Ocena użytkowników: 4 / 5

Gwiazdka aktywnaGwiazdka aktywnaGwiazdka aktywnaGwiazdka aktywnaGwiazdka nieaktywna
Wetem ludzi bronił,
Ich wrogów przez las suchy gonił,
Ale zginął traginie,
Hieny już nie boją się go panicznie,
Choć Zygmunt mu dzwonił.
Czy Świat zna drugi taki przypadek?


W niewyjaśnionych okolicznościach ginie Prezydent, a rząd zaraz kładzie łapę na jego wetach. Lech Kaczyński słusznie odrzucił 17 szkodliwych dla Polaków ustaw uchwalonych przez PO-PSL,a ci, jak dowiedziała się „Rzepa” chcą na nowo poddać je procesowi legislacyjnemu lub też wycofać z Trybunału Konstytucyjnego. Prezydent Komorowski oczywiście wszystko podpisze ! Czy to jeszcze demokracja, czy może jej wynaturzona, zdziczała wersja. Może? Barbaria, to pewne!

Co się dzieje z państwem polskim?

Gwiazdka nieaktywnaGwiazdka nieaktywnaGwiazdka nieaktywnaGwiazdka nieaktywnaGwiazdka nieaktywna
Tylko na pierwszy rzut oka między wczorajszym odsłonięciem tablicy a zakończeniem prac komisji hazardowej nie zachodzi ściślejszy związek poza czasowym. Tak odmiennych kwestii zadają się obie sprawy dotyczyć. Tyle, że oba przypadki łączy paralela niewątpliwa, w dodatku u zarania jednej i drugiej spraw z naciskiem podkreślana przez Donalda Tuska.

            Kiedy na jaw wyszły, jak to ostatecznie zapisane chyba zostało, „naganne zachowania” prominentnych polityków PO, którzy zachowywali się jakby byli pikolakami na posyłki niesympatycznie wyglądających facetów od hazardu Premier zapowiedział, że wszystko będzie należycie wyjaśnione. Wyraził się wówczas, że i jemu i jego partii szczególnie musi na tym zależeć bo jest to oczywisty test przyzwoitości Platformy Obywatelskiej.

            Kiedy doszło do smoleńskiej katastrofy nie musiał nawet tego mówić. Doniosłość tego, co zdarzyło się pod Smoleńskiem sama z siebie sprawiała, iż nie mogło być wątpliwości, ze tutaj margines błędu rządzących jest niemal równy zeru. Tu już nie chodziło o „test przyzwoitości” ale o wiarygodność całego państwa mającego dzisiaj twarz Donalda Tuska i Platformy Obywatelskiej.

            Jak było dalej ze śledztwem wiadomo. Nie muszę chyba precyzować, że mam na myśli i jedno i drugie.

            Trudno nie odnieść wrażenia, że z działań, podejmowanych w obu sprawach zdecydowana większość nakierowana była wcale nie na rzetelne wyjaśnienie jednej czy drugiej ale na uparte odsuwanie od siebie odpowiedzialności. O ile w sprawie Smoleńska było to łatwe bo wystarczyło zasłonić się Rosjanami to w drugiej trzeba było iść na chama. I to od samego początku. Od momentu, gdy powoływano komisję, której skład gwarantował przyjęcie każdej tezy wygodnej dla PO i Donalda Tuska. Pewien jestem, że gdyby pan Sekuła otrzymał „sugestię” by obalić założenia kopernikańskiego przewrotu to jeszcze tego samego dnia, powagą komisji, słońce musiałoby zacząć zaiwaniać dookoła ziemi. Jak by to zrobiło to już jego sprawa.

Gwiazdka nieaktywnaGwiazdka nieaktywnaGwiazdka nieaktywnaGwiazdka nieaktywnaGwiazdka nieaktywna
Bronisław Komorowski już od momentu przejęcia obowiązków po zmarłym tragicznie prezydencie Lechu Kaczyńskim zaczął w publicznych wypowiedziach popełniać liczne pomyłki, które początkowo przemilczano. Jednak podczas kampanii wyborczej niemal każda publiczna wypowiedź kandydata Platformy Obywatelskiej na prezydenta kraju zawierała mniejszą bądź większą pomyłkę będącą efektem przejęzyczenia bądź często również braku elementarnej wiedzy. Faworytowi sondaży, który często podkreślał swoje arystokratyczne pochodzenie zdarzały się również wypowiedzi dowodzące braku kultury osobistej, która powinna cechować arystokratę. Do takich wypowiedzi należy zaliczyć tą, w której przyszły prezydent określił mianem kaszaloty kobiety z państwa, w którym był gościem. Swoją drogą ciekaw jestem jak zachowałby się i poczuł Bronisław Komorowski, gdyby polityk z innego kraju takim mianem publicznie określił jego małżonkę ?

Mimo licznych wpadek słownych, które w wykonaniu kandydata ubiegającego się o fotel prezydenta państwa były najdelikatniej mówiąc dyskredytujące nie zmienił się stosunek mediów i tzw. „autorytetów” do kandydatury Bronisława Komorowskiego. Dziwny to brak konsekwencji, gdy przypomni się ostre, niekiedy wręcz prymitywne ataki mediów na śp. Lecha Kaczyńskiego, któremu zdarzyło się przekręcić nazwisko piłkarza czy imię psa. Takie przejęzyczenia, owszem śmiesznie brzmiące, są niczym w porównaniu do tak odkrywczych stwierdzeń jak choćby słynne wydobywanie węgla metodą odkrywkową, czy zaliczenie Norwegii do grona państw należących do Unii Europejskiej. Te i wiele innych pomyłek będących wynikiem braku elementarnej wiedzy a nie zwykłym przejęzyczeniem jakie przytrafić się może każdemu z nas sprawiają, że trudno poważnie traktować ich autora, nawet gdy jest nim urzędujący prezydent RP.

Ocena użytkowników: 5 / 5

Gwiazdka aktywnaGwiazdka aktywnaGwiazdka aktywnaGwiazdka aktywnaGwiazdka aktywna
Tylko tyle potraficie dać?
I jeszcze nielzia kwestionować,
Mamy się jedynie radować,
O nie, nie będziemy się bać!
Tablica cichcem powieszona – tylko na tyle Was stać?


Boicie się kogoś czy czegoś? Gdzieś na skrzydle Pałacu, od strony hotelu Bristol, bez udziału rodzin ofiar, bez należnego ceremoniału, bez obecności najwyższych osób w państwie, napis z nikim niekonsultowany, o jej odsłonięciu nie wiedzieli nawet posłowie! Jeśli to nie kolejny skandal, to co? O tak, to dodatkowo ciąg dalszy żenującej walki z Prezydentem, już po Jego śmierci, beznadziejną i prymitywną walką z pamięcią o ofiarach milionów Polaków. Na tablicy napisano, że pod krzyżem „gromadzili się licznie Polacy zjednoczeni bólem i troską o losy państwa”. Co to znaczy „licznie”, łaskawcy? To były tysiączne ich rzesze – to Wam nie pasowało? Zginął urzędujący Prezydent, całe dowództwo wojska RP, parlamentarzyści, a Wy jakąś szarą tablicą chcecie się wykpić?!!!!

Gwiazdka nieaktywnaGwiazdka nieaktywnaGwiazdka nieaktywnaGwiazdka nieaktywnaGwiazdka nieaktywna
Najlepsi gospodarczo i najsprawniejsi dyplomatycznie robią największe interesy. Aby uzyskać lukratywny kontrakt na zagranicznych rynkach koncern czy duża firma potrzebuje wsparcia rodzimej dyplomacji i rządu. Chcąc dotrzymać tempa w ekonomicznym i technologicznym wyścigu państwo musi mieć nie tylko koncerny i duże firmy. Parafrazując powiedzenie Legii Cudzoziemskiej na geoekonomicznej szachownicy świata obowiązuje hasło: „maszeruj albo giń!”. Ci, którzy nie nadążają giną, czyli inaczej mówiąc nie tylko są wypychani z rynków przez konkurencję, ale także stają się gospodarczą neokolonią silniejszych i sprawniejszych gospodarczo państw. Takie są reguły tej gry.

Powszechnie funkcjonuje powiedzenie, że „kapitał nie ma narodowości”, ale jeśli przyjrzymy się uważniej, to okazuje się, że działające w Niemczech duże przedsiębiorstwa w znacznej części kontrolowane są przez kapitał niemiecki; podobnie jak firmy działające we Francji w dużym stopniu kontrolowane są przez kapitał francuski, w Wielkiej Brytanii zaś- przez brytyjski, a w USA- przez amerykański. W tych krajach można dostrzec zjawisko własności państwowej, złotej akcji Skarbu Państwa w firmach prywatnych i fakt, iż zamówienia rządowe kierowane są wyłącznie do „swoich” koncernów. Państwa stosują także inne bardziej dyskrecjonalne, ale nie mniej skuteczne metody kontrolowania przedsiębiorstw. Przedstawiciele wielkich koncernów to często quasi-dyplomaci rządowi, koncerny posiadają swego rodzaju paradyplomację, która rekrutuje się z urzędników administracji rządowej.