Ocena użytkowników: 5 / 5

Gwiazdka aktywnaGwiazdka aktywnaGwiazdka aktywnaGwiazdka aktywnaGwiazdka aktywna

Pewne światło na przyczyny tej wizyty i związane z nią oczekiwania strony żydowskiej rzuciła gazeta „The Jerusalem Post” pisząc: „Jeśli nie teraz, to kiedy? Ofiary Holokaustu oczekują pańskiej pomocy w sprawie roszczeń!” Bóg jeden wie, ile będzie Polskę kosztowało nie tylko wciśnięcie hamulca, dzięki czemu antykaczyński „pucz”, zaplanowany w Polsce przez BND z udziałem starych kiejkutów i rzeszy konfidentów, zarówno spośród Umiłowanych Przywódców, Komitetu Obrony Demokracji, Obywateli RP i niezrzeszonych, spalił na panewce, ale i krzepiąca „rotacyjna” obecność amerykańskiej ciężkiej brygady z dowództwem w Żaganiu.


Sensacja goni sensację. Jeszcze nie ucichły echa niedzielnego koncertu „Wielkiej Orkiestry Świątecznej Pomocy”, wzorowanej na niemieckiej akcji „Winterhilfswerk”, czyli Pomoc Zimowa, o której wybitny przywódca socjalistyczny Adolf Hitler mówił, że „poprzez tak widoczne demonstracje poruszamy sumienie naszego narodu i za każdym razem uświadamiamy wam, że należy uważać się za człowieka społeczności i nie unikać poświęceń”, jeszcze nie zostały powystawiane stosowne faktury, jeszcze trwa sztorcowanie niepokornych, którzy albo nie objawili odpowiedniego entuzjazmu dla „Jurka Owsiaka”, albo nawet odważyli się go skrytykować, a tu już internetowe portale lansują nowy styl, informując o gwieździe filmowej, która przeszczepiła sobie na usta wargi sromowe. Dotychczas gwiazdy też próbowały upodobnić usta do dzikiej róży poprzez rozmaite botoksy, ale to jednak nie to samo, tym bardziej, że rozmaici partacze fuszerowali robotę i ze stołu operacyjnego schodziły prawdziwe monstra, na widok których nawet najbardziej wyposzczeni panowie śpiesznie się oddalali.

Ocena użytkowników: 5 / 5

Gwiazdka aktywnaGwiazdka aktywnaGwiazdka aktywnaGwiazdka aktywnaGwiazdka aktywna

Dopóki system zniewalania ludzi funkcjonował bezkolizyjnie i bezpiecznie dla jego autorów i wykonawców, dopóty można było przejść nad tym przykrym faktem do porządku dziennego i podziwiać inwencję jego „twórców”.

Podczas oglądania w dzieciństwie przedstawienia teatrzyku kukiełkowego zapadło mi w pamięć zabawne wydarzenie, kiedy to rozemocjonowana widownia ostrzegała Czerwonego Kapturka o grożącym mu niebezpieczeństwie, pokrzykując: „uważaj wilk się na ciebie zaczaił!”. Taki obrazek można uznać za miły w odniesieniu do sceny teatrzyku kukiełkowego i infantylnej widowni.

Mniej radości przysparza podobne zachowanie dorosłych społeczeństw Zachodu, w aspekcie sceny politycznej i odgrywającego się tam nieprzerwanie od dekad przedstawienia marionetek pt. „demokracja parlamentarna”. Przyjmowanie go za autentyczną rzeczywistość świadczy nie tylko o głębokim infantylizmie i bezmyślności, ale też totalnej tresurze, której nieprzerwanie poddawani są członkowie tych społeczeństw.

Omawiający to zagadnienie brytyjski autor Robert Eastern nie jest w stanie utrzymać swej angielskiej flegmy i określa swych rodaków mianem „imbecyli” [i]. Niespotykane sukcesy tego prania mózgów składa na karb oddziaływania zachodnich mediów, które są obecnie równie jednolite w przekazie, jak komunistyczne, ale za to o wiele bardziej wyrafinowane.

Dopóki powyższy system zniewalania ludzi funkcjonował bezkolizyjnie i bezpiecznie dla jego autorów i wykonawców, dopóty można było przejść nad tym przykrym faktem do porządku dziennego i podziwiać inwencję jego „twórców”.

Ocena użytkowników: 5 / 5

Gwiazdka aktywnaGwiazdka aktywnaGwiazdka aktywnaGwiazdka aktywnaGwiazdka aktywna

Zbliżająca się szybkimi krokami data zaprzysiężenia Donalda Trumpa, jako 45 prezydenta Stanów Zjednoczonych powoduje wyraźne przyspieszenie polityczne w tym kraju. Akcja przeciwko Trumpowi ma dwojaki charakter, po pierwsze – jest to atak bezpośredni, po drugie – dotychczasowa administracja w pośpiechu prowadzi politykę faktów dokonanych, które mają związać ręce nowemu prezydentowi.

Można się jedynie dziwić, że sytuacja – pomimo oskarżeń o charakterze zasadniczym i to w wykonaniu najważniejszych instytucji bezpieczeństwa państwa, czołowych mediów będących potężnym oparciem dotychczasowego establishmentu, wreszcie promowanych przez te media wpływowych i popularnych polityków – nie wydaje się być jeszcze ekstremalną.

U nas podobna sytuacja, czyli nie przymierzając, uznanie przez czołowych polityków i przez większość głównonurtowych mediów oraz służby wywiadu, że nowo wybrany prezydent RP jest kreacją rosyjskich służb, hakerów i samego W. Putina, doprowadziłaby z pewnością do przewrotu politycznego i to o charakterze gwałtownym. I choć USA to nie Polska, zagrożenia nie można absolutnie bagatelizować.

Gwiazdka nieaktywnaGwiazdka nieaktywnaGwiazdka nieaktywnaGwiazdka nieaktywnaGwiazdka nieaktywna

Felieton    Radio Maryja    19 stycznia 2017

Szanowni Państwo!

Ach w kogóż ma wpatrzyć się naród nieszczęsny, jakiego mu wcisnąć cwaniaka, który zeń wyłudzi podatek potężny? To jasne, że „Jurka Owsiaka”!” - Zmieniają się rządy, przez kraj przetaczają się polityczne wojny, ale kiedy „Jurek Owsiak” wyrusza na miasto, wszystko ustaje, jakby ręką odjął. Cuius est condere, eius est tolere – mawiali starożytni Rzymianie, co się wykłada, że kto ustanowił, ten może znieść. Toteż nietrudno się domyślić, że ta sama ręka, która wznieca w naszym nieszczęśliwym kraju polityczne wojny, nadyma również „Jurka Owsiaka” na przywódcę, który nasz nieszczęsny naród „jednoczy”. Niektórzy dają się na ten trick nabierać tym bardziej, że Umiłowani Przywódcy, który po raz kolejny się sfajdali przy nieudanym zamachu stanu, żeby zatrzeć to niemiłe wrażenie uczepili się „Jurka Owsiaka” niczym tonący brzytwy. Jak tak dalej pójdzie, to „Jurek Owsiak” może przelicytować nawet pana redaktora Adama Michnika, który do tej pory nie tylko zajmował pierwsze miejsce wśród człowieków honoru, ale również pierwsze miejsce wśród kandydatów na moralnych przywódców mniej wartościowego narodu tubylczego. Żeby tylko nie doprowadziło to do kolejnego konfliktu między moralnymi autorytetami, bo wtedy obóz nieubłaganego postępu miałby potężny dysonans poznawczy.

Tymczasem po nieudanym zamachu stanu w Warszawie, również w Berlinie dały się zauważyć oznaki bolesnego powrotu do rzeczywistości. Najpierw w dzienniku „Die Welt” ukazał się artykuł sugerujący, że może lepiej jakoś dogadać się z prezesem Kaczyńskim, zamiast z nim wojować, zwłaszcza w towarzystwie pana Kijowskiego, czy sprytnego pana Rysia. Stanowisko niemieckiej gazety jest zrozumiałe tym bardziej, jeśli się zważy, że wprawdzie Amerykanie dokonali reorganizacji politycznej sceny w Polsce, ale przecież chyba nie po to, by w atmosferze zamachu stanu na pozycję lidera powróciła polityczna ekspozytura Stronnictwa Pruskiego, w dodatku w towarzystwie wydmuszki starych kiejkutów pod przewodnictwem sprytnego pana Rysia. Toteż już wkrótce pojawiły się skrzydlate wieści, że do Warszawy wybiera się Nasza Złota Pani, która ma odbyć rozmowy nie tylko z panem prezydentem i panią premier, ale również z prezesem Jarosławem Kaczyńskim.

Ocena użytkowników: 5 / 5

Gwiazdka aktywnaGwiazdka aktywnaGwiazdka aktywnaGwiazdka aktywnaGwiazdka aktywna

Z dużej chmury mały deszcz - chciałoby się powiedzieć, komentując zmiany w rządzie.  Posłów PiS najbardziej zaskoczył Waszczykowski, bo od lat zarzucali, że po 1989 r. nie dokonano wymiany dyplomatycznych elit, i mieli nadzieję, że po dojściu do władzy zrobią w MSZ porządek. W ich szeptanej propagandzie Waszczykowski to reprezentant „korporacji dyplomatów” i ma słabość do ludzi Sikorskiego. W  kuluarach Sejmu słyszy się, że stosuje sprytną taktykę - znalazł sobie lukę między Prezesem i Premier i jest poza wszelką kontrolą. Waszczykowski twierdzi, że ambasadorów wymienia sprawnie. Aby nie zostać źle zrozumianym, zastrzega się jednak: „znacznej części w sposób naturalny kończy się kadencja”. Wbrew temu co utrzymuje, wszystkie odwołania (z wyjątkiem Arabskiego) są zbieżne z terminem zakończenia ich kadencji. O Schnepfie mówił: kończy swoją czteroletnią kadencję i w normalnym terminie wraca do kraju. Pojawiające się w mediach informacje, że jego odwołanie ma związek ze spotkaniem z Rzeplińskim, gniewnie dementował: „to jakieś nieuprawnione spekulacje”. Wydał nawet w tej sprawie bezprecedensowy, specjalny komunikat. W grudniu 2015 rząd zlikwidował konkursy na stanowiska dyrektorskie w służbie cywilnej i zastąpił je zwykłymi powołaniami. Z takiej możliwości dobrania sobie współpracowników Waszczykowski też nie skorzystał.

Posłowie PiS chcą przyspieszyć zmiany w MSZ. Złożony w Sejmie projekt nowelizacji ustawy o służbie zagranicznej ma przypominać ustawę dezubekizacyjną, zakłada rozwiązania prawne, które pozwolą pozbyć się osób, które pracowały lub miały cokolwiek wspólnego z aparatem państwa przed 1989 r. Prof. Józefa Hrynkiewicz, poseł partii rządzącej i b. dyrektor Krajowej Szkoły Administracji Publicznej przekonuje: „regulacje mają za zadanie dokonać lustracji osób, które po '89 wciąż pracują w służbie zagranicznej (…) wszyscy dobrze pamiętamy, że Krzysztof Skubiszewski nie zrobił porządku w dyplomacji”.