Ocena użytkowników: 5 / 5

Gwiazdka aktywnaGwiazdka aktywnaGwiazdka aktywnaGwiazdka aktywnaGwiazdka aktywna

Polska? Czy już nie Polska? Odwieczne pytanie od czasów powstawania bytu państwowego za panowania Mieszka, poprzez zabory, I i II Wojnę Światową, żydokomunę po obecne czasy. Oczywiście, My jako Polacy, postrzegamy historię Polski na swój sposób, jedni dobrze inni krytycznie ale jedno mamy wspólne, kochamy poprawność polityczną. No nie wszyscy ale sondażowo można przyjąć że 50 % pełnoletnich Polaków kipi w zachwytach przy różnych wpajanych im bajkach i opowieściach bez końca.

Dochodząc do meritum sprawy. Obecnie mamy tendencję kupowania antyrosyjskości przy jednoczesnym pro ukraińskim nastawieniem. Skąd to zamydlenie obszarów rozumowania? Można by zrozumieć niechęć do Rosji w pryzmacie ZSRR i polskiego udziału ale przyjmując że 70 % było w opozycji do komunizmu. Niestety, w Polsce nie doszło po roku 1989 do dekomunizacji, lustracji ogólnonarodowej by ten elementżydokomunistyczny wyplenić z życia publicznego. Nawet można określić odwrotny trend, żydokomuna okopała się na stanowiskach przeinaczając się w opozycję w stosunku do siebie. Taki nowy twór który stał się po trochu laicki, katolicki, liberalny i etc, etc.

Żydokomuna wywodząca się korzeniami z bolszewickiej żydokomuny (nie dopinać do tego rosyjskości) odrzucała słowiańską historię, własny rozum i chęć budowy silnego militarnie i gospodarczo państwa Polskiego na rzecz przymierza z odwiecznymi wrogami państwowości Polski.

Gwiazdka nieaktywnaGwiazdka nieaktywnaGwiazdka nieaktywnaGwiazdka nieaktywnaGwiazdka nieaktywna
Jest dobrze, a będzie jeszcze dobrzej! Wszystkie doniesienia niezależnych mediów głównego nurtu zgodnie wskazują, że Rosja pod przewodnictwem złego zimnego czekisty Putina przeżywa - jak mawiał Witkacy - los ultimos podrigos, a dni samego zimnego czekisty wydają się policzone. On sam jednak najwyraźniej nic o tym nie wie („minister, co przetrzymał dwieście mów w Genewie ugryzł w nogę sąsiada i sam o tym nie wie”) i zachowuje się jakby nigdy nic - aż Nasza Złota Pani musi mu telefonicznie przypominać, że Rosja ma obowiązek mitygować na Ukrainie separatystów, którzy właśnie szturmują i szturmują lotnisko w Doniecku, ale ponoszą same straty, podczas gdy broniące go ukraińskie wojska desantowe, jak zresztą zwykle, nie ponoszą żadnych strat. Czegóż chcieć więcej? W takiej sytuacji nawet ewentualne uderzenie złego Putina na nasz nieszczęśliwy kraj musiałoby doprowadzić do ostatecznego zwycięstwa naszej niezwyciężonej armii, która też żadnych strat by nie ponosiła, zadając je ruskim szachistom.

Taka perspektywa niewątpliwie sprzyja wojowniczym nastrojom w Polsce, mimo że Niemcy właśnie ogłosiły, iż w razie czego nie będą mogły nam pomóc, bo Bundeswehra nie ma broni. Niemcy nie mają broni! No i co tu gadać o postępie, kiedy za Hitlera taka rzecz nigdy by się nie zdarzyła! Mniejsza jednak z tym, bo w takiej sytuacji tombe dans les ruines doktryna obronna III RP. Jak wiadomo, była ona ufundowana na milczącym założeniu, ze naszych interesów państwowych do ostatniej kropli krwi będzie broniła Bundeswehra. Ale jakże ma ona ich bronić, skoro nie ma broni? Ładny interes! Całe szczęście, że pan ambasador Schnepf, który dotychczas puszczał Amerykanom „Pokłosie”, żeby jeszcze lepiej przekonać ich o polskim antysemityzmie, teraz rozwinął niebywałą aktywność w kierunku rozszerzenia polskiego eksportu do USA że szczególnym uwzględnieniem jabłek, na które specjalnie zawzięli się ruscy szachiści. Ponieważ Unia Europejska jakoś nie chce rekompensować sadownikom poniesionych z tego tytułu strat, dyplomatyczna ofensywa pana ambasadora Schnepfa pokazuje, że nasza biedną ojczyznę czeka jeszcze przyszłość. Oto Ministerstwo Obrony Narodowej ogłosiło, że „zagospodaruje” młodzież „dla obronności kraju”. Znaczy się - weźmie niesfornych kibiców i „faszystów” w kamasze, gdzie zostaną ostrzyżeni i nafaszerowani ideologią politycznej poprawności przez starych politruków, co to jeszcze samego znali Stalina.

Ocena użytkowników: 4 / 5

Gwiazdka aktywnaGwiazdka aktywnaGwiazdka aktywnaGwiazdka aktywnaGwiazdka nieaktywna
Któż nie pamięta Włodzimierza Czarzastego, który w Polskiej Zjednoczonej Partii Robotniczej był chyba od urodzenia, aż do momentu, gdy z Sali Kongresowej Pałacu Kultury i Nauki im. Józefa Stalina w Warszawie wyprowadzono jej sztandar? Wszyscy pamiętamy, zarówno Włodzimierza Czarzastego, jak i tamten moment, kiedy to komuchy w jednej chwili przepoczwarzyły się w „socjaldemokratów”, wśród których, obok Aleksandra Kwaśniewskiego, z którego „można wszystko zrobić i w każdą formę ulepić”, znalazł się również Włodzimierz Czarzasty i to od razu w charakterze ukochanej duszeńki. Takie bowiem były wymagania strategii przystosowawczej, której ważnym elementem była zmiana pokoleniowa. Oczywiście starzy ubowcy, którzy samego jeszcze znali Stalina, nadal z ukrycia pociągali za sznurki, ale „grupę trzymającą władzę”, która kontynuując triumfalny „marsz przez instytucje” naszego nieszczęśliwego kraju, zakładała stare rodziny i w ogóle - używała życia całą paszczą - stanowiło już pokolenie następne.

Od tamtej pory minęło 25 lat, a więc czas, który przypisuje się jednemu pokoleniu. I rzeczywiście - mamy do czynienia z kolejna już zmiana pokoleniową. W grudniu ubiegłego roku przewodniczącym rady nadzorczej spółki Petrolinvest został 35-letni pan Marcin Dukaczewski, członek rad nadzorczych również wielu innych spółek, za pośrednictwem których kontrolowane są istotne segmenty gospodarki naszego nieszczęśliwego kraju. Na upartego mógłby być już synem Włodzimierza Czarzastego, ale nim nie jest, bo jest synem pana generała Marka Dukaczewskiego, co to w swoim czasie był szefem WSI. WSI, jak wiadomo, dzisiaj już „nie ma”, ale chociaż ich „nie ma”, to kiedy tylko coś się dzieje, zaraz resortowa „Stokrotka” woła do TVN pana generała Dukaczewskiego, który w krótkich, żołnierskich słowach informuje mniej wartościowy naród tubylczy, co słychać i w ogóle - jak jest. Więc chociaż żadnego pokrewieństwa między panem generałem Dukaczewskim, a panem Włodzimierzem Czarzastym nie ma, to przecież i Włodzimierz Czarzasty też coś tam przecież musi wiedzieć tym bardziej, że - jak przypuszczam - i jeden i drugi wygartywał i nadal wygartywa z tego samego komina.

Ocena użytkowników: 1 / 5

Gwiazdka aktywnaGwiazdka nieaktywnaGwiazdka nieaktywnaGwiazdka nieaktywnaGwiazdka nieaktywna

Rozmowa z Józefem Kosseckim

„Obecna III RP przeszła dokładnie odwrotną ewolucję niż PRL. Po likwidacji RWPG i Układu Warszawskiego rozpoczynała swą egzystencję jako całkowicie zewnętrznie suwerenne państwo. Jednak już na początku lat 90. rozpoczął się proces stopniowej utraty tej zewnętrznej suwerenności, tak że dzisiaj jest w pewnych dziedzinach (np. w gospodarce) bardziej uzależniona od zagranicznych ośrodków decyzyjnych niż była PRL nawet w okresie stalinowskim” – mówi Józef Kossecki.

Czy mógłby Pan Docent Czytelnikom naszego portalu wyjaśnić, czym jest cybernetyka społeczna i sterowanie społeczne?

- Cybernetyka społeczna jest nauką o procesach sterowania społecznego. Przez sterowanie rozumiemy przy tym wywieranie celowego wpływu na określone zjawiska.

Jak wyglądają osiągnięcia Polski w tej subdyscyplinie?

- Polska cybernetyka społeczna wyprzedza w tej dziedzinie dosłownie resztę świata, przede wszystkim dlatego, że opiera się na stworzonej przez głównego twórcę polskiej szkoły cybernetycznej – Mariana Mazura, cybernetycznej teorii systemów autonomicznych, którą uogólniłem tworząc teorię procesów autonomicznych, czyli takich które mają zdolność do samosterowania i mogą – w pewnym zakresie – przeciwdziałać jej utracie. Zarówno człowiek, jak i suwerenne państwo narodowe są właśnie takimi systemami – procesami.

Dlaczego więc cybernetyka społeczna nie jest nauczana na polskich uczelniach wyższych?

- Cybernetyka społeczna nie jest nauczana na polskich uczelniach, gdyż znajomość jej praw pozwala skutecznie bronić się przed manipulacją – czyli sterowaniem, którego prawdziwy cel lub nawet sam fakt jego istnienia, jest ukryty przed obiektami manipulacji. Nic więc dziwnego, że wszyscy ludzie i organizacje, które skutecznie uprawiają manipulację, nie są zainteresowane ujawnianiem jej metod w ramach ogólnodostępnych studiów.

Ocena użytkowników: 5 / 5

Gwiazdka aktywnaGwiazdka aktywnaGwiazdka aktywnaGwiazdka aktywnaGwiazdka aktywna

17 września 1939 roku,

jest to kolejny dzień – rocznica polskiej historii – który jest używany nie tyle do upamiętniania  losów Polski i Polaków, ile jest kolejną  okazją do siania kłamstwa historycznego, które swymi skutkami prowadzi do dalszego ogłupiania Polaków.

Dzień 17 września 1939 jest istotnie dniem napaści sowieckiej na Polskę z jej najgorszymi dla nas skutkami. Ale media exponując rolę ZSRR , wyciszając rolę Niemiec,  przemilczają   całkowicie ludobójczą rolę żydów w bestialskich mordach hord żydowskich na polskiej bezbronnej ludności i polskich rezerwistach na Ziemiach Wschodnich. Które to akty ludobójstwa rozpoczęły się z zegarmistrzowską dokładnością, co najlepiej świadczy o tym, że to żydzi stali za Paktem Ribbentropp-Molotow, bo to oni byli do tych zbrodni natychmiast gotowi.

Całkowicie przemilcza się ten fakt, a i skutkiem tego przemilcza fakt IV rozbioru polski, który nie był aktem dwustronnym Niemiec i  ZSRR, ale odbył się z inspiracji żydowskiej właśnie, i to nie tylko żydów z hitlerowskich Niemiec czy żydów z sowietów, ale żydów z kręgów anglosaskich.

17 września jest dniem otwarcia wojny żydowskiej przeciw nam Polakom.

Te akty żydowskiego ludobójstwa są całkowicie przemilczane,  a NASZE milczenie - z naszej strony - jest świadectwem naszej polskiej hańby – braku u nas i rozumu, i godności.

Gazeta Warszawska potępia to milczenie zarzynanych baranów i się od niego odcina.

 (-) Redakcja Gazeta Warszawska.

+++

Laudetur Iesus Christus.

 

17 września  mija kolejna już rocznica ”napaści Związku Radzieckiego na Polskę”.

Skutkiem Paktu Ribbentrop-Mołotow  Sowiety wbiły walczącej Polsce nóź w plecy i upadek militarny Polski stał się faktem, skutki tego mamy do dzisiaj, a sytuacja nieprzerwanie pogarsza się na naszą niekorzyść i można nawet powiedzieć, że w przypadku Polski II Wojna Światowa trwa nadal, a Polska wciąż wykrwawia się.

Poważni historycy wojskowi powątpiewają w to, czy uderzenie bolszewickie było tylko zwykłą formalnością, a Polska i tak musiałaby upaść. Uważają oni, że Polska mogła się skutecznie bronić na swoich wschodnich terenach. W takim korzystniejszym dla nas przebiegu wojny kapitulacja byłaby wykluczona i Niemcy byłyby zmuszone do jakiegoś rozejmu, a to uchroniłoby nas przed ludobójstwem, które miało miejsce, rozpoczęło się wtedy  i trwa do dzisiaj.