Ocena użytkowników: 4 / 5

Gwiazdka aktywnaGwiazdka aktywnaGwiazdka aktywnaGwiazdka aktywnaGwiazdka nieaktywna
Ks. Tadeusz Isakowicz-Zaleski

Rozumiem przyczyny, dla których Donald Tusk boi się w swoim rodzinnym mieście spotkać ze stoczniowcami. Nie rozumiem jednak przyczyn, dla których chce on ukarać mieszkańców mojego rodzinnego miasta. I to ukarać w sposób straszliwy.

Po pierwsze, totalny paraliż komunikacyjny, na dodatek w środku tygodnia. Po drugie, najazd policjantów i tajnych słuzb, co wypłoszy wielu turystów, z których miasto przecież żyje. Po trzecie, co najgorsze, festiwal próżności i tzw. poprawności politycznej.

Miasto w swej historii karane było wiele razy, a szczegolnie równo 60 lat temu, kiedy to inny premier za złe głosowanie Krakowian w referendum kazał budować na żyznych podkrakowskich polach Nową Hutę. Teraz jednak wielu mieszkańców grodu głosuje poprawnie, bo albo na lewicowego prezydenta, albo na posłów PO, więc za ta kara? A może za to, ze z Krakowem związani są Zbigniew Ziobro, Zbigniew Wassermann czy dysydent Jan Rokita i jego żona?

Osobiście jestem ciekawy, jak w tej sprawie zachowa się ks. kard. Stanisław Dziwisz, który dla PO tyle dobrego uczynił? Czy wzorem św. Stanisława ze Szczepanowa lub "księcia niezłomnego" Adama Stefana Sapiehy będzie protestować przeciwko tej karze, czy też wzorem niektórych biskupów z epoki austriackiej wypowie formułkę: "Przy Tobie , Najjaśniejszy Panie! stoimy i stać chcemy", ściskając w czasie uroczystej celebry na Wawelu prawice twórców Okrągłego Stołu, czyli Lecha Wałęsy i Wojciech Jaruzelskiego oraz Tadeusz Mazowieckiego i Czesława Kiszczaka.

A co na to wspomniana Nowa Huta, swego czasu prawdziwy bastion "Solidarności", dziś pogrążony w nędzy i braku perspektyw na przyszłość? Czy Donald Tusk i jego goście w ogóle odważą się tam pojechać?

Gwiazdka nieaktywnaGwiazdka nieaktywnaGwiazdka nieaktywnaGwiazdka nieaktywnaGwiazdka nieaktywna

Komentarz  ·  „Dziennik Polski” (Kraków)  ·  2009-05-06  |  www.michalkiewicz.pl


Nie milkną głosy oburzenia Salonu na Lecha Wałęsę z powodu jego udziału w rzymskim zjeździe partii Libertas. Po harcownikach i prorokach mniejszych w rodzaju red. Jacka Żakowskiego, odzywają się coraz to ważniejsi cadykowie. Ostatnio były prezydent naszego państwa Aleksander Kwaśniewski skrytykował Lecha Wałęsę za wzięcie pieniędzy od Declana Ganleya.

Antoni Słonimski wspomina, jak raz w teatrze, gdy sztuka mu się nie podobała, urządził awanturę, doprowadzając do przerwania przedstawienia. Wówczas jakiś pan stanął w loży i „niegłupio krzyknął: zachowanie panów zmusza nas do obrony tej miernoty!” Z tego samego powodu chciałbym przypomnieć, jak to w pierwszych miesiącach 1996 roku, w początkach prezydentury Aleksandra Kwaśniewskiego, tygodnik „Wprost” opublikował artykuł o transferach gigantycznych pieniędzy, jakie PZPR przez co najmniej 18 lat przesyłała z Pewexu na konta w szwajcarskich bankach.

Gwiazdka nieaktywnaGwiazdka nieaktywnaGwiazdka nieaktywnaGwiazdka nieaktywnaGwiazdka nieaktywna

Felieton  ·  tygodnik „Nasza Polska”  ·  2009-05-05  |  www.michalkiewicz.pl


W kolejną rocznicę uchwalenia konstytucji 3 maja, na Placu Piłsudskiego („na Placu Piłsudskiego trębacze w trąby dmą; tam wódz państwa polskiego przegląda armię swą”) odbyła się defilada wojskowa przed Grobem Nieznanego Żołnierza, obok którego trybunę honorową ustawili sobie również aktualni mężowie stanu. Takie widowiska mają stworzyć wrażenie, że wszystko jest w jak najlepszym porządku, bo wprawdzie cywilbanda coraz bardziej się bałwani, ale za to przynajmniej armia czuwa. Niestety w armii jest chyba jeszcze gorzej, niż w środowisku głupich cywilów. Taki w każdym razie wniosek wynika z artykułu komandora Artura Bilskiego „Polska armia na posyłki”, opublikowanego 27 kwietnia w „Rzeczpospolitej”. Pan komandor Bilski twierdzi, że armia nasza wcale nie czuwa, przeciwnie – że znajduje się w stanie daleko posuniętego rozkładu i to od samej góry do samego dołu. Sama góra biurokratyzuje się na potęgę, tworząc rozmaite „dowództwa”, przygotowujące się do bitew na segregatory, których przybywa w postępie geometrycznym, podczas gdy na dole wszystkiego zaczyna brakować i nawet nie było za co ściągnąć 400 żołnierzy wraz ze sprzętem z Czadu do Polski, wobec czego minister Klich wpadł na pomysł, żeby ten sprzęt sprzedać ONZ-owi i w ten sposób wybrnąć z kłopotu.

Nie da się ukryć, że dobrze to nie wygląda, zwłaszcza, że pan komandor Bilski sugeruje, iż to wszystko dlatego, że Polska postawiła na opcję amerykańską. Amerykanie zaś, w odróżnieniu od, dajmy na to, armii izraelskiej, armię polską mają w du...żym poważaniu. Owszem – potrzebują tu i ówdzie polskich askarisów, ale ani Polski, ani tym bardziej – askarisów nie traktują serio. W tej sytuacji – chociaż pan komandor Bilski wyraźnie tego nie formułuje - jedynym wyjściem z sytuacji jest machnięcie ręką na Amerykanów i rzucenie się w objęcia niemieckie – bo tak właśnie rozumiem postulat „mocnego zakotwiczenia się w Unii Europejskiej”. Armia amerykańska bronić nas nie będzie – to jasne. Za to Bundeswehra – aaa, ona, to aż do ostatniej kropli krwi!

Gwiazdka nieaktywnaGwiazdka nieaktywnaGwiazdka nieaktywnaGwiazdka nieaktywnaGwiazdka nieaktywna

Minister Obrony Narodowej B. Klich odpowiedział B. Kowalskiemu w sprawie kradzieży wojskowej technologii Tafios

Pobierz dokumenty:

Za: http://www.boguslawkowalski.pl/?key=2,,50

Otechnologii Tafios pisze Ironiczny Stańczyk w artykule:

O Klichu i wunderwaffe braci Kaczyńskich

Gwiazdka nieaktywnaGwiazdka nieaktywnaGwiazdka nieaktywnaGwiazdka nieaktywnaGwiazdka nieaktywna

Z wiosną ruszają protesty pracownicze. Powraca do swoich socjalistycznych ról lewica; jej politycy przewodzą rozmaitym protestom o zachowanie miejsc pracy. W swoim działaniu „Sierpień '80”, czy Związek Zawodowy Pracowników Przemysłu Miedziowego przypominają dawną „Solidarność”, której prominenci zasilają dziś liberalny obóz rządzącej Platformy Obywatelskiej.

Wśród huku petard, okrzyków i wycia syren trzystu związkowców szturmem brało siedzibę zarządu KGHM w Lubinie. By dostać się na teren zakładu – wyłamali bramę. Żądali 5 tys. zł premii dla każdego z zatrudnionych. Chodź postulaty miały posmak egalitarny, był to atak, jak na Pałac Zimowy w listopadzie 1917 roku. Wtedy szturm symbolizował rozpoczynająca się Rewolucję Październikową i choć pałacu w Sankt Petersburgu broniła jedynie kompania kobieca, trudno oprzeć się analogiom, że nowy proletariat znów szturmuje „kryształowy pałac” bogactwa odgrodzonego od ludu stalowymi bramami.
       Mniejsze pałace zostały zajęte w minionych dniach przez związkowców „Sierpnia '80”. W wielu miastach okupowano salony poselskie Platformy Obywatelskiej. Jak zawsze w obronie panujących interweniowała policja i wywlokła okupujących z salonów na bruk.