Ocena użytkowników: 5 / 5

Gwiazdka aktywnaGwiazdka aktywnaGwiazdka aktywnaGwiazdka aktywnaGwiazdka aktywna

Zbliżająca się szybkimi krokami data zaprzysiężenia Donalda Trumpa, jako 45 prezydenta Stanów Zjednoczonych powoduje wyraźne przyspieszenie polityczne w tym kraju. Akcja przeciwko Trumpowi ma dwojaki charakter, po pierwsze – jest to atak bezpośredni, po drugie – dotychczasowa administracja w pośpiechu prowadzi politykę faktów dokonanych, które mają związać ręce nowemu prezydentowi.

Można się jedynie dziwić, że sytuacja – pomimo oskarżeń o charakterze zasadniczym i to w wykonaniu najważniejszych instytucji bezpieczeństwa państwa, czołowych mediów będących potężnym oparciem dotychczasowego establishmentu, wreszcie promowanych przez te media wpływowych i popularnych polityków – nie wydaje się być jeszcze ekstremalną.

U nas podobna sytuacja, czyli nie przymierzając, uznanie przez czołowych polityków i przez większość głównonurtowych mediów oraz służby wywiadu, że nowo wybrany prezydent RP jest kreacją rosyjskich służb, hakerów i samego W. Putina, doprowadziłaby z pewnością do przewrotu politycznego i to o charakterze gwałtownym. I choć USA to nie Polska, zagrożenia nie można absolutnie bagatelizować.

Ocena użytkowników: 5 / 5

Gwiazdka aktywnaGwiazdka aktywnaGwiazdka aktywnaGwiazdka aktywnaGwiazdka aktywna

Z dużej chmury mały deszcz - chciałoby się powiedzieć, komentując zmiany w rządzie.  Posłów PiS najbardziej zaskoczył Waszczykowski, bo od lat zarzucali, że po 1989 r. nie dokonano wymiany dyplomatycznych elit, i mieli nadzieję, że po dojściu do władzy zrobią w MSZ porządek. W ich szeptanej propagandzie Waszczykowski to reprezentant „korporacji dyplomatów” i ma słabość do ludzi Sikorskiego. W  kuluarach Sejmu słyszy się, że stosuje sprytną taktykę - znalazł sobie lukę między Prezesem i Premier i jest poza wszelką kontrolą. Waszczykowski twierdzi, że ambasadorów wymienia sprawnie. Aby nie zostać źle zrozumianym, zastrzega się jednak: „znacznej części w sposób naturalny kończy się kadencja”. Wbrew temu co utrzymuje, wszystkie odwołania (z wyjątkiem Arabskiego) są zbieżne z terminem zakończenia ich kadencji. O Schnepfie mówił: kończy swoją czteroletnią kadencję i w normalnym terminie wraca do kraju. Pojawiające się w mediach informacje, że jego odwołanie ma związek ze spotkaniem z Rzeplińskim, gniewnie dementował: „to jakieś nieuprawnione spekulacje”. Wydał nawet w tej sprawie bezprecedensowy, specjalny komunikat. W grudniu 2015 rząd zlikwidował konkursy na stanowiska dyrektorskie w służbie cywilnej i zastąpił je zwykłymi powołaniami. Z takiej możliwości dobrania sobie współpracowników Waszczykowski też nie skorzystał.

Posłowie PiS chcą przyspieszyć zmiany w MSZ. Złożony w Sejmie projekt nowelizacji ustawy o służbie zagranicznej ma przypominać ustawę dezubekizacyjną, zakłada rozwiązania prawne, które pozwolą pozbyć się osób, które pracowały lub miały cokolwiek wspólnego z aparatem państwa przed 1989 r. Prof. Józefa Hrynkiewicz, poseł partii rządzącej i b. dyrektor Krajowej Szkoły Administracji Publicznej przekonuje: „regulacje mają za zadanie dokonać lustracji osób, które po '89 wciąż pracują w służbie zagranicznej (…) wszyscy dobrze pamiętamy, że Krzysztof Skubiszewski nie zrobił porządku w dyplomacji”.

Ocena użytkowników: 5 / 5

Gwiazdka aktywnaGwiazdka aktywnaGwiazdka aktywnaGwiazdka aktywnaGwiazdka aktywna

Nie milkną słowa oburzenia. Oto piątokolumnowy były poseł PiS Kazimierz Ujazdowski, do niedawna ceniony ekspert i konstytucjonalista, od kilku dni jest już tylko niehonorowym, pazernym na kasę chciwusem.

Tako rzecze marszałek Terlecki, ale i inne wyrocznie moralne. Przeważnie te same, mówiąc na marginesie, które twierdzą, że jako katolicy słusznie głosowali za taktycznym mordowaniem 1000 nienarodzonych rocznie, aby uniknąć dużo większych strat w rachunku mitycznym, czyli hipotetycznym. Ale to tylko uwaga na marginesie.

Ważne jest, że nie słychać było głosów oburzenia i potępienia, gdy kaperowali w swoim czasie Gowina do współpracy, Temu jakoś nie wypominali braku honoru i nie odmawiali poselskich diet.

Ale właśnie - tłuściutkie diety - to dopiero temat ciekawy i interesujący. Mówiąc krótko, diety wg moralnych autorytetów należą się, podobnie jak i mandat poselski, nie za to że ludzie wybrali, tylko za lojalność partii, ale nie każdej jednej, jakiej takiej byle jakiej, tylko tej jedynej, prawdziwej - zbawczej Partii.

No tak to z tego wynika.

Ocena użytkowników: 5 / 5

Gwiazdka aktywnaGwiazdka aktywnaGwiazdka aktywnaGwiazdka aktywnaGwiazdka aktywna

Historia się powtarza? Mówią, że w Polsce trwa pucz. Od kilku dni temperatury spadają i może szykuje się powtórka z zimy stulecia? Tylko patrzeć jak na ulicach pojawią się koksowniki, tyle że tym razem będą się przy nich grzać, nie polscy, ale amerykańscy żołnierze.

Jakby tego jeszcze było mało, Teatr Narodowy w Warszawie znów wystawia „Dziady”.

Co do nagłego spadku temperatur powstały już nawet teorie spiskowe. Bo to przecież nie jest normalne, by w styczniu w Polsce spadł śnieg i przyszły kilkudziesięcio stopniowe mrozy. Mówią, że to Putin dogadał się z Celsjuszem i obniżył nam temperaturę. A pamiętając sztuczną mgłę, która rozpylił w Smoleńsku wiemy, że nie ma dla niego rzeczy niemożliwych. Na granicy postawił już pewnie dmuchawy, a jak ruskie to na pewno ogromne, i dmucha na nas tym swoim mrozem. Teraz czekamy na oficjalne wyjaśnienia tej anomalii pogodowej od szefa Ministerstwa Obrony Narodowej.

Co do obecności amerykańskich żołnierzy, którzy od soboty już oficjalnie rozpoczęli okupację naszego kraju, a którzy być może niedługo już beda się ogrzewać przy koksownikach na ulicach naszych miast, też są różne teorie.

Oficjalna, głoszona przez Macierewicza i Prezydenta RP, Andrzeja Dudę, jest taka, że mają nas tu bronić. Nie bardzo wiadomo przed kim i czym. Docelowo liczba okupantów ma wynosić 4000 ludzi wraz z ich gadżetami, czyli nowoczesnym uzbrojeniem. Wojsko amerykańskie jak dobrze wiemy od lat nie wygrało żadnej wojny, a jego dzielni żołnierze częściej giną od przedawkowania narkotyków, bójek z miejscowa ludnością, czy robionych pod wpływem narkotyków czy alkoholu wypadków, niż w walce z tzw. wrogiem. Za to nadal skutecznie potrafią zabijać i terroryzować wiele krajów na świecie. Niestety nie ma też żadnego napastnika, przed którym to obce wojsko miałoby nas bronić. Mimo usilnych prób zrobienia przez polskie władze wroga Rosji, ta zupełnie nie jest nami zainteresowana. Teoria „obrony” nie trzyma się więc kupy.

Gwiazdka nieaktywnaGwiazdka nieaktywnaGwiazdka nieaktywnaGwiazdka nieaktywnaGwiazdka nieaktywna

Rywalizacja o nowy ład światowy trwa, a Ukraina w tej grze pełni rolę karty przetargowej – uważa dr Jacek Bartosiak z Centrum Analiz Klubu Jagiellońskiego.

Zachód nie wyda Ukrainy na pastwę [pastwę! – admin] Putina, bo potrzebuje stabilnej strefy buforowej, a raczej pola walki i rynek zbytu starej broni.
Dlatego Waszyngton planuje wyposażyć Kijów w “nowoczesny” sprzęt wojskowy i rozszerzyć szkolenia żołnierzy.

Ostatnio USA ograniczały się dostawą broni defensywnej: radarów, sprzętu GPS (większość ukraińskich jednostek wciąż stosuje papierowe mapy), dronów czy noktowizorów.

Ale już w 2017 roku na Ukrainie ruszy produkcja amerykańskich karabinów M-16. Memorandum w tej sprawie podpisali w Kijowie przedstawiciele ukraińskiego państwowego koncernu zbrojeniowego Ukroboronprom i amerykańskiej firmy Aeroscraft. Szef Aeroscraftu Igor Pasternak poinformował, że amerykańskie władze udzieliły jego firmie licencji na produkcję uzbrojenia w końcu 2016 roku. Zgodnie z memorandum Aeroscraft „podzieli się” tą licencją, współpracując z Ukraińcami. Nawiasem mówiąc, Ukraina nie ma na swoim terenie ani jednego zakładu metalowego produkującego amunicję kalibru 7,62 mm. I proszę zgadnąć, gdzie państwo będzie nabywało te naboje? Rzecz jasna – w USA.

Przypomnijmy, że karabin M-16 jest produkowany od 1964 roku, i jest na uzbrojeniu armii 40 krajów świata. Lecz w odróżnieniu na przykład od karabinu Kałasznikowa, M-16 jest o wiele droższy, a również o wiele mniej zawodnym. Ogólnie mówiąc USA już od dawna uzbroiła własne wojsko w nowoczesne M4 i obecnie szuka „śmietnika” do wyrzucenia (za pieniądze, oczywiście) starej broni. Stało się to już tradycją dla USA – udawać mecenasa przed krajami rozwijającymi się, sprzedając przestarzałą broń.