.