Gwiazdka nieaktywnaGwiazdka nieaktywnaGwiazdka nieaktywnaGwiazdka nieaktywnaGwiazdka nieaktywna

Szanowni Państwo,

7 stycznia o godz. 13:00 w Sądzie Rejonowym dla miasta Warszawy przy al. Solidarności, sala 221, odbędzie się kolejny proces jaki wytoczył „Gazecie Polskiej” mąż Julii Pitery, Paweł. Przypominam, że pozew opiewa na 500 tys. zadośćuczynienia!

 Jak ostatnio pisałem jest to kolejny i najgroźniejszy zamach na „Gazetę Polską”. Przegranie procesu i wypłacenie tak ogromnego odszkodowania oznacza koniec „Gazety Polskiej”.

Na ostatni proces, który odbył się w październiku, przyjechaliśmy w sile stu szabel, jak pamiętacie pani sędzia Agnieszka Wachowicz-Mazur chyba lekko się wystraszyła tak dużej ilości świadków i odroczyła proces do 7 stycznia tego roku. Pani sędzia jest w wieku w którym myśli się o dalszej karierze, pogrążenie Gazety Polskiej zapewne jej w tej karierze  pomoże. Takie czasy, że nagradza się najbardziej podłe postępowanie, że „salon” definiuje co jest prawdą, a co tą prawdą nie jest. Determinuje postępowanie „niezawisłych” sądów.

Gwiazdka nieaktywnaGwiazdka nieaktywnaGwiazdka nieaktywnaGwiazdka nieaktywnaGwiazdka nieaktywna
Naprawdę, po stokroć lepiej być felietonistą, niż politykiem. Lepiej, chociaż oczywiście – nieco trudniej. Felietonista, na przykład, nie może ukryć się za powagą urzędu, jak to robią politycy, bo żadnego urzędu nie sprawuje. Nie może też schronić się za murami racji stanu lub tajemnicy państwowej, za osłoną której politycy skrywają swoje łajdactwa. Wprawdzie politycy twierdzą, że felietoniści za nic nie odpowiadają, podczas gdy oni… i tak dalej, ale każde dziecko wie, że to oczywista blaga. Czy ktoś widział kiedyś polityka, który by za cokolwiek odpowiadał? Nikt nigdy takiego nie widział, no, może w z wyjątkiem starożytnego Rzymu, kiedy niefortunny cesarz tracił życie. Teraz jednak, gdy fundamentem III Rzeczypospolitej jest zasada, że „my nie ruszamy waszych, a wy nie ruszacie naszych”, o jakiejkolwiek odpowiedzialności polityków mówić niepodobna.

Weźmy na przykład rząd premiera Tuska, który w dwa lata powiększył dług publiczny o około 150 miliardów złotych. Zarząd każdej spółki prawa handlowego zostałby za coś takiego skazany na kryminał za przestępstwo na szkodę spółki, tymczasem premier Tusk chodzi sobie na wolności jakby nigdy nic, a nawet powiadają, że zamierza kandydować na prezydenta. Więc od razu widać, że politycy są absolutnie nieodpowiedzialni, podobnie jak wariaci, ale w odróżnieniu od wariatów, nikt nie ubiera ich w kaftany bezpieczeństwa, przez co wyrządza im szkodę, bo wskutek tego ze swego wariactwa wcale nie zdają sobie sprawy. Wreszcie – jak zauważył Murray Rothbard – każdy człowiek pragnący uzyskać dochód, musi wyświadczyć jakąś przysługę innemu człowiekowi; albo coś mu sprzedać, albo wyleczyć go z choroby lub uszyć ubranie – z wyjątkiem funkcjonariuszy publicznych, którzy żadnej przysługi nikomu nie wyświadczają, a swoje dochody zwyczajnie wymuszają siłą.

To był zresztą, nawiasem mówiąc, główny argument Rothbarda przeciwko teorii umowy społecznej, wymyślonej przez Jana Jakuba Rousseau; zlikwidujmy przymus płacenia podatków – szydził Rothbard – i zaraz się przekonamy, czy jest jakaś „umowa społeczna”, czy nie. Nikt, jak dotąd, nie zaryzykował tego eksperymentu, co umacnia nas w podejrzeniach, że ta cała teoria nie jest warta funta kłaków i tak naprawdę, to nikt w nią nie wierzy, a jeśli wszyscy o niej gadają, to tylko tak, żeby było ładniej. Tymczasem felietonista nikogo nie może zmusić, żeby akurat jego czytał, czy jego słuchał, więc jeśli ludzie go czytają, czy słuchają to tylko dlatego, że uważają, iż ma on im coś ciekawego do powiedzenia.

Ocena użytkowników: 5 / 5

Gwiazdka aktywnaGwiazdka aktywnaGwiazdka aktywnaGwiazdka aktywnaGwiazdka aktywna

Warunkiem takiego rozwiązania nie może być odgórne narzucenie przez otoczenie Oj. T. Rydzyka, nam swojego kandydata oraz ludzi do samorządu.
Rok 2010 może być przełomowym dla nas Polaków. Wybory prezydenckie oraz samorządowe mogą okazać się wielka niespodzianką. Wcale nie musi wygrać Tusk czy Kaczyński wyborów prezydenckich,  a PO czy PiS wyborów samorządowych. Wszystko zależy od naszego zorganizowania się. Dużo będzie zależeć jak zachowa się podczas kampanii wyborczej Ojciec Tadeusz Rydzyk, czy kolejny raz za namową swoich doradców, każe głosować w wyborach prezydenckich na ludzi, którzy byli już skompromitowani jak: Wałęsa, Krzaklewski, Kaczyński. Jeżeli opcja Polska zorganizuje się i wystawi swojego, w miarę już znanego kandydata na Urząd Prezydenta wraz z listą kandydatów w wyborach samorządowych, którzy jednocześnie będą promować takiego kandydata oraz gdyby Ojciec T. Rydzyk poparł taką osobę i takich kandydatów w wyborach to może być wielka sensacja w wyborach jesiennych.

Warunkiem takiego rozwiązania nie może być odgórne narzucenie  przez otoczenie Oj. T. Rydzyka, nam swojego kandydata oraz ludzi do samorządu. Oczywiście, że dobierać trzeba według wcześniej opracowanego klucza, co nie wyklucza pominięcia kandydatów z otoczenia Radia Maryja. Wielką przysługę zrobiłby Oj. Rydzyk, gdyby w tych wyborach, otworzył się na środowiska narodowe, dopuszczając ich do swoich mediów. Obecnie media te, zdominowane są przez PiS czyli środowisko internacjonalistyczne, bardzo niebezpieczne dla przyszłości Polski o czym Polacy już się przekonali, gdy to środowisko poparło wejście Polski do UE oraz oddało wyższość prawa europejskiego nad polskim zgadzając się na tzw. Konstytucje Unii Europejskiej.

Gwiazdka nieaktywnaGwiazdka nieaktywnaGwiazdka nieaktywnaGwiazdka nieaktywnaGwiazdka nieaktywna
Przypominamy
Nasz Dziennik, 2009-05-24
Ks. prof. Czesław S. Bartnik

Obecna sytuacja Polski - obawiamy się - jest dosyć podobna do sytuacji Królestwa Judy z czasów króla Jojakima (609-598 przed n. Chr.), który najpierw był narzucony przez egipskiego faraona Neko, a potem stał się wasalem Babilonii i prowadził kraj do ruiny gospodarczej, moralnej i religijnej, a w końcu doszło do pierwszej deportacji Żydów w niewolę babilońską. Prorok Jeremiasz przestrzegał króla, że królestwo czeka gwałt i ruina. Tak i Polska przechodzi dziś od wasalstwa sowieckiego do wasalstwa eurogermańskiego, a wewnątrz rozciągają się różne ruiny życia, zwłaszcza społeczno-politycznego i duchowego.

Jeszcze raz o sytuacji społeczno-politycznej
Dla myślącego i szlachetnego obywatela nad Polską unoszą się jakieś opary na obszarach życia politycznego, społecznego i duchowego: niepewność, tymczasowość, fałsze komunikacji społecznej, zakłamanie, walki o bogactwo lub przeżycie, brak przejrzystości, godności, idealizmu i światła. Przy bliższym przyjrzeniu się wyłaniają się ciągle te same ogromne problemy, które wystąpiły po roku 1989. Zamiast uspokojenia i rozjaśnień mamy ciągle mętność, zwłaszcza ideową i moralną. Trudno wszystkie te problemy omawiać w całości i od nowa, ale niektórych znowu pominąć nie można.

Gwiazdka nieaktywnaGwiazdka nieaktywnaGwiazdka nieaktywnaGwiazdka nieaktywnaGwiazdka nieaktywna
JM Rektor Uniwersytetu Wrocławskiego                              JE Prezydent m. Wrocławia
Prof. dr hab. Marek Bojarski                                                   Dr Rafał Dutkiewicz

                  List otwarty

W święto Uniwersytetu Wrocławskiego, dnia 16 listopada 2009 roku, zostały wręczone nagrody im. Księżnej Jadwigi Śląskiej, której fundatorami są prezydent Wrocławia oraz rektor Uniwersytetu Wrocławskiego. Jednym z laureatów nagrody został min. Władysław Bartoszewski. Jak podały media nagrodzono go za „wkład w pojednanie niemiecko-polskie”. W związku w powyższym, w imieniu własnym, ale też znacznej części polskiej opinii publicznej, zwracam się do Panów jako fundatorów nagrody o wyjaśnienie nurtujących nas kwestii:

1. Jak wiadomo laureat Władysław Bartoszewski dwukrotnie pełnił funkcję ministra spraw zagranicznych Rzeczypospolitej Polskiej, a obecnie od dłuższego czasu pełni funkcję Pełnomocnika Rządu ds. Dialogu Międzynarodowego. W trakcie swego urzędowania nigdy nie podjął próby uregulowania kwestii, która była  i – niestety- jest nadal jedną z podstawowych w stosunkach polsko-niemieckich, a mianowicie wypłaty Polsce przez stronę niemiecką należnych jej odszkodowań wojennych z tytułu strat spowodowanych przez Niemcy w czasie II wojny światowej w naszym majątku narodowym. Jak wiadomo ogół strat wojennych Polski obliczono w 1947 roku na kwotę 49,2 mld dolarów USA, według wartości dolara z 1938 roku. Oblicza się, że według dzisiejszej wartości dolara kwota należnych nam odszkodowań wynosi ok. 700 mld dolarów.