Gwiazdka nieaktywnaGwiazdka nieaktywnaGwiazdka nieaktywnaGwiazdka nieaktywnaGwiazdka nieaktywna

Quis custodiet ipsos custodes?
[łac., któż pilnować będzie samych strażników?]


Diabeł jak zwykle, tkwi w szczegółach. Każde referendum jest warte tyle ile warte i jak są sformułowane pytania zadawane obywatelom.

Wysłuchałem wczoraj lewym uchem płomiennego jak zawsze przemówienia prezydenta Dudy. Płomienne przemowy do ludu to jedyna kwalifikacja prezydencka dr Dudy, cała reszta to śmiech na sali i pewnie trafnie ujął to kabareciarz Górski, wiecznie czekający pod drzwiami prezesa na Nowogrodzkiej.

Wczoraj jednak wydarzyła się rzecz niezwykła i niebywała - prezydent wyskoczył przed szereg (?) z dość kuriozalną propozycją referendum w sprawie zmiany konstytucji. Osobiście jestem zdania, że nie jest to jego samodzielna inicjatywa i bez błogosławieństwa z Nowogrodzkiej się nie obyło, w takie cuda nie wierzę. Wygląda to raczej na marną próbę "upodmiotowienia" PiSowskiego notariusza jako samodzielnego prezydenta. Możliwe, że prezes stwierdził, iż trzeba by trochę poprawić wizerunek dr Dudy. Jak było naprawdę pewnie się ne dowiemy ale nie ma to większego znaczenia.

Sam pomysł referendum na pierwszy rzut oka brzmi sensownie - oto Naród czyli Suweren wypowie się w demokratyczny sposób co o tym sądzi. Diabeł jednak, jak zwykle, tkwi w szczegółach. Każde referendum jest warte tyle ile warte i jak są sformułowane pytania zadawane obywatelom. Tego jednak prezydent nie zdradził. Nie powiedział także kto będzie ewentualnie te pytania układał a jest to sprawa zasadniczej wagi. Może najpierw trzeba przeprowadzić referendum wstępne w sprawie wyboru pytań do referendum zasadniczego? Pytania się mnożą. Wygląda mi to jednak na zabieg czysto medialny, wszyscy wiemy co władza robi z takimi konsultacjami ludowymi, jeśli są korzystne to akceptuje z radością, jeśli nie to albo zlewa albo robi następne "konsultacje".

Ocena użytkowników: 5 / 5

Gwiazdka aktywnaGwiazdka aktywnaGwiazdka aktywnaGwiazdka aktywnaGwiazdka aktywna

Zagraniczni bankierzy w prywatnych rozmowach przyznają , że absolutnie nie są w stanie zrozumieć, jak można dać się tak rżnąc jak Polacy, przy pełnej akceptacji najwyższych czynników państwowych: od premiera, prezydenta, po urzędy skarbowe – krytykuje Janusz Szewczak, główny ekonomista SKOK, w rozmowie z miesięcznikiem „WPIS – Wiara, Patriotyzm i Sztuka.”

Leszek Sosnowski: Dyskusja o tzw. frankowiczach, gwałtownie nasilona w czasie kampanii wyborczej spowodowała, że decyzja o repolonizacji przynajmniej niektórych banków wisi w powietrzu. W mediach prorządowych, a także w TVP, sprawę oczywiście przedstawia się tak, jakby państwo (czyli  podatnicy) musiało w przypadku przewalutowania dopłacić frankowiczom jakieś 40-50 miliardów, bo tyle te banki zarobiły tylko i wyłącznie na różnicach kursowych.

Janusz Szewczak: Świadoma manipulacja, świadome wprowadzanie w błąd. To tylko banki wymyśliły sobie, że w razie czego poratuje się frankowiczów z publicznych pieniędzy; Związek Banków Polskich złożył tego rodzaju propozycję. Zarówno prezydent elekt Andrzej Duda, jak i Jarosław Kaczyński, powiedzieli wyraźnie: żadnych publicznych pieniędzy nie można tu wydawać.

Inaczej mówiąc, chodzi o to, żeby banki zwróciły ze swoich środków to, co w niezbyt uczciwy sposób, a może nawet niezbyt zgodnie z prawem zarobiły?

Jak najbardziej. Mało tego, stawiam tezę, co potwierdza wielu wybitnych specjalistów z zakresu prawa finansowego, jak profesor Witold Modzelewski, iż zyski te były nie tylko niesprawiedliwe, ale też niezgodne z obowiązującymi wówczas w Polsce przepisami prawa. Przede wszystkim nie były to tylko tzw. kredyty frankowe, bowiem kredytobiorcy ani nie dostali nigdy franków do ręki, ani nikt nie przelał na ich konta szwajcarskiej waluty. Kredyty te były jedynie indeksowane i denominowane. Po drugie, i to jest zasadnicza wątpliwość prawna, czy w ogóle były kredytami? Kredyt to jest postawienie do dyspozycji klienta określonej kwoty pieniędzy z określoną wielkością odsetek, spłacalnej w określonym terminie. Tzw. kredyty frankowe były pewnego rodzaju opcjami spekulacyjnymi, toksycznymi opcjami walutowymi. Ludzie, którzy je wzięli, wciąż przecież nie wiedzą, ile jeszcze będą musieli oddać bankom, choć zobowiązania spłacają już siedem, osiem lat…

Gdyby im ktoś od razu wyraźnie powiedział, że być może za parę lat będą musieli płacić za franka cztery złote, nawet jeden chętny by się nie znalazł.

Ocena użytkowników: 5 / 5

Gwiazdka aktywnaGwiazdka aktywnaGwiazdka aktywnaGwiazdka aktywnaGwiazdka aktywna
W wywiadzie do TVP Historia, Prezydent Andrzej Duda stwierdził, że "polskiemu społeczeństwu wciskano pedagogikę wstydu", a do czasów prezydentury Lecha Kaczyńskiego "patriotyzm był niemodny". - Fałszowano obraz nas w nas samych. To kompletna aberracja - mówił. Dodał, że nie był też zwolennikiem polityki "radosnego patriotyzmu", prowadzonej przez Bronisława Komorowskiego.
Jeżeli napiszę, że Andrzej Duda mija się z prawdą, to będzie najdelikatniejsze - co można powiedzieć - na temat jego wypowiedzi.
Stwierdzenie: trzy kłamstwa Prezydenta w jednym zdaniu! , byłoby bardziej odpowiednie.

Po pierwsze, nie było żadnej "pedagogiki wstydu", ale brutalny atak na polską tożsamość narodową. Dokładnie taki sam - jak w okresie rusyfikacji i germanizacji - w czasie Zaborów!
Taki sam - jak w czasie okupacji i stalinizmu - gdy eksterminowano polską inteligencję, by zmienić Naszą historię.
Młodym ludziom wyjaśnię, że okresie stalinizmu nie było w szkołach polskiej historii, ale Związku Radzieckiego.

To wyniszczenie polskiej inteligencji w Trzeciej RP polegało między innym na tym, że polscy intelektualiści mieli całkowitą blokadę w dostępie do mediów - by stalinowskie bandziory pokroju Baumana - mianować "wybitnymi polskimi intelektualistami".
Ta blokada inteligencji trwa dalej - pod rządami PiS!

Gwiazdka nieaktywnaGwiazdka nieaktywnaGwiazdka nieaktywnaGwiazdka nieaktywnaGwiazdka nieaktywna

Jeśli powstanie, upiecze nam się z węglem?

Tak rząd chce „negocjować” z Brukselą

[„Pomysł” jest tak absurdalnie samobójczy, że pozwolę sobie

komentować wewnątrz tekstu. Mirosław Dakowski]

http://www.money.pl/
Jeśli wybudujemy elektrownię atomową, Bruksela zgodzi się na utrzymanie energetyki węglowej w Polsce. Do tego sprowadza się pomysł Ministerstwa Energii na osiągnięcie kompromisu w sprawie unijnej polityki klimatycznej. - Jeśli pozostaniemy przy węglu kamiennym i brunatnym, UE nas zniszczy - przekonuje wiceminister energii Grzegorz Tobiszowski.

[Minister mówi, że UE nas zniszczy !! Dlaczego więc nie wychodzimy z tego piekielnego UE?? MD]

Dla Polski, która cztery piąte energii elektrycznej produkuje z węgla, poważnym problemem jest zaproponowany przez UE tak zwany pakiet zimowy. Zakłada on m.in. limit emisji CO2 dla wytwórców energii elektrycznej, w praktyce oznacza to, że niemożliwe będzie budowanie nowych bloków węglowych w Polsce.

[To kto rządzi Polską? Jeśli UE, to po co nam „rząd”?? MD]

Kierowane przez Krzysztofa Tchórzewskiego Ministerstwo Energii ma pomysł, jak przekonać Komisję Europejską, by pozwoliła Polsce pozostać przy energetyce węglowej. Naszym asem w rękawie ma być elektrownia jądrowa. [To kol. Tchórzewski jest szulerem, - ma asy w rękawie?? MD]

Ocena użytkowników: 5 / 5

Gwiazdka aktywnaGwiazdka aktywnaGwiazdka aktywnaGwiazdka aktywnaGwiazdka aktywna

 

ROPOWY SKANDAL!!!

Polska potentatem zasobów ropy i gazu?!!!

Dlaczego się tego nie wydobywa??!!

Prof. dr hab. Ryszard Henryk Kozłowski

Arabia Saudyjska posiada tylko 200 mld baryłek ropy  — a Polska posiada 4000 mld baryłek ropy.

Gdzie jest polski rząd?!!!  Dlaczego tego surowca się jeszcze nie wydobywa???

Wygląda na to że polski rząd nie wie  jak bogate surowce naturalne posiada Polska!!!  

Bo gdyby wiedział to czy nie byłoby to w interesie Polski tę ropę i gaz wydobywać???

Posiadamy   jedne   z   największych   na   świecie   złóż  ropy i gazu a jesteśmy jednym z najbardziej wykorzystywanych i najbiedniejszych krajów świata!!!

Już kilkadziesiąt lat temu gdzieś na Pomorzu wytrysła ropa, powstała ponoć nawet piosenka „za ropy strugi spłacimy długi”.

Potem nastąpiła…… cisza!