Państwo
- Szczegóły
- Kategoria: Państwo
- Odsłony: 2896
List - W obronie pana Macieja
Szanowny Panie prezydencie Rzeczypospolitej Polski. Chciałbym prosić Pana o znaczne spowolnienie przemian jakie zachodzą w naszej okolicy ze względu na mojego znajomego, pana Macieja. Miał on bardzo trudne dzieciństwo, a i resztę życia też niełatwą. Miał pecha urodzić się w rodzinie polskiej zamieszkałej w małej podopolskiej wiosce czyli jako obywatel niemieckiej rzeszy. Ojciec, który nie dość, że sam był awanturnikiem, bo brał czynny udział w powstaniach, mających za cel zupełnie bezsensowne przyłączenie Śląska do Polski, to jeszcze w fatalny sposób wychował swoje dzieci. Miał zwyczaj zmuszać je do oglądania wschodzącego słońca komentując ten fakt bardzo nacjonalistycznie: "Widzicie, tak jak teraz to słońce stamtąd wschodzi, tak kiedyś stamtąd przyjdzie do nas Polska." Pan Maciej, wraz z rodzeństwem, czekał więc z utęsknieniem na tę Polskę. Takich ludzi Niemcy nie lubili i dlatego dzieciństwo było takie trudne.Kiedy wreszcie Polska przyszła też nie było lekko. Okazało się, ze Ślązak to niby Polak, ale jakiś taki gorszy, a chwilami to nawet podejrzany. Kilku kolegów i znajomych pana Macieja potraktowanych w ten sposób zdecydowało się pozostać raczej obywatelami państwa niemieckiego i wyjechać za tymi, z którymi ich ojcowie i dziadowie walczyli. Lepszy jest przeciwnik znany, do którego już się przywykło, niż nowy, zachowujący się w sposób trudny do zrozumienia. Pan Maciej był jednak uparty. "Polska to nasza matka. O matce nie można mówić źle." - wbili mu do głowy i tego się trzymał. Kiedy po latach, na skutek demokratycznych przemian, stała się ona dużo łatwiejsza do kochania, cieszył się jak dziecko.
- Szczegóły
- Kategoria: Państwo
- Odsłony: 2421
Śmierć policjanta na warszawskiej Woli poruszyła całą opinię publiczną. Rozpoczęła się ogólnonarodowa debata dlaczego nikt mu nie pomógł. Zapewne przyczyn takiej, a nie innej postawy świadków tego zajścia jest wiele. Pierwsza przyczyna jaka od razu nasuwa się, to znieczulica społeczna. Jednakże sprowadzenie przyczyny jego śmierci do znieczulicy jest uproszczeniem sprawy.
Zanim przejdę do kwestii samego zaniechania pomocy policjantowi przez społeczeństwo warto zwrócić uwagę na tych dwóch młodocianych bandziorów. Zrobili co zrobili, ale zwróćmy uwagę, że zachowali się zgodnie z popularnym w pewnych kręgach młodzieży hasłem „róbta co chceta”. No i zrobili…
W tym, że nikt policjantowi nie pomógł bez wątpienia dużą rolę odegrał strach, zwykły ludzki strach, który się pojawia, gdy bandyta wyciąga nóż, co jeszcze bardziej uwypukla dużą odwagę tegoż funkcjonariusza policji, bo mógł być obojętny na demolowanie tramwaju, mógł wyjść z założenia, że nie jest na służbie, więc nic go nie obchodzi. Zareagował i zapłacił za to cenę najwyższą. Cenę życia.
Prawdopodobnie zadział też jeden z elementów psychologii tłumu, czyli rozproszenie odpowiedzialności. A więc jeśli jakaś osoba widzi, że komuś dzieje się krzywda, ale obserwuje, iż inni nie reagują, to zachowuje się tak samo i biernie przygląda się wydarzeniom najczęściej udając, że nic nie widzi.
Z drugiej strony policja nie ma w ostatnich latach dobrej passy i w dużej mierze „zapracowała” na taką, a nie inną postawę społeczeństwa. Nierozwiązana sprawa zabójstwa generała Marka Papały, gdzie na całym świecie gdy ginie policjant (a co dopiero szef policji), to za punkt honoru policja takiego kraju stawia sobie schwytanie sprawców. A u nas? Minęło tyle lat i policja miota się w tej sprawie. To zaufania do policji jako instytucji i do samego państwa prawa u obywateli nie buduje.
- Szczegóły
- Kategoria: Państwo
- Odsłony: 2627
PiS-owskie i okoliczne projekty nowej polskiej konstytucji zawierają obostrzenia w kwestii ratyfikacji umów międzynarodowych. Będzie to przedstawiane patriotycznym wyborcom jako blokada wobec dalszego ograniczania suwerenności Polski. Polacy nie powinni uwierzyć w tę propagandę. Bracia Kaczyńscy mogli sobie pozwolić na pseudoniepodległościowe pomysły w projekcie tylko dlatego, że ich eksperci konstytucyjni znają traktat lizboński i jego sprytne klauzule. Jedna z nich, zwana klauzulą kładki (passerelle) lub klauzulą schodów ruchomych, przewiduje, iż dalsze zmiany ustroju Unii nie będą już wymagały traktatów ratyfikowanych przez parlamenty i prezydentów. Lech Kaczyński, wiedząc o tym, podpisał się pod traktatem, który w perspektywie kilku lat ma odebrać. Polsce do reszty suwerenność, czyniąc z niej riespublikę Związku Socjalistycznych Republik Europejskich. Jeśli obecny prezydent resztek Rzeczypospolitej zrobił to nieświadomie, powinien o swojej ignorancji publicznie poinformować.
Co to jest kładka?
Wyjaśnienie należy się nie tylko Czytelnikom. Większość polskich polityków nie wie, czym ona jest. Generalnie klauzula (czyli postanowienie umowne, traktatowe) zwane kładką – to furtka dla Rady Europejskiej (zgromadzenia głów państw) umożliwiająca im jednogłośne upoważnienie rady ministrów (czyli ministrów od jednej sprawy zgromadzonych razem) do głosowania kwalifikowaną większością we wskazanych (mniej lub bardziej precyzyjnie) sprawach. Dla organizacji grupujących suwerenów jedynym dotąd przez wieki dopuszczalnym sposobem decydowania była jednomyślność. Żadna grupa suwerenów w historii nie zgodziła się na głosowanie we własnym gronie większością głosów. Już samo złamanie tej tradycji pokazuje, że w unijnym ustroju Polska nie jest suwerenem. Ba! Jeśli przyjąć prawnicze rozróżnienie, iż nie ma „częściowej suwerenności”, czy też „suwerenności dzielonej”, a państwo albo jest całkiem suwerenne, albo nie jest takie w ogóle, pozostaje tylko jedna wykładnia tego ładu prawnego: Polska już nie jest suwerennym państwem, bo się swojej suwerenności zrzekła. O tym pisaliśmy w „NCz” jesienią. Pozostaje zatem pytaniem, czy wysokie prawdopodobieństwo sfałszowania referendum akcesyjnego osłabia tę wykładnię.
Czytaj więcej: Marcin Masny - Ważne! Klauzula “schodów ruchomych” w traktacie lizbońskim
- Szczegóły
- Kategoria: Państwo
- Odsłony: 2399
Rezygnacja Donalda Tuska z kandydowania na urząd prezydenta, w opinii niektórych komentatorów, podjęta została na skutek decyzji zewnętrznych. Pisząc o „zewnętrznych” wpływach można oczywiście mieć na myśli pozapartyjne (tajne?) struktury wewnątrz kraju, jak i zachodnie ośrodki decyzyjne. Jak podawały media dużą rolę w tym „procesie decyzyjnym” odegrała Angela Merkel, namawiająca Donalda Tuska do rezygnacji. Jeśli w tej sprawie wypowiadała się znana w Europie kanclerz Republiki Federalnej, to co dopiero mówić o kręgach nieformalnych, z definicji nastawionych na reżyserowanie polityki europejskiej.
Korzyści polityczne z powyższej decyzji premiera Polski dla reżyserów polskiej sceny politycznej są aż nadto oczywiste. Kandydowanie Tuska rozpętałoby wojnę domową w Platformie, trwającą długo, zważywszy na fakt, że nie ma w tym ugrupowaniu naturalnego lidera po Tusku. Rozpad Platformy to destabilizacja ogromnej części sceny politycznej. Równie poważne problemy niosłoby jego zwycięstwo wyborcze. W Platformie wojna trwałaby nadal. Porażka Lecha Kaczyńskiego zaś prowadziłaby z kolei do destabilizacji PiS-u. Ewentualne rozbicie tego ugrupowania stanowiłoby kolejny problem, zważywszy na możliwość odrodzenia się prawicy narodowej, podobnej do dawnej LPR czy ZCHN. Tego zaś eurofederaliści życzą sobie najmniej. Wszak traktat lizboński nie jest ostatnim projektem na drodze do budowy superpaństwa europejskiego. Pozostawienie zatem na scenie politycznej eurosceptycznego ugrupowania przyznającego się do zasad konserwatywnych w chrześcijańskiej Polsce byłoby posunięciem bardzo ryzykownym. Zatem kandydowanie i zwycięstwo Tuska to cały stos problemów dla polskiej i europejskiej lewicy liberalnej.
Czytaj więcej: prof. Mieczysław Ryba - Donalda Tuska walka o przyszłość sceny politycznej w Polsce
- Szczegóły
- Kategoria: Państwo
- Odsłony: 2570
Nigdzie na świecie nie znajdziemy chyba miejsca, gdzie poza nazwami miejscowości w języku lokalnym stosowano by również nazwy polskie. Z całą pewnością nie znajdziemy takiego miejsca na terenie Republiki Federalnej Niemiec, a przecież, do czasu zdelegalizowania przez Hitlera, mniejszość polska na terenie tego państwa istniała i cieszyła się jakimiś prawami. To co słyszymy obecnie o traktowaniu tam Polaków, na pewno nie kojarzy się z tym co było przed rokiem 1933, chociaż i wtedy łatwo nie było, ale raczej przypomina okres późniejszy.
A u nas? Odwrotnie. Nie dość, że mamy, ustanowione przez Sejm Rzeczypospolitej Polski prawo, które dopuszcza takie rzeczy, jak stosowanie niemieckiego nazewnictwa na ziemiach, o które przed laty “walczyli Powstańcy, śląscy bojownicy w tym wielkim Powstaniu” to jeszcze mamy lokalnych urzędników, którzy w swej nadgorliwości przy jego realizacji posuwają się do łamania innych przepisów. Upadek naszego państwa jest naprawdę zatrważający. Dobrze, że znajdują się ludzie, którzy próbują na różne sposoby bronić “polskiej racji stanu”. Szkoda, że w najwyższych władzach, wśród prawodawców, trudno o takich. Tam, mamy już tylko samych “europejczyków”, którzy otwarcie przyznają się do braku zielonego pojęcia o tym, czym też taka racja może być.
Władze naszych zachodnich sąsiadów, dla odmiany, mają w kwestiach “niemieckiej racji stanu” orientację bardzo dobrą i świetnie potrafią swoje cele realizować. Także na terenie naszego kraju. Wielu mieszkańców podopolskich miejscowości, którzy oficjalnie opowiedzieli się za ich dodatkowymi niemieckimi nazwami, w prywatnych rozmowach przyznaje, że czuli się do takiej deklaracji przymuszeni. Obywatele Polski, na terenie własnego kraju, czuli się przymuszeni do opowiedzenia się za niemieckością! To kto tu rządzi?
Złamanie prawa do jakiego doszło podczas nadawania dodatkowych nazw przez Radę Miejską w Ozimku, a polegające na niewłaściwym sposobie zorganizowania konsultacji ze społecznością lokalną, było powodem zaskarżenia uchwał Rady do Wojewódzkiego Sądu Administracyjnego w Opolu przez pana Tomasza Strzałkowskiego Radnego Powiatu Opolskiego Ziemskiego. We wtorek, 9 lutego w Opolu przy ulicy Kośnego 70, odbyło się przed tym sądem 12 rozpraw. Dwanaście, bo tyle podjęto wadliwych uchwał na sesji Rady.
Czytaj więcej: Niemieckie nazwy na Opolszczyźnie - czyli 11 przegranych spraw
Strona 217 z 318
RadioMaryja.pl
06 sierpień 2025
Katolicki Głos w Twoim domu- Prezydent Karol Nawrocki podziękował zgromadzonym przed Sejmem za wsparcie
- Homilia ks. abp. Adriana Galbasa, metropolity warszawskiego, wygłoszona podczas Mszy św. w intencji Ojczyzny i Prezydenta RP Karola Nawrockiego
- George Simion: Karol Nawrocki to wielka nadzieja dla Polaków i dla całego ruchu konserwatywnego
- Prezydent K. Nawrocki: Stoję przed Wami świadomy podziałów w polskim życiu politycznym, społecznym. Swoich decyzji nie będę podejmował zgodnie z tymi podziałami, tylko wbrew nim, podejmując zawsze decyzję, która odnosi się do głosu narodu polskiego
- Przemówienie prezydenta Karola Nawrockiego do Polaków zgromadzonych pod Sejmem RP
- Leon XIV: Prawdziwa miłość jest darem
- Polacy zgromadzeni pod Sejmem w dniu zaprzysiężenia Karola Nawrockiego na urząd prezydenta RP
- Prezydent Karol Nawrocki złożył kwiaty przed tablicą upamiętniającą Lecha Kaczyńskiego
- Złożenie przysięgi przed Zgromadzeniem Narodowym przez prezydenta Karola Nawrockiego
- Informacje Dnia, godz. 11.00
- Orędzie prezydenta Karola Nawrockiego wygłoszone przed Zgromadzeniem Narodowym
- Karol Nawrocki został zaprzysiężony na urząd prezydenta RP