Gwiazdka nieaktywnaGwiazdka nieaktywnaGwiazdka nieaktywnaGwiazdka nieaktywnaGwiazdka nieaktywna
Jeśli ktoś myśli, że palenie nieprawomyślnych książek to zamierzchła i ponura przeszłość hitlerowskich Niemiec to jest w dużym błędzie. Otóż w ultrahiperdemokratycznych Stanach Zjednoczonych obecnie pali się książki, które podpadły władzy. Departament Obrony USA nakazał zniszczenie 9500 książek „Operation Dark Hart” o operacji w Afganistanie. Według amerykańskich władz książka zawiera informacje niebezpieczne dla bezpieczeństwa państwa.
O sprawie spalenia wydrukowanych już książek poinformowała telewizja Fox News. Na wydanie wspomnień płk. rez. Anthony’ego Shaffera wyraziła zgodę US Army. Później niektóre ich fragmenty zakwestionowała jednak US Defense Intelligence Agency (DIA). Agencji chodzi głównie o fragmenty dotyczące okoliczności zamachów z 11 września 2001 przeprowadzonych z użyciem rejsowych samolotów pasażerskich. Sama książka dotyczy głównie kulisów tajnych misji autora w czasie wojny w Afganistanie i tam też miały znaleźć się informacje, których nie należy ujawniać.

Z książki „Operation Dark Hart” wynika, że w czasie operacji „Able Danger”, w której uczestniczył Anthony Shaffer, już na początku roku 2000 zidentyfikowano, że Mohammed Atta- główny organizator zamachów z 11 września, stanowi niebezpieczeństwo dla USA. DIA zażądała m.in. usunięcia odniesień do rozmów autora z dyrektorem wykonawczym Komisji 9/11 Philipem Zelikowem na ten temat. Płk Shaffer twierdzi, że Zelikow bardzo zainteresował się tym wątkiem.

Gwiazdka nieaktywnaGwiazdka nieaktywnaGwiazdka nieaktywnaGwiazdka nieaktywnaGwiazdka nieaktywna

Donald Tusk ciężko pracuje na tytuł Pinokia dekady. Wszak wszyscy pamiętamy jak w trakcie kampanii wyborczej w 2007 r. zapewniał nas, że gdy będzie rządzić Platforma Obywatelska, to Polacy będą masowo wracać z emigracji, bo w kraju nad Wisłą dokona się cud gospodarczy i druga Irlandia. Pamiętacie ten wypasiony spot PO przedstawiający Polaków powracających do kraju? Tymczasem jak podają ośrodki eksperckie żadnego powrotu Polaków do krajów nie ma, a na horyzoncie widać dalszy drenaż Polaków do pracy zagranicą. Przyznaje to sama prof. Irena Kotowska- ekspertka z zakresu demografii z Polskiej Akademii Nauk.

Jakby tego było mało to sympatyzująca z PO „Gazeta Wyborcza” podaje, że „1 maja zostaną w pełni otwarte dla Polaków rynki pracy w Niemczech i Austrii. Będzie kolejna fala emigracji. Niestety, fala gorsza dla nas w skutkach, niż ta sprzed sześciu lat  ostrzegają eksperci. Szacuje się, że za kilka miesięcy pół miliona Polaków wyjedzie do Niemiec do pracy. Już teraz brakuje tam 36 tys. inżynierów i 20 tys. informatyków. Brakuje też budowlańców, pielęgniarek, opiekunów osób starszych. Co miesiąc w skali Niemiec ubywa 1,2 tys. osób w wieku produkcyjnym. Problem w tym, że i my potrzebujemy informatyków, inżynierów, budowlańców”.

Gwiazdka nieaktywnaGwiazdka nieaktywnaGwiazdka nieaktywnaGwiazdka nieaktywnaGwiazdka nieaktywna
Już przy awanturze wokół krzyża na Krakowskim Przedmieściu widać było, że hierarchia kościelna w Polsce jest podzielona i nie mówi jednym głosem. Gołym okiem widać, że w hierarchii kościelnej nie ma jednego lidera na miarę takiego księcia Kościoła jakim był Stefan kardynał Wyszyński. Na awanturze „krzyżowej” najbardziej stracił Kościół instytucjonalny i co do tego nie ma najmniejszej wątpliwości. Teraz wybuchł kolejny skandal związany z hierarchią i Kościołem jako instytucją. Sąd Rejonowy w Gliwicach aresztował pełnomocnika instytucji kościelnych w komisji majątkowej. Jest on podejrzewany o próbę skorumpowania urzędnika państwowego i wielomilionowe oszustwa. Mężczyzna został zatrzymany w niedzielę przez CBA. Pikanterii całej sprawie dodaje fakt, że ów człowiek był w PRL funkcjonariuszem Służby Bezpieczeństwa.

Oczywiście można podejść do sprawy w ten sposób, że Kościół i jego przedstawiciele oraz współpracownicy są tylko ludźmi i jak to u ludzi bywa zdarzają się ludzie słabi, nieodporni na pokusy życia doczesnego. W przypadku tego człowieka okazało się, że ludzie Kościoła źle obliczyli parametry psychocybernetyczne tego człowieka i okazało się, że ma dominujące motywacje ekonomiczne a nie ideowe czy etyczne. Więc sprawa się rypła i znowu Kościół katolicki zbiera medialne cięgi. Za błędy się płaci.  

Wielu katolików jest w ciężkim szoku, że do reprezentowania instytucji kościelnych w komisji majątkowej zatrudniono ex-eSBianina. Jednakże należy pamiętać, że Kościół jako instytucja obok nomenklatury PZPRowskiej i liberalno- lewicowej części „Solidarności” jest siłą, która najbardziej skorzystała na Okrągłym Stole i ustaleniach przy nim zawartych. To przecież obok nomenklatury PZPRowskiej Kościół katolicki był jedyną instytucją, która uwłaszczyła się odzyskując m.in. mienie zabrane przez państwo po II wojnie światowej.

Ocena użytkowników: 4 / 5

Gwiazdka aktywnaGwiazdka aktywnaGwiazdka aktywnaGwiazdka aktywnaGwiazdka nieaktywna

Czy warszawski Kościół hierarchiczny jeszcze istnieje? A jeśli tak, to jakie zadania sobie stawia? Widząc ostatnie oświadczenia i wypowiedzi jego przedstawicieli nie sposób uciec od wniosku, że zajmuje się sekularyzacją życia publicznego w Polsce. Ostatnie apele o odsunięcie krzyża od polityki, a co za tym idzie politykę od krzyża, represje wobec księdza, który przychodził pod Pałac modlić się, wypowiedź kanclerza Kurii, że ulica to nie miejsce na modlitwy i obecne zadowolenie, że krzyż został schowany przed wiernymi do kaplicy, świadczy, że Kuria stała się jednym z ważniejszych lobbystów warszawskich, walczących o ateizację przestrzeni publicznej.

Kościół apelując o zaniechanie obrony krzyża nie tylko wpisuje się w politykę Platformy Obywatelskiej, ale również łamie zasady i tradycję. Przecież przez wieki krzyż był symbolem wpierającym walkę o prawdę, dobro i wolność w życiu. Krzyż pod Pałacem był również wsparciem dla osób oczekujących prawdy dotyczącej katastrofy smoleńskiej. Podobne były motywy angażowania Kościoła i księży w działania Solidarności. Wtedy, podobnie jak dziś, część wiernych szukała oparcia w krzyżu, potrzebowała wsparcia Chrystusa i modliła się do Niego o przemienienie zła w dobro. Jednak dziś, w odróżnieniu od czasów PRL, wierni nie mają czego szukać u kościelnych oficjeli, przynajmniej tych z Warszawy. Aż strach pomyśleć, jak wyglądałaby współpraca Solidarności z Kościołem, gdyby prymasem Polski był w czasach PRL dzisiejszy Arcybiskup Warszawy.

Spróbujmy jednak pogdybać... Czy oświadczenie wydane dziś przez Kurię w sierpniu 1980 roku wyglądałoby tak:

Gwiazdka nieaktywnaGwiazdka nieaktywnaGwiazdka nieaktywnaGwiazdka nieaktywnaGwiazdka nieaktywna
Kilka dni temu w mass mediach gruchnęła wiadomość, że zasłużony dla zasypania afery hazardowej poseł Mirosław Sekuła z Platformy Obywatelskiej w ramach kampanii wyborczej rozesłał do mieszkańców Zabrza pocztówkę historyczną. W nagrodę za ukręcenie łba aferze hazardowej Donald Tusk z kolesiami uznali, że Sekuła dobrze się spisał, wyciągnął PO z poważnych tarapatów więc na prezia Zabrza pasuje jak ulał. Umie przykrywać przekręty więc według PO jest chłopina kompetentny i tyle.
Wracając do pocztówki to okazało się, że faktycznie jest ona archiwalna, z czasów gdy w Zabrzu panoszyli się Niemcy a to miasto nazywało się Hindenburg. Obrazek na pocztówce przedstawia dzisiejszy Plac Wolności. Najpikantniejsze w tym wszystkim jest to, że widać na ścianie jednej z nieistniejących już dzisiaj kamienic szyld partii nazistowskiej NSDAP. Taką to „ładną” pocztówkę rozesłał polityk PO do swoich potencjalnych wyborców…
Gdy dziennikarze zapytali Sekułę o szyld NSDAP na budynku, ten stwierdził, że może to jest szyld jakiejś firmy (Super Express 18-19.09.2010). Dobre, nieprawdaż? Idąc za tokiem rozumowania i logiką polityka PO, to można uznać, że SS to była Spółka z.o.o. Nie pierwszy raz Sekuła udaje, że nie wie w czym rzecz i robi z siebie głupka, albo faktycznie jest głupkiem. Dr Piotr Weiser, historyk z Żydowskiego Instytutu Historycznego nie ukrywa swego oburzenia: „Nie wiem czy to wybitna niestosowność, którą można zrzucić na karb niedopatrzenia, głupoty, czy też polityk działał świadomie. Jeżeli tak- ciarki mi po plecach przechodzą. To człowiek bez wrażliwości. Jeżeli nie potrafi dostrzec niestosowności w tej sytuacji, powinien być skreślony jako kandydat na prezydenta Zabrza” (SE 18-19.09.2010).