Gwiazdka nieaktywnaGwiazdka nieaktywnaGwiazdka nieaktywnaGwiazdka nieaktywnaGwiazdka nieaktywna

Synowie rozpoczęli walkę o schedę po leżącym na łożu śmierci ojcu? Wszystko na to wskazuje. Nie bez powodu liderzy frakcji PiS-u porzucili zgodne umacnianie wspólnej władzy na rzecz otwartej konfrontacji, za którą żyjąca i pozostająca w dobrym zdrowiu głowa rodziny przywróciłaby ich pasem do pionu. Ale nic takiego się nie dzieje i pewnie już nie stanie.

Na prawicy liczy się dziś tylko Jarosław Kaczyński, każdy inny poseł koalicji rządzącej może z niej zostać usunięty bezboleśnie - strata ich indywidualnych wyborców będzie dla PiS-u marginalna, niewpływająca w żaden sposób na wynik przyszłych wyborów. Bez błogosławieństwa Kaczyńskiego żaden konserwatywny kandydat nie uzyska szerszego poparcia, co oznacza, że pozycja lidera-generała pozostaje niezachwiana. Dużo niżej w hierarchii ważności plasują się kapitanowie kontrolujący newralgiczne resorty - Zbigniew Ziobro i Antoni Macierewicz, wokół których tworzą się mniejsze partyjne koterie, niezdolne jednak do walki o władzę z samym Kaczyńskim. Przynajmniej do niedawna taki podział wpływów zapewniał równowagę, koalicja trwała a reformy były systematycznie wdrażane. Porządek ten zburzył jeszcze dwa lata temu nieznany szerzej polityk, pełniący obowiązki porucznika-kwatermistrza - wyniesiony na urząd prezydenta RP Andrzej Duda.

Nieoczekiwanie dla wszystkich Duda, dotąd budujący karierę na pragmatyzmie i spolegliwości, przypuścił zmasowany atak na własne zaplecze polityczne. Najpierw zavetował reformę sądownictwa, czym znokautował swojego dawnego przyjaciela - Zbigniewa Ziobrę, a następnie zablokował nominacje generalskie 46 kandydatów wysuniętych przez Antoniego Macierewicza. Co przyniosłaby spolegliwość prezydenta? Zbigniew Ziobro przejąłby pełną kontrolę nad polskimi sądownictwem i usunąłby bez przeszkód najważniejszych sędziów odpowiadających za organizację pracy sądów. Natomiast Antoni Macierewicz od dawna tworzy własną armię obok dotychczasowych struktur wojskowych.


Gwiazdka nieaktywnaGwiazdka nieaktywnaGwiazdka nieaktywnaGwiazdka nieaktywnaGwiazdka nieaktywna

Felieton    Portal Informacyjny „Magna Polonia” (www.magnapolonia.org)    11 sierpnia 2017

Starsi ludzie pamiętają pewnie anegdotkę, jak to polska delegacja przyjechała do Moskwy, by od Stalina odebrać Lwów i Kijów. Stalin podobno bardzo się zafrasował, aż wreszcie powiada: lwów to my tu nie mamy, ale za to kijów możecie dostać, ile tylko zechcecie. Pan prezes Jarosław Kaczyński, ogłaszając na PiS-owskim mityngu intencję „dążenia” do uzyskania od Niemiec reparacji wojennych, pewnie nie ma nadziei na uzyskanie jakichś reparacji; w przeciwnym razie musiałbym uznać, że na starość zaczyna głupieć w tempie nie przewidzianym przez żadną ustawę – natomiast „dążenie” - to coś zupełnie innego. Podobnie w sprawie katastrofy smoleńskiej; „dążenie” służy wyłącznie do emocjonalnego rozhuśtywania wyznawców pana prezesa i jest przedsięwzięciem całkowicie racjonalnym, umacniającym mnie w przekonaniu, że pan prezes Kaczyński nadal jest wirtuozem intrygi. Co prawda ostatnio zapał do „dążenia do prawdy” w sprawie Smoleńska nawet wśród wyznawców jakby zaczął nieco słabnąć – ale właśnie w tym czasie na czele „Obywateli RP” pojawił się obłąkaniec lansujący smoleńską kontr-liturgię.

Po mieście krążą fałszywe pogłoski, że ten obłąkaniec został przez prezesa Kaczyńskiego w najgłębszej tajemnicy wynajęty gwoli mobilizowania wyznawców – i rzeczywiście – jak zobaczyli obłąkańca, któremu do kontr-liturgii udało się zwabić nie tylko rozmaitych idiotów, ale nawet „legendarnego” Władysława Frasyniuka, to natychmiast zwarli szeregi wokół prezesa. W tych fałszywych pogłoskach pewnie nie ma ani słowa prawdy, ale gdyby jednak było, to by nawet pasowało do schematu, że pan prezes Kaczyński jest wprawdzie wirtuozem intrygi, ale takim, który na końcu potyka się o własne nogi. Tak właśnie stało się z panem prezydentem Dudą, który został przez prezesa Kaczyńskiego wystrugany z banana, żeby wykonywał dla niego rozmaite brudne roboty – a tymczasem pan prezydent się zbuntował i słychać, że 15 sierpnia nawet nie zatwierdzi złowrogiemu ministrowi Macierewiczowi generałów, jakich ten właśnie mianował w miejsce tych, co to „odeszli” w następstwie kuracji przeczyszczającej w wojsku i ostatnio nawet pokazywali gawiedzi rozmaite „sztuki przepiękne” razem z ojczykiem Pawłem Gurzyńskim, dominikaninem, który – tylko patrzeć – jak podkasawszy habit podąży drogą przetartą przez byłego ojczyka Tadeusza Bartosia, podobnie jak pan prezydent, który wszedł na drogę przetartą przez Kazimierza Marcinkiewicza.


Ocena użytkowników: 5 / 5

Gwiazdka aktywnaGwiazdka aktywnaGwiazdka aktywnaGwiazdka aktywnaGwiazdka aktywna
Niejaki Bartosz Kramek, Przewodniczący Rady Fundacji Otwarty Dialog, napisał w oświadczeniu z dnia 31.07.2017 między innymi te oto słowa:

,,Jak wielokrotnie wskazywaliśmy, ODF jest finansowana z różnego rodzaju darowizn i grantów pochodzących od osób prywatnych, firm i instytucji, zarówno z Polski, jak i z zagranicy. Jak dotąd nie ma wśród nich podmiotów należących do sieci Open Society Foundations, czy innego rodzaju instytucji kontrolowanych przez amerykańskiego filantropa George’a Sorosa. Fundacja nie ukrywa jednocześnie, że współpracowała z International Renaissance Foundation, ukraińską organizacją wspierającą rozwój społeczeństwa obywatelskiego, której założycielem jest George Soros. Realizowany wspólnie (również z udziałem innych partnerów) w 2014 r. projekt dotyczył szkoleń dla ukraińskich przedsiębiorców w związku z podpisaniem przez Ukrainę umowy stowarzyszeniowej z UE i otwarciem rynku UE dla Ukrainy. Oczywiście, Fundacja utrzymywała także kontakty, w rozmaitych okolicznościach, z osobami i organizacjami związanymi i finansowanymi przez Open Society Foundations, czy też innymi inicjatywami kojarzonymi z Georgem Sorosem. Śmiemy twierdzić także, że dotyczy to sporej części społeczeństwa obywatelskiego w Polsce i innych krajach UE, jak też w Ukrainie. Działalność Georga Sorosa i jego organizacji oceniamy pozytywnie.”

Naprawdę miło jest wiedzieć, że spora część ,,społeczeństwa obywatelskiego” (czyli organizacji pozarządowych finansowanych z podejrzanych źródeł i w wielu krajach tworzących grunt pod późniejsze rewolucje i zamachy stanu) jest finansowana przez filantropa George’a Sorosa.


Gwiazdka nieaktywnaGwiazdka nieaktywnaGwiazdka nieaktywnaGwiazdka nieaktywnaGwiazdka nieaktywna

Podjęta przez PiS reforma wymiaru sprawiedliwości jak niemal wszyscy twierdzą konieczna zdaje się za sprawą pana Dudy i jego prezydenckiego weta utknęła w martwym punkcie.

Tylko można by zapytać po co ta reforma, wszak sądy Rzeczypospolitej jako niezależne sądziły, wydawały wyroki i miały się całkiem dobrze. Kasta ludzi wyjątkowych dobre upasionych i wynagradzanych ani się nie przepracowała, ani jako niezależna nie musiała trzymać się paragrafów i przepisów prawnych, za to nie wyobrażała sobie by za marne dziesięć tysięcy złotych miesięcznie dało się w Polsce w dużym mieście żyć godnie i przeżyć.


Gwiazdka nieaktywnaGwiazdka nieaktywnaGwiazdka nieaktywnaGwiazdka nieaktywnaGwiazdka nieaktywna

merkel_1.jpgJestem endekiem i jestem w coraz dziwniejszej sytuacji. Endecja historycznie jest uznawana za antyniemiecką. Wtedy, na przełomie XIX i XX wieku były po temu uzasadnione powody. Jednak antyniemiecka polityka endecji to była dobrze przemyślana i sensownie realizowana polityka, której elementem była gospodarcza sprawność w Wielkopolsce i na Pomorzu, parlamentarne boje Wojciecha Korfantego Reichstagu, czy odsłonięcie pomnika grunwaldzkiego w Krakowie i w jakiejś części „Krzyżacy” Sienkiewicza.

Dzisiaj wydaje się, że polityka PiS-u, atakująca Niemcy, to jakieś pospolite ruszenie bez planu i bez wodza. Kolejna żałosna rocznica wybuchu powstania warszawskiego stała się okazją do eksplozji antyniemieckich gestów i wystąpień. Przy czym historia jest orężem we współczesnej polityce. Niestety ten oręż używany jest wręcz prostacko i przez to będzie nieskuteczny. Cierpi na tym moja endeckość, ponieważ z jednej strony mocno sfrustrowany lewicowy polityk i takiż filozof Jan Hartman, nazywa PiS partią neoendecką i przeprasza za to Niemców, a z drugiej strony coraz ważniejsi politycy PiS-u, coraz głośniej mówią o domaganiu się od Niemiec odszkodowań za zniszczenia z II wojny światowej.