Ocena użytkowników: 5 / 5

Gwiazdka aktywnaGwiazdka aktywnaGwiazdka aktywnaGwiazdka aktywnaGwiazdka aktywna
Unia Europejska wydała kalendarz dla uczniów, w którym pominięto zarówno święta Bożego Narodzenia jak i Wielkanoc. Jak podał brytyjski „The Daily Telegraph” Komisja Europejska rozesłała setki tysięcy kalendarzy do szkół we wszystkich krajach członkowskich. W kalendarzu zaznaczono różne święta od muzułmańskiego Nowego Roku po Światowy Dzień Nauczyciela. Można w nim znaleźć Święto Światła sikhów czy Hallowen. Chrześcijańskich świąt w nim nie ma. W dniu 25 grudnia, Bożego Narodzenia ani słowa o narodzinach Jezusa Chrystusa.

Bynajmniej nie jestem zbulwersowany tym kolejnym głupkowatym pomysłem urzędników, bo jaka Unia Europejska jest każdy widzi. Bruksela nie jest w stanie już mnie niczym zdziwić czy zbulwersować. Wszak nawet najbardziej chore pomysły brukselskich federastów nie zmienią faktu, że Bóg się rodzi, moc truchleje nawet w zlaicyzowanej UE. Bez względu na to czy im się to podoba czy nie.

Ocena użytkowników: 4 / 5

Gwiazdka aktywnaGwiazdka aktywnaGwiazdka aktywnaGwiazdka aktywnaGwiazdka nieaktywna

Drżyj Aleksandrze Łukaszenko, „dyktatorze” i „satrapo”, bo przykładny liberalny demokrata Jarosław Kaczyński wysłał Adama Lipińskiego na Białoruś z listem do jednego z liderów opozycji Aleksandra Milinkiewicza. To koniec Twoich rządów...

A tak na poważnie, to po co lider PiS wtrąca się między wódkę a zakąskę? Mało dziadostwa narobił w Polsce? Co PiS chce zaoferować Białorusinom? Okrągły stół, a później złodziejskie prywatyzacje i likwidacje kolejnych gałęzi gospodarki? Przepychanki partyjne, państwo rozrywane przez partyjne kartele tak jak w Polsce? Poza tym Kaczyński już rządził mając władzę absolutną i pokazał co potrafi. No więc po co politycznie molestuje Białorusinów? Po co chce ich uszczęśliwiać na siłę wbrew nim?

Nie wiem co się dzieje w głowie Kaczyńskiego, ale coraz bardziej zastanawiam się czy aby ten jeden jedyny raz Janusz Palikot nie ma racji i nie należy go zbadać czy jest zdrowy psychicznie, bo wsparcie jakiego udziela białoruskiej opozycji po raz kolejny go ośmiesza. Już raz partia Kaczyńskiego niosła „żagiew demokracji” na Ukrainę podczas pomarańczowej awantury. Doskonale pamiętamy jak politycy PiS ganiali po kijowskim Majdanie z pomarańczowymi szalikami na szyi. I jak to się skończyło dla Ukraińców? Jeszcze większą biedą, permanentnymi awanturami w parlamencie, chaosem państwa i zwyczajnym złodziejstwem. Po „uszczęśliwieniu” Ukrainy liberalną demokracją teraz Kaczyński chce „uszczęśliwiać” Białorusinów.

Ocena użytkowników: 5 / 5

Gwiazdka aktywnaGwiazdka aktywnaGwiazdka aktywnaGwiazdka aktywnaGwiazdka aktywna

Nie ustają rozpamiętywania ostatnich wyborów prezydenckich na Białorusi. Jak wiadomo, towarzyszyły im demonstracje na skalę dotąd niespotykaną. Ale bo też do tegorocznych wyborów włączyły się nie tylko agentury amerykańska i unijna – w tym oczywiście – polska, ale również – agentura rosyjska, która na Białorusi – podobnie zresztą jak i u nas - musi być wyjątkowo rozbudowana i głęboko ukorzeniona. Stąd też i demonstracje miały niespotykaną skalę, bo wszyscy musieli się wykazać.

Do grona zatroskanych przyszłością demokracji na Białorusi dołączył doradca prezydenta Bronisława Komorowskiego, pan Henryk Wujec – biłgorajski chłop opętany przez Żydów. Pan Wujec jest przez Żydów tylko opętany, więc w odróżnieniu od nich, jest prostolinijny i szczery. Dzięki temu jego ocena wydarzeń na Białorusi pozwala nam lepiej poznać stan umysłowej fermentacji w środowisku naszych mężyków stanu. Pan Wujec nawołuje, by o przyszłości Białorusi rozmawiać z Rosją, bo dla Rosji Łukaszenka jest „obciachowy”. Dlaczego jest „obciachowy”? Ano dlatego, że raz „zbliża się” do Rosji, a raz – do Unii Europejskiej. Krótko mówiąc – w zależności od sytuacji lawiruje między ostrzami potężnych szermierzy, zachowując równy dystans do każdego z nich, czyli utrzymując tyle niepodległości swego państwa, ile w tych warunkach można. Jeśli tak, to wystawiałoby to raczej dobre świadectwo Aleksandrowi Łukaszence jako prezydentowi, który ma stać na straży niepodległości swojego państwa – ale oczywiście ani w oczach prezydenta Komorowskiego, który takiej sztuki nawet nie ośmiela się próbować, ani – tym bardziej – w oczach Henryka Wujca – nie jest to żadną zaletą.

Ocena użytkowników: 5 / 5

Gwiazdka aktywnaGwiazdka aktywnaGwiazdka aktywnaGwiazdka aktywnaGwiazdka aktywna

Sytuacja na Białorusi zawsze budziła, budzi oraz budzić będzie i powinna żywe zainteresowanie polskiej opinii publicznej. Jest to przecież kraj, którego naturalnym współgospodarzem są Polacy, ale również dlatego, że cały jego obszar stanowi przeważającą – dużo większą od Litwy etnicznej – część istniejącego przez wieki i pełnego glorii Wielkiego Xięstwa Litewskiego, połączonego z Koroną Królestwa Polskiego wspólnotą historycznego losu w ramach jednej Rzeczypospolitej. Kolebka naszej wspólnej dynastii Gedyminowiczów – Jagiellonów, ziemia św. Kazimierza królewicza i św. Andrzeja Boboli, Chodkiewiczów i Sapiehów, Radziwiłłów i Czartoryskich, Mickiewicza i Traugutta, Piłsudskiego i Mackiewiczów – pozostanie na zawsze naszą wspólną ojczyzną i ojcowizną, i nikt i nic nie może wymazać z naszej pamięci przeświadczenia, iż pomimo wszystkich przeciwności „Litwin i Mazur jedną bracią są”.

Jakie zatem powinny być priorytety naszej polityki (nawet nie chcę jej nazywać „zagraniczną”, bo w świetle powyższego takową jest ona tylko w sensie formalnym) wobec tej państwowości białoruskiej, która – jaka jest, taka jest – ale najważniejsze, że jest? Po pierwsze, wszystkimi dostępnymi naszej dyplomacji i innymi środkami strzec samodzielnego istnienia tego państwa i stymulować jego faktyczną niezawisłość od Rosji, jako naturalnego buforu oddzielającego nas od „wszechrosyjskiego” imperium. Zauważmy jednak, że dbałość o niepodległość Białorusi implikuje także, logicznie i etycznie, powstrzymywanie się od jakiejkolwiek interwencji w wewnętrzne sprawy tego państwa, zwłaszcza zaś jego ustroju i systemu politycznego, oraz uprawiania wrogiej mu propagandy z terytorium państwa polskiego.

Ocena użytkowników: 5 / 5

Gwiazdka aktywnaGwiazdka aktywnaGwiazdka aktywnaGwiazdka aktywnaGwiazdka aktywna
Na nic się zdały zabiegi władz rosyjskich, aby obalić stającego Kremlowi okoniem Aleksandra Łukaszenko. Zresztą nie tylko Kremlowi nie pasuje białoruski przywódca, bo także Amerykanie via Polska, a konkretnie przez polski MSZ i środowisko skupione wokół Andżeliki Borys jeszcze kilka lat temu próbowali obalać Łukaszenkę i montować aksamitną rewolucję z nieformalnym przywódcą części opozycji Aleksandrem Milinkiewiczem. Po kolejnych wyborach prezydentem Białorusi nadal pozostaje Łukaszenko.

Aksamitnej rewolucji nie dało się zmontować na Białorusi, bo zwyczajnie nie ma tam klimatu i zapotrzebowania społecznego na to. Aby wywołać aksamitną awanturę jak to się udało siłom proatlantyckim w Serbii, Gruzji, Kirgistanie czy na Ukrainie muszą być spełnione pewne warunki: fatalna sytuacja gospodarcza; napięcia społeczne; podział i skłócenie na najwyższych szczeblach władzy; podział w służbach specjalnych; silna, zjednoczona opozycja- gotowa struktura, która wywoła i skutecznie przeprowadzi rewolucyjną ruchawkę.

Na Białorusi przygniatająca większość społeczeństwa zwyczajnie woli spokój i bezpieczeństwo socjalne niż walkę o demokrację. Co prawda w wieczór wyborczy na ulice Mińska wyszło kilka tysięcy młodych ludzi, ale charakterystyczne jest to, że nie widać tam było ludzi w dojrzałym wieku pomiędzy 40-60 rokiem życia. Wszak Białorusini doskonale pamiętają czas rozpadu ZSRR kiedy pensje nawet przez pół roku nie były wypłacane, a emeryci przez kilka miesięcy nie otrzymywali emerytur. Dlatego obecna epoka rządów Łukaszenko jawi im się jako czas spokoju, stabilizacji i bezpieczeństwa socjalnego.