Gwiazdka nieaktywnaGwiazdka nieaktywnaGwiazdka nieaktywnaGwiazdka nieaktywnaGwiazdka nieaktywna

Dotychczas nie miałem okazji zetknąć się z tzw. "wyborami samorządowymi" zawsze wyjeżdżając na ten czas do pracy "za chlebem". Teraz kiedy powiedziałem sobie "dość poniewierania się, wycierania obcych kątów, znoszenia docinków itp.." i nawet bez najmniejszej możliwości pracy w Kraju podjąc zdecydowaną walkę o normalność w Nim, bacznie obserwowałem "rozliczanie się" poprzednich "samorządowców" i "programy" nowych i nowo-starych kandydatów do "samorządów".

Co prawda od dawna widziałem brak jakiegokolwiek zainteresowania "samorządowców" wszystkich szczebli rozwojem swoich regionów, powiatów, gmin - a nawet gorzej, stopowaniem jakiegokolwiek ulokowania zakładu produkcyjnego - stałych miejsc pracy jak w moim Pasłęku zablokowana produkcja sklejki - o czym opisywałem. Jednak bezpośrednia obserwacja tzw. "kampanii" doprowadziła do wniosku wręcz infatylnego - jest to nawet nie obłudna propagandowa zabawa, jest to bezsensowne tracenie czasu i wydawanie publicznych (a i czasami prywatnych) pieniędzy. Ustępujący "samorząd" w osobach Burmistrza Miasta i Starosty Powiatu zrobili spotkanie z "ludnością" - nie wiem o ile ale co najmniej o 0,5 godz. wcześniej niż to podano na afiszach, dlatego dotarłem już na końcówkę wystąpienia Burmistrza. Mimo wszystko zadowolony że będę mógł "odpytać" Burmistrza i o zaniechania lokowania zakładu produkcyjnego w miasteczku z potężnym bezrobociem powodującym "pustoszenie" Miasta i Gminy wyjazdami "za chlebem" za granicę (sprawdza się "wymsknięta się" zapowiedź "Bolka z 2004 r podsłuchana przez niego u pryncypałow że Polsce wystarczy 20 ml populacji), czy też o perspektywach na przyszłość.

NIESTETY, PYTAŃ NIE PRZEWIDZIANO, PODOBNIE JAK I PO WYSTĄPIENIU STAROSTY - MALUCZKIM NIC DO TEGO CO ZROBIŁ LUB BĘDZIE ROBIŁ "SAMORZĄD". I w zasadzie na tym przedwyborczy festyn zakończył się. W ostatnim tygodniu rozwieszono plakaty osób ubiegających się do poszczególnych szczebli "samorządów" z nic nie znaczącymi krągłosłownymi "programami tymi samymi wszystkich "opcji" - ŻADNA OPCJA, ANI JEDNA OSOBA ŻADNYM KONKRETNYM SŁOWEM NIE WSPOMNIAŁA O NAJWAŻNIEJSZYM PROBLEMIE, POTĘŻNYM BEZROBOCIU I KONKRETNYM STWORZENIU NOWYCH MIEJSC PRACY - rozwieziono z takimi samymi "programami" i hasłami parę broszurek i ulotek po domach do czego sam się też przyczyniałem, i na tym zakończono kampanię.

Gwiazdka nieaktywnaGwiazdka nieaktywnaGwiazdka nieaktywnaGwiazdka nieaktywnaGwiazdka nieaktywna
Mamy dość sprawnie funkcjonujące "pudło rezonansowe przemysłu pogardy" w sferze mediów

Z posłem Ludwikiem Dornem, byłym marszałkiem Sejmu, rozmawia Maciej Walaszczyk

Jak bardzo zmieniła się polska polityka od czasu, gdy rozstawał się Pan z Prawem i Sprawiedliwością?
- Sytuacja zmieniła się w sposób istotny. Lech Kaczyński nie żyje, a prezydentem RP jest człowiek wywodzący się z trzonu Platformy Obywatelskiej. Pojawiają się pewne napięcia między prezydentem i premierem, ale są dość dyskretne. PO ma jednak pełnię władzy, której zakres rozszerza choćby na Trybunał Konstytucyjny czy media publiczne. Z różnych przyczyn powstało dość sprawnie funkcjonujące "pudło rezonansowe przemysłu pogardy" w sferze mediów, elit opiniotwórczych i producentów plebejskiej rozrywki. Istnieje dość ściśle ze sobą wewnętrznie zespolony konglomerat, który dąży do tego, by największa partia opozycyjna funkcjonowała jako byt jedynie niszowy. Żyjący w bardzo dużej niszy, ale o ściśle wytyczonych granicach.

Ale gdy rządziło PiS, media atakowały również wspólnym blokiem.
- Nie była to jednak sytuacja identyczna. Wtedy czegoś takiego nie obserwowaliśmy. Wówczas funkcjonował jedynie bardzo luźny konglomerat, pewnego rodzaju pospolite ruszenie przeciwko Prawu i Sprawiedliwości. W latach 2006-2007 nie było tam takiej spójności i istniała jedynie koalicja stworzona ad hoc. Dziś jest ona już pewną konstrukcją - to zupełnie inna jakość. Poza tym po powstaniu klubu Polska jest Najważniejsza PiS straciło walor niezwykłej wagi, a więc przymiot mniejszości blokującej zmiany w Konstytucji. To jest bardzo istotne, bo do tego czasu nie można było zmienić Konstytucji wbrew PiS. Teraz już można.

Takie zmiany są przecież planowane.
- Dlatego utrata większości blokującej jest dla Prawa i Sprawiedliwości wielkim osłabieniem. Widzimy dziś też, że PiS wyraźnie osłabło. Zostało poobijane, i to bardzo ciężko, ale podkreślam - żadna kość nie została złamana. Obroniło się, straty na poziomie rad gmin i powiatów są mniejsze niż na poziomie sejmików wojewódzkich (jeśli chodzi o procent oddanych głosów). Określam to językiem wojskowym jako bazę operacyjną. Dlatego możliwe są przegrupowania, przejścia do kontrofensywy. Na PiS postawiłbym krzyżyk, gdyby nie fakt, że jest jedynie ciężko poobijane, ale nie pogruchotane.

Gwiazdka nieaktywnaGwiazdka nieaktywnaGwiazdka nieaktywnaGwiazdka nieaktywnaGwiazdka nieaktywna

Główny Urząd Statystyczny podał wczoraj  informację , że Polska osiągnęła w III Kwartale Produkt Krajowy Brutto na poziomie 4,2 %, co jest produktem zadowalającym pana premiera i sytuującym nas w  rodzinie krajów zamożnych. Miło jest mieszkać w kraju , który się systematycznie rozwija a ludziom żyje się dostatniej.. Kto by nie chciał być szczęśliwym w kraju rządzonym przez pana premiera Tuska i jego partię o nazwie Platforma Obywatelska?

I tak się szczęśliwie składa, że informacje tę podał Główny Urząd Statystyczny tuż przed drugą turą wyborów samorządowych na wójtów, burmistrzów  i prezydentów miast. Cieszy to z pewnością kandydatów Platformy Obywatelskiej, bo zawsze w ręku mają argument: popatrzcie jak dobrze rządzimy- wszystkim jest lepiej. I miało być lepiej. Wszystkim. No i jest..

Takiego dobrego wyniku nie spodziewali się nawet w Komisji Europejskiej, szacowali, że będziemy się rozwijać w tempie 3%- a tu masz ci  babo placek.. Rozwijamy się jeszcze więcej niż się spodziewano. Miła wiadomość.. I jaka mobilizująca do pracy na rzecz demokratycznego państwa prawnego urzeczywistniającego zasady społecznej sprawiedliwości. Główny Urząd Statystyczny jest zasilany pieniędzmi budżetowymi, dzięki rządowi miłościwie  nam panującemu, je mu z ręki, a przecież nie kąsa się ręki która daje sobie pożyć w demokratycznym państwie prawnym. Wprost przeciwnie! Rękę tę szanuje się..

Gwiazdka nieaktywnaGwiazdka nieaktywnaGwiazdka nieaktywnaGwiazdka nieaktywnaGwiazdka nieaktywna
"Ta notka jest w zasadzie o zdradzie
 Ale także o bezsilności "

Koniec listopada i mój lunch w Szwejku, przy Pl. Konstytucji w Warszawie. Za plecami rozmawia dwóch urzędników średniego szczebla z Kancelarii Premiera lub MSZ-u. Siedzę nad stygnącą zupą i podsłuchuję. To cyniczni specjaliści narodowości PO. Mówią o nadchodzącej wizycie Miedwiediewa w Polsce oraz o planach Bronka i Ryżego. Mówią o korytarzu eksterytorialnym i Białorusi. Myślę: ”fantasmagorie”.  Ale nie, kolesie są zbyt dobrze zorientowani. Nagle pada: „człowieku, niemożliwe, ależ kasa za tym musi iść” – to mnie otrzeźwia, wracam do domu i zaczynam buszować w Internecie. Znam kilka szczegółów z tej rozmowy i choć nie na wszystko znajduję potwierdzenie, jednak puzzle, które układam budzą zgrozę. Za 2 dni dochodzą nowe, twarde fakty tylko potwierdzające podejrzenia.

Dokładnie przygotowany moment i okoliczności wizyty Miedwiediewa.
Bronisław Komorowski w swym dzisiejszym  wywiadzie udzielonym Kraśce w TVP1 wyraźnie się cieszy ze znakomicie przygotowanej wizyty Prezydenta Rosji w Polsce dniach 6-7 grudnia 2010. Jest podniecony, tryska energią, zapowiada początek nowego rozdziału i niesłychanego przełomu nie tylko w stosunkach bilateralnych ale w paneuropejskiej wizji. Zupełnie jakby nagle przestał pilnować żyrandola, a zaczynał grać w jakąś Wielką Międzynarodową Grę.
Podobną euforię można było zaobserwować 1 grudnia czytając wywiad z Radosławem Sikorskim:
„to kolejny "kamień milowy" w normalizacji stosunków polsko-rosyjskich”

Gwiazdka nieaktywnaGwiazdka nieaktywnaGwiazdka nieaktywnaGwiazdka nieaktywnaGwiazdka nieaktywna
Ujawnił swoją twarz były funkcjonariusz Centralnego Biura Antykorupcyjnego znany powszechnie jako „agent Tomek”. Nie na jego osobie chcę się skoncentrować, ale na pewnym ważnym elemencie dezinformacji jaki przy opisywaniu tego człowieka wprowadzają praktycznie wszystkie mass media. Otóż zwróćcie uwagę szanowni internauci, że dziennikarze przekazujący informację o tym człowieku za każdym razem tytułują go jako „agent Tomek”.
Tymczasem należy pamiętać, że agentem jest zwerbowany obywatel innego państwa. Zwerbowany obywatel własnego państwa nie jest agentem. Jest tajnym współpracownikiem służby specjalnej. Obywatel własnego kraju może być pracownikiem kadrowym służby lub jej współpracownikiem tajnym albo jawnym. Nigdy agentem. Terminy te są często, szczególnie na gruncie polskim, w przestrzeni informacyjnej mieszane, niejednokrotnie intencjonalnie, celem wywołania szumu informacyjnego lub dla zatarcia różnicy. Takie mieszanie pojęć utrudnia lub wręcz uniemożliwia poprawną kwalifikację moralną działalności pracowników lub współpracowników własnych służb i agentów obcego państwa. Przypisywanie terminu agent pracownikom kadrowym służb specjalnych świetnie maskuje działalność agenturalną na rzecz obcego państwa i w konsekwencji odbiorcy takiej dezinformacji tracą rozeznanie, kto jest kim, a co za tym idzie gubią możliwość dokonania właściwej oceny moralnej.

Na dobrą sprawę taki błąd jak mieszanie pojęć i nierozróżnianie agentów działających na rzecz obcych służb specjalnych od kadrowych funkcjonariuszy, tudzież tajnych współpracowników obecnych, polskich specsłużb już na samym początku dyskwalifikują wiarygodność danego dziennikarza i medium które taką dezinformację przekazuje. A dezinformację o „agencie Tomku” przekazują praktycznie wszystkie media bez względu na opcję z jaką sympatyzują. Od „Gazety Wyborczej” przez „Rzeczpospolitą” po „Nasz Dziennik”. Od „Wiadomości” w TVP1 przez „Fakty” w TVN aż po TV Trwam.