Ocena użytkowników: 5 / 5

Gwiazdka aktywnaGwiazdka aktywnaGwiazdka aktywnaGwiazdka aktywnaGwiazdka aktywna
Uważam, że Radosław Sikorski nie powinien zostać prezydentem RP z kilku powodów. Zacznę od tego, że podczas mitingu wyborczego w Bydgoszczy zaczął w mało wybredny sposób atakować urzędującego prezydenta RP. Chociaż Lech Kaczyński nie jest politykiem mojego romansu, to szefowi dyplomacji takie wiecowe awanturnictwo po prostu nie przystoi. Ja rozumiem, że Sikorski nie cieszy się popularnością w PO, ba! część działaczy jawnie głosi, że mu nie ufa bo to ex-PiSior, a on sam wie, że najwięcej wśród działaczy i wyborców jest takich, którzy nie sympatyzują z partią Tuska dlatego, że się z nią utożsamiają, tylko że nie cierpią Kaczyńskich. I Sikorski zaczął uprawiać agitację pod nich, aby przeciągnąć ich na swoją stronę.

Szef polskiej dyplomacji niejednokrotnie zarzucał prezydentowi upartyjnienie. Ale czy to co on teraz wyprawia nie jest uprawianiem partyjnictwa, taniej wiecowej agitacji i prymitywnego jątrzenia? No więc niech się minister Spraw Zagranicznych zdecyduje kim jest: dyplomatą, czy zwyczajnym hucpiarzem.

Tak więc nie chodzi o to, że Sikorski jest przeciwnikiem Kaczyńskiego. Chodzi o metody walki politycznej i język jakiego używa szef polskiej dyplomacji. Jeśli tak ma mówić i zachowywać się Sikorski jako prezydent, to szkoda pieniędzy na organizację wyborów, bo jeden fircyk o nazwisku Kaczyński zostanie zastąpiony drugim fircykiem o nazwisku Sikorski.

Ocena użytkowników: 3 / 5

Gwiazdka aktywnaGwiazdka aktywnaGwiazdka aktywnaGwiazdka nieaktywnaGwiazdka nieaktywna
Przeciwko rządowemu projektowi nowelizacji, która ułatwi odbieranie dzieci rodzicom, protestuje coraz więcej organizacji społecznych
Rada Konferencji Episkopatu Polski do spraw Rodziny apeluje do parlamentarzystów, aby odrzucili szkodliwe zapisy projektu nowelizacji ustawy o przeciwdziałaniu przemocy w rodzinie. Projekt oprotestowuje też coraz więcej organizacji społecznych. Dzisiaj o godz. 12.00 przed Sejmem odbędzie się pikieta przeciwko temu kagańcowemu prawu.

Rządowy projekt, wspierany także przez parlamentarzystów Lewicy, pod hasłem walki z przemocą zakłada m.in. powołanie zespołów interwencyjnych, które nawet bez nakazu sądowego będą mogły zbierać i przetwarzać wrażliwe dane na temat rodzin, np. po otrzymaniu złośliwego donosu. Nowelizacja zakłada też uznanie za przemoc w rodzinie np. "narzucanie własnych poglądów" czy "krytykowanie zachowań seksualnych". Wprowadza też przepis, na mocy którego pracownicy socjalni zyskaliby prawo do zabrania dziecka z rodziny biologicznej bez uprzedniej zgody sądu.
Te plany napotykają na coraz szerszy opór Polaków, gdyż coraz więcej środowisk rozumie związaną z nimi groźbę dezintegracji rodzin. Zamiast prowadzić aktywną politykę prorodzinną, rząd zmierza w odwrotnym kierunku.
Jak już informowaliśmy, podczas prac nad projektem nieuwzględnione zostały postulaty Zespołu ds. Rodziny Komisji Wspólnej Rządu RP i Konferencji Episkopatu Polski. Stąd ks. bp Kazimierz Górny, przewodniczący Rady KEP ds. Rodziny, wzywa posłów, aby "nie godzili się na rozwiązania godzące w niezbywalne wartości, takie jak prawo rodziców do wychowania dzieci według wyznawanych zasad, prawo dziecka do opieki ze strony biologicznych rodziców oraz prawo do autonomii i intymności życia rodzinnego".

Gwiazdka nieaktywnaGwiazdka nieaktywnaGwiazdka nieaktywnaGwiazdka nieaktywnaGwiazdka nieaktywna

Skala działań podejmowanych przez państwo lub organizacje międzynarodowe jest dla przeciętnego człowieka trudna do ogarnięcia. Denerwujemy się, gdy zginie nam ołówek za trzydzieści groszy, żal nam długopisu za dziesięć złotych, ale gdy słyszymy, że wydatki z budżetu państwa na naukę spadły w przeciągu ostatnich lat o kilka procent, to jest to wielkość, która przeciętnego człowieka raczej nie wzrusza. Zresztą jedna z wytycznych cenzury w PRL-u nakazywała, aby niekorzystne liczby zamieniać na procenty, bo procenty brzmią zupełnie abstrakcyjnie. Jeżeli jednak procenty odnoszą się do liczb, a liczby do określonych kwot, a kwoty do możliwości podejmowania różnych realnych przedsięwzięć, to przepaść istniejąca między stratą ołówka a niedofinansowaniem nauki i społeczne szkody stąd wynikłe są nieporównywalne! Tylko, niestety, większość ludzi myśli oczami, dlatego choć słyszy o przerażających liczbach, nie odczuwa nic, po prostu nic. A przecież konsekwencje pewnych działań uderzają właśnie w tych ludzi, w ich rodziny, w cały Naród, w przyszłe pokolenia.

Co jednak robić, żeby ludzie pojęli? Jednym z państwowych przedsięwzięć o nieobliczalnych konsekwencjach dla przyszłości Polaków, ich rodzin i całego państwa jest tak zwana prywatyzacja. Sama gra słów już jest pewnym kamuflażem. Oficjalnie używa się słowa „prywatyzacja”, realnie jest to jednak wyprzedaż, ponieważ majątek będący własnością Narodu jest sprzedawany w ręce obce. Nie wystarczy powiedzieć: „ptak”, gdy nadlatuje jastrząb. Obcy, wykupując polski majątek często za śmiesznie niską cenę, myślą wyłącznie o własnych interesach, bo takie są prawa rynku.

Gwiazdka nieaktywnaGwiazdka nieaktywnaGwiazdka nieaktywnaGwiazdka nieaktywnaGwiazdka nieaktywna
Trzeba przyznać, że Platforma Obywatelska z punktu widzenia swojego interesu partyjnego realizuje znakomity pomysł z prawyborami, bowiem cała uwaga mediów skoncentrowała się na wyścigu w łonie PO i tym samym zmarginalizowano poczynania Lecha Kaczyńskiego i jego środowiska. Bez względu na to kto będzie kandydatem PO na prezydenta jest to kolejny marketingowy pomysł ojców ze zgromadzenia PijaRu pod patronatem wielebnego Donalda.
Wczoraj oglądałem mityng wyborczy Radosława Sikorskiego w jego rodzinnej Bydgoszczy. Stylizowany na prawybory w USA, a więc baloniki, chorągiewki, plansze z logo partyjnym, skandowanie nazwiska kandydata. Prawie jak w USA, ale prawie robi wielką różnicę, bowiem ludzi na sali jak na lekarstwo (jeśli było 100 osób to wszystko), szczęśliwie dla kandydata na kandydata obecni na sali dziennikarze poprawili frekwencję. Ale i tak wyglądało to groteskowo.
Jednakże najbardziej komiczny był moment, gdy Sikorski podpuścił zebranych do skandowania, że Lech Kaczyński nie będzie już prezydentem po czym sam zaczął bić brawo. Pewnie i ma rację, że Kaczyński prezydentem już nie będzie, ale scena wypisz, wymaluj jak u Bareji w serialu „Alternatywy 4”, gdy gospodarz domu Stanisław Anioł odstawiał jasełka przy tablicy przed blokiem: najpierw przemawiał do garstki lokatorów, a później sam zaczynał sobie klaskać.

Gwiazdka nieaktywnaGwiazdka nieaktywnaGwiazdka nieaktywnaGwiazdka nieaktywnaGwiazdka nieaktywna

Ministerstwo Edukacji Narodowej marnuje nasze pieniądze, ale co najbardziej bulwersujące, nie robi dokładnie nic, aby zapobiec marnotrawstwu!
Od kilkudziesięciu lat państwo bierze na swoje barki coraz więcej ciężarów. Widać wyraźnie, jak socjalne państwo dobrobytu, przejmuje wiele funkcji tradycyjnej rodziny. Taką kluczową funkcją jest edukacja.
Afera opisywana przez DGP, związana z wyłudzaniem olbrzymich dotacji na kształcenie policealne to tylko jeden z przejawów patologii. Wniosek może być tylko jeden: państwowy monopol na kształcenie dzieci i młodzieży nie przynosi oczekiwanych skutków.

A spryciarze robią kasę

Instytucje państwowe roszczą sobie prawo do wyłączności na kształcenie umysłów i sumień. Rodzice, który chcą uczyć dzieci w domu napotkają na więcej problemów niż udogodnień. W kształceniu policealnym panuje nieopisany bałagan. Brakuje dobrych szkół, panuje masówka, gdzie spryciarze robią kasę, a miernoty kształcą miernoty.