Gwiazdka nieaktywnaGwiazdka nieaktywnaGwiazdka nieaktywnaGwiazdka nieaktywnaGwiazdka nieaktywna

Najnowsze zagranie Tuska - projekt walki z hazardem, to klasyczna ucieczka do przodu albo obrona przez atak, czyli próba zagospodarowania klęski i przekucia jej w sukces. Tusk zasłania się troską o uzależnioną od hazardu młodzież tak jak Kwaśniewska czy Owsiak zasłaniają się troską o chore dzieci. Nie wypada grymasić, bo to działa na szkodę poszkodowanych. Jak krucjata Tuska ma się jednak, do oceny przez niego działalności własnych ministrów? Zdymisjonował ich przecież twierdząc, że ma do nich pełne zaufanie. To zupełnie nielogiczne.
Jeżeli Tusk jest dobrym carem i nie wiedział o poczynaniach swoich złych czynowników, a dowiedział się dzięki Mariuszowi Kamińskiemu, to jemu- jak w bajkach- powinien okazać wdzięczność a ich ściąć (czytaj wykreślić z kalendarzyka). Tymczasem Kamiński wędruje na zieloną trawkę, a pretorianie Tuska za karę otrzymują zaszczytne funkcje w klubie parlamentarnym. Wynika stąd, że wersja „dobry car i źli czynownicy” odpada. Poza tym gdyby Tusk naprawdę nie wiedział, co dzieje się za jego plecami oznaczałoby, że jest on carem bezgranicznie głupim i całkowicie wyalienowanym od społeczeństwa, co rokuje jeszcze gorzej.
Jeżeli jednak Tusk wiedział i nie reagował to czy możemy teraz mieć zaufanie do tego nagłego przypływu troski o uzależnionych obywateli i młodzież? I czy premier nie powinien być traktowany jako współwinny?
Najprostsze wyjaśnienie, to takie, że Tusk doskonale wiedział, co wyrabiają jego urzędnicy, ale udawał, że nie wie i nie chciał się dowiedzieć. Kamiński, poległ jak każdy posłaniec przynoszący złe wieści, a dymisje są zwykłym zabiegiem maskującym.

Gwiazdka nieaktywnaGwiazdka nieaktywnaGwiazdka nieaktywnaGwiazdka nieaktywnaGwiazdka nieaktywna
Minister Finansów J. Vincent "bez pesel" Rostowski "pomylił się" leciutko w obliczeniach przyszłorocznego budżetu:
źródło tutaj: http://www.rp.pl/artykul/383267_Dlug_publiczny_jak_lawina.html
Zapowiada się ciekawie, zwłaszcza możliwość że nie będzie pieniędzy na realizację zobowiązań NFZ i ZUS.
Przekładając to z "urzędniczego" na polski można powiedzieć, że ludzie będą umierać w szpitalach na błache choroby z powodu braku pieniędzy na opłacenie rzeczy elementarnych, natomiast w domach i na ulicach wzrośnie liczba zgonów osób starszych (emerytów i rencistów), którzy to ludzie będą umierali z głodu, wychłodzenia (nie koniecznie w czasie srogiej zimy) i niedożywienia.
Istnieje realne zagrożenie, że deficyt sięgnie progu konstytucyjnego.
Jednocześnie w USA grozi kolejne tąpnięcie na rynkach.
Źródło tutaj: http://www.forbes.pl/forbes/2009/10/22/032_20_pytan_petera.html
Peter Schiff to jest niestety ten sam facet, który przewidział ostatnie zawirowania na rynkach finansowych.
A u nas co więksi "mundrole" mówią od jakiegoś czasu, że ten kryzys co go nie było, nie ma i nie będzie to się już dawno skończył. Niestety wszelkie znaki na niebie i ziemi wskazują, że tak na serio to ten kryzys się jeszcze na dobre nie zaczął.

Ocena użytkowników: 5 / 5

Gwiazdka aktywnaGwiazdka aktywnaGwiazdka aktywnaGwiazdka aktywnaGwiazdka aktywna

Stoczniowcy zajmujcie stocznie to jest dorobek Polski Nas a nie Rzadu Tuska.to swoje to nasze!
PolishAmericanDC zajac Polskie przez Pracownikow.
kazdy bedzie mial jeden vote. Taka sama placa dla wszystkich.
Stoczniowcy na co czekacie?  do dziela!
( pisownia w orginale przyp. red WSP)

Zadłużenie zagraniczne do spłaty w tym roku wynosi 63,9 mld euro
Zadłużenie zagr. ogółem Polski wzrosło w II kw. do 176,563 mld euro - NBP 14:18 30.09.2009
30.6.Warszawa (PAP) - Zadłużenie zagraniczne Polski ogółem wzrosło w II kwartale 2009 roku do 176.53 mln euro ze 169.827 mln euro w I kwartale 2009 roku - podał NBP.

Z tego zadłużenie długoterminowe wzrosło do 129.573 mln euro ze 125.059 mln euro w II kwartale, a zadłużenie krótkoterminowe do 46.990 mln euro z 44.78 mln euro.
Zadłużenie przedsiębiorstw wzrosło do 80.510 mln euro w II kwartale z 78.515 mln euro w I kwartale 2009 roku.
Zadłużenie sektora bankowego wzrosło z 42.135 mln euro z 41.761 mln euro.
Zadłużenie rządu i samorządu wzrosło do 51.612 mln euro z 47.840 mln euro (PAP)

Warszawa, 29.06.2007 (ISB) - Zadłużenie zagraniczne Polski ogółem wzrosło do 131,70 mld euro na koniec I kw. 2007 roku z 127,71 mld euro na koniec IV kw. 2006 roku, podał Narodowy Bank Polski w komunikacie w piątek.
W I kw. 2006 roku zadłużenia zagraniczne wynosiło 115,0 mld euro.
Zadłużenie zagraniczne sektora rządowego i samorządowego wzrosło w I kwartale 2007 roku do 53,5 mld euro z 51,62 mld euro w IV kwartale 2006 roku i wobec 52,15 mld euro rok wcześniej.
W tym samym czasie zadłużenie zagraniczne sektora bankowego wzrosło do 17,95 mld euro z 17,67 mld euro na koniec grudnia 2006 i wobec 12,747 mld euro rok wcześniej. (ISB)

Ocena użytkowników: 5 / 5

Gwiazdka aktywnaGwiazdka aktywnaGwiazdka aktywnaGwiazdka aktywnaGwiazdka aktywna

Rząd chce zrezygnować z dopłat do kredytów mieszkaniowych w programie "Rodzina na swoim". Za to zamierza zachęcić deweloperów do budowy mieszkań na wynajem. Lokatorzy będą mogli je wykupić w ciągu dziesięciu lat - dowiedziała się "Gazeta".
Ministerstwo Infrastruktury już pracuje nad nowym programem, który miałby zacząć obowiązywać mniej więcej za rok. Idea jest taka: państwo poręczy kredyty na budowę mieszkań m.in. Towarzystwom Budownictwa Społecznego (TBS-y), spółdzielniom, a nawet firmom deweloperskim. Będzie jednak kilka wymogów, np. cena mieszkań nie mogłaby przekroczyć określonego pułapu.
Lokator takiego mieszkania musiałby przy podpisywaniu umowy przedwstępnej wpłacić co najmniej 30 proc. ceny. Ale w formie zaliczki, a nie zadatku. Różnica jest taka, że zadatek przepada w razie rezygnacji z mieszkania, natomiast zwaloryzowana zaliczka jest zwracana. Resztę najemca spłacałby przez dziesięć lat w czynszu. Mógłby też - w razie przypływu gotówki - jednorazową wpłatą stać się właścicielem mieszkania.

Gwiazdka nieaktywnaGwiazdka nieaktywnaGwiazdka nieaktywnaGwiazdka nieaktywnaGwiazdka nieaktywna
Każda epoka ma swój ideał. Swój ideał ma też każde środowisko. Właśnie wspólnota ideałów jest spoiwem środowisk, nawet jeśli ideałem jest, dajmy na to, róbmy sobie na rękę, albo – powiedzmy – wypić i zakąsić i grunt, żeby zdrowie było. Ideały bowiem wcale nie muszą być wzniosłe, przeciwnie – im podlejszy ideał (podlejszy ideał – czy to nie piękne?), tym większe ma powodzenie. Czyż trzeba lepszego dowodu, niż utrzymująca się na niezmiennie wysokim poziomie popularność Platformy Obywatelskiej i rządu pana premiera Tuska? Inna rzecz, że nie jest pewne, czy przyczyną tej popularności nie jest z jednej strony sytuacja, że na bezrybiu i rak ryba, a w kraju ślepców jednooki jest królem, a z drugiej zdominowanie naszego społeczeństwa przez rzesze półinteligentów, którzy są na tyle inteligentni i spostrzegawczy, by zauważyć, iż są zaledwie półinteligentami i główną ich troską jest ukrycie tej wstydliwej okoliczności. Najbezpieczniejszym sposobem jest śpiewanie w chórze i dlatego lewica polityczna z reguły jest lepiej zorganizowana, niż prawica. Ale lewica nie jest jeszcze ideałem. Ideałem są tajniacy ze swoimi konfidentami. Skompletowane w ten sposób chóry mogłyby konkurować nawet z anielskimi – oczywiście tylko pod względem zdyscyplinowania i koordynacji, bo przecież nie repertuaru.

W ten sposób dochodzimy do personifikacji ideału, bo - jak zauważył jeden z bohaterów poematu „Towarzysz Szmaciak”, niejaki Rurka – „poezji nikt nie zji”, a ideał w postaci czystej, niechby nawet najbardziej plugawy, jest jednak rodzajem poezji. No dobrze, ale w kim zazwyczaj personifikują się ideały? Wydaje się, że ideały personifikują się w szlachcie. Na przykład z połączenia ideału barbarzyństwa, jakim – co tu ukrywać – w tzw. „wiekach ciemnych”, a i później też, charakteryzowali się mieszkańcy Europy z ideałem chrześcijańskim, wykształcił się etos rycerski, czyli owszem - kult siły – ale w służbie słabości. Obowiązkiem rycerza bowiem była obrona wdów i sierot, a więc osób w ówczesnym społeczeństwie najsłabszych, bo pozbawionych silnego oparcia w rodzinie. Jak tam bywało w konkretnych przypadkach, to inna sprawa, bo przecież wśród rycerstwa byli też rycerze-rabusie, ale nawet ich istnienie ideału jako takiego nie podważało, bo świadczyło tylko, że raubritter sprzeniewierzył się swemu rycerskiemu ślubowaniu, jakie składał podczas obrzędu pasowania, podobnie jak pan prezydent Lech Kaczyński – prezydenckiej przysiędze.