Gwiazdka nieaktywnaGwiazdka nieaktywnaGwiazdka nieaktywnaGwiazdka nieaktywnaGwiazdka nieaktywna
Między tym, co jest, a tym, co chce się nam wmówić różnica jest taka, że to co jest, po prostu jest. I tyle. Cała reszta to albo życzeniowe myślenie, futurystyczne straszaki albo mniej lub bardziej mądrze zwerbalizowane wróżby sugerujące co być może ale bez gwarancji, że będzie.
O tym, czego nie ma i zapewne nie będzie a przed czym jesteśmy mocno przestrzegani pisałem wczoraj. I zdumiało mnie to, że groźba, proroctwo czy jakiś rodzaj pokręconego bo negatywnego chciejstwa może tak rozgrzać dyskutantów. Dziś będzie o tym, co jest realnie i myślę, że teraz akurat na taką dyskusję nie mam co liczyć. Choć tu akurat groźba nie tkwi w zapowiedzi lecz w tym co już mamy na progu a może nawet i zdołało wleźć dalej, w nasze opłotki.

Tytuł nieco złudnie sugeruje, że będzie to kolejna porcja rozważań o biłgorajskim pajacu. W jakimś stopniu oczywiście bo, chcemy czy nie, jest on teraz symbolem tej Rzeczpospolitej, która nam od kilku dni się urzeczywistnia. Stał się wręcz czymś na kształt karykaturalnie prezentującej się wizji orła białego AD. 2010. Homunkulusa z bluźnierczo (tak, jak tylko on potrafi) rozpostartymi kończynami. Ale choć powiedział to, co powiedział to akurat nie ta wypowiedź dla mnie jest symbolem tego, ze VI RP z przymiotnikiem użytym w tytule nadeszła.

Gwiazdka nieaktywnaGwiazdka nieaktywnaGwiazdka nieaktywnaGwiazdka nieaktywnaGwiazdka nieaktywna

(krótki komentarz powyborczy)
Zawahałem się przez chwilę, czy jako tytułu niniejszych uwag nie użyć słów „Szkoda Polski!". Wypowiedział je Bronisław Komorowski w roku 2005 po tym jak Polacy wybrali Lecha Kaczyńskiego na Prezydenta Rzeczypospolitej.
O epizodzie tym zapomniano chyba dlatego, że polityczna retoryka Platformy Obywatelskiej (myślę nie tylko o języku posłów Palikota i Niesiołowskiego, ale także o wypowiedziach Donalda Tuska) zbrutalizowała się w międzyczasie na tyle, że trzeba by szukać odpowiedników w językach propagandy faszystowskiej i stalinowskiej. To, że na podobny komentarz mógł zdobyć się tylko polityk bez klasy, umknęło w każdym bądź razie uwadze elektoratu, który jeszcze wówczas miał w swych szeregach wielu przyzwoitych i myślących w kategoriach dobra narodowego wyborców, ale systematycznie ogłupiany przez „antypisowską" propagandę pozwolił przekształcić się w bezwolną masę wrogów „kaczyzmu". Dopiero wstrząs wywołany tragiczną katastrofą pod Smoleńskiem otworzył niektórym rodakom oczy.

Ocena użytkowników: 5 / 5

Gwiazdka aktywnaGwiazdka aktywnaGwiazdka aktywnaGwiazdka aktywnaGwiazdka aktywna
Nie głosowałem w drugiej turze wyborów prezydenckich.
Do II tury stanęło przeciw sobie Mniejsze Zło z Trochę Większym Złem.
Mniejsze Zło, starając się zdobyć dodatkowo parę punktów procentowych było skłonne złagodzić swoją antykomunistyczną retorykę, a kto wiem – może i program. Mniejsze Zło zaczęło umizgi do lidera lewicy i jego elektoratu, zupełnie nie licząc się z tym co mówiło i czyniło nieco wcześniej. Mniejsze Zło nazwało byłego aparatczyka komunistycznego działaczem lewicowym średniego pokolenia.
Z Mniejszym Złem stanęło w szranki trochę Większe Zło, które obiecało wszystko wszystkim:
- oszalałym feministkom – parytety,
- bezdzietnym parom – fundowanie in vitro z kieszeni podatników,
- nauczycielom – 30% podwyżki,
- żołnierzom – podwyżkę poborów i wycofanie wojsk z Afganistanu a raczej wycofanie Polski z NATO,

Ocena użytkowników: 4 / 5

Gwiazdka aktywnaGwiazdka aktywnaGwiazdka aktywnaGwiazdka aktywnaGwiazdka nieaktywna
Z zainteresowaniem czytam gorzkie żale zagorzałych zwolenników Jarosława Kaczyńskiego i PiS. Użalają się, że naród niedobry, zmanipulowany, bo wybrał Bronisława Komorowskiego. Jedyna rzecz, która w tym wszystkim u nich mnie zdumiewa, to brak jakiejkolwiek refleksji nad przyczynami tego, że po dwóch i pół roku totalnego nieróbstwa rządu Donalda Tuska, afer stoczniowej i hazardowej, narkotykowych wyskokach senator Krzysi Piesiewiczówny ludzie wybrali kandydata partii rządzącej.

Oczywiście mają swoje wytłumaczenia: że media prywatne są sprzymierzone z PO „dorabiały gębę” kandydatowi PiS, że sondaże były od początku kręcone pod Komorowskiego itp. Oczywiście w każdej z tych tez jest sporo racji, ale- na Boga!- nie róbmy z tych Polaków, którzy głosowali na Komorowskiego debili. Są też inne powody nie wybrania Kaczyńskiego.

W moim przekonaniu odbiły się i jeszcze długo, długo odbijać będą czkawką dwuletnie rządy PiS. Bo rząd PiS zamiast stworzyć przynajmniej jeden polski koncern, w którym pakiet kontrolny miałby Skarb Państwa i który mógłby podjąć realną konkurencję na zagranicznych rynkach, to praktycznie nic nie robił. Dowód? Sektor zbrojeniowy za rządów PiS nie zdobył żadnego poważnego kontraktu na zagranicznych rynkach.

Ocena użytkowników: 5 / 5

Gwiazdka aktywnaGwiazdka aktywnaGwiazdka aktywnaGwiazdka aktywnaGwiazdka aktywna
W nocy wyniki wyborów zmieniały się jak w kalejdoskopie. Był taki moment, że po przeliczeniu wyników głosowania w 51 procent okręgów wyborczych prowadził Jarosław Kaczyński. Tak więc w łonie POPiS-u groziła cofka gratulacyjna, bo prezes PiS w ramach zmiany wizerunku zdążył wcześniej grzecznie pogratulować zwycięstwa kandydatowi PO.

Jednakże wszystko dla partii miłości skończyło się szczęśliwie i cała władza trafiła w ręce Platformy Obywatelskiej. Teraz Donald Tusk już nie ma żadnego, literalnie żadnego alibi. Już nie da się zwalić na prezydenta, bo- używając slangu chłopaków z Ordynackiej- preziem został Bronisław Komorowski. Już wczorajszego wieczoru Bronka namaściły „autorytety moralne” jak Mazowiecki od grubej kreski i pierwszy wrzaskun Rzeczypospolitej Władysław Bartoszewski.Do pełnego obrazu PO brakowało tylko senator Krzysi Piesiewiczówny, która w damskich fatałaszkach zatańczyłaby taniec zwycięstwa i przyniosłaby kilka działek narkotyków. Wszak dla polityków PO wciągnąć linijkę białego proszku gdzieś na zapleczu sztabu wyborczego dobra rzecz. Znamy przecież narkotykowe upodobania chłopaków z zachodniopomorskiej PO.