Państwo
- Szczegóły
- Kategoria: Państwo
- Odsłony: 2486
Najmilsi w Chrystusie!
Dobrotliwa Opatrzność Boża przywróciła nam niepodległość, kiedy się w świecie coraz groźniej uwydatniać zaczynał kryzys Państwa. Ludzkość patrzy na szlachetne, a nawet genialne inicjatywy w polityce wewnętrznej i międzynarodowej. Mężowie stanu poszczycić się mogą powodzeniem w niejednej arcytrudnej sprawie. Są przykłady polityki dostojnej, oryginalnej, górnie pojmowanej. A mimo to szerzy się wrażenie, że pogłębia się przesilenie samej instytucji Państwa.
Co skompromitowało w różnych krajach państwowość? Co ją do nieładu doprowadza? Czy tylko przypadkowe błędy, grzechy i niepowodzenia rządów? Czy nie raczej stosowanie fałszywych filozofii państwowych? Czy nie uporne realizowanie doktryn politycznych, niezgodnych z istotą Państwa i z naturą ludzką? Czy nie uleganie ruchom ideowym, które od rewolucji francuskiej heretyzowały w Europie, usuwając prawo moralne z życia publicznego, siejąc anarchię i rozkładając Państwo?
W wichrzastą godzinę dziejową odbudowujemy na praojcowskich sadybach niepodległe władztwo. Naród niczego odradzającej się Polsce nie oszczędził. Wiekami mierzy rytm życia, które z gorących serc przelewa w nowy ustrój ojczyzny. Nieśmiertelność chciałby tchnąć w organizm Państwa.
Ale czy ma jasną świadomość i zdrową psyche państwową? Czy posiada pełną naukę i prawdę o Państwie? Czy wyraźnie rozeznaje moralne zagadnienie życia państwowego? Czy kieruje się etycznymi zasadami zbiorowego bytu? Czy ma sumienie państwowe? Czy sięga do wiecznych źródeł mocy i postępu? Jakie ideały publiczne przyświecają mu w tej dziejowej chwili?
Niechże od kolebki państwowości polskiej, od grobu św. Wojciecha i mogił prymasowskich, idzie w naród wskazanie, jaką treść duchową i jaką moralną prawdę wlać należy w polskie Państwo i jego politykę. Nie podaję programów politycznych, bo to nie zadanie Kościoła. Nie piszę rozprawy, bo nie od tego jest list pasterski. Z chrześcijańskiej nauki o Państwie rzucam szkicowo pęk zasad i myśli. Niech one wskażą zasadniczy kierunek, w którym dziś i w przyszłości płynąć powinna nawa Państwa polskiego - ku swym wielkim i świętym przeznaczeniom.
Zrodził się ten list ze świadomości obowiązku pasterskiego, a kierowały mną przy pisaniu wiara w Państwo polskie i ukochanie narodu. Zupełnie obca jest mi myśl krytykowania kogokolwiek. Niechże więc ten głos prymasowski wszystkich skupi przy chrześcijańskim poglądzie na Państwo do sumiennej służby ojczystej. Niech go nikt nie nadużywa do szerzenia nieporozumień i sporów, a kapłanów, pisarzy i mężów wiedzy niech do tego pobudzi, by jak najwięcej światła wnosili w dziedzinę etyki państwowej. Wszak ona tak bardzo wymaga wszechstronnego opracowania i spopularyzowania.
I. POCHODZENIE PAŃSTWA I WŁADZY PAŃSTWOWEJ
Państwo wywodzi się z natury ludzkiej, w której tkwi wrodzona skłonność do łączenia się w większe zespoły dla celów bezpieczeństwa i porządku publicznego, dla postępu i rozwoju. Będąc potrzebą natury ludzkiej, Państwo jest nakazem owego odwiecznego zakonu moralnego, który Stwórca wyrył w sercu człowieka, a który nazywamy prawem przyrodzonym. "A ponieważ żadne społeczeństwo nie może istnieć, jeżeli ktoś nad wszystkimi władzy nie sprawuje, któraby skutecznie pobudzała jednostki do wspólnych celów, jest rzeczą oczywistą, że zespołom ludzkim jest koniecznie potrzebna naczelna władza, wypływająca z tego samego zakonu bożego, z którego społeczność pochodzi".1
Zatem i Państwo i władza jego wywodzą się nie z jakiegoś przygodnego wydarzenia dziejowego ani z dobrowolnej umowy ludzkiej, lecz z prawa przyrodzonego. To prawo nie określa wprawdzie ani ustroju Państwa, ani sposobu przekazywania władzy państwowej, a tym mniej osobę piastuna władzy, ale wprowadzając do społeczności państwowej władzę naczelną, jako konieczność natury, opromienia tę władzę majestatem Stwórcy, który jest zakonu przyrodzonego dawcą. W tym znaczeniu Kościół uczy, że Państwo i władza od Boga pochodzą. Tak też rozumiemy te miejsca Pisma świętego, które mówią o boskim pochodzeniu władzy. Przytaczam tylko owo dosadne twierdzenie św. Pawła; "nie masz zwierzchności, jeno od Boga, a które są, od Boga są postanowione".2
"Nauce katolickiej nie sprzeciwia się, że w pewnych wypadkach lud obiera tych, którzy mają stanąć na czele Państwa. W tych razach bowiem Bóg nie wyznacza ani formy ani piastuna władzy bezpośrednio, jak wyznaczył Mojżesza i Dawida, lecz pośrednio przez lud. Taki wybór nie nadaje władzy, lecz wskazuje jedynie tego, który ma ją wykonywać. Każda władza zaś jest od Boga".3 Tak pojmować należy te zwroty w nowoczesnych konstytucjach demokratycznych, które mówią o narodzie, jako o źródle władzy państwowej.
- Szczegóły
- Kategoria: Państwo
- Odsłony: 2587
Matury w liceach rozpoczęły się 4 maja egzaminem z języka polskiego. Jak się wydaje, głównym zmartwieniem zdających była obawa nie tyle o to, czy potrafią napisać na zadany temat, tylko – czy napiszą zgodnie z tak zwanym „kluczem”. Ten „klucz” – to zestaw zbitek pojęciowych, które z jakichś powodów upodobali sobie naukowcy zasiadający w Centralnej Komisji Egzaminacyjnej, jaka została ustanowiona na skutek reformy edukacji, przeprowadzonej w roku 1999 przez rząd charyzmatycznego premiera Jerzego Buzka.
Jak pamiętamy, charyzmatyczny premier Buzek, przy pomocy Akcji Wyborczej Solidarność i Unii Wolności, przeprowadził cztery wiekopomne reformy, których celem było oczywiście przychylenie wszystkim nieba, ale był to cel deklarowany. Cele deklarowane tym różnią się od celów prawdziwych, że cele prawdziwe muszą się pojawić i pojawiają się prawie natychmiast, podczas gdy deklarowane – już niekoniecznie. O ile zatem wcale nie czujemy, by w następstwie wiekopomnych reform charyzmatycznego premiera Buzka przychylono nam nieba, o tyle w następstwie tych reform skokowo wzrosła liczba synekur w administracji oraz koszty funkcjonowania państwa, czyli obciążenia fiskalne. Bo też w owych reformach chodziło przede wszystkim o zainstalowanie w państwie mnóstwa nowych klamek, u których mogliby uwiesić się członkowie zaplecza politycznego partii rządzących, stanowiących współczesną odmianę staropolskiej szlachty-gołoty i żyć sobie na koszt Rzeczypospolitej, jak u Pana Boga za piecem.
- Szczegóły
- Kategoria: Państwo
- Odsłony: 2689
Z Wojciechem Wierzejskim, kandydatem do Parlamentu Europejskiego z listy Libertas w Krakowie (nr 1) rozmawia Adam Wielomski. Tematem rozmowy jest min. problem umiejscowienia polskich narodowców w partii paneuropejskiej, jak i – co wzbudzało ostatnio wiele kontrowersji – udział Lecha Wałęsy na zjeździe Libertas w Rzymie.
Jak Pan – narodowiec – czuje się w partii prounijnej jaką jest Libertas?
- LIBERTAS jest proeuropejska, bo nie neguje wielkiej idei jedności Europy, ale jednocześnie jest bardzo krytyczna wobec instytucji unijnych, biurokratyzacji, dyktatu brukselskich urzędników (vide: sprawa polskich stoczni), sprzeciwia się eurokonstytucji i dalszej politycznej integracji Unii. Europa zjednoczona tak. Dyktat Brukseli, etatyzm, socjalizm, eurotraktat – nie. Takie stanowisko jest w pełni zgodne z moimi przekonaniami narodowym, klarowne i łatwe do obrony.
Libertas domaga się tzw. demokratyzacji Unii Europejskiej. Czy nie należy tego traktować jako zamaskowanego eurosceptycyzmu? Przecież oligarchia unijna za żadne skarby nie dopuści do żadnej demokratyzacji. Czy żądać demokratyzacji UE to nie to samo co domagać się jej likwidacji?
- Dziś większość prawa obowiązującego w Polsce jest kreowane w Brukseli przez anonimowych „urzędników”, ludzi przed nikim nie odpowiadających, za to suto opłacanych i realizujących interesy najsilniejszych. Czy to jest demokracja? Jeśli już mamy żyć razem w Europie i tworzyć wspólne struktury, to niechże będą one przejrzyste, odpowiedzialne przed opinią publiczną, pochodzące z wolnych wyborów, słowem – mające legitymizację narodów Europy, nie zaś masonerii, partii socjalistycznych, czy lobbystów. Albo będziemy mieli więcej wpływu, jako Polacy, jako Naród w Unii, albo po co nam się tam szarpać. Proszę zauważyć, że wykorzystaliśmy w naszym programie pojęcia z ich, tzn. eurofanatyków repertuaru, tj. wolność, demokracja, przejrzystość, partycypacja. Tyle że przywracamy im pierwotny sens. Oni je pzez dziesięciolecia fałszowali. Dlatego dziś są tacy wściekli.
- Szczegóły
- Kategoria: Państwo
- Odsłony: 2454
Ks. Tadeusz Isakowicz-Zaleski
Wystarczył jeden atak prasowy, wykonany przez gazetę, która swego czasu nosiła motto "Nie ma wolności bez Solidarności", a władze uniwersytetu katolickiego w Warszawie, noszącego imię Prymasa Tysiąclecia, wycofały się z przeprowadzenia w swych murach konferencji o homoseksualiżmie. I stało się to w czasie, gdy Kosciól polski świętuje uroczystość św. Stanisława ze Szczepanowa, który oddał życie za obronę wartości chrześcijańskich.
Bo doktoratach KUL dla Juszczenki i Barroso (ten ostatni to gorący zwolennik aborcji na życzenie) jest to kolejny blamaż uczelni katolickich. Na szczęscie są jednak pracownicy naukowi, którzy nie boją się. Trzeba w tym miejscu zacytować jedną z opinii zamieszczonych w dzisiejszej "Rzeczpospolitej". Nawiasem mówiąc, profesor ów, pracujacy na Papieskiej Akademii Teologicznej, kilka lat temu był przez wiadome lobby zaciekle atakowany za artykuł o homoseksualiźmie.
ks. Dariusz Oko, katolicki kapłan, filozof
Uniwersytet jest miejscem poszukiwania prawdy, więc jest odpowiedni do głoszenia różnych poglądów, także krytycznych wobec homoseksualizmu. Dziś trzeba wykazywać niezwykłą odwagę cywilną, aby krytykować to zjawisko. Ludzi, którzy mają tę odwagę, trzeba zatem wspierać, bo tego wymaga uczciwość naukowa. W niektórych mediach istnieje potężna propaganda wspierająca środowisko homoseksualistów. W „Gazecie Wyborczej” na przykład ukazują się artykuły przedstawiające ich w pozytywnym świetle z przemilczeniem niewygodnych faktów dotyczących chociażby skali zjawiska homoseksualnej pedofilii albo stopnia zachorowań na różnego rodzaju choroby przenoszone drogą płciową. Papież Benedykt XVI także jest krytykiem homoseksualizmu. Czy jemu również należy zamknąć usta?
Warto resztę opinii doczytac na stronie "Rzeczpospolitej". Warto też udac się na poniższe "nielegalne" spotkania z "nielegalnym" profesorem z USA, które wspomniane lobby utopiłoby w łyżce wody.
- Szczegóły
- Kategoria: Państwo
- Odsłony: 2368
Przytaczam jeden z tekstów p prof. Jerzego Chodorowskiego z 2004r. , przed pierwszym aktem narodowej zdrady i hucpy EU parlamentarzystów polskich. Wynik referendum akcesyjnego, który zdecydował o inkorporacji Polski do Unii Europejskiej (UE), stał się jednocześnie punktem zwrotnym w strategii Prawicy Polskiej wobec tej organizacji.
Termin „Prawica Polska” będzie rozumiany w niniejszym tekście bardzo szeroko: jako zespół ugrupowań politycznych i poszczególnych osób, które akceptują elementy cywilizacji łacińskiej i które nie wyrażają zgody na włączenie Polski do UE. A więc jako prawica rzeczywista i rzetelna. Nie zmieści się w nim zatem tzw. prawica „farbowana”, tzn. od wewnątrz mocno koniunkturalna i agenturalna.
Otóż w tym wielkim obozie politycznym już na długo przed referendum zdawano sobie doskonale z tego sprawę, że w razie klęski wyborczej i włączenia Polski do Unii dotychczasowa strategia skierowana na absolutną negację jej członkostwa w UE stanie się bezprzedmiotowa i trzeba będzie zastąpić ją przez inną, dostosowaną do nowych realiów. Tymczasem niemal „nazajutrz” po ogłoszeniu wyników referendum okazało się, że przywódcy Prawicy Polskiej nie są przygotowani do skonstruowania jednej, zgodnej strategii postępowania, która pozwoliłaby Polsce przetrwać kolejną, tym razem bardzo wyrafinowaną, formę okupacji unijnej i wyjść z niej, ponosząc możliwie najmniejsze koszty.
Zaczęło się więc improwizowanie i kontrimprowizowanie nowej strategii, które doprowadziło do poważnego rozdźwięku w całym obozie prawicy: zarysowały się w nim bowiem dwie frakcje, proponujące dojście do tego samego celu za pomocą odmiennych operacji strategicznych. Jedną z nich można by nazwać strategią „patriotycznego bojkotu Unii”, drugą zaś strategią „rewindykacji parlamentarnej”. Ta ostatnia (pomijamy tu nazwiska osób i nazwy ugrupowań politycznych ją popierających, gdyż nie o nie tu chodzi, ale o idee i koncepcje składające się na treść strategii) ma polegać na działaniach i zaniechaniach, prowadzących do stopniowego odzyskiwania przez Polskę różnych uprawnień suwerennych, utraconych na rzecz UE.
Strona 301 z 318
RadioMaryja.pl
16 wrzesień 2025
Katolicki Głos w Twoim domu- Prezydent Karol Nawrocki przebywa z wizytą w Niemczech
- Prezes PiS: Nowy traktat europejski będzie ograniczał naszą suwerenność
- Pos. J. Sasin: Rozbudowa rosyjskich sił zbrojnych niestety wskazuje na to, że tu nie chodzi tylko o Ukrainę, tylko o całą przebudowę świata i porządku światowego, jaki ukształtował się po rozpadzie Związku Sowieckiego
- Prognoza pogody 16.09.2025
- Informacje Dnia 16.09.2025 [08.00]
- Homilia o. Leszeka Mitoraja CSsR wygłoszona podczas Mszy św. w Sanktuarium NMP Gwiazdy Nowej Ewangelizacji i św. Jana Pawła II
- Donald Trump zapowiedział uznanie Antify za organizację terrorystyczną
- Strefa Gazy: intensywne ataki Izraela na Gazę, czołgi wjechały do centrum miasta
- Informacje Dnia, godz. 02.00
- Informacje Dnia: Skrót informacji z kraju i ze świata
- Nieprawidłowości w Wojskowych Zakładach Lotniczych w Bydgoszczy
- Polski Punkt Widzenia: Jacek Sasin (15.09.2025)