Gwiazdka nieaktywnaGwiazdka nieaktywnaGwiazdka nieaktywnaGwiazdka nieaktywnaGwiazdka nieaktywna

 Komorowski ma jakąś szczególną zdolność do mówienia tego, czego w żadnych okolicznościach mówić się nie powinno
 
Z dr. Markiem Migalskim, posłem do Parlamentu Europejskiego (Europejscy Konserwatyści i Reformatorzy), rozmawia Mariusz Kamieniecki

"W zeszłym roku powódź, w tym roku powódź, więc pewnie ludzie są już oswojeni, obyci z żywiołem" - raczył powiedzieć marszałek Bronisław Komorowski, odwiedzając jedną z miejscowości dotkniętych przez kataklizm. Komentując swój wyjazd, stwierdził: "Miałem dziś przyjemność wizytowania terenów powodziowych". Powiedziałby Pan tak ludziom, którzy stracili dorobek całego życia?
- To już kolejna fala niedorzeczności ze strony Bronisława Komorowskiego. Panu marszałkowi zdarzyła się już taka masa błędów, niezręczności i gaf, że każdego innego polityka prawdopodobnie już dawno wyeliminowałoby to z życia politycznego. Pan Komorowski ma jakąś szczególną zdolność do mówienia tego, czego w żadnych okolicznościach mówić się nie powinno. To zaczęło się od kompletnego braku empatii i wczucia w nastroje po tragedii z 10 kwietnia. Przypomnę tylko ostatnią jego mądrość, kiedy komentując powódź, powiedział, że woda ma to do siebie, że najpierw wzbiera, a później płynie do Bałtyku. Im bardziej wsłuchujemy się w takie słowa, tym bardziej jesteśmy osłupieni, jak w tych szczególnych okolicznościach można mówić takie rzeczy. Myślę, że większość Polaków, którzy dotychczas nie interesowali się specjalnie polityką, mieli do Komorowskiego stosunek ambiwalentny czy obojętny, w momencie kiedy zupełnie w moim przekonaniu nie sprawdza się w roli osoby pełniącej obowiązki głowy państwa i przy tym natłoku niestosownych sformułowań - coraz bardziej widzą, że jest to człowiek, który nie nadaje się na pierwszą linię. Być może jest to dobry reprezentant drugiej czy trzeciej linii, ale w żadnym wypadku nie jest to osoba, która kwalifikuje się na głowę państwa.

Gwiazdka nieaktywnaGwiazdka nieaktywnaGwiazdka nieaktywnaGwiazdka nieaktywnaGwiazdka nieaktywna

Takiej wody najstarsi nie widzieli.

Pytamy dlaczego?

Odpowiedź jest prosta.

Linki poniżej wyjaśnią więcej.

 

www.regnumchristi.com.pl/?mod=artykul&nid=1255626194

http://www.regnumchristi.com.pl/index.php?mod=artykul&kid=893

 

Ratunek?

Tak.

Odpowiedź znajdziemy w linkach poniżej.

Gwiazdka nieaktywnaGwiazdka nieaktywnaGwiazdka nieaktywnaGwiazdka nieaktywnaGwiazdka nieaktywna
Lepper i narodowiec

Fragment komentarza (...) Zastanawiałem się, czemu my, Polacy ciągle przegrywamy i doszedłem do wniosku, że dopóki będziemy dawali sobie podsuwać fałszywe autorytety narodowe i fałszywych bohaterów narodowych czcili, w życiu nie wyrobimy sobie pozycji ponad zmywakowego, tę dzierżymy dzielnie od wieków. Jestem zdania, że w aktualnej gorączce wyborczej polskość całymi swymi siłami powinna skupić się wokół Leppera, po prostu nie ma innej alternatywy na nadzieję zahamowania zniewolenia naszego narodu. Na to zniewolenie narażeni jesteśmy w obu wariantach rozwoju sytuacji w Europie, z unią i bez niej. Czasu na poparcie wysiłków Leppera jest tak mało, że najrozmaitsze filozofowanie odnośnie jego osoby nie ma sensu. On natomiast, by pozyskać Polski Lud, powinien, nie zwlekając, oczyścić się ze wszystkich negatywów, które są punktem zaczepienia w dyskredytacji jego osoby, musi się poddać samo praniu. Nie uczyni tego, nie odegra żadnej większej roli w rywalizacji. Będzie tzw. narodowiec dalej w pełni biernie "bojkotował" wybory, to powiem, że narodowiec ciele, tylko jak żłób w realu lub na horyzoncie, jak za Giertych i potem, za libertasów było, to on z Dmowskim w buzi od ucha do ucha, jak żłobiowych wodzów nie ma, to narodowiec zagubiony bezmózgowiec. Niechże narodowiec trochę tę pupinę ruszy, toż z zasady wyuczony w szkołach

Ocena użytkowników: 5 / 5

Gwiazdka aktywnaGwiazdka aktywnaGwiazdka aktywnaGwiazdka aktywnaGwiazdka aktywna
Józef Bizoń
Z aktualnej korespondencji na temat opracowań z 2002 r.
Muszę się Panu przyznać, że sam niedawno podpisywałem się na liście Jarosława Kaczyńskiego i Korwina Mikke. Przekonywałem znajomych i rodzinę o słuszności takiego postępowania.
Jednak po lekturze Pańskiego bloga poczułem się jakbym obuchem po głowie dostał. Jednak słusznie Pan to ujął - od prawdy nie ma ucieczki. Tylko człowiek małostkowy i pyszny będzie tkwił bezkrytycznie w swoich przekonaniach w świetle faktów, które Pan stara się nam uzmysłowić.

W tej chwili staram się naprawić, to co robiłem przez ostanie kilka tygodni i począwszy od rodziny, przekazuję wiedzę, którą od Pana zdobyłem. Łatwo jednak nie jest muszę przyznać, dlatego tak się cieszę, że będę mógł swoje argumenty popierać dowodami z materiałów otrzymanych od Pana.

Póki co najczęstsze pytanie jakie jest mi zadawane to: Jeśli nie PiS, to kto? Sam jeszcze szukam konwencjonalnej odpowiedzi, bo osobiście najchętniej poparłbym oddolny ruch obywatelski niezwiązany z żadną z obecnych partii politycznych, ale na to raczej za wcześnie.
Często też spotykam się z opinią, że z dwóch wilków lepiej wybrać tego w PiSiej skórze, a w następnych wyborach ich rozliczyć. To rozwiązanie też bardzo mi się nie podoba, ponieważ skazuje naszą Ojczyznę na kolejne lata zawoalowanej hegemonii.

Ocena użytkowników: 1 / 5

Gwiazdka aktywnaGwiazdka nieaktywnaGwiazdka nieaktywnaGwiazdka nieaktywnaGwiazdka nieaktywna

Wydarzenia nabierają coraz większego tempa. Jeszcze nie oswoiliśmy się do końca z myślą o nieubłaganej konieczności pojednania nie tylko z zimnym rosyjskim czekistą Putinem, co to trzyma w łagrze najniewinniejszego z ludzi, Michała Chodorkowskiego, ale również z Genadym Ziuganowem, a nawet – ze sławnym politykiem rosyjskim narodowości prawniczej („matka Rosjanka, ojciec prawnik”) Włodzimierzem Żyrynowskim, jeszcze nie zdążyliśmy uwierzyć w podany nam do wierzenia komunikat rosyjskiej komisji o przyczynach katastrofy prezydenckiego samolotu na lotnisku Severnyj pod Smoleńskiem (komisja potwierdziła zakładaną od początku, a być może nawet jeszcze przed katastrofą, hipotezę o błędzie pilota) – a już stanęliśmy przed kolejnym wyzwaniem. Oto Rada Episkopatu Polski do spraw rodziny przedstawiła pogląd, że osoby popierające zapładnianie kobiet w szklance, czyli – jak to się elegancko mówi – in vitro, nie mogą przystępować do komunii świętej. I kiedy wszyscy zastanawiali się, co w tej sytuacji przystoi czynić panu marszałku Bronisławu Komorowskiemu, okazało się, że żadnego problemu nie ma. Pan redaktor Grzegorz Sroczyński w „Gazecie Wyborczej” wyjaśnia i uspokaja, że jeśli tylko ktoś wierzy „w in vitro”, to może przyjmować tyle komunii, ile dusza zapragnie. „Wierzcie w in vitro, przyjmujcie komunię!” – zachęca, zapewnie nie bez upoważnienia samego Redaktora Naczelnego.