Gwiazdka nieaktywnaGwiazdka nieaktywnaGwiazdka nieaktywnaGwiazdka nieaktywnaGwiazdka nieaktywna

Radosław Sikorski naindyczył się i pozwał Jarosława Kaczyńskiego za słowa o zdradzie dyplomatycznej. W pozwie Radek załkał, że słowa Kaczyńskiego (cytat) "wywołały bardzo nieprzyjemne komentarze przedstawicieli amerykańskiej elity".

Gdzie drwa rąbią, tam wióry lecą. Radek Sikorski, który zasłynął na cały świat "dorzynaniem watah", "wszyscy zginiecie!", "robieniem laski" i "murzyńskością", który nazywał ministra obrony narodowej "świrem" i zamierzał "zaj..bać PiS komisją śledczą", obudził się pewnego ranka i stwierdził, że jego dobra osobiste zostały naruszone - przez innych.

 

Wczoraj Radek opublikował pozew przeciwko Jarosławowi Kaczyńskiemu:

Ocena użytkowników: 5 / 5

Gwiazdka aktywnaGwiazdka aktywnaGwiazdka aktywnaGwiazdka aktywnaGwiazdka aktywna
Gdy w Sejmie pojawiły się dwa projekty społeczne, jeden „Stop aborcji” Ordo Iuris z 500 000 podpisami, a drugi proponujący rozszerzenie dopuszczalności aborcji z 200 000 podpisami, Sejm w pierwszym czytaniu projekt anty-aborcyjny dopuścił do dalszego procedowania, a projekt pro-aborcyjny odrzucił mimo tego, że czołówka PiS głosowała za dopuszczeniem obu projektów do obróbki sejmowej. W świat poszedł sygnał, że w Polsce może dojść do totalnego zakazu aborcji. Wnet pojawiła się kontrakcja na ulicach, tzw. czarne marsze. Różne lewicowe celebrytki publicznie wdały się w walkę o prawo do aborcji. „Czarne protesty” odbiły się wielkim echem w światowej prasie. Polska ulica broni aborcji! Okazało się, że skutecznie. Społeczny projekt „Stop aborcji” posiadający 500 000 podpisów został wrzucony do kosza przez polski Sejm.
PiS przestraszyło się czarnych marszów i lewicowej nagonki medialnej.

Za tymi czarnymi marszami stała Gazeta Wyborcza i jej podobne media. W sprawie walki z Trybunałem Konstytucyjnym, PiS takie strachliwe nie było. O wiele większe demonstracje KOD-u nie robiły na PiS-ie wrażenia. Oni potrafią w Sejmie szybko coś uchwalić, ale także i szybko coś odrzucić. W sprawie uboju rytualnego była dyscyplina partyjna w PiS. W sprawie aborcji, nie. Czyżby cierpienia zwierząt przy uboju były ważniejsze niż cierpienia dzieci podczas aborcji? W środę 5.X.16 po południu Konferencja Episkopatu Polski ogłosiła Komunikat z obrad zebrania plenarnego: „Życie każdego człowieka jest wartością podstawową i nienaruszalną; biskupi przypominają, iż nie popierają projektów zapisów prawnych, które przewidują karanie kobiet, które dopuściły się aborcji”.

Biskupi zapomnieli o wskazaniu w KKK (§2273): „Wyrazem szacunku i opieki należnej mającemu urodzić się dziecku, począwszy od chwili jego poczęcia, powinny być przewidziane przez prawodawstwo odpowiednie sankcje karne za każde dobrowolne pogwałcenie jego praw”. Krystyna Pawłowicz na facebooku 5.X.61 napisała: „uwzględniając dzisiejszy, popołudniowy komunikat Episkopatu dystansujący się od projektu ustawy przewidującego karanie kobiet – PiS odrzucił w Komisji Sprawiedliwości i Praw Człowieka projekt społeczny wywołujący zamieszanie”. Warto podkreślić, że komisja7 ta została zwołana w trybie nagłym, potem była nocna debata w Sejmie i w czwartek w południe głosowanie w Sejmie zamykające sprawę. Chcący, czy niechcący, Episkopat dał PiS-owi argument do odrzucenia projektu społecznego, obrony życia nienarodzonych.

Gwiazdka nieaktywnaGwiazdka nieaktywnaGwiazdka nieaktywnaGwiazdka nieaktywnaGwiazdka nieaktywna

Ponad dwieście pytań do p. prezydenta A. Dudy, p. premier B. Szydło, oraz do władz PiS (XV).

 
PiS szczeka, a nie gryzie (I)
Po pierwszym roku rządów PiS-u nie można mieć zbyt wiele satysfakcji. Z jednej strony są wyraźne sukcesy: 500 plus, podważenie samowoli sędziów i komorników, rozpoczęcie budowy samoobrony terytorialnej, ogłoszenie zarysu Planu Morawieckiego, przeprowadzenie audytu w ministerstwach, zerwanie z kundlizmem w polityce zagranicznej (głównie dzięki wystąpieniom prezydenta A. Dudy, premier B .Szydło (świetne wystąpienie w PE) i prezesa PiS-u J. Kaczyńskiego ) przywracanie godności Narodowi dzięki wprowadzaniu polityki historycznej. Osiągnięcia rządu PiS-u zaczęły doceniać nawet niektóre osoby z lewej strony sceny politycznej. Np. b. kandydatka SLD na prezydenta RP Magdalena Ogórek niemal całkowicie zbliżyła się poglądami do PiS-u. Jakże wymowny jest również publikowany w najnowszym "Plus-Minus" ( z 19-20 listopada 2016 r.) wywiad Elizy Olczyk z lewicowym profesorem Kazimierzem Kikiem. Stwierdził on m.in.: "Zacząłem podsumowywać efekty rządów PO i wyszło mi, że albo jestem głupi, albo ślepy, bo popierałem władzę, która doprowadziła do wyemigrowania prawie 3 mln Polaków, do opanowania polskiej gospodarki przez obcy kapitał, do zubożenia ogromnej części społeczeństwa. PO i jej poprzednicy, to były rządy antynarodowe. Dopiero PiS ma jakąś sensowną ofertę".(...) (Podkr.- J.R.N.).
Z drugiej strony jednak przez ten rok PiS stanowczo popełnił zbyt wiele błędów. Myślę tu przede wszystkim o bardzo słabej polityce informacyjnej PiS-u, o fatalnej realizacji polityki zagranicznej przez prawdziwego szkodnika W. Waszczykowskiego (bezkonkurencyjnie najgorszego ministra w rządzie B.Szydło), żałośnie słabej telewizji publicznej spod znaku J.Kurskiego. Do tego dochodzi fala fatalnych obsad stanowisk przez pazernych, a niewyżytych karierowiczy z PiS-u, kompromitujących roszczeń niektórych chciwych osób typu B. Gosiewskiej. Zaznaczyło się też wyraźne osiądnięcie PiS-u na laurach, szokująca bierność wobec ataków KOD-u, etc., brak jakichkolwiek starań o zademonstrowanie siły środowisk patriotycznych na ulicy, a nawet jej całkowite oddanie KOD-owcom lub rozhisteryzowanym feministkom.

Ocena użytkowników: 5 / 5

Gwiazdka aktywnaGwiazdka aktywnaGwiazdka aktywnaGwiazdka aktywnaGwiazdka aktywna

"Dramatyczny błąd" Polski?

 13 gru 2012

http://wiadomosci.onet.pl/

"Dramatyczny błąd" Polski? "To decyzja Jarosława Kaczyńskiego"-

Zob.: 1981 - stan wojenny. 2007 – traktat Lizboński

Historyczną odpowiedzialność za decyzję dotyczącą Traktatu Lizbońskiego ponosi prezes PiS Jarosław Kaczyński - mówi w rozmowie z Onetem Arkadiusz Mularczyk. Przewodniczący klubu Solidarnej Polski, w 5. rocznicę podpisania Traktatu, ocenia, że Polska popełniła "dramatyczny błąd" godząc się na wszystkie postanowienia tej umowy.

Traktat Lizboński to umowa międzynarodowa zakładająca reformę instytucji Unii Europejskiej. Została ona podpisana 13 grudnia 2007 roku w Lizbonie. Negocjacje z europejskimi przywódcami, dotyczące kształtu tej umowy, ze strony polskiej prowadzili Jarosław i Lech Kaczyńscy.

Przeciwko Traktatowi w ostatnim czasie kilkakrotnie występowali politycy Solidarnej Polski. - Historyczną odpowiedzialność za tę decyzję niestety ponosi Jarosław Kaczyński - twierdzi Arkadiusz Mularczyk.

- To prezes PiS gwarantował słowem honoru przed klubem PiS, że Traktat nie zostanie ratyfikowany bez uprzedniego przyjęcia ustawy ratyfikacyjnej gwarantującej prymat polskiej Konstytucji nad prawem unijnym i wymagającej konsensusu narodowego między wszystkimi organami władzy publicznej w przypadku jakichkolwiek zmian Traktatu - tłumaczy przewodniczący klubu Solidarnej Polski.

Zdaniem Mularczyka, "od końca XVIII wieku żadna suwerenna władza publiczna nie dopuściła dobrowolnie do tak dramatycznego pogorszenia pozycji europejskiej Polski", jak stało się to w przypadku przyjęcia Traktatu Lizbońskiego.

Gwiazdka nieaktywnaGwiazdka nieaktywnaGwiazdka nieaktywnaGwiazdka nieaktywnaGwiazdka nieaktywna

Wygląda na to, że starym kiejkutom i politycznej ekspozyturze Stronnictwa Pruskiego udało się w czerwcu 2015 roku w organizm Rzeczypospolitej wszczepić ognisko gangreny, która – jeśli nawet nie zabije naszego organizmu państwowego – to w każdym razie będzie przyczyna jego słabości, podobnie jak kiedyś Kozaczyzna, która w organizmie Rzeczypospolitej utworzyła otwartą ranę. Stopniowo wyciekała przez nią siła państwa, aż wreszcie wyciekła – bo nie ma takiego państwa, którego właśni obywatele nie mogliby obalić. Mam oczywiście na myśli Trybunał Konstytucyjny, z jego nadętym prezesem, panem Rzeplińskim, który - Bóg jeden wie - jakie wykonuje zadanie i na czyje zlecenie. Jakby mało było tego, że ten cały bezsensowny Trybunał (bezsensowny – bo materie, którymi się on zajmuje, można by, bez najmniejszej szkody dla państwa, przesunąć do Sądu Najwyższego) już stał się pretekstem, wykorzystywanym przez wrogów Polski do rozgrywania naszego kraju na swoją korzyść, ale w dodatku zanosi się na to, że ta gangrena właśnie zyskała nowe impulsy rozwojowe. Oto akurat teraz trzeba by wybrać nowego prezesa – no i sędziowie wybrali trójkę kandydatów – ale znowu „bezprawnie”, więc oczywiście podniesie się klangor, a Frans Timmermans będzie miał dostarczoną dodatkowa amunicję do magazynka swojego Schmeissera, z którego prędzej czy później wypuści przecież śmiercionośną serię.