Ocena użytkowników: 5 / 5

Gwiazdka aktywnaGwiazdka aktywnaGwiazdka aktywnaGwiazdka aktywnaGwiazdka aktywna

Do Sejmu trafi projekt zmian w konstytucji wiążący się z członkostwem Polski w Unii Europejskiej - zapowiedział prezydent Bronisław Komorowski

Ten projekt - mówił prezydent - można określić jako "Polska w Europie".
Prezydent wyjaśnił, że zaproponuje przepisy, które będą uwzględniały nasze członkostwo w UE, jak i zaakceptowanie przez Polskę wejścia w życie Traktatu Lizbońskiego.
- Są to przepisy, które mają z jednej strony potwierdzić nasze członkostwo w UE i odbić to w konstytucji, ale również przepisy, które mają ułatwić implementację Traktatu Lizbońskiego w praktyce funkcjonowania - powiedział.
Poinformował, że w projekcie znajdą się też przepisy, które mają ułatwić Polsce uczestniczenie w pogłębieniu procesu integracji europejskiej, ze szczególnym uwzględnieniem zapisu dotyczącego Narodowego Banku Polskiego, w perspektywie wejścia naszego kraju do strefy euro.
- Jest to propozycja rozdziału w konstytucji, którego niewątpliwie zabrakło, ze względu na to, że Polska przyjęła konstytucję przed wejściem do Unii Europejskiej, a dzisiaj ma coraz dalej idące aspiracje - stwierdził.

Będzie cały nowy rozdział

Ocena użytkowników: 5 / 5

Gwiazdka aktywnaGwiazdka aktywnaGwiazdka aktywnaGwiazdka aktywnaGwiazdka aktywna
Syjonistyczne rozwydrzenie antypolskich elementów zaczyna przybierać na sile. I nie ma w tym nic dziwnego, skoro z polskiej strony, ze strony polskiego społeczeństwa nie napotyka żadnego prawie oporu. Jeżeli pozwolimy na bezczelne zachowania różnym antypolskim elementom, być może niebawem nie będziemy mogli nawet powiedzieć, że Polską powinni rządzić Polacy i że tylko Polacy maja prawo ustalać kierunki rozwoju gospodarczego i decydować o swojej polityce zagranicznej w swoim własnym kraju.
Natomiast prawem gości jest przyzwoite zachowanie w domu gospodarzy. Z kolei odrażające postawy filosemickie można tolerować jedynie w przypadku, gdy nie przybierają form antypolskich i antynarodowych. Poniżej karygodny przykład antypolskiej bezczelności, która nie musi obawiać się żadnych sankcji w kraju, w którym konstytucja, prawodawstwo, aparat sądowniczy nie bronią interesu Polskiego Narodu i Państwa.

Gwiazdka nieaktywnaGwiazdka nieaktywnaGwiazdka nieaktywnaGwiazdka nieaktywnaGwiazdka nieaktywna
Czyżby Stanisław Wyspiański pomylił się, wkładając w usta Czepca w „Weselu” sentencję, że „nie polezie orzeł w gówna”? Wielu ludzi w Polsce uważa bowiem, że za sprawą pana prezydenta Bronisława Komorowskiego właśnie polazł. Chodzi im oczywiście o odznaczenie w dniu 10 listopada Orderem Orła Białego red. Adama Michnika, Aleksandra Halla i Jana Krzysztofa Bieleckiego oraz JE bpa Alojzego Orszulika. Ale jeśli nawet – to trzeba powiedzieć, że mu nie pierwszyzna, bo i wcześniej Orderem Orła Białego byli dekorowani różni ludzie, między innymi – znani tajni współpracownicy Służby Bezpieczeństwa. Oczywiście panu prezydentowi nie chodziło o wdawanie się w spór ze Stanisławem Wyspiańskim i udowadnianie czynem, że poeta nie miał racji, bo jak trzeba, to znaczy – jak padnie rozkaz - to orzeł polezie wszędzie. Pan prezydent Komorowski wybrał sobie akurat te osobistości do udekorowania, kontynuując budowę własnego zaplecza politycznego. Jak pamiętamy bowiem, dobrał sobie na doradców osobistości z kręgu dawnej Unii Demokratycznej, tak zwanego Salonu, w którym nie ma podłogi i tak zwanej umiarkowanej lewicy, którą reprezentuje prof. Tomasz Nałęcz. Dekoracja Adama Michnika jest swego rodzaju ukoronowaniem, postawieniem kropki nad „i” – bo red. Michnik jest dla Salonu postacią najbardziej reprezentatywną, o wiele bardziej, niż dajmy na to – Aleksander Hall. Dekoracja Jana Krzysztofa Bieleckiego ma znamiona zwykłej wdzięczności za pomoc przy wyborze na prezydenta.

Ocena użytkowników: 4 / 5

Gwiazdka aktywnaGwiazdka aktywnaGwiazdka aktywnaGwiazdka aktywnaGwiazdka nieaktywna
Od kilkunastu dni z bilboardów straszy nas twarz Donalda Tuska. Trzeba przyznać, że mają POlitycy tupet, bo na każdym z tych bilboardów obok facjaty Tuska widnieje napis typu: „Nie róbmy polityki. Budujmy przedszkola” albo „Nie róbmy polityki. Róbmy boiska”. W jednym Platforma Obywatelska na pewno nie kłamie, bo nie robi polityki. To absolutna prawda. Polityki nie robi, ale z premedytacją od kilku lat uprawia destrukcję państwa i PijaR. Kilka dni temu w Internecie aż huczało po tym, gdy ujawniono materiał ze studia wyborczego jednej z lokalnych telewizji. Otóż 21-letni Paweł Ch. kandydat PO na radnego Jaworzna, „młody, europejski i świetnie przygotowany merytorycznie”- jak mówią PijaRowcy PO o swoich kandydatach- nie umiejąc przedstawić programu zaczął przeklinać, rzucił „mięsem” i poprosił o powtórkę. Jego i całej PO pech polega na tym, że program był emitowany na żywo. Ten młody POlityk, to doskonały przykład ludzi z PO: jak nie wykują „na blachę” tekstu z kartki przygotowanej przez PijaRowców, to oni- cytując klasyka- ani me, ani be, ani kukuryku. Taka to merytoryczna jest partia Tuska.

Gwiazdka nieaktywnaGwiazdka nieaktywnaGwiazdka nieaktywnaGwiazdka nieaktywnaGwiazdka nieaktywna
Poziomem bufonady wyzierającej z wywiadu Bronisława Komorowskiego dla Onetu można byłoby obdzielić kilku zakompleksionych polityków Platformy. Ilość występujących w niemal co drugim zdaniu zwrotów „dzięki mnie” , „dzięki mojej aktywności”, „udało mi się” itp., ustępuje jedynie ilości nadętych frazesów. Zapewne z powodu starannej autoryzacji sam wywiad stracił wiele na oryginalności, bo kto pamięta rejestrowane na żywo wypowiedzi Komorowskiego może poczuć się zawiedziony brakiem wszechobecnego „no” - znamionującego głębię intelektu polityka PO.
Jak ze wszystkich wypowiedzi Komorowskiego, tak i z tej zionie ogrom nienawiści i szyderstwa wobec zmarłego Lecha Kaczyńskiego. Esencją  tych uczuć jest stwierdzenie, iż „wielu w Europie z ulgą przyjęło, że zakończył się etap walki o samolot, krzesło, o to, kto jedzie na jaki szczyt, itp.”.
Autor życzenia - „chciałbym skrócić zły okres prezydentury Lecha Kaczyńskiego”, które po trzech miesiącach znalazło spełnienie w lesie smoleńskim, nie potrafi ukryć swojego stosunku do poprzednika. 
 Nie chcę oceniać mojego poprzednika” – deklaruje Komorowski, by natychmiast stwierdzić: „Powiem tylko, że nieszczęście się zdarzyło kiedy jeden jedyny raz w ciągu całych dwudziestu lat prezydent zablokował cały pakiet reform systemowych, bo reformy służby zdrowia, to reforma systemowe. Zdarzyło się to raz i mam nadzieję, że drugi raz się to nie zdarzy”.
Czytając tego rodzaju wypowiedzi, trzeba zrozumieć, że w życiu publicznym III RP nie było jeszcze człowieka na tak eksponowanym stanowisku, który z równą dozą wrogości i brakiem elementarnych zasad kultury deptałby pamięć o zmarłym. Ze słów Komorowskiego wydobywa się ton całkowicie obcy polskiej tradycji, nakazującej szacunek - szczególnie wobec tragicznie zmarłego i pokonanego przeciwnika, który nie może bronić swojego honoru.  Zaciekłość, z jaką człowiek ten mówi o Prezydencie Kaczyńskim obnaża nie tylko autentyczny wymiar postaci Komorowskiego, ale świadczy o pokładach potwornego lęku, jaki  musi odczuwać dzisiejszy zwycięzca. Nie sposób inaczej wytłumaczyć tej odhumanizowanej postawy. 
Nie można również mieć wątpliwości, że w osobie Komorowskiego mamy do czynienia z politykiem jednej opcji, działaczem partyjnym oddelegowanym na stanowisko prezydenta Polski w celu ochrony interesów własnej partii.