Komentarz polityczny
- Szczegóły
- Kategoria: Komentarz polityczny
- Odsłony: 4308
Może do szklanki, to się jeszcze z Węgrami wspólnie nadajemy, ale do szabli to już dawno nie…
Okazuje się, że można. Węgry rosną gospodarczo, ich premier robi co do niego należy, a Zachód może mu tylko naskoczyć. Skąd wziąć takiego dla Polski?
Charyzmatyczny premier Węgier Viktor Orbán jest wciąż jednym z najbardziej imponujących przywódców politycznych w Europie. Umie ciągnąć kasę z Brukseli, może polegać na wiernej falandze posłów z Fideszu, a przede wszystkim ma za sobą poparcie rosnącej większości Węgrów. I tylko za granicą zgrzytają na niego zębami, jak dotąd zresztą bezsilnie. Lecz mimo to Komisja Europejska w sierpniu i tak musiała podpisać z Węgrami umowę o partnerstwie o wartości 21,9 miliarda euro, które wpłyną do Budapesztu w latach 2014-2020, aby umocnić trend wzrostowy i konkurencyjność węgierskiej gospodarki. Ponadto Węgry otrzymają subsydia w wysokości 3,45 mld euro na rozwój terenów wiejskich oraz osobno – 39 mln euro na rozwój hodowli ryb. Nawet w nieprzyjaznych Węgrom statystykach widać, że kraj ten dynamicznie rozkwita: ich PKB w drugim kwartale wzrósł prawie o 4% (mierząc wskaźnikiem rocznym), produkcja przemysłowa skoczyła o 11,3%, a tegoroczne dochody z turystyki o ponad 10%. Mało kto w Europie ma takie wyniki.
Najbliższe wybory samorządowe w niedzielę 12 października prawie na pewno umocnią władzę Orbána i jego ekipy na Węgrzech. Potężna tam kiedyś lewica rozpadła się na trzy skłócone partie, z których każda może Fideszowi najwyżej buty czyścić. Właściwie dziś największe zagrożenie dla Fideszu wyrasta raczej z prawej flanki, gdzie przesuwa się większość rozczarowanych, albo najbardziej rozjuszonych. Jobbik, partia węgierskich nacjonalistów zrównała się już bowiem w sondażach z lewicą i prawdopodobnie zdobędzie większość w około 30 samorządach na prowincji. Attila Juhász, ekspert z klubu Political Capital przewiduje nawet, że Jobbik weźmie w niedzielę także Miskolc, całkiem duże miasto na wschodzie kraju.
- Szczegóły
- Kategoria: Komentarz polityczny
- Odsłony: 4122
Wczoraj najwyższe rangą osobistości w polskiej polityce, w tym także prezydent, premier, szefowie MSZ i MON, wdzięczyli się na wyścigi do nowego sekretarza generalnego NATO, Norwega Jensa Stoltenberga, który mówił w Warszawie o rozwoju współpracy Sojuszu Północnoatlantyckiego z Rzeczpospolitą Polską.
Jednakże stopniowo na ich twarzach zaczął się pojawiać wyraz rozczarowania z powodu niektórych niespełnionych nadziei. Jak można ocenić tę wizytę i o co właściwie w niej chodziło rosyjska publicystka Irina Czajko zapytała czołowego eksperta do spraw bezpieczeństwa z międzynarodowego Instytutu Europy Rosyjskiej Akademii Nauk doktora habilitowanego Dmitrija Daniłowa. Oto jego wypowiedź, w której pobrzmiewają także niepokojące dla Polski nuty:
W tym, że nowy sekretarz generalny NATO Stoltenberg udał się ze swoją pierwszą oficjalną wizytą właśnie do Warszawy, nie ma nic dziwnego. Polska odgrywa ważną rolę w polityce wschodniej nie tylko Sojuszu Północnoatlantyckiego, lecz również Unii Europejskiej. Pragnie też dalszego ugruntowywania swej pozycji wszędzie, gdzie tylko się da! Nasuwa się jednak pytanie – jak da się to wszystko pogodzić z ryzykiem i stratami, związanymi z wydatnym pogorszeniem się stosunków Polski z Federacją Rosyjską na wszystkich kierunkach? Dla mnie nie ma w tym jasności.
Co dotyczy zapowiedzi Jensa Stoltenberga w sprawie udzielania przez NATO bardziej skutecznej pomocy dla Polski i krajów bałtyckich, które odczuwają mistyczne przerażenie w związku z Rosją, to w tym piękne złudzenia polskiego kierownictwa zostały wczoraj ostatecznie rozwiane. Zamiast stałych baz wojskowych NATO w Polsce i dużej liczby wojsk Warszawie obiecano tylko magazyny sprzętu. Zamiast zakrojonego napoważniejszą skalę stacjonowania żołnierzy i oficerów z Zachodu na terytorium Polski zadeklarowano jedynie przeprowadzanie od czasu do czasu wspólnych ćwiczeń. Zamiast rozmieszczenia nowej, odstraszającej broni przeciwko sąsiadowi ze wschodu, zapadła decyzja odnośnie powołania bardzo małej szpicy w składzie sił szybkiego reagowania NATO. A poza tym, Jens Stoltenberg wyraził serdeczną wdzięczność polskiemu kierownictwu za obietnicę zwiększenia wydatków na obronę do wysokości 2% PKB.
- Szczegóły
- Kategoria: Komentarz polityczny
- Odsłony: 4255
Polska? Czy już nie Polska? Odwieczne pytanie od czasów powstawania bytu państwowego za panowania Mieszka, poprzez zabory, I i II Wojnę Światową, żydokomunę po obecne czasy. Oczywiście, My jako Polacy, postrzegamy historię Polski na swój sposób, jedni dobrze inni krytycznie ale jedno mamy wspólne, kochamy poprawność polityczną. No nie wszyscy ale sondażowo można przyjąć że 50 % pełnoletnich Polaków kipi w zachwytach przy różnych wpajanych im bajkach i opowieściach bez końca.
Dochodząc do meritum sprawy. Obecnie mamy tendencję kupowania antyrosyjskości przy jednoczesnym pro ukraińskim nastawieniem. Skąd to zamydlenie obszarów rozumowania? Można by zrozumieć niechęć do Rosji w pryzmacie ZSRR i polskiego udziału ale przyjmując że 70 % było w opozycji do komunizmu. Niestety, w Polsce nie doszło po roku 1989 do dekomunizacji, lustracji ogólnonarodowej by ten elementżydokomunistyczny wyplenić z życia publicznego. Nawet można określić odwrotny trend, żydokomuna okopała się na stanowiskach przeinaczając się w opozycję w stosunku do siebie. Taki nowy twór który stał się po trochu laicki, katolicki, liberalny i etc, etc.
Żydokomuna wywodząca się korzeniami z bolszewickiej żydokomuny (nie dopinać do tego rosyjskości) odrzucała słowiańską historię, własny rozum i chęć budowy silnego militarnie i gospodarczo państwa Polskiego na rzecz przymierza z odwiecznymi wrogami państwowości Polski.
- Szczegóły
- Kategoria: Komentarz polityczny
- Odsłony: 7679
Prezydent Władimir Putin zapewnił biznes, że władza nie zboczy z obranej drogi, mimo problemów wewnątrz kraju i na arenie międzynarodowej. Moskwa ustosunkowuje się wobec zachodnich sankcji spokojnie, chociaż łamią one podstawowe zasady WTO i podważają zaufanie wobec międzynarodowych instytucji finansowych.
Przemówienie wygłoszone przez przywódcę rosyjskiego państwa podczas obrad forum inwestycyjnego „Rosja wita”, miało optymistyczny ton. „Podkreślę to, co najważniejsze: czynniki o znaczeniu zasadniczym zapewniające stabilność, mamy bardzo silne, niezawodne: jest do bezdeficytowy budżet, znaczne rezerwy, dobry bilans płatniczy”, - powiedział przywódca państwa. Jest oczywiste, że temat antyrosyjskich sankcji nie wywołuje niepokoju ze strony Kremla. Niewątpliwie, wojna na sankcje zadaje długoterminowe szkody całej gospodarce światowej, jednak w większej mierze poszkodowani są jej inicjatorzy. Zdaniem ekspertów, europejski biznes już doświadczył konsekwencji antyrosyjskiego entuzjazmu ze strony Brukseli na własnej skórze.
Równocześnie jednak ten entuzjazm w znacznej mierze został narzucony Brukseli od zewnątrz. Jak to otwarcie przyznał w tych dniach wiceprezydent Stanów Zjednoczonych Joseph Biden, kraje unijne nie dążyły bynajmniej do wprowadzenia sankcji przeciwko Rosji w związku z wydarzeniami na Ukrainie, i zdecydowały się na te posunięcia jedynie pod silną presją ze strony Waszyngtonu.Biden powiedział dosłownie: "Postawiliśmy Putina przed prostym wyborem: albo będzie on respektował suwerenność Ukrainy, albo będzie musiał liczyć się z konsekwencjami. Zaistniała przez to konieczność włączenia większych rozwiniętych państw do akcji ukarania Rosji. Jest prawdą, że one nie chciały tego czynić. Ale zadecydowała kierownicza rola Ameryki oraz fakt, że prezydent Obama obstawał przy sankcjach".A więc, Amerykanie zderzyli ze sobą Moskwę i Brukselę, - uważa dr Aleksander Gałkin, członek Rosyjskiej Akademii Nauk, pracownik Instytutu Socjologii Akademii:
Świetnie wiedzą i świetnie zdają sobie sprawę z tego, że mają całą informację odnośnie autentycznego stanu rzeczy. Cała historia związana z sankcjami stanowi rezultat pewnego manewru w polityce zagranicznej, dla którego sytuacja na Ukrainie była tylko pretekstem. Inicjatorem wszystkiego były Stany Zjednoczone. USA tracą swoją pozycję jedynego decydującego mocarstwa na świecie. Dlatego boją się bardzo, że Unia Europejska przejdzie do innego obozu. Istnieje strategiczny plan i dążenie do skłócenia ze sobą Unii Europejskiej i Rosji na długo i na poważnie.
- Szczegóły
- Kategoria: Komentarz polityczny
- Odsłony: 5708

Taka perspektywa niewątpliwie sprzyja wojowniczym nastrojom w Polsce, mimo że Niemcy właśnie ogłosiły, iż w razie czego nie będą mogły nam pomóc, bo Bundeswehra nie ma broni. Niemcy nie mają broni! No i co tu gadać o postępie, kiedy za Hitlera taka rzecz nigdy by się nie zdarzyła! Mniejsza jednak z tym, bo w takiej sytuacji tombe dans les ruines doktryna obronna III RP. Jak wiadomo, była ona ufundowana na milczącym założeniu, ze naszych interesów państwowych do ostatniej kropli krwi będzie broniła Bundeswehra. Ale jakże ma ona ich bronić, skoro nie ma broni? Ładny interes! Całe szczęście, że pan ambasador Schnepf, który dotychczas puszczał Amerykanom „Pokłosie”, żeby jeszcze lepiej przekonać ich o polskim antysemityzmie, teraz rozwinął niebywałą aktywność w kierunku rozszerzenia polskiego eksportu do USA że szczególnym uwzględnieniem jabłek, na które specjalnie zawzięli się ruscy szachiści. Ponieważ Unia Europejska jakoś nie chce rekompensować sadownikom poniesionych z tego tytułu strat, dyplomatyczna ofensywa pana ambasadora Schnepfa pokazuje, że nasza biedną ojczyznę czeka jeszcze przyszłość. Oto Ministerstwo Obrony Narodowej ogłosiło, że „zagospodaruje” młodzież „dla obronności kraju”. Znaczy się - weźmie niesfornych kibiców i „faszystów” w kamasze, gdzie zostaną ostrzyżeni i nafaszerowani ideologią politycznej poprawności przez starych politruków, co to jeszcze samego znali Stalina.
Strona 133 z 329
RadioMaryja.pl
07 sierpień 2025
Katolicki Głos w Twoim domu- Informacje Dnia, godz. 02.00
- Informacje Dnia: Skrót informacji z kraju i ze świata
- Tłumy Polaków na zaprzysiężeniu prezydenta Karola Nawrockiego
- Pytania o współpracę prezydenta z rządem
- Polski Punkt Widzenia: Małgorzata Paprocka (06.08.2025)
- Festiwal Młodych w Medjugorie
- Informacje Dnia 06.08.2025 [21.20]
- MRPiPS: Szacowana stopa bezrobocia rejestrowanego w lipcu wyniosła 5,4 procent
- Rośnie liczba samobójstw wśród izraelskich żołnierzy
- D. Trump: Spotkanie Witkoffa z Putinem bardzo owocne. Poczyniono wielkie postępy
- Na Jasną Górę wyruszyła warszawska „paulińska” pielgrzymka
- Informacje Dnia 06.08.2025 [20.00]
Historia
Myśl Narodowa
Popularne
WSP
"Myśli nowoczesnego Polaka"
"Kościół, Naród i Państwo"
„Mamy sytuację dzisiejszą. Herezja i apostazja jest faktem. Nie widzi tego chyba tylko ten, kto nie ma pojęcia o tym, co to jest i jaką jest wiara katolicka”.
"Eksperci od bezpieczeństwa przewidują, że jeszcze kilka tysięcy obywateli Unii europejskiej padnie ofiarami przemocy i terroru ze strony migrantów, zanim fala, która powoli się podnosi we wszystkich krajach Unii europejskiej, zmyje tych wszystkich cynicznych polityków, którzy wciąż stoją murem za szaloną kanclerzycą Merkel."
- monsieurb
Chrześcijaństwo cierpi prześladowania !
Chrześcijanie stanowią około 30% mieszkańców Ziemi. Spośród około 1,8 mld wyznawców tej religii około 200 milionów jest prześladowanych, a corocznie ginie za wiarę blisko 90 tysięcy.. (w roku 2012 przyp.red.)
"Lecz przed tym wszystkim podniosą na was ręce i będą was prześladować."
- Ewangelia wg św. Łukasza
Komentarze należą do osób które je zamieściły. Nie bierzemy odpowiedzialności za ich treść. Odpowiedzialność za zawartość zewnętrznych połączeń z siecią www spoczywa na osobach lub instytucjach, które oddały je do publicznej elektronicznej dyspozycji.
„Jedna jest Polska jak Bóg jeden w niebie,
Wszystkie me siły jej składam w ofierze
Na całe życie, które wziąłem z Ciebie
Cały do Ciebie, Ojczyzno, należę...”.
- Jan Lechoń
Nie mam swoich dzieci, ale walczę o Polskę dla Twoich!
„Jeśli wolność słowa w ogóle coś oznacza, to oznacza prawo do mówienia ludziom tego, czego nie chcą słyszeć” – George Orwell
"Neoliberalny kapitalizm to gwóźdź do trumny narodu – ludzie wycieńczeni walką o przetrwanie, związanie końca z końcem, stracą z pola widzenia dobro innych Polaków – i całego narodu. To droga do zniewolenia i klęski."
- „Polska Myśl Narodowa”
„Solon twierdzi, że kiedy państwo jest podzielone na dwa przeciwne obozy, to obywatel, nie chcący należeć do żadnego, winien być karany jako zdrajca narodu. Mogło to być prawdą za czasów Solona, kiedy nieomylny zakon z Nieba nie był jeszcze dany. Dziś jednak, kiedy kraj dzieli się na dwa stronnictwa, z których każde stoi pod fałszywym sztandarem, obowiązkiem prawego obywatela, który poznał prawdę absolutną, jest zatknąć trzecią chorągiew i nawoływać obydwa obozy, by się pod nią zjednoczyły, a zaniechawszy bezpłodnych waśni, wspólnie zabrały się do zbudowania narodowego gmachu na niezłomnym fundamencie wiekuistej Prawdy”.
- Zygmunt Krasiński (z „Pamiętników” Zygmunta Szczęsnego Felińskiego s. 275)
(...) „Nie jest możliwe, by ci, którzy naruszyli doktrynę Kościoła w odniesieniu do rozwodów, homoseksualizmu i aborcji, mogli być powitani w Kościele bez głębokiego nawrócenia. To nie jest nauka akademicka. To słowo Boże” – przypomniał duchowny. – Nie możemy być jak partie polityczne i zmieniać nasz program jedynie w celu uzyskania dobrej opinii i głosów wyborców. Nie jesteśmy kandydatami na prezydenta – ks. kard. Gerhard Ludwig Müller