Ocena użytkowników: 5 / 5

Gwiazdka aktywnaGwiazdka aktywnaGwiazdka aktywnaGwiazdka aktywnaGwiazdka aktywna

Iwo Cyprian Pogonowski

Kongresman dr. Ron Paul krytykuje 25 maja, 2010 trwonienie pieniędzy przez kongres na kompleks wojskowo-zbrojeniowy w USA w sposób podobny jak czynią to ludzie, którzy zadłużają się na karty kredytowe, ponieważ wydają więcej pieniędzy niż mają dochodów. Jest to niestety nagminne zjawisko w USA. Tak zwane dodatkowe wydatki, nie uwzględniane w budżecie, są zatwierdzane przez Kongres w Waszyngtonie mimo sprzeciwu wyborców. Całe koszty najazdu na Irak i na Afganistan przez USA został pokrywane za pomocą zaciągania długów. Koszty te nie figurują w budżecie. Krytyka kongresmana Ron’a Paul’a jest słuszna. Niestety nie wspomina on roli lobby Izraela w wojnach na Bliskim Wschodzie. Amerykanie nie są takim tradycyjnym narodem jak narody europejskie i nie reagują podobnie do Europejczyków, których najgorszym przykładem byli Niemcy w republice Weimarskiej, kiedy reagowali z oburzeniem na ówczesną dominację Żydów. Niestety wówczas skorzystał z tego oburzenia Hitler, na którego, po śmierci marszałka Hindenburga, głosowało 88% Niemców. Nie mniej pasożytnictwo żydowskie i podjudzanie do wojny USA przeciwko całemu światu Islamu jest, co raz bardziej krytykowane przez Amerykanów.

Ocena użytkowników: 5 / 5

Gwiazdka aktywnaGwiazdka aktywnaGwiazdka aktywnaGwiazdka aktywnaGwiazdka aktywna
Ach, wydarzenia i przemiany nabierają tempa prawdziwie stachanowskiego!. Jeszcze nie spłynęły wody potopu, a już – wychodząc naprzeciw dochodzącym z głębokości wołaniom Stronnictwa Ruskiego, co to nie może doczekać się upragnionego pojednania, rosyjski prezydent Dymitr Miedwiediew zapowiedział udzielenie Polsce bratniej pomocy. Na początek bratnia pomoc ma dotyczyć wyłącznie usuwania skutków powodzi, ale jeśli jest dobra w jednej sprawie, to dlaczego powstrzymywać się przed skorzystaniem z niej również we wszystkich pozostałych sprawach? Sama logika podpowiada, żeby bratnia pomoc stała się trwałym elementem naszej rzeczywistości, dzięki czemu będziemy mogli raz na zawsze pozbyć się irytujących dysonansów poznawczych, jakie wiązały się w samodzielnością naszego tubylczego państwa. „A może klasztor? Może do partii”? I na co komu potrzebne takie rozterki? Dzięki bratniej pomocy, która – nie ulega wątpliwości – pojawi się również ze strony drugiego strategicznego partnera, zostaniemy uwolnieni od rozterek, bo o wszystkim zadecydują starsi i mądrzejsi. Dlatego prezydentem Polski w tych warunkach może zostać ktokolwiek – nawet pan marszałek Bronisław Komorowski, który w posłuszeństwie wobec starszych i mądrzejszych na pewno nie da się prześcignąć nikomu.

Ocena użytkowników: 5 / 5

Gwiazdka aktywnaGwiazdka aktywnaGwiazdka aktywnaGwiazdka aktywnaGwiazdka aktywna

 Alina

  Jest noc ze środy na czwartek 26/27.maja. 2010. Miesiąc z małym hakiem po katastrofie w Smoleńsku (sobota 10.04.2010, śmierć prezydenta RP L. Kaczyńskiego), mamy następną tragedię – powódź przybierającą rozmiary potopu. Od 14.05 zaczęły się olbrzymie opady na południu Polski. Największe wylewy nastąpiły w dniach 18 – 25.V 2010. Fala powodziowa przechodząca przez Sandomierz i Warszawę trwała klika dni sięgając stanów tzw. tysiącletnich (7,80m)

    Wczoraj 25.05 premier „polskiego rządu” Donald Tusk, wił się na konferencji prasowej jak padalec, usiłując wytłumaczyć brak ostrzeżeń ze strony rządu, który ma instytucje do zarządzania kryzysowego. Mój przyjaciel Boguś podesłał mi dziś rano naszą „skajpową” korespondencję z 14.05. On napisał o przewidywanych przez Instytutu Meteorologii wyjątkowo dużych opadach deszczu, ja, że powódź nie może być ogłoszona, bo ten rząd popłynie jak rząd Cimoszewicza w 1997 roku. Korespondencja była skutkiem wcześniejszej rozmowy na temat dziwnie kręcącego się wiru z chmur, podobnego do wielkiego cyklonu z centrum nad Śląskiem.

Gwiazdka nieaktywnaGwiazdka nieaktywnaGwiazdka nieaktywnaGwiazdka nieaktywnaGwiazdka nieaktywna

Andrzej K. Brandt - Hipoteza uprzejma

Jak świetnie wiadomo bracia Kaczyńscy należeli swego czasu do obozu namawiającego do głosowania za przynależnością Polski do Unii Europejskiej. I to w czasach rządu Jarosława Kaczyńskiego Polska wzięła udział w negocjacjach nad Traktatem Lizbońskim, to Jarosław Kaczyński w imieniu Polski go podpisał i przekonywał, że jest to traktat korzystny dla Polski.

Co prawda potem PiS stroił polityczne fochy wokół ratyfikacji, ale oczywiście nie na tyle, by dopuścić do referendum (w którym traktat mógłby przepaść). Podobnie, ociągał się jak mógł prezydent Lech Kaczyński, ale w końcu – pomimo oporu pióra – ten likwidujący w istocie niepodległość Polski dokument podpisał.

Fakt ten spowodował, że wielu publicystów niepodległościowych uznało patriotyzm braci Kaczyńskich za fałszywy - po prostu zewnętrzny sztafaż, coś w rodzaju roli granej na – dosłownie rozumianej – scenie politycznej, którą w istocie kręcą zza kulis zupełnie inne siły. Sprawa ta powróciła nawet przy okazji pochówku Lecha Kaczyńskiego na Wawelu, kiedy to do skrzykniętych SMS-ami „młodych” dołączyły także i głosy z prawicy przypominające ten właśnie podpis prezydenta.

Dlaczego przypominam te już w gruncie rzeczy historyczne wydarzenia? Ano dlatego, że ostatnio przeczytałem wywiad jakiego Lech Kaczyński udzielił miesięcznikowi Arcana na krótko przed tragiczną śmiercią. Jest tam bardzo ciekawy fragment, który pozwolę sobie przytoczyć w całości:

Omawiając, co uważa za sukcesy swojej polityki Lech Kaczyński, mówi tam:

Ocena użytkowników: 5 / 5

Gwiazdka aktywnaGwiazdka aktywnaGwiazdka aktywnaGwiazdka aktywnaGwiazdka aktywna

Prezes PiS Jarosław Kaczyński, kandydat tej partii na prezydenta, na konferencji prasowej przed jego udaniem się na posiedzenie Rady Bezpieczeństwa Narodowego omawiał tematy związane z powodzią. Po raz pierwszy odpowiadał też na żywo na pytania dziennikarzy, które padły tylko trzy. Został spytany o debaty wyborcze, kandydaturę Marka Belki na szefa NBP oraz o swoją zmianę po katastrofie smoleńskiej.

Drugie pytanie dotyczyło oceny kandydatury Marka Belki na szefa NBP wskazanego dzisiaj przez marszałka Bronisława Komorowskiego pełniącego obowiązki prezydenta. - W żadnym wypadku nie chcę oceniać kandydatury profesora Belki. Jest natomiast pytanie o to, czy czas (wskazania tej kandydatury - red.) jest właściwy. Decyzja byłaby podjęta 10 dni przed wyborami. Marszałek Komorowski wypełnia tylko funkcję prezydenta RP. Takie stanowiska (szefa NBP - red.), a to jest ważne stanowisko, powinny być już rozstrzygane po wyborach - powiedział Kaczyński.