Ocena użytkowników: 5 / 5

Gwiazdka aktywnaGwiazdka aktywnaGwiazdka aktywnaGwiazdka aktywnaGwiazdka aktywna

Jak podaje portal kresy.plw niedawno opublikowanym reportażu trójka dziennikarzy śledczych „Wall Street Journal” pracujących w Tel Awiwie, Bejrucie i Ammanie uzyskała wypowiedzi pięciu bojowników antyrządowych ugrupowań walczących z władzami Syrii w rejonie przylegającym do okupowanych przez Izrael Wzgórz Golan. Potwierdzili oni, co jeszcze pod koniec 2014 roku ogłosili żołnierze stacjonujących tam oddziałów ONZ – Izrael od lat wspiera antyrządowe bojówki finansowo, materiałowo, operacyjnie (np. lecząc rannych bojówkarzy w izraelskich szpitalach). W reportażu cytowane są słowa  Moatasima al-Golaniego, komendanta ugrupowania Fursan al-Dżulan, który przyznaje wprost, że „nie przetrwalibyśmy bez wsparcia Izraela”.

Piszący dla portalu Middle East Eye izraelski dziennikarz Richard Silverstein nie ma wątpliwości, że reportaż odkrywa „najbardziej strzeżony sekret” syryjskiego konfliktu, który jednakże już wkrótce może zmienić się w „koszmar Izraela”. Publicysta analizujący syryjskie pole bitwy zauważa, że nazwa Fursan al-Dżulan do tej pory nie pojawiała się w relacjach z walk na Wzgórzach Golan i ocenia, że to lokalne ugrupowanie „niewątpliwie ma afiliacje z większymi grupami islamistycznymi” obecnymi w tym rejonie, tym bardziej, ze w artykule „Wall Street Journal” wyklucza się przynależność do „umiarkowanych rebeliantów”. Silverstein cytuje zresztą artykuł z izraelskiego dziennika „Yediot Achronot”, w którym autor udowadnia, że „wcale nie błaha część syryjskich rebeliantów na Wzgórzach Golan przyjęła ekstremistyczna ideologię salaficką [od] Dżabhat an-Nusra, skrzydła Al-Kaidy” ale dla Izraela „to nie jest ważne”.

Publicysta całkowicie zgadza się z tezami dziennikarzy „Wall Street Journal” podkreślając, że są one zbieżne z wynikami kilku lat jego badań „dokumentujących szeroką interwencję Izraela w konflikt syryjski, włączając liczne uderzenie w konwoje Hezbollahu i Irańczyków [wspierających władze Syrii], zestrzelenie syryjskiego odrzutowca” czy „zabójstwa komendantów Hezbollahu i irańskich [w Syrii]” a także „zrzuty zaopatrzenia dla oddziałów al-Nusry powiązanych z Al-Kaidą i bezpośrednie narady wywiadowcze między oficerami IDF [armii izraelskiej] i rebelianckimi komendantami”. Wszystko to pozwala, według Silversteina, określić stanowisko władz Izraela deklarującego neutralność wobec wojny w sąsiednim kraju jako „fałszywe twierdzenia”.


Ocena użytkowników: 5 / 5

Gwiazdka aktywnaGwiazdka aktywnaGwiazdka aktywnaGwiazdka aktywnaGwiazdka aktywna

Słuchaj Synu!

Przez uprzejmość nie będę już precyzował – jaki Synu - chociaż nie zamierzam ukrywać, że ta intytulacja wynika nie tylko z różnicy wieku między nami, ale również, a może nawet przede wszystkim – z intencji okazania Ci pogardy z powodu wypowiedzi, iż „musimy pamiętać, że wiele narodów współuczestniczyło w realizowaniu holokaustu. W tym także naród polski.” Wypowiedź ta dowodzi, że nie wiesz, co to jest naród. Wprawdzie z Twego życiorysu wynika, że jesteś wypustnikiem (celowo nie używam słowa „absolwent”, tylko jego rosyjskiego odpowiednika: „wypustnik”, które, jak sądzę, znacznie lepiej Cię charakteryzuje) rozmaitych uczelni, ale najwyraźniej nie przykładałeś się do nauki.

Tacy niedoukowie są plagą naszego nieszczęśliwego kraju, zwłaszcza gdy są osadzani na różnych, nawet operetkowych posadach, jak Twoja. Tedy kierując się chrześcijańskim obowiązkiem, nakazującym „nieumiejętnych nauczać” (zob. Katechizm Kościoła katolickiego – uczynki miłosierne co do duszy), uprzejmie Ci wyjaśniam, że naród to wspólnota etniczna, która zorganizowała się politycznie. Tym właśnie różni się on od narodowości, która ma wprawdzie wspólny język, historię, obyczaje, religię – ale nie zorganizowała się politycznie, to znaczy – nie wytworzyła hierarchii, czyli szlachty, dzięki której staje się narodem. Taka ewolucja wynika z rozwoju dziejowego, ale zdarzają się też przypadki uwstecznienia narodu do poziomu narodowości – jak to stało się w przypadku Czechów po bitwie pod Białą Górą w 1620 roku – i dopiero w wieku XIX doszło do odrodzenia narodowości czeskiej, jako narodu.


Ocena użytkowników: 5 / 5

Gwiazdka aktywnaGwiazdka aktywnaGwiazdka aktywnaGwiazdka aktywnaGwiazdka aktywna

"Nowa Konstytucja -  pasjonujący temat dla debaty publicznej, i politycznej i prawnej – w najlepszym sensie tego słowa. Ale opozycja bolszewicka  ani myśli podjąć tego tematu. „Demokracja, demokracja!” – rozbrzmiewa unisono na wspólnych imprezach KOD, Platformy Obywatelskiej i Nowoczesnej ten pusty frazes."


Opozycja: coraz bardziej bolszewicka?

  Czy Platforma Obywatelska, Nowoczesna i KOD to jeszcze „demokratyczna  opozycja polityczna”? – takie pytanie zadaje sobie wielu obywateli  po zimowej, nieudanej  próbie puczu: po  okupacji sali sejmowej przez grandziarzy z Platformy Obywatelskiej i Nowoczesnej oraz towarzyszącym tej okupacji „majdanie”  zorganizowanym przed Sejmem przez zadymiarzy z KOD za pieniądze, jak słychać, „słynnego filantropa” Sorosa i przy medialnym  poparciu TVN i gazety żydowskiej. Czy agenturalna  „ulica” i jej mocodawczyni , zagranica” -  zastąpiły już w Polsce demokratyczną opozycję  polityczną?... I czy przygotowywana jest próba nowego puczu, tym razem staranniej i z zaangażowaniem „pierwszorzędnych fachowców”, zamiast niesprawnych „cywilów”?...

 Takich pierwszorzędnych fachowców nie brakuje w tzw. niezależnym sadownictwie. Jak może być „niezależne”, gdy nie zostało zlustrowane?!... A przecież gdzież indziej SB i b.komunistyczne Wojskowe Służby Informacyjne (działające aż do 2006 roku w nienaruszonym składzie kadrowym!) miały lokować swych ludzi, jeśli nie przede wszystkim w sądownictwie, by zapewnić sobie parasol ochronny na czas przemian, tworzący  nadto tyle okazji do rozkradania publicznego majątku w pozorach legalności?...

 Po roku 1989 uczestniczyłem w kilku rozprawach sądowych i jako prawnik byłem zbulwersowany ich przebiegiem. W jednej z nich – gdzie sprawa mogła zakończyć się  w miesiąc z powody niezbitych dowodów – proces trwał prawie trzy lata; w innej –przyłapany na kłamstwie świadek (a zeznawał pod przysięgą!) nie został przez sąd ukarany… We wszystkich tych sprawach – miałem nieodparte wrażenie – sąd czynił wiele, o ile nie wszystko, by ochronić funkcjonariuszy  b.służb komunistycznych, których te sprawy m.in. dotykały. Przypadek?...


Ocena użytkowników: 5 / 5

Gwiazdka aktywnaGwiazdka aktywnaGwiazdka aktywnaGwiazdka aktywnaGwiazdka aktywna

Ze zdumieniem obserwuję to co Unia Europejska i blisko związane z nią siły polityczne w Polsce robią w związku z odmową przez rząd Beaty Szydło zgodny na „relokację” tzw. „uchodźców”, czyli przyjęcie imigrantów – w większości ekonomicznych – z muzułmańskich krajów Bliskiego i Środkowego Wschodu oraz Afryki Północnej.

Ze zdumieniem, ponieważ zdałem sobie sprawę, że Polska po raz pierwszy od 1939 roku stanęła w obliczu agresji. I to nie ze Wschodu – skąd spodziewa się jej obóz polskiej rusofobii – ale z Zachodu.
Nie można bowiem inaczej jak agresją właśnie nazwać gróźb padających ze strony Komisji Europejskiej, przewodniczącego Rady Europejskiej – pod którego rządami jeszcze niedawno Polska była „państwem teoretycznym”, jak to określił jeden z jego ministrów – ekstrawaganckiego prezydenta Francji i kanclerz Niemiec, w której gabinecie wisi portret Katarzyny II i której od 12 lat wydaje się, że jest carycą Europy – oraz całej rzeszy mniejszych i większych polityków zachodnioeuropejskich.

Nie można inaczej jak agresją nazwać potwornej nagonki medialnej, w którą zostały wprzęgnięte czołowe media zachodnioeuropejskie oraz powiązane z nimi polskie – te które przez ćwierć wieku popierały neoliberalną „transformację” i „prywatyzację” oraz zaciekle tępiły na każdym kroku „polski nacjonalizm”. Nagonka ta osiągnęła szczyt po wystąpieniu premier Szydło na uroczystościach 14 czerwca w Oświęcimiu, gdzie stwierdziła ona, iż „Auschwitz to lekcja tego, że należy uczynić wszystko, aby chronić swoich obywateli”. Rozjuszone media liberalne zaczęły krzyczeć, że premier Szydło „wykorzystuje pamięć o Holokauście, by straszyć uchodźcami”.


Gwiazdka nieaktywnaGwiazdka nieaktywnaGwiazdka nieaktywnaGwiazdka nieaktywnaGwiazdka nieaktywna

Słynna anegdota o mężu, co to po powrocie do domu zastał żonę w sytuacji wskazującej na małżeńską zdradę opowiada, jak to w poszukiwaniu gacha otwiera on drzwi do poszczególnych pokoi, po czym z hałasem je zamyka, komunikując raz po raz: tu go nie ma! Wreszcie otwiera szafę, a tam widzi golasa, ale z rewolwerem w ręce. - I tu go nie ma! - woła zatrzaskując z hałasem drzwi szafy. Anegdotka ta pasuje jak ulał do fali „terroryzmu”, jaka rozlewa się po Europie za sprawą tak zwanych „uchodźców”, którym ostentacyjnie współczują zwłaszcza osoby szczególnie chronione przez tajniaków, apelując do chrześcijańskiego miłosierdzia – i tak dalej.

Nawiasem mówiąc, warto przypomnieć, że chrześcijański nakaz miłości bliźniego nie nakazuje bynajmniej, by kochać go bezgranicznie. Wyznacza granicę w postaci wskazówki: „jak siebie samego” - co oznacza, że ta miłość nie powinna posuwać się do szkodzenia samemu sobie, albo – w przypadku miłości zbiorowej – nie prowadziła do ściągania niebezpieczeństwa a zwłaszcza zagłady na społeczność miłującą. Chrześcijaństwo bowiem jest wprawdzie religią wymagającą, ale – w odróżnieniu od pana redaktora Michnika - od nikogo nie wymaga, ani nawet nie oczekuje naiwności. To, że wielu dygnitarzy sprawia wrażenie, jakby o tej prostej zasadzie zapomniało, nie oznacza, ze przestała ona obowiązywać, tylko – że cierpimy na potężny kryzys przywództwa.

Warto tedy przypomnieć, że problem „uchodźców” pojawił się w następstwie misji pokojowych i stabilizacyjnych, wojen o pokój i demokrację oraz jaśminowych rewolucji. Wtrąciły one wiele krajów Bliskiego i Środkowego Wschodu oraz Afryki Północnej w stan krwawego chaosu. Tak się akurat złożyło, że prawie wszystkie te kraje były w przeszłości uważane za potencjalne zagrożenie dla Izraela.