Komentarz polityczny
- Szczegóły
- Kategoria: Komentarz polityczny
- Odsłony: 7385
Podobno Komorowski ma 69% poparcia w polskim społeczeństwie.
Mówię 'podobno', bo te nasze CBOS-y i inne sondażownie lubią mijać się z prawdą, by realizować zadane im cele. Zdaje się zaufał tym wynikom dziennikarz tygodnika "Uważam Rze", który pisze: "Kończy się czas energetycznego Donka, nadchodzi era wujka Bronka. (...) Prezydent Komorowski trafnie wyczuwa tęsknotę dużej części społeczeństwa za świętym spokojem".
Faktem jest jednak, że Komorowski ma - niezrozumiałą dla autora tej notki - znaczną akceptację społeczną. I przykre jest, że dopiero naruszenie tego 'świętego spokoju' stwarza szansę, by najwyższe urzędy były sprawowane przez osoby o najwyższych kwalifikacjach intelektualnych i moralnych. Komorowski nie wytłumaczył się dotąd ze swych hańbiących wypowiedzi skierowanych przeciw prezydentowi RP śp. Lechowi Kaczyńskiemu czy dotyczących tragedii smoleńskiej. Nie wyjaśnił też, jaką rolę odegrał w wykluczeniu wiceministra obrony Romualda Szeremietiewa z polityki.
Gdy przypomnimy sobie postawę obecnego prezydenta wobec krzyża na Krakowskim Przedmieściu czy równoczesną próbę stawiania pomnika sowieckim najeźdzcom, możemy sobie zadawać pytanie, czy i w jakim stopniu reprezentuje Komorowski polską rację stanu. Wczoraj w wywiadzie dla TVP1 mówiła nasza głowa państwa: "Do 2015 roku Polska powinna spełnić kryteria wejścia do strefy euro. (...) Przyjęcie euro będzie korzystne z punktu widzenia polskiej pozycji politycznej".
Nie będzie korzystne i o tym wiedzą Polacy. Wyrazili to jednoznacznie w komentarzach pod streszczeniem wywiadu:
--- "Panie Komorowski, co pan wygaduje! Strefa euro rozpada się, popada w kryzys, a my mamy do niej wchodzić? Chore!
--- Komorowski, z czym ty błaźnie chcesz wchodzić do strefy euro!
- Szczegóły
- Kategoria: Komentarz polityczny
- Odsłony: 4963
Na początku tak zwanej transformacji ustrojowej, podczas obiadu u mnie w domu, rodowity Francuz Jean Paul, mąż mojej przyjaciółki, zaczął przekonywać i pouczać obecnych, że własność sama w sobie jest tak wielką wartością, że właściwie wszystko jedno kto będzie właścicielem. Jean Paul był zafascynowany tym co się dziej e w Polsce i bardzo go gorszył nasz krytyczny stosunek do przemian , w tym do złodziejskiej prywatyzacji.„Dlaczego w takim razie Jean Paul bierzesz czynsz od lokatorów w swojej kamienicy w Wersalu?” – zapytałam złośliwie. Ojciec Jean Paula był kiedyś merem Wersalu i ta bogata, mieszczańska rodzina posiada nieruchomości w całej Francji, nawet na Lazurowym Wybrzeżu.
„ Jeżeli to wszystko jedno, kto jest właścicielem” - ciągnęłam-„ przepisz na lokatorów domy i mieszkania, no i przede wszystkim natychmiast zacznij płacić im czynsz”. Jean Paul jest człowiekiem rozsądnym, więc roześmiał się tylko i powiedział : „touche” [trafiony.. md]
Przygotowując się do wielkiego rabunku, wdrukowano polskiemu społeczeństwu różne stereotypy myślowe. Przede wszystkim, że to wszystko jedno kto będzie właścicielem domu, fabryki, lasu czy jeziora.Według tego stereotypu tylko prywatny właściciel zapewnia właściwy zarząd własnością. Zarząd własnością publiczną skłania do gospodarki rabunkowej, a prawdziwy właściciel we własnym interesie będzie o własność dbać.
Nie sprecyzowano jednak według jakiego klucza mamy te wszystkie dobra rozdawać. Wmawiano nam również , że własność to wielka odpowiedzialność, więc należy skorzystać z oferty szlachetnych ludzi, którzy gotowi są społeczeństwo od tej odpowiedzialności uwolnić.
Może nie wszyscy w to uwierzyli ale dotąd istnieją tacy naiwni, którzy oddaliby za darmo w prywatne ręce wszystko - Kasprowy Wierch , jeziora, lasy, szosy i Pałac Kultury.
Wydaje się, że nie rozumieją, że właściciel lasu może zakazać wstępu do niego, może również wyciąć wszystkie drzewa. Właściciel szosy będzie pobierał za przejazd myto, właściciel jeziora zabroni połowu ryb i żeglowania. Właściciel kamienicy wyrzuci lokatorów i zbuduje apartamenty dla nowych ruskich, a właściciel szpitala zamieni go na jakieś spa czy jak to się to paskudztwo nazywa.
Wielu z nas chętnie zresztą wzięłoby sobie za darmo, albo za niewielka zapłatą takie jezioro, szpital, czy kamienicę godząc się nawet ponosić upiorny ciężar posiadania, okazuje się jednak, że nie dla psa kiełbasa gdyż prywatyzacja w Polsce ma swój specjalny klucz.- Szczegóły
- Kategoria: Komentarz polityczny
- Odsłony: 12761
"Tegoroczne spotkanie Klubu Bilderberg odbyło się 31.V-3.VI w Chantilly, VA, USA. Z Polaków obecny był tylko Jacek Rostowski, minister finansów. Po raz pierwszy lista obecności była oficjalnie ogłoszona przez organizatorów (1)"
Wystarczyło 60 lat by ludzie przyzwyczajeni "zaakceptowali" to głeboko podejrzane ponadnarodowe towarzystwo. Jawność tych spotkań świadczy tylko o braku istnienia jakichkolwiek "wolnych rządów"... Pamiętam głosy w USA kiedy ludzie domagali się karania biorących udział w tych spotkaniach przedstawicieli rządu, jako niezgodnych z ich przysięgą o zachowaniu tajemnicy rządowej, przepisami prawa i konstytucją..To samo z pewnością dotyczy "naszego" ministra finansów.
Jak przedstawiciel polskiego rządu oficjalnie może brać udział w spotkaniach "tajemniczych - tajnych" grup bez rządowej autoryzacji??? Czemu ciągle pozostaje w rządzie choć jest oczywiste prawdopodobieństwo że zostały zrdadzone interesy naszego państwa??
- Szczegóły
- Kategoria: Komentarz polityczny
- Odsłony: 13202
Pan Janusz Palikot, był , czy nadal jest – członkiem tzw. Komisji Trójstronnej- takiego międzynarodowego gremium, w którym spotykają się wielcy tego demokratycznego świata i coś tam ustanawiają, ale do końca nie wiadomo co.. W każdym razie demokratyczne królestwo- tak jak kwadratowe koło- jest dla nich z tego świata…. I wygląda na to, że między innymi ustalają tam sposoby walki z religią- tylko chrześcijańską. Są wśród nich tacy ludzie- jak pan profesor Marek Belka, pan Zbigniew Brzeziński, O.Maciej Zięba, Andrzej Olechowski, Jerzy Baczyński, Zbigniew Wróbel, Wanda Rapaczyńska i inni. Obok Billa Clintona, Dicka Cheneya.. Tak bardzo chciałbym wiedzieć co ważnego ONI tam ustalają? I co kombinują ponad głowami narodów? Przecież nie jest to formalne gremium oparte o demokratyczne prawo, które to gremium propaguje wszędzie, ale nie u siebie..
- Szczegóły
- Kategoria: Komentarz polityczny
- Odsłony: 5637
Przypominamy - poniedziałek, 19 grudnia 2011
Dokładnie dziesięć lat temu Argentyna przeżyła finansowy i rządowy kolaps na pełną skalę. Był to końcowy efekt ponad dziesięciu lat wykonywania rozkazów MFW, międzynarodowych bankierów, agencji ratingowych i globalnych "ekspertów", mówiących nam co mamy robić. Prezydent Fernando de la Rúa do ostatniej chwili wprowadzał w życie wszystkie recepty MFW , każąc nam połknąć ich trujące "środki zaradcze".
Sprawy przybrały naprawdę zły obrót na początku 2001 roku, kiedy De la Rua nie mógł już dłużej obsługiwać "długu narodowego" Argentyny, nawet po wprowadzeniu kraju w pełny tryb "zerowego deficytu", cięć wydatków publicznych, cięć zatrudnienia, cięć wydatków na zdrowie, wykształcenie i kluczowe usługi publiczne.
W marcu 2011 roku ponownie powołał Domingo Cavallo na stanowisko ministra finansów - stanowisko, które Cavallo pełnił już wcześniej przez sześć lat w latach dziewięćdziesiątych pod ówczesnym prezydentem Carlosem Menemem, narzucając skandaliczną deregulację MFW i politykę prywatyzacyjną, która osłabiła państwo i doprowadziła wprost do kolapsu roku 2001.
W rzeczywistości to nie De la Rua sprowadził Cavallo z powrotem na stanowisko ministra finansów, lecz zrobił to David Rockefeller (JPMorgan Chase) i William Rhodes (Citicorp), który osobiście przybył do Buenos Aires, aby powiedzieć (czytaj: rozkazać) Prezydentowi De la Rua, aby mianował Cavallo, bo jeśli nie, to...!
Tak więc, w czerwcu 2001 r., Cavallo (członek Komisji Trójstronnej i protegowany Sorosa-Rockefellera-Rhodesa) próbował zapobiec bankructwu przez stworzenie nowych mega-swapów długu obligacji skarbowych, które zwiększyły dług publiczny o 51 miliardów dolarów, przez co doprowadził do kompletnego załamania już w grudniu tego samego roku.
Co było potem? De la Rua i Cavallo ochronili bankierów, zapobiegając ogromnemu runowi na banki, przez zamrożenie wszystkich depozytów bankowych. Nazywali to "Corralito" ("kojec, żłób") - posiadacze kont mogli wypłacać jedynie 250 pesos tygodniowo (w tamtym czasie odpowiadało to 250 dolarom, a po dewaluacji w 2002 r., 75 dolarom).
Strona 177 z 329
RadioMaryja.pl
29 kwiecień 2025
Katolicki Głos w Twoim domu- Informacje Dnia 29.04.2025 [10.00]
- Informacje Dnia, godz. 10.00
- Polacy będą finansować odbudowę niemieckiego i francuskiego przemysłu obronnego
- Prof. A. Jabłoński: Jest duża szansa na to, że Karol Nawrocki wyprzedzi Rafała Trzaskowskiego w pierwszej turze wyborów
- Szczyt Inicjatywy Trójmorza: na Zamku Królewskim przywódcy państw wezmą dziś udział w głównej sesji plenarnej
- Grupa PKP Cargo odnotowała w 2024 r. ok. 2,41 mld zł straty netto
- Dzień Męczeństwa Duchowieństwa Polskiego
- Serbia: studenci zakończyli dwutygodniową blokadę siedziby nadawcy publicznego
- Prognoza pogody 29.04.2025
- Informacje Dnia 29.04.2025 [08.00]
- Spróbuj pomyśleć
- Kanada: Partia Liberalna wygrała wybory do parlamentu federalnego