Ocena użytkowników: 4 / 5

Gwiazdka aktywnaGwiazdka aktywnaGwiazdka aktywnaGwiazdka aktywnaGwiazdka nieaktywna
Od kilkunastu dni z bilboardów straszy nas twarz Donalda Tuska. Trzeba przyznać, że mają POlitycy tupet, bo na każdym z tych bilboardów obok facjaty Tuska widnieje napis typu: „Nie róbmy polityki. Budujmy przedszkola” albo „Nie róbmy polityki. Róbmy boiska”. W jednym Platforma Obywatelska na pewno nie kłamie, bo nie robi polityki. To absolutna prawda. Polityki nie robi, ale z premedytacją od kilku lat uprawia destrukcję państwa i PijaR. Kilka dni temu w Internecie aż huczało po tym, gdy ujawniono materiał ze studia wyborczego jednej z lokalnych telewizji. Otóż 21-letni Paweł Ch. kandydat PO na radnego Jaworzna, „młody, europejski i świetnie przygotowany merytorycznie”- jak mówią PijaRowcy PO o swoich kandydatach- nie umiejąc przedstawić programu zaczął przeklinać, rzucił „mięsem” i poprosił o powtórkę. Jego i całej PO pech polega na tym, że program był emitowany na żywo. Ten młody POlityk, to doskonały przykład ludzi z PO: jak nie wykują „na blachę” tekstu z kartki przygotowanej przez PijaRowców, to oni- cytując klasyka- ani me, ani be, ani kukuryku. Taka to merytoryczna jest partia Tuska.

Gwiazdka nieaktywnaGwiazdka nieaktywnaGwiazdka nieaktywnaGwiazdka nieaktywnaGwiazdka nieaktywna
Czyżby Stanisław Wyspiański pomylił się, wkładając w usta Czepca w „Weselu” sentencję, że „nie polezie orzeł w gówna”? Wielu ludzi w Polsce uważa bowiem, że za sprawą pana prezydenta Bronisława Komorowskiego właśnie polazł. Chodzi im oczywiście o odznaczenie w dniu 10 listopada Orderem Orła Białego red. Adama Michnika, Aleksandra Halla i Jana Krzysztofa Bieleckiego oraz JE bpa Alojzego Orszulika. Ale jeśli nawet – to trzeba powiedzieć, że mu nie pierwszyzna, bo i wcześniej Orderem Orła Białego byli dekorowani różni ludzie, między innymi – znani tajni współpracownicy Służby Bezpieczeństwa. Oczywiście panu prezydentowi nie chodziło o wdawanie się w spór ze Stanisławem Wyspiańskim i udowadnianie czynem, że poeta nie miał racji, bo jak trzeba, to znaczy – jak padnie rozkaz - to orzeł polezie wszędzie. Pan prezydent Komorowski wybrał sobie akurat te osobistości do udekorowania, kontynuując budowę własnego zaplecza politycznego. Jak pamiętamy bowiem, dobrał sobie na doradców osobistości z kręgu dawnej Unii Demokratycznej, tak zwanego Salonu, w którym nie ma podłogi i tak zwanej umiarkowanej lewicy, którą reprezentuje prof. Tomasz Nałęcz. Dekoracja Adama Michnika jest swego rodzaju ukoronowaniem, postawieniem kropki nad „i” – bo red. Michnik jest dla Salonu postacią najbardziej reprezentatywną, o wiele bardziej, niż dajmy na to – Aleksander Hall. Dekoracja Jana Krzysztofa Bieleckiego ma znamiona zwykłej wdzięczności za pomoc przy wyborze na prezydenta.

Gwiazdka nieaktywnaGwiazdka nieaktywnaGwiazdka nieaktywnaGwiazdka nieaktywnaGwiazdka nieaktywna
1. Platforma rządzi już ponad 3 lata, a od pół roku czyli od momentu katastrofy smoleńskiej rządzi wręcz niepodzielnie. Po niej właśnie wszystkie instytucje,których szefowie zginęli , zostały obsadzone przez ludzi tej partii bądź osoby z nią związane. 

Ta niepodzielna władza powoduje, że ludzie Platformy coraz częściej zachowują się tak jakby instytucje publiczne były po prostu ich prywatnymi folwarkami i w związku z tym wszystko im wolno, a każde nawet najbardziej patologiczne zachowanie jest usprawiedliwione.

Ostatnio dowiedzieliśmy się o kilku takich szczególnie bulwersujących ale tylko dlatego, że ich „bohaterowie” chcieli się swoimi osiągnięciami pochwalić w internecie, a oburzenie internautów było tak olbrzymie,że przełożeni musieli interweniować.

2. Parę dni temu wybuchła afera po tym jak internauci zaczęli rozpowszechniać zdjęcie asystenta szefa MSZ i pracownika jego gabinetu politycznego Macieja Zegarskiego podczas jego pobytu w Afganistanie w lipcu tego roku.

Gwiazdka nieaktywnaGwiazdka nieaktywnaGwiazdka nieaktywnaGwiazdka nieaktywnaGwiazdka nieaktywna
Poziomem bufonady wyzierającej z wywiadu Bronisława Komorowskiego dla Onetu można byłoby obdzielić kilku zakompleksionych polityków Platformy. Ilość występujących w niemal co drugim zdaniu zwrotów „dzięki mnie” , „dzięki mojej aktywności”, „udało mi się” itp., ustępuje jedynie ilości nadętych frazesów. Zapewne z powodu starannej autoryzacji sam wywiad stracił wiele na oryginalności, bo kto pamięta rejestrowane na żywo wypowiedzi Komorowskiego może poczuć się zawiedziony brakiem wszechobecnego „no” - znamionującego głębię intelektu polityka PO.
Jak ze wszystkich wypowiedzi Komorowskiego, tak i z tej zionie ogrom nienawiści i szyderstwa wobec zmarłego Lecha Kaczyńskiego. Esencją  tych uczuć jest stwierdzenie, iż „wielu w Europie z ulgą przyjęło, że zakończył się etap walki o samolot, krzesło, o to, kto jedzie na jaki szczyt, itp.”.
Autor życzenia - „chciałbym skrócić zły okres prezydentury Lecha Kaczyńskiego”, które po trzech miesiącach znalazło spełnienie w lesie smoleńskim, nie potrafi ukryć swojego stosunku do poprzednika. 
 Nie chcę oceniać mojego poprzednika” – deklaruje Komorowski, by natychmiast stwierdzić: „Powiem tylko, że nieszczęście się zdarzyło kiedy jeden jedyny raz w ciągu całych dwudziestu lat prezydent zablokował cały pakiet reform systemowych, bo reformy służby zdrowia, to reforma systemowe. Zdarzyło się to raz i mam nadzieję, że drugi raz się to nie zdarzy”.
Czytając tego rodzaju wypowiedzi, trzeba zrozumieć, że w życiu publicznym III RP nie było jeszcze człowieka na tak eksponowanym stanowisku, który z równą dozą wrogości i brakiem elementarnych zasad kultury deptałby pamięć o zmarłym. Ze słów Komorowskiego wydobywa się ton całkowicie obcy polskiej tradycji, nakazującej szacunek - szczególnie wobec tragicznie zmarłego i pokonanego przeciwnika, który nie może bronić swojego honoru.  Zaciekłość, z jaką człowiek ten mówi o Prezydencie Kaczyńskim obnaża nie tylko autentyczny wymiar postaci Komorowskiego, ale świadczy o pokładach potwornego lęku, jaki  musi odczuwać dzisiejszy zwycięzca. Nie sposób inaczej wytłumaczyć tej odhumanizowanej postawy. 
Nie można również mieć wątpliwości, że w osobie Komorowskiego mamy do czynienia z politykiem jednej opcji, działaczem partyjnym oddelegowanym na stanowisko prezydenta Polski w celu ochrony interesów własnej partii.

Ocena użytkowników: 5 / 5

Gwiazdka aktywnaGwiazdka aktywnaGwiazdka aktywnaGwiazdka aktywnaGwiazdka aktywna
Jakiś bydlak, kształtem jedynie człowieka przypominający sprofanował pomnik przed Pawiakiem. Następnie lewicowe hordy blokują przemarsz narodowców i patriotów, których media nazywają faszystami. Gnoje z zasłoniętymi twarzami są tolerowani przez stróżów prawa i chętnie udzielają wypowiedzi głównej telewizji wspierającej rząd Tuska i całą tą „politykę miłości”. Dziennikarka tejże stacji w porywie uniesienia nazywa uczestników Marszu Niepodległości faszystami a samym pozwanym nie daj się szansy obrony. Wiele wywiadów na żywo z fanatykami antyfaszystowskimi i ani jednego z patriotami.
Wszystko to są pierwsze efekty polityki odznaczeń jaką prowadzi namiestnik (nie prezydent) Komorowski, który przyznał najwyższe odznaczenie państwowe m.in. Adamowi Michnikowi, dla którego każda idea miłości do Ojczyzny czy Narodu myli się z faszyzmem i nazizmem. W łajdackim państwie, jaki nam zafundowała partia rządząca średnio rozgarnięty młodzieniec, z zamaskowaną twarzą, który nawet nie wie czym był nazizm staje się niemal wyrocznią, decydującą kto może legalnie manifestować a komu tego prawa należy odebrać.
Nie byłoby tego łajdackiego państwa i tej pychy lewackich oszołomów bez totalnej obojętności a nawet otumanienia Polaków.
Tak, Kaczyński miał rację, że nasze państwo przypomina kondominium. Ma nam wystarczyć oficjalna uroczystość z odsłonięciem flagi i do domu. Każdy, dla którego Ojczyzna, Naród, niepodległość znaczą nieco więcej niż werble i grupy rekonstrukcyjne musi być wytępiony. Używa się do tego prawdziwych armat – olbrzymich imperiów medialnych. Medialnie linczowanym nie daje się nawet najmniejszej szansy na obronę, gdyż stanowią realne zagrożenie. Niczym siewcy, sieją ziarno miłości do Polski, tej prawdziwej, suwerennej, z ambicjami. Podobnie jak w przypadku biblijnego siewcy – jedno ziarno pada na skałę, inne na glinę. Problem tkwi w tym, że na milion ziaren jedno może paść na dobrą glebę i zakiełkuje. Tego najbardziej boi się cała lewicowo – liberalna klika więc siewcę zawczasu woli unieszkodliwić.