Gwiazdka nieaktywnaGwiazdka nieaktywnaGwiazdka nieaktywnaGwiazdka nieaktywnaGwiazdka nieaktywna
W 28. rocznicę wprowadzenia stanu wojennego około 200 przeciwników gen. Wojciecha Jaruzelskiego manifestowało w nocy z soboty na niedzielę przed jego domem. Demonstranci ułożyli ze zniczy krzyż a o północy odczytali listę ofiar stanu wojennego.
Pod dom generała przyszło również ok. 40 jego zwolenników. Obie manifestacje zakończyły się około godz. 1 w nocy. Przeciwnicy odpowiedzialnego za wprowadzenie stanu wojennego w Polsce odśpiewali hymn i "Rotę", skandowali także hasła: "Jaruzelski do więzienia", "Precz z komuną". Manifestanci trzymali transparenty z napisami: "Czekamy na sprawiedliwość", "Kto strzela do robotników jest zbrodniarzem", "Ukarać czerwonych zbrodniarzy".
- Będziemy tu co roku do momentu, aż zbrodnie stanu wojennego zostaną rozliczone, liczymy na to, że w 2010 roku Sąd Okręgowy w Warszawie wyda skazujący wyrok na generałów Jaruzelskiego i Kiszczaka - powiedział Jarosław Krajewski z Forum Młodych PiS. Demonstracja jest wyrazem pamięci o poległych podczas stanu wojennego.

Gwiazdka nieaktywnaGwiazdka nieaktywnaGwiazdka nieaktywnaGwiazdka nieaktywnaGwiazdka nieaktywna
Napisał(a) ND/AJa   
W 2009 r. nastąpił w Polsce gwałtowny, bo 50 procentowy wzrost upadłości przedsiębiorstw. Nie wiadomo czy powodem tej sytuacji jest kryzys, czy może opcje walutowe, informuje Nasz Dziennik.
W Wielkopolsce, znanej z gospodarności, upadło w tym roku aż o 250 proc. więcej firm niż przed rokiem, w województwie podkarpackim - o 243 proc., w łódzkim - o 180 proc., małopolskim - o 157 procent. Jedynie w z województwie śląskim, upadło "tylko" 14 proc. więcej firm niż przed rokiem. Również w mazowieckiem i lubelskiem, wzrost ten nie jest tak dramatyczny, bo wynosi 20 i 26 procent.

Najprawdopodobniej jest to w znacznej mierze wynik kredytów opcyjnych kupowanych na masową skalę przez eksportujące firmy w przedkryzysowym okresie 2008 r, kiedy to Goldman Sachs ogłosił dalszy wzrost kursu złotego. Miały one stanowić zabezpieczenie "ekporterów" przed stratami ze tego powodu. Jednak po silnej deprecjacji złotego, a być może celowej grze na podbicie i gwałtowny spadek jego wartości, okazały się sposobem na wydrenowanie gotówki z przedsiębiorstw do zachodnich banków. To w praktyce oznacza nie tylko upadłość tych przedsiębiorstw, ale także gigantyczny, bo ponad 50 miliardowy, odpływ gotówki z naszego budżetu.

Gwiazdka nieaktywnaGwiazdka nieaktywnaGwiazdka nieaktywnaGwiazdka nieaktywnaGwiazdka nieaktywna

Generał Jaruzelski bardzo się zdenerwował rozgłosem, jaki towarzyszy notatce Wiktora Anoszkina, adiutanta marszałka Wiktora Kulikowa, w 1981 roku dowódcy wojsk Układu Warszawskiego, którą dr Antoni Dudek opublikował w całości w najnowszym Biuletynie IPN. Dotyczy ona rozmowy, jaka generał Jaruzelski odbył z marszałkiem Kulikowem 9 grudnia 1981 roku. Według notatki, generał Jaruzelski w pewnym momencie powiedział: „Jeśli robotnicy wyjdą z zakładów pracy i zaczną dewastować komitety partyjne (...) to wy będziecie musieli nam pomóc. Sami nie damy rady.” Tę konieczność zilustrował Kulikowowi przykładem Katowic, które liczą około 4 mln mieszkańców, a wojska właściwie tam nie ma, zatem, w razie czego tylko pomoc sowiecka, albo w ogóle – wojsk Układu – pozwoli opanować sytuację.

Nietrudno się dziwić irytacji generała. Co tylko mógł, to już sobie załatwił. 12 października 1996 roku Sejm umorzył postępowanie w sprawie postawienia generała Jaruzelskiego przed Trybunałem Stanu za wprowadzenie stanu wojennego. Trybunał Stanu nic by mu oczywiście złego nie zrobił, ale samo postawienie go przed nim było ryzykowne. Wydawało się zatem, że jest już bezpiecznie i że generała, zgodnie zresztą z jego życzeniem, będzie sądziła wyłącznie Historia. Historia bowiem, w odróżnieniu od innych sądów, nikogo nie pakuje do kryminału.

Gwiazdka nieaktywnaGwiazdka nieaktywnaGwiazdka nieaktywnaGwiazdka nieaktywnaGwiazdka nieaktywna

Mija równo 20 lat od czasu, gdy z okazji kolejnej rocznicy wprowadzenia stanu wojennego przeprowadza się w mediach rytualne sądzenie generałów. Dociekliwi i nieustępliwi dziennikarze przypominają sobie, że żyje jeszcze gen. Jaruzelski, że żyje gen. Kiszczak, że żyją też i inni równie długowieczni byli właściciele PRL i że trzeba by ich osądzić za całokształt ich działalności, a osobliwie – bo to przecież właśnie rocznica – za wprowadzenie stanu wojennego. Jakoś tak się dobrze składa, że akurat Instytut Pamięci Narodowej wyśledził, dzięki upartym i trudnym badaniom historyków i śledczych to, co w Polsce od zawsze wiedziało każde dziecko: że generał Jaruzelski działał we współpracy z Moskwą i że w ramach tej sojuszniczej współpracy domagał się pomocy Kremla w kłopotach.

Jest to doprawdy rewelacja niesłychana i gdyby nie dokumenty, do jakich po 20 latach dokopali się wreszcie nasi historycy i dokumentaliści, nigdy byśmy na to nie wpadli i zamiast słów potępienia dla zdrajców Ojczyzny budowalibyśmy im pomniki za chlubne zastosowanie zasady mniejszego zła!

Gwiazdka nieaktywnaGwiazdka nieaktywnaGwiazdka nieaktywnaGwiazdka nieaktywnaGwiazdka nieaktywna
ABW zatrzymała kilku urzędników z Ministerstwa Gospodarki, Ministerstwa Rolnictwa i Agencji Restrukturyzacji i Modernizacji Rolnictwa, czyli instytucji, które w ramach koalicji rządowej wzięła we władanie „przystawka” w postaci PSL. Rzecz jasna chodzi o korupcję. Taki jest wynik działalności grup hakowych z ABW, które jeszcze na początku kadencji tego rządu wypuszczono na koalicjantów z PSL. Partia miłości we właściwy sobie sposób musi zdyscyplinować koalicjantów, wszak wybory już w przyszłym roku.

Tak na marginesie, to Tusk użył tej samej technologii zjadania „przystawki” jak Kaczyński. Afera w ministerstwie rolnictwa i pokazówka w mediach. Donek i Jarek są po tych samych pieniądzach. Zawsze to powtarzałem i powtarzać będę. Jeżeli już jesteśmy przy Jarku Kaczyńskim. IPN znowu dał czadu i obwieścił wszem i wobec, że Aleksander Kwaśniewski donosił na samego siebie i rzekomo miał być zarejestrowany jako TW „Alek”. Kaczyński chwali się, że lubi i zna historię. Powinien więc wiedzieć, że w każdej rewolucji po żyrondystach przychodzą jakobini i w IPN znajdą się szpenie, którzy na zlecenie polityczne wezmą się za patroszenie jego przeszłości. Żeby wówczas nie okazało się, że jego ukochany kot, to TW „Alik”, bo będziemy mieli kolejny styropianowy dramat jak u Wildsteina na którego Maleszka donosił.