Gwiazdka nieaktywnaGwiazdka nieaktywnaGwiazdka nieaktywnaGwiazdka nieaktywnaGwiazdka nieaktywna
Najczęściej cytuje się proroctwa wieszczące zagładę. Jednak są też przepowiednie wróżące Polsce i Polakom świetlaną przyszłość. Proroctwo św. Malachiasza z 1128 r. podaje: "Polska powstając majestatycznie jak feniks z popiołu, mężnie zrzuci pęta niewoli i stanie się jednym z mocarstw w Europie". Perran, prorok z Francji, uzupełnił tę przepowiednię słowami: "Polska jest narodem wybranym na kapłaństwo świata. Jest kolebką, w której urodzi się nowy Mesjasz". Także Przepowiednia Fatimska, przekazana Siostrze Łucji w 1917 r., poświęca nieco uwagi naszemu krajowi. "Naród polski przejdzie drogę odrodzenia. Po raz pierwszy odczyta i zrealizuje prawdziwe cele ludzkości. Od niego zależeć będzie przyszłość Europy" - mówi to proroctwo. "W Polsce rozpocznie się odrodzenie świata przez ustrój, który wytworzy nowe prawa". Ogłoszona w 1948 r. przepowiednia słynnej austriackiej stygmatyczki, Teresy Neuman, to wizja świetlanej przyszłości naszego kraju. Według niej, "w języku polskim będą głoszone najmądrzejsze prawa i najsprawiedliwsze ustawy". Wśród proroctw dobrych dla Polski nie brakuje słów narodowych wieszczów. Juliusz Słowacki zapewniał, że "Polska jak feniks z popiołów powstanie i całej Europy ozdobą się stanie". Adam Mickiewicz w "Księgach Narodu i Pielgrzymstwa Polskiego" też wróżył krajowi dobrą przyszłość: "Zaprawdę powiadam wam: nie badajcie jaki będzie rząd w Polsce, dosyć wam wiedzieć, iż będzie lepszy niż wszystkie, o których wiecie, ani pytajcie o jej granice, bo większe będą niż kiedykolwiek". Optymistyczne są także słowa Maryi w przepowiedni licheńskiej, przekazanej Mikołajowi Sikatce w 1850 r. "Ku zdumieniu wszystkich narodów świata - z Polski wyjdzie nadzieja udręczonej ludzkości.

Gwiazdka nieaktywnaGwiazdka nieaktywnaGwiazdka nieaktywnaGwiazdka nieaktywnaGwiazdka nieaktywna

Wydatki publiczne w 2009 r.

W 2008 r. wydatki publiczne wynosiły 544 mld zł, podczas gdy w 2009 r. wynoszą 597,3 mld zł. Oznacza to zwiększenie wydatków publicznych o 53,3 mld zł, czyli o 9,8 proc.

W 2009 r. sektor publiczny wydaje:

18 940 zł na sekundę (w 2008 r. – 17 203 zł),

1 136 400 zł na minutę (w 2008 r. – 1 032 180 zł),

68 184 000 zł na godzinę (w 2008 r. – 61 930 800 zł),

1 636 416 000 zł dziennie (w 2008 r. – 1 486 339 200 zł).

Oznacza to, że przeciętny Polak, włączając w to niemowlaków, bezrobotnych i emerytów, płaci rocznie podatki i różnego typu składki w wysokości ponad 15,6 tys. zł (w 2008 r. – 14,6 tys. zł) rocznie, czyli ponad 1300 zł (w 2008 r. – ponad 1200 zł) miesięcznie.

Ocena użytkowników: 5 / 5

Gwiazdka aktywnaGwiazdka aktywnaGwiazdka aktywnaGwiazdka aktywnaGwiazdka aktywna
Nikogo chyba nie trzeba przekonywać o potrzebie uchwalenia nowej Konstytucji. Nikogo też zapewne nie trzeba przekonywać, że treść nowej ustawy zasadniczej powinna wychodzić naprzeciw społecznym oczekiwaniom zmiany ustroju społeczno-gospodarczego i takiego ukształtowania ustroju politycznego, który -- gwarantując obywatelom jak najszerszy zakres wolności -- zapewniłby zarazem sprawne funkcjonowanie organizmu państwowego. Niniejszy projekt tym oczekiwaniom wychodzi naprzeciw.

Rozwiązania w nim zawarte przesądzają o całkowitej i głębokiej zmianie ustroju państwa, poprzez konsekwentne przeprowadzenie zasady rozdziału władz oraz wzmocnienie władzy wykonawczej przy jednoczesnym egzekwowaniu jednoosobowej odpowiedzialności. Projekt niniejszy nawiązuje do staropolskiej tradycji politycznej, eliminując te elementy, które w przeszłości doprowadziły do anarchii i bezsiły państwa. Wyzwania, przed jakimi Polska stoi dzisiaj i przed jakimi będzie niejednokrotnie stawała w przyszłości, wymagają szczególnej dbałości o takie ukształtowanie procesu podejmowania decyzji, by władze państwowe w żadnej sytuacji nie popadły w stan paraliżu.

Z drugiej strony, obywatele już na podstawie ustawy zasadniczej powinni mieć rozeznanie nie tylko co do granic sfery, którą mogą swobodnie kształtować przez własne działania, ale i co do sposobu reagowania władzy państwowej w przypadku prób naruszenia ich swobód przez kogokolwiek. Temu celowi służy wyeksponowanie na pierwszym miejscu zasad kardynalnych oraz przyjęcie rozwiązań gwarantujących niezależność i szerokie kompetencje władzy sądowniczej.

Gwiazdka nieaktywnaGwiazdka nieaktywnaGwiazdka nieaktywnaGwiazdka nieaktywnaGwiazdka nieaktywna
Myśląc o polityce zagranicznej, należy na nią patrzeć z punktu widzenia korzyści dla kraju wynikających ze współpracy gospodarczej. Należy pamiętać, że znaczenie polityczne najczęściej wynika bezpośrednio ze znaczenia gospodarczego danego kraju.

W związku z tym należy rozwijać wszelką międzynarodową współpracę gospodarczą, w tym przede wszystkim handel międzynarodowy i wzajemne inwestycje. Biorąc pod uwagę fakt, że żaden kraj nie jest samowystarczalny, należy robić wszystko, by umożliwić wolny przepływ towarów, usług i kapitałów ponad granicami, bo taka sytuacja jest zawsze korzystna dla obu stron transakcji. Należy do tego dążyć nawet wtedy, gdy drugie państwo nie jest zainteresowane obniżaniem barier celnych. Zgodnie z konsekwencjami zasady korzyści komparatywnych i zasady międzynarodowego podziału pracy także jednostronna likwidacja czy obniżanie barier celnych jest korzystne dla kraju, który to robi. Pamiętajmy, że w związku z łatwością przerzucalności podatków cło importowe nie jest płacone ani przez importera, ani przez producenta zagranicznego, ale przez krajowego konsumenta. Cło importowe to po prostu kolejny podatek nałożony na mieszkańców państwa, którzy rzekomo mają być właśnie tymi cłami chronieni.

Gwiazdka nieaktywnaGwiazdka nieaktywnaGwiazdka nieaktywnaGwiazdka nieaktywnaGwiazdka nieaktywna
To znane autorytety kazały młodym ludziom “zabrać babci dowód”. Dzisiaj w efekcie zabrali jej również emeryturę. Zamiast przepraszać za ten dowód, niech teraz łożą na obiad dla staruszki. Taka jest cena zabawy w głosowanie.

Starsi czytelnicy pewnie pamiętają stary szmonces z Dziewońskim i Kobuszewskim o pożyczaniu pieniędzy. Anglia pożyczyła Ameryce, Ameryka Francji, Francja Niemcom, a Niemcy Anglii. Póki ktoś z tego łańcuszka nie odda długu, nikt nie będzie miał pieniędzy. W szmoncesie nie uwzględniono dosyć znanego faktu, że kolejni pożyczający robią to na coraz gorszych warunkach. Nikt więc nie ma pieniędzy, ale wartość długów gwałtownie rośnie.

Pewną twórczą emanacją tej operacji finansowej, zdecydowanie mniej zabawną, jest polityka budżetowa rządu. Rząd na razie wiele nie pożyczył. Chwalił się do niedawna całkiem niskim deficytem, a jednocześnie sporo wydawał. Kto więc dał na to pieniądze? Otóż zamiast emitować tanie obligacje, rząd przesunął ciężar pożyczania na ZUS. Ten dostał mało pieniędzy z budżetu, musi więc dużo pożyczyć, i o wiele drożej niż rząd, w bankach. Ale i banki coraz mniej chętnie będą go kredytować. ZUS w rezultacie zaciągnie dług u emerytów i rencistów, płacąc im z opóźnieniem. Emeryci, tacy, którzy jeszcze dadzą radę pożyczą od banków. Pozostali zaczną kupować na krechę. Sklepy zadłużą się u dostawców, a ci pewnie też zadłużą się w bankach. Problem w tym, że emeryci, którzy pożyczą na procent, zapłacą dwa razy tyle co państwo. Ale stanie się to pewnie już pod zupełnie innymi rządami. Budżet ciągle będzie “jak ta lala”.