Komentarz polityczny
- Szczegóły
- Kategoria: Komentarz polityczny
- Odsłony: 2782
Wszystkie powyższe wypowiedzi są udzielane teraz, na kilka dni przed 11 listopada. Czyż to nie jest dziwne i nie stwarza pewnej negatywnej atmosfery wokół Polski, która być może ma być tzw. usprawiedliwieniem ewentualnej prośby KOD-u i "totalnej opozycji" o ingerencję w Polsce w ramach - wspomnianej przez Michalkiewicza - tzw. lizbońskiej "klauzuli solidarności"?
S. Michalkiweicz [1]:
"Kto jest autorem scenariusza, który krok po kroku realizuje drapujący się w togę Katona pan prof. Andrzej Rzepliński – tego oczywiście nie wiemy, ale nietrudno się tego domyślić. Z obfitości serca bowiem usta mówią, a w tej sprawie najbardziej wymowna była od początku prasa niemiecka oraz media kontrolowane przez lobby żydowskie zarówno w Polsce, jak i za granicą. Is fecit cui prodest – ten zrobił, kto skorzystał – powiadali starożytni Rzymianie – a któż może skorzystać na interwencji w Polsce w ramach zapisanej w traktacie lizbońskim tak zwanej „klauzuli solidarności”? Jak wiadomo przewiduje ona, że w przypadku zagrożenia demokracji w kraju członkowskim UE, Unia, na prośbę tego państwa, może udzielić mu „bratniej pomocy”, również w postaci interwencji wojskowej. Z brzmienia zapisów traktatu wynika, że z taką prośbą powinny zwrócić się władze zainteresowanego kraju, ale cóż zrobić w przypadku, gdy zagrożenie dla demokracji wypływa właśnie od tych władz? Wtedy ktoś musi je wyręczyć i właśnie dlatego Wojskowe Służby Informacyjne, których oficjalnie „nie ma”, ale ta nieobecność stanowi tylko wyższą formę obecności, na bazie rozbudowanej w okresie dobrego fartu agentury, wokół której zaroiło się od osób zagrożonych utratą alimentów, no i oczywiście – pożytecznych idiotów, którzy myślą, że z tymi zagrożeniami demokracji to wszystko naprawdę – otóż właśnie dlatego WSI utworzyły Komitet Obrony Demokracji.
Na jego fasadzie umieściły naturszczyka, współczesną edycję „Bolka”, w osobie pana Mateusza Kijowskiego, filuta „na utrzymaniu żony”, który już był w Brukseli przyjmowany z rewerencją należną głowie państwa. Zadaniem KOD jest wykorzystanie sytuacji zaognianej przez pana prezesa Rzeplińskiego do wywołania pod pretekstem obrony demokracji rozległych rozruchów połączonych z niszczeniem mienia i aktami przemocy, by w ten sposób sprowokować rząd do ich pacyfikacji i wykorzystać to do oskarżenia go o stosowanie „państwowego terroryzmu” - bo impulsem do uruchomienia procedury opisanej w „klauzuli solidarności” jest właśnie zagrożenie demokracji z powodu „terroryzmu”. Jak widzimy, role w realizacji scenariusza nie tylko zostały precyzyjnie rozpisane, ale są krok po kroku realizowane z iście niemiecką pedanterią, wspieraną przez żydowską hucpę, która nie cofa się nawet przed wykorzystaniem w antypolskiej propagandzie syna kata Polaków Hansa Franka. Skoro wszyscy tak się uwijają wokół wysadzenia w powietrze aktualnego polskiego rządu, to muszą mieć na uwadze niebagatelne korzyści – bo samą demokracją w Polsce nikt by się tak nie przejmował.
Otóż Niemcy pewnie liczą, że w tym zamieszaniu uda im się załatwić remanenty, które czekają na załatwienie już 70 z górą lat, a Żydzi – że WSI odwdzięczy im się za odsuniecie zagrożenia utratą korzyści z dotychczasowej okupacji kraju i nakaże swoim figurantom w rodzaju pani Ewy Kopaczowej z psiapsiółkami, zrealizowanie tak zwanych roszczeń majątkowych. Rysuje się zatem scenariusz rozbiorowy".
Zdrajcy z tzw. KOD popierani przez zdradliwą i targowicką "totalną opozycję" i lewacko-demoliberalne środowiska organizują 11 listopada 2016 konkurencyjny wobec już tradycyjnego polskiego Marszu Niepodległości swój marsz, marsz w obronie niby zagrożonej polskiej demokracji.
- Szczegóły
- Kategoria: Komentarz polityczny
- Odsłony: 2526
"Kolejnym przykładem ogromnego oszustwa są Stany Zjednoczone, gdzie w „demokratycznych wyborach” społeczeństwo wybiera tylko pomiędzy dwiema partiami. Nikt inny, żadna inna partia praktycznie nie ma prawa, nie może wystawić swoich kandydatów. Czy na tym ma polegać demokracja? Obywatele mogą wybierać tylko pomiędzy dwiema „słusznymi” partiami?"
Aby w sposób właściwy opisać tytułowy temat, po raz kolejny przytoczę definicję demokracji: „Demokracja – system rządów i forma sprawowania władzy, w których źródło władzy stanowi wola większości obywateli (sprawują oni rządy bezpośrednio lub za pośrednictwem przedstawicieli).”
W Polsce, jak w wielu innych krajach demokratycznych, mamy trójpodział władzy, który jest jedną z podstawowych i najważniejszych zasad demokracji.
- Władza ustawodawcza. W naszym przypadku jest nią Parlament, który pełni funkcję polegającą na tworzeniu praw obowiązujących w państwie i który wybrany w wolnych wyborach jest reprezentantem woli większości narodu.
- Władza wykonawcza. Najważniejszymi w państwie demokratycznym są prezydent, wybrany w wolnych i demokratycznych wyborach, oraz premier, stojący na czele rządu. To oni są władzą wykonawczą. Władza wykonawcza to również cała rzesza urzędników wykonujących polecenia rządu, ministerstw i samorządu.
- Władza sądownicza. To Trybunał Konstytucyjny, Naczelny Sąd Administracyjny oraz wszyscy sędziwie na wszystkich szczeblach machiny sadowniczej. To oni powinni stać na straży prawa. Prawa, którego źródłem jest Parlament, który jest władzą ustawodawczą tworzącą prawo. Czymś niewybaczalnym w demokracji jest próba kreowania prawa przez sądy. Niedemokratyczne instytucje, których przedstawiciele są mianowani. Bardzo często w tych najważniejszych instytucjach mianowanie na najważniejsze stanowiska było z klucza partyjnego i miało utrwalać rządy partyjne nawet po odsunięciu tej partii od władzy. Niewybaczalne jest, aby sędziowie byli nietykalni i nie podlegali żadnej kontroli, a ma to miejsce w przypadku polskich sędziów. Praktycznie nie podlegają oni lustracji, czyli nie można ich ścigać za współpracę z służbami specjalnymi czy wydawanie wyroków na polskich patriotach za zbrodnie na narodzie polskim.
- Szczegóły
- Kategoria: Komentarz polityczny
- Odsłony: 2636
Chyba w kraju, ktory chce byc modelem demokracji dla reszty swiata z ta demokracja i wolnoscia slowa dzieje sie cos niedobrego. Mogli sie o tym przekonac amerykanscy profesorowie John Mearsheimer z Uniwersytetu w Chicago i Stephen Walt z Harvardu, ktorzy musieli opublikowac swoja prace The Israel Lobby and U.S. Foreign Policy
poza granicami Stanow Zjednoczonych. Wprawdzie ich ksiazka jest juz dostepna w USA, ale zarowno sami autorzy jak i wszyscy inni, ktorzy probuja na ten temat dyskutowac, sa zaciekle atakowani przez “lobby,” ktore usilnie wmawia Amerykanom, ze to wszystko klamstwa. Mimo tego, sprawa wplywow tego “lobby” budzi coraz wieksze zainteresowanie wsrod obywateli Stanow Zjednoczonych. Charakterystyczne jest, ze obydwaj autorzy maja zydowskie pochodzenie. Prawie nikt znaczacy w polityce spoza srodowisk zydowskich (moze poza konserwatysta Patem Buchanenem oraz b. przeydentem Carterem) nie osmielil sie o tym poprzednio glosno mowic.
Dyrektor ADL Abraham Foxman napisal w odpowiedzi ksiazke, ktorej tytul mowi sam za siebie Calkowite Klamstwa: Lobby Izraela a Mit o Zydowskiej Kontroli (The Deadliest Lies: The Israel Lobby and the Myth of Jewish Control). Wstep do tej ksiazki przygotowal George Schultz, sekretarz stanu w administracji Reagana. Zdaniem Foxmana sa to wszystko wyssane z palca, klasyczne, antysemickie plotki o Zydach, ktorzy rzekomo maja nieproporcjonalna sile i wplywy i dbaja tylko o wlasne interesy. Foxman przyrownuje obecne zarzuty do takich historycznych wydarzen jak afera Dreyfusa, oskarzenia Hitlera, ze Zydzi przyczynili sie do kleski Niemiec w I wojnie swiatowej oraz watpliwosci Stalina co do lojalnosci zydowskich towarzyszy.
- Szczegóły
- Kategoria: Komentarz polityczny
- Odsłony: 1936
6 Listopad 2016
Przedstawiamy Państwu wywiad z redaktorem naczelnym Xportal.pl Bartoszem Bekierem, który w ramach ankiety poprzedzającej wybory w USA przeprowadził portal „Trzecia Droga”. Całość ankiety, w której udział wzięli również Krzysztof Bosak, Marian Kowalski i Piotr Zych dostępna jest TUTAJ.
Na kogo i dlaczego głosowałbyś w wyborach na prezydenta USA? (jeśli na nikogo to też prosimy o uzasadnienie)
Jeśli miałbym mieć jakiegoś faworyta w amerykańskich wyborach, to byłby nim Donald Trump, choć oczywiście „z należytą dozą obrzydzenia”. Nie jest to co prawda nikt, kto zupełnie zakończy istnienie Stanów Zjednoczonych, jakie znamy – a więc żaden George Lincoln Rockwell, czy inny nazista, jak chciałyby go widzieć lewackie media w USA. Trump to wciąż część amerykańskiego establishmentu, który jest źródłem wielu zbrodni i nieszczęść na całym świecie, ale na korzyść kandydata przezwanego niegdyś „The Donaldem” przemawia chociażby fakt, że jest to, mimo wszystko, postać z marginesu amerykańskiego systemu – „wyklęta” nawet przez sporą część Republikanów, którzy teoretycznie najbardziej powinni go wspierać. Również w Polsce Trump ma przeciwko sobie nietypową koalicję pod postacią zarówno „michnikoidów”, jak i wielu prawicowych „neokonserwatystów”. Nawet gdyby opierać się tylko na tym osobliwym barometrze, to należałoby stwierdzić, że Donald Trump musi być sympatycznym facetem. Tymczasem Hillary Clinton to polityczny zombie aborcjonizmu i LGBTQIA, posiadający w swej agendzie m. in. „liberalizację” (dalszą!) Kościoła katolickiego i jego rozbijanie, wojnę kulturową przeciwko Rodzinie i resztkom świata tradycyjnego, a także wywołanie i/lub eskalację kilku konfliktów zbrojnych – wiemy o tym z jej własnych deklaracji, oraz korespondencji ujawnionej przez WikiLeaks (m. in. maile szefa jej kampanii Johna Podesty), a także na podstawie identyfikacji otoczenia polityczno-biznesowego, które za nią twardo stoi. Amerykanom i reszcie świata nie życzę zwycięstwa Hillary. Zostaje Trump.
Co zwycięstwo Donalda Trumpa/Hilary Clinton będzie oznaczać dla Polski?
Czytaj więcej: Bartosz Bekier: Trump to szansa dla „państw frontowych”
- Szczegóły
- Kategoria: Komentarz polityczny
- Odsłony: 2931
W Polsce dokonuje się zmiana, nawet dobra. Rząd zgłosił projekt nowelizacji ustawy o IPN, która zakłada kary za kłamstwo „polskie obozy zagłady”. Pierwsza reakcja - egzekwowanie kar będzie trudne, za granicą wręcz niemożliwe. Druga - dlaczego nie karać także za kłamstwo wołyńskie i kłamstwo katyńskie? Wątpliwości wzmaga - kary musiałaby objąć głównie, jak mawiał Stefan Żeromski, krajowych cudzoziemców, a te antypolskie typy, gdy postawi się im zarzut, twierdzić będą, że są ofiarami antysemityzmu. Sprawę dodatkowo skomplikował Prezydent, obiecując w N. Jorku karanie antysemitów. W dodatku obiecał to ludziom nałogowo zajmującym się zniesławianiem Polaków, którzy z fałszowania obrazu Polski zrobili sobie stałe zajęcie, którzy wielokrotnie wypowiedzieli wojnę państwu polskiemu i z niesłabnącym natężeniem tę wojnę prowadzą. I to oni dyktować będą, co kłamstwem jest, a co nie jest. Jeśli dodamy, że ustawa zakłada wyłączenie czynów popełnionych „w ramach działalności artystycznej lub naukowej”, to co z niej zostanie? Jeśli coś zostanie, to paragraf na tych, którzy walczą z oszczercami, i kara więzienia za okrzyki „Polska dla Polaków”.
Splugawił Polskę, został jej ambasadorem
Czytaj więcej: Krzysztof Baliński: A POLSKI ORDER CIĄGLE GROSSA ZDOBI (2)
Strona 67 z 329
RadioMaryja.pl
24 kwiecień 2025
Katolicki Głos w Twoim domu- M. Romanowski o decyzji Interpolu w jego sprawie: To miała być czerwona nota przeciwko mnie, a okazała się czerwoną kartką wystawioną rządzącym
- IMGW: silne burze, którym będą towarzyszyły opady deszczu do 70 mm
- Prognoza pogody 24.04.2025
- Spróbuj pomyśleć
- W niedzielę Narodowy Marsz Życia w Warszawie
- Indie: Delhi zamknęło granicę z Pakistanem
- Turcja: W wyniku paniki po trzęsieniu ziemi w Stambule do szpitali trafiło 236 osób
- Drugi dzień wystawienia trumny papieża Franciszka i dalsze przygotowania do pogrzebu
- Msza św. w intencji papieża Franciszka w Warszawie
- Informacje Dnia, godz. 02.00
- Informacje Dnia: Skrót informacji z kraju i ze świata
- Mieszkańcy Piotrkowa Trybunalskiego sprzeciwiają się powstaniu Centrum Integracji Cudzoziemców w tym mieście