Komentarz polityczny
- Szczegóły
- Kategoria: Komentarz polityczny
- Odsłony: 2026
Chociaż referendum, w którym nieznaczna większość Brytyjczyków zdecydowała o wyprowadzeniu tego kraju z Unii Europejskiej, zaledwie zapoczątkowuje proces „wychoda”, to Niemcy, najwyraźniej rozwścieczone rozwojem sytuacji, natychmiast podjęły kroki zmierzające nie tylko do rozpoczęcia przywracania pruskiej dyscypliny w Unii, ale również zmierzające do intensyfikacji „regionalizowania” poszczególnych krajów. Brytyjskie referendum bowiem zobowiązuje tamtejszy rząd do złożenia w UE stosownego wniosku, który następnie staje się przedmiotem negocjacji na temat warunków wyjścia zainteresowanego kraju z UE. Jeśli negocjacje doprowadzą do porozumienia, to zostaje ono przedstawione do zatwierdzenia Radzie Europejskiej i Parlamentowi Europejskiemu. Jeśli obydwie te instytucje porozumienie zatwierdzą, to kraj opuszcza Unię na uzgodnionych warunkach.
Jeśli natomiast negocjacje nie doprowadzą do porozumienia, albo jeśli nie zostanie ono zatwierdzone, to zainteresowany kraj tez może opuścić Unię, ale dopiero po 2 latach od złożenia wniosku. Wynika z tego, że wyjście nie jest automatyczne, że referendum może zapoczątkować proces, który może przeciągnąć się nawet do 2 lat, a poza tym rząd zainteresowanego państwa na każdym etapie opisanej procedury może swój wniosek zwyczajnie wycofać, więc tak naprawdę nic jeszcze nie jest przesądzone. Niemniej jednak Niemcy, to znaczy – niemiecki minister spraw zagranicznych Walter Steinmeier natychmiast zwołał spotkanie szóstki „założycieli” Unii: Francji, Holandii, Włoch, Belgii i Luksemburga, w celu zasygnalizowania, że „nie pozwolą odebrać sobie Europy”.
Czytaj więcej: Stanisław Michalkiewicz - Bliższe i dalsze skutki Brexitu
- Szczegóły
- Kategoria: Komentarz polityczny
- Odsłony: 2491
Może nie wszyscy zdają sobie z tego sprawę, ale dzień 24 czerwca 2016 roku to data historyczna. Po pierwsze w Wielkiej Brytanii zgodnie z zasadami demokracji obywatelom zadano pytane, co sądzą o Unii Europejskiej i oni na to pytanie właśnie odpowiedzieli. Wyrażona przez brytyjski naród chęć wyjścia ze struktur Unii Europejskiej jest logiczną konsekwencją rozrastania się brukselskiej biurokracji i jej bezmyślnego ideologicznego parcia do likwidacji państw narodowych, w miejsce których neomarksistowska lewacka międzynarodówka zaplanowała budowę federalistycznego państwa bez Boga i chrześcijańskich wartości. Po drugie Brytyjczycy powiedzieli głośne NIE dla niejasnych procedur, decyzji podejmowanych ponad głowami narodów w zacisznych gabinetach. Powiedzieli DOŚĆ panoszeniu się pełnych pychy unijnych komisarzy nieposiadających żadnego demokratycznego mandatu, których żaden europejski naród nigdy na te stanowiska nie wybierał.
Zauważmy, że w komentarzach i wypowiedziach głównych unijnych polityków po ogłoszeniu wyników brytyjskiego referendum słyszymy słowa o „czarnym piątku”, „złej decyzji”, „błędzie”, „strasznych konsekwencjach”, „rozpadzie wspólnoty” czy wręcz „katastrofie”, ale nikt z tych ludzi wycierających sobie, na co dzień gęby słowem demokracja nawet nie zauważył, że taka była demokratycznie wyrażona wola narodu. To dużo mówi nam o tym, czym tak naprawdę jest dla tych zakamuflowanych dyktatorów demokracja i jak oni ją pojmują. To, co stało się w Wielkiej Brytanii jest w oczywisty sposób kamieniem, za którym pójdzie cała wielka lawina. Narody się budzą i już wkrótce w ślady Brytyjczyków mogą pójść Holendrzy, Duńczycy, Austriacy czy Francuzi coraz bardziej masowo popierający Front Narodowy kierowany przez Mairne Le Pen. Polska i Węgry również dzięki stawianemu Brukseli oporowi uważane są za państwa eurosceptyczne. Lewactwo doprowadziło przez długie lata propagandy do tego, że poszczególne narody zapomniały, że rządy tworzyć powinni wynajęci i opłacani przez niech politycy, którzy dzięki demokratycznemu wyborowi mają wykonywać tylko i wyłącznie wolę własnych obywateli i tylko takie interesy realizować nie oglądając się na to, co powie Moskwa, Waszyngton, Bruksela, Berlin, Paryż czy Jerozolima.
- Szczegóły
- Kategoria: Komentarz polityczny
- Odsłony: 2970
+++
„O możliwości wystąpienia z Unii Europejskiej mówił też (Niemiecki) Związkowy Trybunał Konstytucyjny z Karlsruhe, który „uznał w orzeczeniu z 12 października w sprawie Brunner, że przystąpienie Niemiec do Traktatu o Unii Europejskiej ma wprawdzie charakter bezterminowy, ale może zostać odwołane aktem przeciwnym”[6].
Skoro może z Unii wystąpić RFN to, czemu nie Polska?
W takim hipotetycznym przypadku w rolę podmiotu wcielającego w życie tę ideę wcieliłby się Prezydent, dysponujący wszak konstytucyjną kompetencją ratyfikowania i wypowiadania umów międzynarodowych[7].
Jeśli zatem Lech Kaczyński, jako polska Głowa Państwa mógł podpisać się, choć z ociąganiem, pod traktatem lizbońskim[8], to jego następcy dysponują uprawnieniem do jego wypowiedzenia (z zachowaniem trybu określonego w Konstytucji RP). Wskutek takich działań w naszym państwie przestałyby obowiązywać rozliczne przepisy, jakie pojawiły się w rodzimym porządku prawnym w rezultacie wejścia Polski w eurostruktury. Wynikałoby z tego, że Prezydent może odegrać rolę czynnika, który zakończyłby okres ustanawiania w RP prawa europejskiego, rozumianego, jako przepisy będące pochodną istnienia wspólnotowych czy też unijnych struktur.”[9]
- Szczegóły
- Kategoria: Komentarz polityczny
- Odsłony: 2499
Gdybyśmy mieli klasę polityczną wolną od dogmatyki „georealizmu”, obecna sytuacja zostałaby wykorzystana w polskim interesie i stała się impulsem do odbudowy zdrowych relacji z państwami Europy. Ponieważ od ćwierćwiecza rządzą nami politycy owładnięci mitologią „integracji europejskiej” i utrzymywania „dobrosąsiedzkich relacji” z Niemcami i Rosją, zewsząd dobiega lament nad rzekomo fatalnymi skutkami Brexitu i „osłabienia spoistości” Unii Europejskiej.
Takie sytuacje przypominają, że jednym z polskich nieszczęść jest dominacja niewolniczej klasy politycznej, która od początku ułomnej państwowości III RP próbuje narzucić przeświadczenie, jakoby suwerenność Polski była oparta na „integracji” z państwami europejskimi i zależna od wypracowania „georealitycznego konsensusu” między Rosją i Niemcami. To rozumowanie doprowadziło Polaków do zguby w wieku XVIII, zdecydowało o narzuceniu okupacji sowieckiej w roku 1945 i do dziś niweczy wszelkie próby wybicia na Niepodległość.
Z zażenowaniem, ale bez zaskoczenia przyjmuję lamenty prezydenta Dudy, którego jedyna troska dotyczy dziś „zachowania jedność i spójność” Unii Europejskiej oraz obawy przed „efektem domina, by społeczeństwa kolejnych krajów nie powiedziały, że już nie chcą być członkami europejskiej wspólnoty”.
Z rozbawieniem czytam wypowiedzi R.Czarneckiego -byłego członka Samoobrony i doradcy A.Leppera, a dziś wielce wpływowego polityka PiS, który straszy Polaków katastrofalnymi skutkami Brexitu i opowiada brednie o „prezencie zrobionym Rosji”.
Z obowiązku odnotowuję też mądrości B.Komorowskiego, w których były lokator Belwederu zachęca rząd do „głębszej integracji” i zachowania „spójności” UE oraz peroruje o „szampanie otwieranym na Kremlu”.
Łatwo dostrzec, że w obliczu takich wydarzeń, cała tzw. klasa polityczna III RP mówi jednym, całkowicie zgodnym głosem. Nie ma różnicy, między biadoleniem Andrzeja Dudy, lamentami Kwaśniewskiego i wywodami poprzedniego lokatora Belwederu.
- Szczegóły
- Kategoria: Komentarz polityczny
- Odsłony: 2368
Durne wypowiedzi nie zdarzają się tylko Petru. Kilka tygodni temu Waszczykowski porównał Trybunał Konstytucyjny do irańskich ajatollahów, którzy „orzekają według własnego mniemania, co jest legalne, a co nie”. Być może wypowiedź taka w morzu innych, równie durnych przeszłaby bez echa, gdyby nie to, że w tym samym czasie w Iranie przebywała delegacja polskich przedsiębiorców. Waszczykowski był swego czasu ambasadorem w Teheranie, wie jak takie słowa odczytują Irańczycy i czym to się skończyło - w pierwszych dniach swego tam pobytu, w szerokim gronie dyplomatów rzekł: „nikt z was nie przebije mnie w proizraelskości”. Znany z niekontrolowanego gadulstwa, odpierając zarzuty Putina ws. tarczy antyrakietowej, użył argumentu: ten system ma bronić Europy przed atakiem z Iranu.
Polska dyplomacja potrzebuje nie tylko nowej strategii, ale także kompetentnego ministra, fachowo posługującego się dyplomatycznym instrumentarium. Kiedyś na Bliskim Wschodzie Polska miała silne aktywa, dobre kontakty, miliardowe kontrakty, ale prawie wszystkich się wyzbyła. Dziś ponosi tylko porażki. W miejsce strategii stosunków z tym regionem straszy ministrem z alergią na połowę świata, którego myślenie zdominował obraz Bliskiego Wschodu – siedliska muzułmańskich antysemitów i terrorystów. Iran, a wcześniej Persja to ważny kraj, w ważnym regionie świata. To państwo, które cieszyło się w Polsce szacunkiem, i z którym wiązały nas wspaniałe tradycje współpracy. W czasie II wojny światowej znalazły w nim schronienie tysiące Polaków. Na początku br. USA i UE zniosły sankcje gospodarcze nałożone na Teheran, Iran wraca do międzynarodowej gry, a firmy zachodnie wracają do Iranu, intensywnie zabiegając o kontrakty handlowe.
Czytaj więcej: KRZYSZTOF BALIŃSKI - POLSKIE SPRAWY W POLSKIE RĘCE
Strona 82 z 329
RadioMaryja.pl
25 kwiecień 2025
Katolicki Głos w Twoim domu- Informacje Dnia, godz. 02.00
- Informacje Dnia: Skrót informacji z kraju i ze świata
- Polski Punkt Widzenia: Paweł Szefernaker (24.04.2025)
- Blisko 100 tys. osób pożegnało Pasterza Kościoła w Bazylice Watykańskiej
- Informacje Dnia 24.04.2025 [21.20]
- Puźniki: rozpoczęła się ekshumacja polskich ofiar mordu dokonanego przez ukraińskich nacjonalistów
- Projekt ustaw deregulacyjnych to obietnice rządu Donalda Tuska na czas kampanii prezydenckiej?
- Głos Polski – pos. Antoni Macierewicz
- Trzy osoby z zarzutami kierowania gróźb wobec lekarz, która zabiła dziecko w ostatnich dniach ciąży zastrzykiem chlorku potasu
- Informacje Dnia 24.04.2025 [20.00]
- R. Bąkiewicz o polityce migracyjnej: Niemcy są zainteresowani implementowaniem na teren Polski polityki, która zbankrutowała na zachodzie Europy, doprowadziła do znacznego spadku bezpieczeństwa i ogromnych napięć społecznych
- Ks. T. Kancelarczyk: Dzisiaj jest tak – jak to sformułował papież Franciszek – że wartość życia człowieka jest wyrzucana jak śmieć do kosza. Dlatego trzeba zamanifestować wartość życia człowieka podczas Marszu dla Życia
Historia
Myśl Narodowa
Popularne
WSP
"Myśli nowoczesnego Polaka"
"Kościół, Naród i Państwo"
„Mamy sytuację dzisiejszą. Herezja i apostazja jest faktem. Nie widzi tego chyba tylko ten, kto nie ma pojęcia o tym, co to jest i jaką jest wiara katolicka”.
"Eksperci od bezpieczeństwa przewidują, że jeszcze kilka tysięcy obywateli Unii europejskiej padnie ofiarami przemocy i terroru ze strony migrantów, zanim fala, która powoli się podnosi we wszystkich krajach Unii europejskiej, zmyje tych wszystkich cynicznych polityków, którzy wciąż stoją murem za szaloną kanclerzycą Merkel."
- monsieurb
Chrześcijaństwo cierpi prześladowania !
Chrześcijanie stanowią około 30% mieszkańców Ziemi. Spośród około 1,8 mld wyznawców tej religii około 200 milionów jest prześladowanych, a corocznie ginie za wiarę blisko 90 tysięcy.. (w roku 2012 przyp.red.)
"Lecz przed tym wszystkim podniosą na was ręce i będą was prześladować."
- Ewangelia wg św. Łukasza
Komentarze należą do osób które je zamieściły. Nie bierzemy odpowiedzialności za ich treść. Odpowiedzialność za zawartość zewnętrznych połączeń z siecią www spoczywa na osobach lub instytucjach, które oddały je do publicznej elektronicznej dyspozycji.
„Jedna jest Polska jak Bóg jeden w niebie,
Wszystkie me siły jej składam w ofierze
Na całe życie, które wziąłem z Ciebie
Cały do Ciebie, Ojczyzno, należę...”.
- Jan Lechoń
Nie mam swoich dzieci, ale walczę o Polskę dla Twoich!
„Jeśli wolność słowa w ogóle coś oznacza, to oznacza prawo do mówienia ludziom tego, czego nie chcą słyszeć” – George Orwell
"Neoliberalny kapitalizm to gwóźdź do trumny narodu – ludzie wycieńczeni walką o przetrwanie, związanie końca z końcem, stracą z pola widzenia dobro innych Polaków – i całego narodu. To droga do zniewolenia i klęski."
- „Polska Myśl Narodowa”
„Solon twierdzi, że kiedy państwo jest podzielone na dwa przeciwne obozy, to obywatel, nie chcący należeć do żadnego, winien być karany jako zdrajca narodu. Mogło to być prawdą za czasów Solona, kiedy nieomylny zakon z Nieba nie był jeszcze dany. Dziś jednak, kiedy kraj dzieli się na dwa stronnictwa, z których każde stoi pod fałszywym sztandarem, obowiązkiem prawego obywatela, który poznał prawdę absolutną, jest zatknąć trzecią chorągiew i nawoływać obydwa obozy, by się pod nią zjednoczyły, a zaniechawszy bezpłodnych waśni, wspólnie zabrały się do zbudowania narodowego gmachu na niezłomnym fundamencie wiekuistej Prawdy”.
- Zygmunt Krasiński (z „Pamiętników” Zygmunta Szczęsnego Felińskiego s. 275)
(...) „Nie jest możliwe, by ci, którzy naruszyli doktrynę Kościoła w odniesieniu do rozwodów, homoseksualizmu i aborcji, mogli być powitani w Kościele bez głębokiego nawrócenia. To nie jest nauka akademicka. To słowo Boże” – przypomniał duchowny. – Nie możemy być jak partie polityczne i zmieniać nasz program jedynie w celu uzyskania dobrej opinii i głosów wyborców. Nie jesteśmy kandydatami na prezydenta – ks. kard. Gerhard Ludwig Müller