Gwiazdka nieaktywnaGwiazdka nieaktywnaGwiazdka nieaktywnaGwiazdka nieaktywnaGwiazdka nieaktywna
David Craig i Matthew Elliott w doskonałej książce „The Great European Rip-off” („Wielkie europejskie zdzierstwo”) szacują, że Unia Europejska na machinę propagandową, aby wizerunek UE był bardziej pozytywny, a my bardziej prounijni, wydaje dobrze ponad 2 mld euro rocznie z pieniędzy podatników.
Już w 1984 roku uzgodniono powołanie komisji do zbadania kierunków polepszenia wizerunku Wspólnot Europejskich. Unia Europejska każe nam wierzyć, że wydatki na „informowanie” są znacznie niższe i nie przekraczają 213 mln euro rocznie, czyli budżetu Generalnej Dyrekcji ds. Komunikacji, która tylko na „dostarczanie wszechstronnej informacji o UE” wydaje 85 mln euro rocznie. Jednak wydatki na unijną propagandę poukrywane są wśród wydatków innych unijnych dyrekcji i urzędów. Jak wyliczają Craig i Elliott w swojej książce, Dyrekcja Generalna ds. Edukacji i Kultury funduje granty o wartości 960 mln euro rocznie dla prawie 500 organizacji, uniwersytetów i szkół, w tym dla takich jak Obywatele na rzecz Europy, która „daje obywatelom możliwość oddziaływania i uczestniczenia w budowie jeszcze bliższej Europy (23 mln euro) czy  Młodzież w Akcji, która forsuje ideę przynależności do UE (126 mln euro). Z kolei Dyrekcja Generalna ds. Informacji i Mediów funduje granty o wartości 1,24 mld euro dla prawie 800 podmiotów medialnych, z których to pieniędzy 86 mln euro idzie na współfinansowanie projektów z „europejskim wymiarem”. Z kolei jak podaje Timbro, think-tank założony w 1978 roku przez Stowarzyszenie Szwedzkich Pracodawców, który wspiera wolny rynek, Dyrekcja Generalna ds. Gospodarki tylko w 2009 roku ma do wydania 7,5 mln euro na informowanie na temat wspólnej waluty euro.

Ocena użytkowników: 4 / 5

Gwiazdka aktywnaGwiazdka aktywnaGwiazdka aktywnaGwiazdka aktywnaGwiazdka nieaktywna
Stalin prowadził walkę o władzę na śmierć i życie, ponieważ był przekonany, że grozi mu zamach stanu i egzekucja. Podejrzewał, że tak jak po rewolucji francuskiej, władzę przejęło wojsko z Napoleonem Bonaparte na czele, podobnie mogłoby się zdarzyć w Rosji, na przykład pod wodzą marszałka Michała Tuchaczewskiego. Prawdopodobnie niemieckie służby specjalne starały się wykorzystać podejrzenia Stalina, ponieważ coraz większe masowe czystki i egzekucje 44,000 oficerów Armii Czerwonej w latach 1930tych osłabiały Rosję, od dawna cel podboju armii niemieckiej.

Cel ten jest ewidentny w traktacie-kapitulacji Rosji wobec Niemiec w Pierwszej Wojnie Światowej, w Brześciu Litewskim, 3go marca, 1918 roku. Wówczas rząd Lenina, oficjalnie zgodził się na rolę Rosji jako wasala Niemiec. Naturalnie, wielu Rosjan uznało Lenina za zdrajcę i zamachy wrogów skróciły życie Lenina. Kilka lat wcześniej dobrze opisał niemiecki koncept imperium „od Renu do Władywostoku” Aleksander Guczkow, minister obrony w rządzie Kiereńskiego. Według Guczkowa Niemcy chcieli skolonizować Rosję tak jak Brytyjczycy skolonizowali Indie.

Gwiazdka nieaktywnaGwiazdka nieaktywnaGwiazdka nieaktywnaGwiazdka nieaktywnaGwiazdka nieaktywna
„Pytanie czy Bizancjum czy służba Moskali u Mongołów uformowały Rosję,?” irytuje Rosjan, a zwłaszcza jej rządzącą elitę i nie zgadza się z jej wizją geopolityczną. Nie wyobrażam sobie, żeby były prezydent i obecny premier Wladimir Putin zachęcał kogokolwiek do stworzenia wspaniałego filmu na temat Imperium Mongołów, dla którego Moskwa była swego radzaju „żandarmem” oraz komornikiem od zbierania podatków. Autorytatywna władza uformowana przez Piotra I miała bardziej azjatycki niż bizantyjski charakter.
Rok temu powstał bardzo popularny film pod tytułem „Upadek Imperium – Lekcja z Bizancjum” w tradycji powiedzenia, że „Moskwa jest trzecim Rzymem i że czwartego nie będzie” stworzony przez reżysera-mnicha Archimandryty Tichona Szewkunowa, głowy moskiewskiego Srtetenskiego Klasztoru.

Podobno Szewkunow jest ojcem spowiednikiem i mentorem Putina, w mobilizacji prawosławia do wyciągnięcia Rosji z zapaści demograficznej, kiedy więcej rosyjskich dzieci ginie z powodu przerywania ciąży niż rodzi się. Putin i podobnie zorientowana elita rosyjska ma w osobie Szewunkowa swojego ideowego trybuna, który pokazuje jak Imperium Bizantyjskie trwało 1123 lata do 1453 roku czyli dłużej niż inne historyczne imperia.

Gwiazdka nieaktywnaGwiazdka nieaktywnaGwiazdka nieaktywnaGwiazdka nieaktywnaGwiazdka nieaktywna

Przypominamy 2007-06-01 "Nie ma wyjścia, musimy postawić na tradycyjny polski patriotyzm"

Racja stanu jest sprawą wyboru wyobrażenia wartości najwyższych. Bóg, Honor i Ojczyzna. Jest to jednak zawsze wybór konkretnej wizji teraźniejszości i przyszłości.  
Nie można takiej wizji dopracować się bez bardzo rzetelnej analizy rzeczywistości, bez porządnego rozwiązania najważniejszych problemów. Jest to najpoważniejsza i najbardziej potrzebna dyskusja publiczna. Nie obejdziemy się bez niej. 

Racja stanu jest zagadnieniem, które musi dojrzewać w poważnym i nieuniknionym sporze, ale z natury rzeczy jest świętym obszarem, ciężko wypracowanego porozumienia narodowego. Racja stanu nie może być jednak przedmiotem żadnego handlu, ani walki politycznej, jest polem twórczej pracy pro publico bono.

Buduję teraz koncepcję racji stanu, jako obywatelskiego narzędzia do trzymania polityków na solidnej uwięzi. Bardzo możliwe, że Polska Racja Stanu powinna mieć formę zmaterializowaną, zapisaną i zasiedloną  gdzieś na jakimś serwerze.

Gwiazdka nieaktywnaGwiazdka nieaktywnaGwiazdka nieaktywnaGwiazdka nieaktywnaGwiazdka nieaktywna
Jednym z przedwojennych warszawskich oryginałów był fizyk Józef Kramsztyk. Antoni Słonimski wspomina, jak to spotkał go razu pewnego na ulicy w pierwszy dzień świąt. Kramsztyk zaczął narzekać, że „wszystko zamknięte; nie ma gdzie napić się nawet szklanki wody”. Słonimski zaproponował, że u niego będzie mógł się napić nie tylko wody, ale i kawy, a nawet koniaku. – Głupi jesteś – odparł Kramsztyk. – To ja mam i u siebie. Chodzi o to, żeby zapłacić za konsumpcję. Więc poszli do apteki na proszki od bólu głowy i wodę sodową.

7 września pani minister Ewa Kopacz ogłosiła, że jej ministerstwo kupiło 4 miliony szczepionek przeciwko świńskiej grypie, ale że nie zna „ani skuteczności szczepionki, ani działań ubocznych”. O działania uboczne można chyba być spokojnym, bo wydaje mi się, że jeśli szczepionka będzie zawierała dajmy na to, sól fizjologiczną, albo wodę destylowaną, to żadnych działań ubocznych wywoływać nie powinna, za to w takim przypadku jej skuteczność może być co najmniej 50-procentowa, a więc stosunkowo wysoka. Albo pomoże, albo nie. W tej sytuacji może chodzić o to, żeby zapłacić za konsumpcję – bo nie można wykluczyć, że w tym właśnie celu pojawiła się świńska grypa.