Ocena użytkowników: 4 / 5

Gwiazdka aktywnaGwiazdka aktywnaGwiazdka aktywnaGwiazdka aktywnaGwiazdka nieaktywna
Jakże dziś łatwo i przyjemnie jest nienawidzić Rosjan. Nie dość, że można sobie pofolgować po latach ich imperialnej dominacji nad nami, to na dodatek jest się trendy po „europejsku”. 
Rosyjskie media donoszą ostatnio o znaczącym udziale Polaków w oddziałach najemników mordujących i terroryzujących ludność Donbasu. Trudno jest zweryfikować takowe twierdzenia, ale nie ulega wątpliwości, że zarówno działania władz III RP, jak i postawa podjudzanego nieustannie społeczeństwa, tworzą dogodny klimat do tego rodzaju pomówień.
 
Jakże dziś łatwo i przyjemnie jest nienawidzić Rosjan. Nie dość, że można sobie pofolgować po latach ich imperialnej dominacji nad nami, to na dodatek jest się trendy po „europejsku”.
 
Wszelkie emocje, w tym nienawiść, nie są dobrymi katalizatorami polityki, która z założenia powinna być pragmatyczna. Na dodatek, nikt w III RP nie zauważył, że o ile w okresie PRLu należało pozytywnie odbierać wszelkie symptomy osłabienia ZSRR, o tyle obecnie w przypadku Rosji, takowe powinny martwić. Bowiem teraz to nie Rosja, ale międzynarodowa oligarchia finansowa reprezentowana przez Waszyngton i niemiecki imperializm reprezentowany przez unijną Brukselę, są naszymi oprawcami i okupantami.
 
 Rosja jest obecnie jedynym państwem na naszej planecie, które aktywnie przeciwstawia się globalizacji i wprowadzaniu tzw. „nowego porządku światowego” (NWO)[i]. W związku z powyższym, każda jej klęska jest też klęską ludzkości, a więc i Polski.  Ze zrozumiałych względów takie dramatyczne przeformowanie paradygmatu polskiego społeczeństwa jest niemożliwe. Natomiast osiągalne ono było by w przypadku rozumnych elit dbających o dobro wspólne Narodu. 

Gwiazdka nieaktywnaGwiazdka nieaktywnaGwiazdka nieaktywnaGwiazdka nieaktywnaGwiazdka nieaktywna
Obserwując polską politykę, często można odnieść wrażenie, że nie ma w niej miejsca dla idei. Środowisko, które powinno być wrzącym tyglem walki światopoglądowej, już po pierwszym wnikliwszym spojrzeniu wygląda jak zwykłe bagno.

Przemieszanie najróżniejszych poglądów, oportunizm i najzwyklejszy koniunkturalizm tworzą mieszankę niezwykle mętną i cuchnącą.. Nasi posłowie, będący w przeważającej mierze ludźmi bezideowymi, skaczą z partii do partii lub kurczowo trzymają się, zdobytych na mocy przypadku stołków. Przynależność partyjna rzadko jest dziś wyznacznikiem poglądów. Częściej, rozpoznać można po niej środowisko z jakiego dana osoba się wywodzi lub ewentualnie luźny zespół zapatrywań jakim hołduje.

Dzisiejsza polityka ma to do siebie, że wszystko robi się w niej pod publikę. Merytoryczna wartość określonych pomysłów nijak się ma do ich popularności i właśnie pod jej kątem są one klasyfikowane. Potrzeba rozgłosu i zasady marketingu politycznego, dyktują warunki niesprzyjające zwycięstwu najlepszych. Sukcesy są przeważnie odnoszone przez najcwańszych i najbardziej elastycznych. Sprecyzowany i konkretny światopogląd jest tu często, choć nie zawsze, zawadą. Wyjątki potwierdzające regułę się zdarzają, a ludzie konsekwentni bywają czasem nagradzani.

Zerknąć tu można w stronę Janusza Korwin- Mikkego, którego pięć minut właśnie nadeszło. Nie jestem tylko pewien czy przyzwoity jak na Jego ugrupowanie wynik w eurowyborach, nie był szczytem Jego możliwości. Konsekwencja z jaką głosi swoje poglądy, przysporzyła mu trochę poparcia, jednak znając temperament pana Korwina, ciężko wróżyć mu dłuższe sukcesy. Polityka wymaga umiejętności gry zespołowej, a z obozu KNP już dochodzą głosy o tendencjach odśrodkowych. Wywołane są one niewątpliwie autorytarnym sposobem sprawowania władzy przez prezesa.

Ocena użytkowników: 2 / 5

Gwiazdka aktywnaGwiazdka aktywnaGwiazdka nieaktywnaGwiazdka nieaktywnaGwiazdka nieaktywna

Przypominamy

6 kwietnia 2014

Po przeanalizowaniu danych z CIA, GRU i wielu innych agencji wywiadowczych, a także prac Zbigniewa Brzezińskiego i Samuela Huntingtona, grupa rosyjskich ekspertów sporządziła mapę możliwego podziału politycznego Europy w roku 2035.

Zmiany terytorialne rozpoczną się na wyspach brytyjskich, gdzie Szkocja zdeklaruje swoją niepodległość po referendum w roku 2013. Wydarzenie to nada impetu unifikacji Irlandii.

 

Ocena użytkowników: 5 / 5

Gwiazdka aktywnaGwiazdka aktywnaGwiazdka aktywnaGwiazdka aktywnaGwiazdka aktywna
1. Wczoraj w mediach (między innymi w dzienniku Rzeczpospolita), pojawiły się alarmujące informacje dotyczące gwałtownie rosnących dotacji do systemu ubezpieczeń społecznych, przewidywanych w projekcie budżecie państwa na 2015 rok.

Ten projekt na początku września został przyjęty przez rząd, teraz trafił do konsultacji społecznych (między innymi z organizacjami pracodawców i związkami zawodowymi) i w związku z tym coraz więcej informacji dotyczących jego zawartości w tym głównych strumieni wydatków, trafia do opinii publicznej.

Rzeczywiście dotacja do Funduszu Ubezpieczeń Społecznych w 2015 roku, którym zawiaduje ZUS, ma wynieść 42 mld zł i będzie aż o 12 mld zł większa od tej zaplanowanej w budżecie tegorocznym.

Wprawdzie rok 2014 jeżeli chodzi o dotację budżetową dla FUS, nie jest najlepszy do porównań ponieważ właśnie w tym roku w związku z przejęciem ponad 150 mld zł z OFE zmniejszono dotację do tego funduszu o blisko 15 mld zł ale mimo wszystko duży wzrost tych dotacji po tak wielkiej operacji zawłaszczenia oszczędności, może zastanawiać.

Gwiazdka nieaktywnaGwiazdka nieaktywnaGwiazdka nieaktywnaGwiazdka nieaktywnaGwiazdka nieaktywna

To, co dzieje się na Ukrainie od kilku miesięcy określane jest, jako „wojna hybrydowa", co oznacza po prostu wzbogacenie znanej od wieków doktryny wojny partyzanckiej o dostęp do najnowszych technologii, czasami przewyższających to, czym dysponują zwalczane siły rządowe.

 Klasyczne doktryny Clausewitza można w przypadku takiej wojny odłożyć na półkę, mapy sztabowe tracą na znaczeniu, bo zazwyczaj brak jasno zakreślonych linii frontu, a co najważniejsze w przypadku Ukrainy, nigdy nie wiadomo do końca, kim jest przeciwnik. Działania wojenne mogą być prowadzone przez komandosów przebranych za miejscowych lumpów, żołnierzy misji pokojowych czy nawet ekipy konwojów humanitarnych. Wszystko co niekonwencjonalne może stać się bronią, ale efekt jej zastosowania jest ten sam, jak w klasycznej wojnie, tzn. zajęcie określonego terytorium i sparaliżowanie wroga.

 Nowe oblicze wojny

Świat przyzwyczajony do archaizmu rosyjskiej doktryny wojennej, mógł być zdumiony rozwojem wypadków w przeciągu minionego półrocza, ale uważni obserwatorzy zauważyli postępujące od zakończenia wojny gruzińskiej zmiany. W 2010 przyjęta została nowa doktryna wojskowa Federacji Rosyjskiej i choć media alarmowały, że Moskwa umieści w niej możliwość prewencyjnego ataku jądrowego, okazało się, że do niczego takiego nie doszło. Warunki użycia broni jądrowej nie tylko nie zostały rozszerzone, ale znacznie je ograniczono w stosunku do poprzedniej doktryny z 2000 r. Naprawdę istotną zmianą było natomiast wyraźne wskazanie NATO, jako głównego przeciwnika Rosji. Jeśli więc strona rosyjska zrezygnowała z zapisu dopuszczającego prewencyjne użycie broni nuklearnej, licząc na poprawę swojego wizerunku na Zachodzie, to powyższe wysiłki zostały zniweczone tym zapisem. Przy okazji stało się jasne, że siły zbrojne Federacji muszą wypracować nowe niekonwencjonalne środki prowadzenia ewentualnej wojny z Zachodem.