Gwiazdka nieaktywnaGwiazdka nieaktywnaGwiazdka nieaktywnaGwiazdka nieaktywnaGwiazdka nieaktywna

„Ruchy i systemy totalitarne wszelkich odcieni potrzebują nienawiści nie tyle przeciw zewnętrznym wrogom i zagrożeniom, ile przeciwko własnemu społeczeństwu; nie tyle, by utrzymać gotowość do walki, ile by tych, których wychowują i wzywają do nienawiści, wewnętrznie spustoszyć, obezwładnić duchowo, a tym samym uniezdolnić do oporu. – pisał w latach 70. Leszek Kołakowski.
Oparcie całej koncepcji istnienia Platformy na konflikcie z PiS-em i nienawiści do uosabiających ideę IV RP braci Kaczyńskich było w pełni świadomym wyborem „programu politycznego” realizowanym niezmiennie od dnia porażki Donalda Tuska w wyborach prezydenckich w roku 2005. Bez PiS-u, bez braci Kaczyńskich środowisko Platformy pozbawione jakiejkolwiek podstawy ideowej nie potrafiłoby zbudować żadnego przekazu ani wyartykułować „pomysłu na rządzenie”. Bez tej nienawiści nie byłoby czystek w służbach specjalnych, korupcji na szczytach władzy, afery marszałkowej,  zbliżenia z putinowską Rosją, a wreszcie - pułapki smoleńskiej – jako finalnego efektu trzyletnich rządów PO.
Bez niej – nie zaistniałaby prezydentura Bronisława K., a on sam nie odegrałby żadnej politycznej roli. Cała logika tej prezydentury, jak i logika rządów PO została zbudowana na nienawiści i pogardzie dla przeciwnika politycznego.
W sierpniu 2007 roku Jan Rokita obwieścił, że "dekaczyzacja" Polski jest potrzebna, ale będzie miała sens tylko wówczas, gdy pójdzie za nią plan budowy dobrego państwa. A to wymaga naprawy czterech fundamentów: systemu konstytucyjnego, wymiaru sprawiedliwości, legislacji i systemu budżetowego. I przede wszystkim ustanowienia na serio twardych moralnych rygorów dla rządzących.” Wiemy dziś, że ten „plan budowy dobrego państwa” został sprowadzony wyłącznie do nienawistnej „dekaczyzacji”, a konieczne dla państwa reformy zastąpiono klasyczną „propagandą sukcesu” w wykonaniu funkcyjnych mediów. „Rygorem moralnym” PO stała się zaś spocona twarz Zbigniewa Chlebowskiego.

Ocena użytkowników: 4 / 5

Gwiazdka aktywnaGwiazdka aktywnaGwiazdka aktywnaGwiazdka aktywnaGwiazdka nieaktywna
Krzysztof Wyszkowski tutaj (http://niezalezna.pl/article/show/id/39593)
pisze: "A może wszystko jest już rozstrzygnięte? Może Tuska, Komorowskiego i Sikorskiego należy pytać już nie o to, jak zamierzają bronić polskiej racji stanu, lecz o to, czy ich walka z prezydentem Kaczyńskim była elementem postanowionego już powrotu do dawnych planów – NATO-bis i EWG (RWPG)-bis? "

Dlaczego mam dziwne wrażenie, że ma On rację?
Przywołuje w tym artykule kwestię analogiczną, czyli wydarzenia z okresu II WŚ, kiedy to w Teheranie dokonano rzeczy haniebnej i sprzedano nas sowietom, w dodatku za bezcen.
To nie koniecznie i nie na pewno musi oznaczać zaraz stacjonowanie kacapskich wojsk na naszym terytorium, ale może to oznaczać. Jednak takie rzeczy załatwia się obecnie w sposób dużo bardziej subtelny. A przy odpowiedniej dozie sprzyjających okoliczności tubylcy w znacznej swej części nawet się nie zorientują, że zostali sprzedani.
Póki mają nowe komórki, gadżety, wyjazdy na Majorkę, paszporty w domach, to szafa gra, nic się złego nie dzieje. Zresztą lemingi idą dużo dalej w swych tezach: po co nam niepodległość, po co rozprawiać o historii, o zaszłościach, przecież tym brzucha nie napełnisz.

Gwiazdka nieaktywnaGwiazdka nieaktywnaGwiazdka nieaktywnaGwiazdka nieaktywnaGwiazdka nieaktywna
Prawo i Sprawiedliwość – największa opozycyjna partia w parlamencie dało się zagonić w narożnik politycznej poprawności i coraz wyraźniej słania się na nogach. Ten swój nieciekawy stan zawdzięcza samo sobie, gdyż brakuje wyraźnie odwagi w walce. Bo nie o rywalizacji ale o walce trzeba mówić jeżeli chodzi o polską scenę polityczną.
PiS jak ognia boi się stwierdzenia, że jest partią antysystemową więc na każdym kroku próbuje udowodnić swoją „systemowość”. Toteż przeciwnik, niczym w rozcięty łuk brwiowy wali w tą rzekomą antysystemowość. A tu, żeby przyciągnąć te niemal 50% Polaków, które nie chodzi na wybory właśnie trzeba udowadniać swój sprzeciw wobec obecnego systemu. No bo czego tu bronić? Systemu pseudoelit, które władzę traktują nie jako środek ale cel sam w sobie? Polacy nie wierzą obecnemu systemowi o czym świadczy prawie połowa nie głosujących. Zresztą, z tych, którzy głosowali spora część swego czasu głosowała na partię Andrzeja Leppera, właśnie dlatego, że pluł na ten system. Gdy się w niego wpasował – poległ.

Partia Jarosława Kaczyńskiego boi się wyraźnie powiedzieć, że Bronisław Maria Komorowski nie jest prezydentem Rzeczypospolitej. A nie jest. On jest tylko namiestnikiem Donalda Tuska i zakładnikiem lewicy. Wystarczy spojrzeć na nazwiska osób wchodzących w skład wciąż formowanej kancelarii. Zresztą, sam Komorowski zapewne czuje, że nie jest Głową Państwa, stąd jego niechęć do urzędowania w Pałacu Prezydenckim.

Gwiazdka nieaktywnaGwiazdka nieaktywnaGwiazdka nieaktywnaGwiazdka nieaktywnaGwiazdka nieaktywna
Pozostając w kręgu refleksji z mojego poprzedniego wpisu „Kalisz do chlewika, Tusk do kontenera czyli survival dla ubogich” chciałbym zwrócić uwagę szanownych internautów na zachowanie polityków Prawa i Sprawiedliwości w kontekście tragedii powodzian. Wydaje mi się, że warto, bo zachowanie partii Jarosława Kaczyńskiego w tej sprawie, to kwintesencja PiS.

Otóż w normalnym kraju, normalna opozycja już dawno skwapliwie wykorzystałaby nieudolność i niekompetencję partii rządzącej, aby obnażyć słabość rządu pod tym względem, aby zadbać o to, żeby rząd słowa dotrzymał jakie dawał powodzianom jeszcze niedawno i nie czarujmy się- aby nabić sobie punktów politycznych. Wszak taka jest istota demokracji. Normalna opozycja, punkt po punkcie, z zimną krwią wypunktowałaby wszystkie niedociągnięcia i niezrealizowane obietnice rządu.

Jednakże PiS tego nie robi. Zrobił kilka konferencji prasowych i na tym koniec. Zamiast bić w rząd jak w bęben, wręcz wymóc na Donaldzie Tusku i Bronisławie Komorowskim realizację obietnic jakie przecież składali w obecności kamer telewizyjnych i co widziała i słyszała cała Polska, to PiS koncentruje się na cyrkach wokół krzyża na Krakowskim Przedmieściu. Dla partii Kaczyńskiego pomnik na Krakowskim Przedmieściu jest ważniejszy niż los tysięcy polskich rodzin, które cierpią teraz. Tak! Nie bójmy się użyć tego słowa- te rodziny cierpią w zimnie i wilgoci.

Ocena użytkowników: 5 / 5

Gwiazdka aktywnaGwiazdka aktywnaGwiazdka aktywnaGwiazdka aktywnaGwiazdka aktywna
 "Bez gaci, ale za to z Krzyżem w rękach"
W Katowicach powstał Ruch Obrony Krzyża w Polsce im. Św. Maksymiliana Marii Kolbe. Ruch ten rozsyła apel pt. Polacy przebudźcie się! Chodzi o obronę Krzyża zainicjowaną wydarzeniami sprzed pałacu prezydenckiego w Warszawie. Do akcji tej włączają się różne środowiska narodowe.
Mam przyjemność osobiście znać bratanka Św. Maksymiliana Marii Kolbe, znam także publicystykę Świętego dotyczącą zagrożeń dla zachodniej cywilizacji ze strony masonerii i żydostwa i szczerze wątpię, czy powyższą akcję poparłby sam jej patron.

Nie wiem, czy wszyscy zdajemy sobie sprawę, że wchodząc w akcję obrony Krzyża stajemy także po stronie PiS i tej części hierarchii Kościoła Katolickiego, która (podobnie jak PiS) realizuje politykę pro JudeoUSA. Biorąc udział w takiej akcji, a trudno ją oddzielić od popierania PiS, przyczyniamy się do utrwalania podziału polskiego społeczeństwa na dwa obozy: na obóz popierający PO i obóz popierający PiS. Rezultat akcji "obrony Krzyży" może być taki, jaki przedstawił w ostatniej scenie "Pińskiej szlachty" dramaturg W. Dunin - Marcinkiewicz: naiwni, łatwowierni, bezmyślni, podstępnie sprowokowani do walki między sobą obronimy Krzyż, zostaniemy z Krzyżem w rękach, ale zostaniemy z Nim bez „gaci”. Prawie tacy już dziś stoimy.