Gwiazdka nieaktywnaGwiazdka nieaktywnaGwiazdka nieaktywnaGwiazdka nieaktywnaGwiazdka nieaktywna

 Czy czeka nas Sanacja życia publicznego w Polsce pod przewodnictwem PiS-u?*

*Sanacja (łac. sanatio, ’uzdrowienie’) – potoczna nazwa rządzącego obozu piłsudczykowskiego 1926–1939, powstała w związku z głoszonym przez Józefa Piłsudskiego hasłem „sanacji moralnej” życia publicznego w Polsce, wysuwanym w toku przygotowań i w okresie przewrotu majowego (1926).


 Zanim policzymy głosy

Jeszcze raz potwierdziła się konieczność sięgania do klasyków, zwłaszcza w razie wątpliwości. A jakże tu nie mieć wątpliwości co do naszej młodej demokracji? Nastręcza nam ona same wątpliwości, więc nie ma rady - musimy odwołać się do klasyków demokracji. Oczywiście nie do wszystkich, bo mielibyśmy wtedy embarras de richesse, co się wykłada, jako kłopot z nadmiaru - ale do jednego klasyka demokracji odwołać się możemy śmiało, mianowicie do Józefa Stalina. Józef Stalin na temat demokracji wypowiadał rozmaite spiżowe sentencje, na przykład - że ważniejsze od tego, kto głosuje, jest to, kto liczy głosy. Dopiero na tym tle lepiej rozumiemy przyczyny, dla których Państwowa Komisja Wyborcza jeździła na szkolenia do Moskwy, no i dlaczego teraz, kiedy sondażownia wskazała na Prawo i Sprawiedliwość, nastąpiła awaria systemu informatycznego do liczenia głosów. Takie rzeczy, mówiąc nawiasem, można było przeczytać w przedwojennych książkach dla dzieci, kiedy jeszcze dzieci nie były objęte intensywnymi programami ogłupiania, które w naszym nieszczęśliwym kraju forsuje obecnie zdolna do wszystkiego pani Joanna Kluzik-Rostkowska, ongiś prawa ręka prezesa Jarosława Kaczyńskiego, a obecnie w rządzie pani premierzycy Ewy Kopacz.

Janusz Korczak, który w odróżnieniu od pani Joanny Kluzik-Rostkowskiej, był prawdziwym przyjacielem dzieci i ani myślał ich okłamywać, czy ogłupiać, w powieści „Król Maciuś I” pisze, jak to pewnego razu, gdy Maciuś grał z rówieśnikami w piłkę, odwołał go z boiska do pałacu kamerdyner w bardzo pilnej sprawie. Okazało się, że z zagranicy przybył szpieg - elegancki starszy pan, który poinformował Maciusia, że sąsiedni król wybudował kilka fortec i fabryk prochu, więc dobrze byłoby przynajmniej jedną z nich wysadzić w powietrze. Maciuś był trochę przerażony zuchwałością zamiaru, ale szpieg uspokoił go mówiąc, że jest szefem szpiegów u tamtego króla i fabryka prochu wyleci w powietrze, bo naczelny inżynier jest już przekupiony, a w dodatku w pobliskim składzie desek wybuchnie pożar, którego nie będzie można ugasić, bo we wszystkich okolicznych hydrantach zabraknie wody. Maciuś tedy dał przyzwolenie na operację, po czym spoglądając przez okno pałacu na rówieśników uganiających się za piłką posmutniał, odczuwając brzemię władzy.

Czyż czytelnicy „Króla Maciusia I” mieliby jakiekolwiek wątpliwości na wieść, że w PKW nastąpiła awaria systemu liczącego głosy, w dodatku w kilka miesięcy po raporcie Najwyższej Izby Kontroli, stwierdzającym, że w naszym nieszczęśliwym kraju nikt nie nadzoruje tajnych służb, co niedawno w sposób nie budzący wątpliwości potwierdziła pani minister spraw wewnętrznych Teresa Piotrowska już bodaj następnego dnia po objęciu urzędu zrzekając się nadzoru nad bezpieką, chociaż ustawa o ministrze spraw wewnętrznych nie została zmieniona? Jasne, że nie, z czego wynika, że przedwojenne dzieci, czytające choćby „Króla Maciusia I”, były nieporównanie mądrzejsze od dzisiejszych ludzi metrykalnie dorosłych, ale ukształtowanych umysłowo przez „Gazetę Wyborczą” i TVN. To z pewnością do nich zaadresowała swoją deklarację pani premierzyca Ewa Kopacz mówiąc, że PO, chociaż uzyskała wynik gorszy od PiS, nie będzie składać żadnych zawiadomień o przekrętach.

Widać, że kierownictwo PO też nie panuje nad bezpieczniackimi watahami, które najwyraźniej postanowiły zawczasu dokonać bezpiecznego przemeblowania sceny politycznej w naszym nieszczęśliwym kraju, to znaczy - tak ją zmienić, by wszystko pozostało po staremu, czyli zgodnie z ustaleniami poczynionymi w Magdalence.

Ocena użytkowników: 3 / 5

Gwiazdka aktywnaGwiazdka aktywnaGwiazdka aktywnaGwiazdka nieaktywnaGwiazdka nieaktywna

 "U nas tacy co za dużo mówili, już nic nie mówią"


Na podst. nagrania wideo: Ukrainian General reveals the Jewish control of Ukraine - nagranie pochodzi jeszcze z 7 marca 2014, jest to wypowiedź generała-pułkownika Jana Kazemirowicza, zostało dokonane w Simferopolu.

Gen Jan Kamizerowicz

Gen. płk Jan Kamizerowicz

Oświadczam tym, którzy będą to oglądać, że Turczynow, Jaceniuk, Tiahnybok i inni im podobni, oświadczam otwarcie i wiem, że to jest fakt. Że są oni sponsorowanymi agentami CIA z USA. Co więcej, Jaceniuk jest pierwszym zastępcą szefa masonerii na Ukrainie. A głową masonerii jest, jeśli o tym nie wiecie, Pinczuk. Kuzyn Kuczmy. I wszystkie te kłamstwa jakie miały tu miejsce, i te wszystkie rozkazy, Janukowycz był tylko marionetką w rękach Pinczuka, Kuczmy i Krawczuka. To oni go sprzedali. To oni dali mu rozkaz użyć czy nie użyć Berkutu, dać im pozwolenie na atak czy też nie. I w końcu gdy ludziom pozwolono wziąć broń do ręki, zostali pogardliwie sprzedani.

Jest to głównie zasługa Krawczuka i Kuczmy. To jest ich robota. Ponieważ, jak większość z was nie wie, Kuczma po tzw. zwycięstwie pomarańczowej rewolucji, nie został nawet tknięty, dzięki Pińczukowi. Amerykanie zwrócili mu pieniądze, które zostały zabrane z konta w momencie aresztowania i teraz on sobie spokojnie żyje. A to, że sprzedali Janukowycza, choć nie jestem jego zwolennikiem, nie twierdzę, że jest dobry, nie jest dla mnie kobietą, którą miałbym kochać lub nienawidzić, nie był w porządku w wielu sprawach, choć rzeczywiście pozostaje legalnym prezydentem. Czy tego chcemy, czy też nie. Czy ci śmierdzący banderowcy tego chcą czy też nie.

Gwiazdka nieaktywnaGwiazdka nieaktywnaGwiazdka nieaktywnaGwiazdka nieaktywnaGwiazdka nieaktywna

W całym tym kryzysie państwa i demokracji związanym z wyborami samorządowymi mnie najbardziej niepokoi zgoda na fałszerstwo i kłamstwo.  Jeśli prezdent RP, który powinien stać na straży konstytucji oraz partię rządzące, w tym wypadku PO i PSL, akceptują  fikcję wyborczą, to znaczy, że złamane są  podstawy demokracji. Wracamy do PRL-u.

Tam też mieliśmy fikcję z wyborami władz zwaną głosowaniem. Pamiętajmy, że to reżim komunistyczny pod bagnetami NKWD ją wprowadził,  najpierw w 1946 roku przy tak zwanym referendum 3x tak, a powtórzył  już przy woborach parlamentarnych w 1947 r. Wtedy to PSL,  inne oczywiście od tego postkomunistcznego tworu jakim jest dziś PSL, wybrali ludzie, ale  wygrała  „jedynie słuszna siła narodu” czyli partia komunistyczna. I tak już zostało aż do 1989 r.  Dziś mamy powtórkę z reżimu PRL-owskiego.

Gwiazdka nieaktywnaGwiazdka nieaktywnaGwiazdka nieaktywnaGwiazdka nieaktywnaGwiazdka nieaktywna
W tytule celowo zawarte jest znane hasło sprzed kilku lat.

Lansowanie pomysłu masowego oddawania głosów nieważnych jest totalnie nietrafione i będące strzałem w kolano, poniżej wykorzystam i rozwinę wpis sprzed kilku miesięcy, który powinien Wam wyjaśnić dlaczego tak sądzę.

O obecnym systemie wyborczym słów kilka.

Polska. Ilość mieszkańców – 38.5 miliona.

W wyborach parlamentarnych w 2011 roku ilość wyborców uprawnionych do oddania głosu: 30 milionów 762 tysiące.

Głosów ważnych – 14 milionów 369 tysięcy.

Głosów na partię zwycięską –  5 milionów 629 tysięcy.

W tym samym 2011 roku zatrudnionych w sektorze publicznym – ok 3,5 mln.

Ocena użytkowników: 3 / 5

Gwiazdka aktywnaGwiazdka aktywnaGwiazdka aktywnaGwiazdka nieaktywnaGwiazdka nieaktywna

Ostania afera, której bohaterami jest trzech cwaniaczków z PiS, którzy postanowili wraz z małżonkami wybrać się do Madrytu na koszt podatnika mówi nam bardzo dużo o jakości całej polskiej klasy politycznej ze szczególnym uwzględnieniem parlamentarzystów. Przecież wiadomo, że i osoba wydająca im zgodę na tę eskapadę, czyli de facto wypłacenie kilkunastu tysięcy złotych zaliczki musiała wiedzieć, że jest to zwykły bezczelny przekręt. Samochodowa trasa z Warszawy do Madrytu to prawie 3000 km. Tylko kompletny idiota mógł uwierzyć, że rzekomo udający się na trzydniowe obrady posłowie postanowili dymać samochodami w tą i z powrotem 6000 km. Tym razem padło na PiS, ale nie wierzcie drodzy Czytelnicy, że ktoś przeprowadzi w tej sprawie rzetelny audyt i sprawdzi wszystkie poselskie podróże, bo okazałoby się, że to nie tylko Madryt, ale i Burkina Faso, Kenia, RPA, Emiraty, Tajlandia, Bangkok, Nepal, Indie, USA, Brazylia, Peru, Argentyna, Nowa Zelandia i oczywiście Australia. Żywiołowa turystyka odbywana przez parlamentarzystki i parlamentarzystów wszystkich ugrupowań za nasze pieniądze jest od dawna tajemnicą Poliszynela, a wpadka darmozjadów z PiS jest tylko efektem wywołanej w samolocie awantury, na dodatek w trakcie trwania kampanii wyborczej.

Problem jest inny. Jak pamiętamy zarówno PiS, jak i PO powstały na fali przekrętów i skandali rządu towarzysza Leszka Millera i jego SLD. To afera Rywin-Michnik wywołała społeczne oburzenie, a Jarosław Kaczyński i Donald Tusk rozwinęli sztandary, na których widniały hasła „Stop korupcji”, „Przywróćmy uczciwość w polityce”, „Dość przekrętów i rozpasania klasy próżniaczej”. Licytacja dotyczyła jedynie tego, kto jest bardziej wiarygodny i zdeterminowany by zło wypalić gorącym żelazem. Co dzisiaj z tego zostało? Zero... nic.