Gwiazdka nieaktywnaGwiazdka nieaktywnaGwiazdka nieaktywnaGwiazdka nieaktywnaGwiazdka nieaktywna
Jeśli ktoś nie wierzy, to niech sprawdzi: większość problemów, jakie Stany Zjednoczone miały w polityce międzynarodowej, miała swój początek w tym, że porzucony przez USA amerykański agent zaczynał stawać dęba i kąsać rękę, z której dotychczas jadał. Tak było w Wietnamie, kiedy agent kominternu Ho Chi Minh, hołubiony przez Amerykanów w czasie wojny z Japonią, został później uznany za sukinsyna jakiegoś takiego nie naszego, no i narobił bałaganu, z którego potem musiał Amerykę wyciągać do spółki z Chinami prezydent Nixon. Podobnie było z późniejszym egipskim prezydentem Naserem, irackim dyktatorem Saddamem Husajnem, czy wreszcie – ze straszliwym Osamą Bin Ladenem. No a teraz, kiedy prezydent Obama ułożył się z ruskimi szachistami co do warunków, na jakich zachowają chwalebną powściągliwość w sytuacji, gdy suwerenny Izrael uderzy na Iran, płaczliwą suplikę podpisała drużyna byłych prezydentów, wzmocniona dwoma politykami drobniejszego płazu w osobach Janusza Onyszkiewicza i Adama Daniela Rotfelda. Ameryka – powiadają sygnatariusze – nie może zapomnieć o Europie Środkowej. Uuu, to bardzo poważna zastawka – ale właściwie dlaczego „nie może”? Co sygnatariusze listu zrobią Ameryce, jeśli ta ewentualnie o Europie Środkowej „zapomni”? Powiedzmy sobie otwarcie i szczerze, zarówno Lech Wałęsa, jak i Aleksander Kwaśniewski, nie mówiąc już o panu Onyszkiewiczu, czy Rotfeldzie, będą mogli w takiej sytuacji Ameryce, jak to się mówi, „skoczyć”.

Gwiazdka nieaktywnaGwiazdka nieaktywnaGwiazdka nieaktywnaGwiazdka nieaktywnaGwiazdka nieaktywna
Z ks. Kazimierzem F. Papciakiem SSCC rozmawia Bożena Rojek

Prywatny przedsiębiorca, prowadząc działalność gospodarczą, korzysta z różnych form marketingowych. Jedną z nich jest współpraca z zewnętrznymi pośrednikami, którzy są wynagradzani w formie prowizyjnej. Ma również prawo obdarowywania swoich kontrahentów i partnerów w biznesie upominkami i gadżetami, będącymi wyrazem wdzięczności lub dobrej woli. Z podobnych pobudek uczeń na zakończenie nauki może wręczyć nauczycielce kwiaty, a pacjent po wyjściu ze szpitala lekarzowi bombonierkę. I nie ma w tym nic niestosownego. Takie gesty i praktyki świadczą tylko o klasie i kulturze osobistej tych ludzi. Ale czy zawsze tak jest? Czy tego typu zachowania nie przeradzają się czasem w sposób na swoiste „pozyskiwanie względów” osób bardziej wpływowych i wyżej stojących w hierarchii społecznej bądź zawodowej? Jak wyznaczyć jasną granicę, gdzie kończy się etyczne postępowanie, a zaczyna coś nagannego?
Granicę, czy postępowanie jest etycznie dobre wyznacza moment przekazania prezentu lub gratyfikacji i intencja, jaka temu przyświeca. Drobne, umowne podarunki takie, jak: kwiaty, bombonierka, pióro wręczone z wdzięcznością po jakimś zdarzeniu, w ramach docenienia fachowości czy jako wyraz podziękowania za współpracę, świadczą istotnie o wysokiej kulturze i dobrej woli osoby obdarowującej. Jednakże ten gest musi pojawić się post factum, a nie wcześniej, i nie może mieć absolutnie wpływu na podejmowane decyzje.

Ocena użytkowników: 5 / 5

Gwiazdka aktywnaGwiazdka aktywnaGwiazdka aktywnaGwiazdka aktywnaGwiazdka aktywna
z prof. Normanem G. Finkelsteinem, autorem głośnej książki  "The Holocaust Industry", rozmawia Jan M. Fijor
- Panie profesorze, jakie zwiazki łącza Pana z Polską?
- Moi przodkowie byli polskimi Żydami, w Polsce urodzili się moi rodzice, mieszkali w Warszawie, ich ostatnim miejscem zamieszkania do 1943 roku, czyli do czasu przymusowego przeniesienia do getta, był ich własny dom przy ulicy Miłej, pod dziewiętnastym. Moja mama była absolwentką wydziału matematycznego Uniwersytetu Warszawskiego, ojciec zajmował sie interesami. Posiadali w Polsce jakieś sklepy, manufakture, nieruchomości... W czasie wojny wszystko to stracili. Holokaust przeżyli, lecz z Polski wyemigrowali, ja już urodziłem się w Stanach Zjednoczonych... Nigdy jeszcze w Polsce nie byłem.
- Czy Pan, Pańska rodzina, rościcie sobie pretensje do majatku pozostawionego w Polsce?
- Absolutnie nie...
- Dlaczego? Przecież to był wasz legalny majątek, Pan byłby jego spadkobiercą... Nieruchomośc w centrum Warszawy to dzisiaj duże pieniądze.
- Takie roszczenia nie mają sensu. Większość majątku należącego niegdyś do mojej rodziny uległa w czasie wojny zniszczeniu. Wprawdzie po wojnie został on częściowo odtworzony, lecz myśmy w tej restauracji nie brali udziału. Trudno więc ocenić nasz rzeczywisty w nim udział. Nie płaciliśmy podatków, nie konserwowaliśmy tego majątku... Sprawa uległa przedawnieniu...

Ocena użytkowników: 5 / 5

Gwiazdka aktywnaGwiazdka aktywnaGwiazdka aktywnaGwiazdka aktywnaGwiazdka aktywna
Niewypłacalność banków europejskich w wyniku strat poniesionych przez bankierów spekulantów na derywatach jest niespotykana w dziejach świata. Nie usprawiedliwia to jednak polityków, że w obliczu takiej tragedii podejmują działania nieoptymalne. Nie stanowi usprawiedliwienia brak wiedzy ekonomicznej wykraczający poza transakcje handlowe alkoholem w sejmowych spelunkach. Nie stanowi usprawiedliwienia nieznajomość zasad działania systemu bankowego. Nie stanowi usprawiedliwienia kompletny brak wiedzy o instrumentach pochodnych – derywatach. Politycy w całej Europie od rządzących po opozycję zawiedli zaufanie narodów. W takiej sytuacji powinni swój los złożyć w ręce narodów i powstrzymać się od podejmowania drastycznych kroków.

Dzieje się jednak inaczej. Politycy zatajają wielkość i przyczyny strat bankierów. Postanowili próbować ratować przyjaciół spekulantów dokapitalizowując niewypłacalne banki pieniędzmi podatników. Sądzili, że wpompowanie miliardów euro rozwiąże sprawę. Ku ich przerażeniu okazuje się, że straty przekraczają biliony euro, że w całości pochłonęły wypracowany przez pokolenia majątek akcjonariuszy. Pompowanie bilionów nie jest takie proste. Nawet dla państwa takie kwoty są astronomiczne. I zaczęli kombinować, szukać jakiegoś geszefciku, który umożliwiłby zgromadzenie funduszy ratunkowych.

Ocena użytkowników: 5 / 5

Gwiazdka aktywnaGwiazdka aktywnaGwiazdka aktywnaGwiazdka aktywnaGwiazdka aktywna
"Obecnie spotyka się Polaków z wyższym wykształceniem, którzy sądzą, że w 1919 i 1920 roku Polska zaatakowała bolszewicką Rosję i nie znają przyczyn, dlaczego inwazja sowiecka Polski była rozpoczęta właśnie w dniu 17 września, 1939 roku."

Wyrażenia używane w polskiej pamięci narodowej, która musi być kultywowana dla dobra narodu polskiego jak i świadomości narodowej Polaków, mają podstawowe znaczenie. Możemy obserwować inne narody dobrze nam znane, takie jak Żydzi i Anglicy, dla których kutywowanie ciągłości pamięci narodowej jest podstawową mądrością polityczną.
Dla przykładu Magna Carta Libertatum z 1215 roku w historii brytyjskiej nigdy nie jest nazywana „przywilejem.” W polskiej terminologii określa się jako przywilej akt wydany w Cieni w 1228 roku przez Władysława III zobowiązujący go do przestrzegania „sprawiedliwych i szlachetnych praw za zgodą rady biskupów i baronów” w zamian za jego następstwo na tron w Krakowie. Natomiast Jan Bez Ziemi z rodu Andegawenów ratował się od skutków straty przez niego Normandii.


Polacy i Polonia amerykańska ponoszą skutki z tego powodu, że przed Rewolucją Francuską, Polska nie istnieje w amerykańskich podręcznikach jak również w amerykańskiej wyobraźni. Niestety, ostatnio dzięki intrygom wrogów Polski w amerkańskich podręcznikach historii usunięto nawet nazwiska Tadeusza Kościuszki i Kazimierza Pułaskiego!
 Trzeba pamiętać, że tak w nauce historii Polski jak i w historii rozwoju rządów reprezentatywnych w ogóle, samorodny polski proces demokratyczny i jego rozwój zasługuje ma specjalne miejsce w perspekywie rozwoju rządów reprezentatywnych w historii świata. Ciekawy jest fakt, że sejmiki polskie uzyskały pierwsze prawomocne potwierdzenie zasady „zgody podatników na płacone przez nich podatki.” Tak więc masy szlachty polskiej miały uprawnienie znane w wersji amerykańskiej jako: "no taxation without representation." Ta polska zasada stała się prawem w Polsce już w 1374 roku, czyli czterysta lat wcześniej, nim zasada ta stała się ona głównym hasłem rewolucji amerykańskiej w 1789 roku.