Gwiazdka nieaktywnaGwiazdka nieaktywnaGwiazdka nieaktywnaGwiazdka nieaktywnaGwiazdka nieaktywna

Krajowe złoża gazu łupkowego mogą uniezależnić nas od Rosji

Wiosną amerykańskie koncerny rozpoczną w Polsce wiercenia w poszukiwaniu gazu. Jeśli potwierdzą się szacunki, złoża pozwolą się nam uniezależnić od Rosji, a PGNiG zapowiada, że wejdzie w alians z zagranicznymi firmami.
Jeśli potwierdzą się wstępne prognozy analityków Wood Mackenzie, za kilka lat Polska może się stać samowystarczalna pod względem zaopatrzenia w gaz ziemny. Jest to możliwe dzięki bogatym złożom tzw. gazu niekonwencjonalnego pozyskiwanego m.in. z łupków.

Według ekspertów Polska pod tym względem to jeden ze światowych potentatów. Wood Mackenzie szacuje nasze złoża na ponad 1,4 bln m sześc. A to oznacza, że gdyby wykorzystać je na pokrycie całego krajowego zapotrzebowania, surowca wystarczyłoby nam na 100 lat.
– Moglibyśmy całkowicie uniezależnić się od importu surowca – mówi Grzegorz Pytel, ekspert Instytutu Sobieskiego.

Ocena użytkowników: 5 / 5

Gwiazdka aktywnaGwiazdka aktywnaGwiazdka aktywnaGwiazdka aktywnaGwiazdka aktywna
W ostatnim czasie bardzo modne stały się referenda w sprawie odwoływania prezydentów czy burmistrzów miast. Łódzcy politycy lewicy i Platformy Obywatelskiej doprowadzili do referendum w sprawie odwołania urzędującego prezydenta miasta Jerzego Kropiwnickiego. Kosztowało to podatników według wstępnych szacunków od 800 tysięcy złotych do 1 miliona 200 tysięcy złotych. Jeśli zliczyć wszystkie referenda przeprowadzone w ostatnim czasie w całym kraju to otrzymamy całkiem pokaźną kwotę. Niestety większość z tych pieniędzy została zmarnowana, gdyż niebawem i tak czekają nas wybory samorządowe, na które znów z pieniędzy podatników zostanie wydana kolejna pokaźna pula publicznych pieniędzy. No cóż politycy jak już wspomniałem dysponują naszymi, a nie swoimi pieniędzmi, a więc o racjonalnym ich wydawaniu mowy być nie może.

Pozostając przy sprawach łódzkich nie sposób pominąć głośną sprawę związaną z Centrum Festiwalowo – Kongresowym Camerimage Łódź. Niedawno w mediach mogliśmy śledzić walkę jaką niejaki pan Marek Żydowicz toczył z władzami miasta o środki na realizację związaną z projektem budowy wspomnianego centrum. Słowa „walka” użyłem z premedytacją ponieważ pan Żydowicz wraz z grupą studentów rozpoczął okupację sali obrad Rady Miejskiej w Łodzi przy niestety bezczynności prezydenta Kropiwnickiego oraz odpowiednich służb.

Ocena użytkowników: 5 / 5

Gwiazdka aktywnaGwiazdka aktywnaGwiazdka aktywnaGwiazdka aktywnaGwiazdka aktywna

"Obama: blogi zagrażają demokracji!"


Dozwolony użytek

Podsekretarz Stanu w MSWiA Adam Rapacki ma już pomysł na piractwo w sieci - (źródło: capital24.tv)"Grupa Internet przygotowała kilka propozycji rozwiązań ustawowych nad którymi będziemy się za chwilę musieli zastanowić, a między innymi wyeliminowanie tego dozwolonego użytku, które pozwala ściągać na przykład pliki muzyczne i przechowywać u siebie, to tak jakbyśmy dali przyzwolenie na dokonywanie kradzieży w sklepie..." - co ciekawe Małgorzata Woźniak z Wydziału Komunikacji i Promocji Biura Ministra udzieliła takiej odpowiedzi:

"tematyka konferencji prasowej (...) sprowadzała się przede wszystkim do programów i gier komputerowych". W takim razie skąd w wypowiedzi p. Rapackiego znalazła się informacja, która dotyczy muzyki? Nie wiadomo, pewne jest natomiast, że wg p. Rapackiego ściąganie plików z muzyką z internetu to kradzież. Pani Małgorzata Woźniak w swojej informacji (źródło: tłumaczy) powołuje się na art. 278. § 2, który faktycznie mówi, że kradzieżą jest uzyskiwanie cudzego programu komputerowego w celu osiągnięcia korzyści majątkowej, ale nic nie mówi na temat plików muzycznych, trzeba również zaznaczyć, że p. Woźniak nie może się zgodzić z zarzutem "przyrównując dozwolony użytek do kradzieży minister Rapacki w pewnym sensie pomówił osoby, które korzystają z tego ustawowego uprawnienia, o działanie, które jest kradzieżą." i wyraźnie podkreśla, że jeżeli w kodeksie karnym występuje kradzież to sprawca kradzieży jest złodziejem.

Gwiazdka nieaktywnaGwiazdka nieaktywnaGwiazdka nieaktywnaGwiazdka nieaktywnaGwiazdka nieaktywna
Felieton  •  Radio Maryja  •  21 stycznia 2010
Szanowni Państwo!

Co jeden człowiek chce zakryć, to drugi prędzej czy później odkryje. W ostatnich dniach dowiedzieliśmy się o prestiżowej nagrodzie imienia Karola Wielkiego, jaką otrzymał pan premier Donald Tusk. W proporcji do dokonań pana premiera Tuska, o których stosunkowo najwięcej dowiadujemy się z sejmowych komisji śledczych, prestiż nagrody imienia Karola Wielkiego jest stanowczo za wysoki. A jednak premieru Tusku tę nagrodę przyznano. Jeśli zatem nie za osiągnięcia, to za co?

Na odpowiedź na to pytanie naprowadza nas Pokojowa Nagroda Nobla dla amerykańskiego prezydenta Obamy. Pan prezydent Obama wprawdzie prowadził wtedy już dwie wojny o pokój, ale przecież nie zainicjował żadnej z nich, tylko odziedziczył po swoim poprzedniku. Widocznie jednak Komitet Pokojowej Nagrody Nobla jakoś spenetrował intencje prezydenta Obamy, dopatrzył się w jego sercu gorącego pragnienia pokoju i nagrodził samą intencję. Jak się okazało – słusznie, bo właśnie rozpoczęło się bombardowanie Jemenu, a przecież Jemen to nie jest ostatnie słowo. Skoro zatem powstała nowa, świecka tradycja nagradzania za intencje, to lepiej rozumiemy, że również pan premier Tusk mógł otrzymać nagrodę Karola Wielkiego.

Ocena użytkowników: 5 / 5

Gwiazdka aktywnaGwiazdka aktywnaGwiazdka aktywnaGwiazdka aktywnaGwiazdka aktywna
Przed ponad 6 laty napisałem artykuł pod powyższym tytułem. Praktycznie nie było żadnej reakcji tak zwykle agresywnych mediów. Żaden z posłów nawet nie próbował udzielić odpowiedzi na to pytanie. Dwóch ministrów, goszczących na otwartych spotkaniach np. w Domu Technika w Gdańsku, zmieniło szybko temat. To – niestety – także jest odpowiedzią. A sprawa jest niezwykle poważna, szczególnie w świetle podpisania konstytucji Unii Europejskiej i prowadzonej konsekwentnie polityki niemieckiej.

Wbrew bowiem ciągle powtarzanym twierdzeniom polityków, posłów i mass mediów w Polsce, a w szczególności GWybiórczej, o konieczności odcinania się od Jałty i Poczdamu, sprawa nie jest taka prosta. Jak wiadomo, sprawa polskich granic została „załatwiona” dopiero w dniu 2 sierpnia 1945 roku w zabytkowym dworku Cecilienhof w Poczdamie. Tam i w owym czasie ustalono los Ziem zwanych później Odzyskanymi. Ustalono także, że obszar Wolnego Miasta Gdańska, anektowanego przez Rzeszę Niemiecką we wrześniu 1939 roku, na okres 50 lat zostanie poddany pod jurysdykcję Polsce.

Układ Poczdamski wygasł, jak powszechnie wiadomo, w 1995 roku. I co? I nic!!!, cisza. Ta cisza jest bardzo niepokojąca dla Polaków zamieszkałych na obszarze byłego Wolnego Miasta Gdańska.