Gwiazdka nieaktywnaGwiazdka nieaktywnaGwiazdka nieaktywnaGwiazdka nieaktywnaGwiazdka nieaktywna
Internet otwiera niezwykłe możliwości generowania inkarnacji propagandowych. To ostatnie doniesienie PAPy jest przykładem wspólnictwa propagandowego, przyjrzyjmy mu się uważniej.

Uczynimy maleńkie google ("Mohammad al-Shalabi") i okazuje się, że ta inkarnacja "Mohammad al-Shalabi" jest jeszcze świeża można by przedtem powiedzieć od "farby drukarskiej".

"Mohammad al-Shalabi, better known as Abu Sayyaf ..." jest najczęstszym doniesieniem od wielu miesięcy, widocznie jest generowany automatycznie przez generator doniesień, gdyż pozostały tekst zmienia się tylko nieznacznie.

Kreowanie inkarnacji "Mohammad al-Shalabi" rozpoczęto gdzieś w maju 2011 i początkowo zajmował się tym server Microsoft msn.com z częstotliwością najwyżej raz na miesiąc, ale za to przez wiele miesięcy i tak została inkarnacja Al Kaida "Mohammad al-Shalabi" poczęta, przy odrobinie fantazji możemy sobie tę czy inną służbę specjalną wyobrazić jako akuszerkę przy tym porodzie, a współpracę Microsoftu ze służbami specjalnymi chyba nikt nie stawiał będzie pod znakiem zapytania ?.

Ten link zwraca uwagę na właściwości mediów czyli propagandy systemowej

Gwiazdka nieaktywnaGwiazdka nieaktywnaGwiazdka nieaktywnaGwiazdka nieaktywnaGwiazdka nieaktywna

W Białym Domu walki i przepychanki koterii, wyborcy prezydenta Trumpa są zszokowani. Głosowali na kandydata, który solennie obiecywał zająć się narastającymi problemami Ameryki i wyśmiewał zaangażowanie USA na Bliskim Wschodzie. Teraz część z nich uważa, że prezydent Trump zaczyna realizować program swoich pokonanych przeciwników, którzy już mu prawią komplementy (neocons, establishment). Patriotyczny program: “America First!” ginie w dymie wystrzeliwanych pocisków Tomahawk i w huku eksplozji “Matki Wszystkich Bomb”. Józef Piłsudski pod koniec życia rozczarowany jakością swoich współpracowników zauważył: “obeszły mnie wszy”. Ciekawe, co za kilka lat powie Don Trump…

trumpOd lewej: Mike Pence, Kellyanne Conway, Reince Priebus, Gary Cohn, Stephen Miller, Steve Bannon, the president, Ivanka Trump, Jared Kushner, and Sean Spicer. Photo illustration by Darrow.

 

W ostatnich dniach w Komitecie Bezpieczeństwa Narodowego stałe miejsce utracił postrzegany za głównego ideologa obozu trumpistów zdecydowany populista, narodowiec i antyglobalista Steve Bennon (oficjalny tytuł: naczelny strateg). W komitecie znacznie umocnił swoją pozycję Doradca d/s Bezpieczeństwa Narodowego, były dowódca z wojny irackiej gen. H.R. McMaster (w 1991 r. 9 czołgów ówczesnego kpt. McMaster wyeliminowało 80 czołgów irackich!). Krytycy zarzucają mu zbytnią bliskość ze stronnictwem neocons (byłych trockistów, teraz syjonistów, którzy, od czasów Reagana, przypięli się do republikanów i są zwolennikami militarnych interwencji na Bliskim Wschodzie). Generałowie, reprezentujący sympatie i interesy stronnictwa wojny i przemysłu zbrojnego, dominujący w Komitecie Bezpieczeństwa Narodowego to tylko fragment nowego prezydenckiego gwiazdozbioru.

Gwiazdka nieaktywnaGwiazdka nieaktywnaGwiazdka nieaktywnaGwiazdka nieaktywnaGwiazdka nieaktywna

W polskojęzycznych mediach z obcym kapitałem o Prawie i Sprawiedliwości pisze się jako o partii konserwatywnej i narodowej. Sami członkowie i sympatycy PiS-u uważają się za najbardziej prawicowy odłam polskiej prawicy. Czy rzeczywiście PiS powinno uważać się za formację narodową lub prawicową? W tym celu warto prześledzić ewolucję tej formacji na przestrzeni lat swojego istnienia oraz zwrócić uwagę na spuściznę, do jakiej odnosi się ta formacja.

Ponieważ przyjmuje się, iż ważnym nośnikiem wartości w życiu człowieka jest jego dom rodzinny, zwróćmy więc uwagę, jakimi wartościami zaszczepiani byli w domu bracia Kaczyńscy. Ich matka, Barbara Kaczyńska, była dobrą znajomą Jana Józefa Lipskiego, masona który znaczną część swojego życia poświęcił na walkę z polskim ruchem narodowym. Po jego śmierci Jadwiga Kaczyńska stara się za wszelką cenę pielęgnować dorobek Lipskiego i jak sama przyznaje jej synowie wychowywali się oraz kształtowali w oparciu o jego przekonania. Nie dziwić więc powinno, skąd wzięła się głęboka niechęć do myśli politycznej narodowej demokracji w ich działalności politycznej. Oczywiście przyszedł taki czas kiedy Jarosław Kaczyński zdał sobie sprawę, że dla przejęcia pełni władzy w Polsce koniecznym będzie jednak wejście w narodowe buty. Jak na wyrachowanego cynika przystało robi to bez mrugnięcia okiem. Od tej chwili już nie tylko Piłsudski będzie ikoną materiałów propagandowych PiS-u, ale stanie się nim również Dmowski. Pierwszą ofiarą zmiany kursu stanie się Liga Polskich Rodzin, która stanowiła dla niego najgroźniejszą konkurencję na tzw. polskiej prawicy. Działaniem tym, przy nieocenionej współpracy ojca dyrektora, PiS pozbywa się poważnego konkurenta ułatwiając sobie drogę na szczyt. Narodowym nie można uznać z pewnością ugrupowania, które poparło przystąpienie Polski do UE, jak i narodowym nie można uznać prezydenta podpisującego traktat lizboński.

Ocena użytkowników: 5 / 5

Gwiazdka aktywnaGwiazdka aktywnaGwiazdka aktywnaGwiazdka aktywnaGwiazdka aktywna
Referendum Erdogana, czyli zapowiedź katastrofy
FOT.REUTERS/Umit Bektas/FORUM

Turcy mieszkający w Niemczech pokazali Berlinowi, co sądzą o jego liberalnej demokracji. Masowo popierając prezydenta Erdogana udowodnili czarno na białym, że projekt budowy wielokulturowego społeczeństwa jest groźnym mirażem. Prawdziwy kataklizm jednak dopiero nadchodzi i swoich korzeni nie ma wcale nad Bosforem.

 Zaskoczenie?

Ponad 63 proc. Turków mieszkających w Niemczech poparło zmiany zaproponowane przez prezydenta Recepa Tayyipa Erdogana. W ocenie niemieckich polityków i publicystów opowiedzieli się w ten sposób przeciwko wartościom wyznawanym w Berlinie, manifestując swoją niechęć do demokratycznego państwa prawa i fascynację głęboko sprzecznym z zasadami Unii Europejskiej autorytaryzmem. Komentatorzy są na ogół głęboko zdziwieni. Jak to możliwe, że Turcy żyjący w jednym z najbogatszych i najbardziej demokratycznych państw świata są politycznie całkowicie niezintegrowani? Lewica sądzi, że integracji wciąż jest za mało i potrzeba jeszcze głębszego skupienia na europejskich ideałach (w połączeniu z solidnym zastrzykiem gotówki z transferów socjalnych, rzecz jasna). Chadecy, słusznie zresztą, mówią o klęsce projektu integracji, ale przecież jeszcze niespełna dwa lata temu ci sami ludzie poparli politykę Angeli Merkel otwierającą granice dla kolejnych wymagających pilnej integracji przybyszów.

Tymczasem powszechnie dostępne dane na temat tureckiej społeczności żyjącej w RFN od lat nie pozostawiają najmniejszej wątpliwości: integracja jest mitem. 20 proc. Turków w Niemczech nie mówi po niemiecku wcale lub mówi bardzo słabo; 7 proc. Turczynek to kompletne analfabetki. Tylko 15 proc. Turków ma maturę. 30 proc. uważa, że możliwe jest stworzenie państwa opartego o zasady z czasów Mahometa, a co drugi sądzi, że prawo islamskie należy przenosić nad prawo niemieckie. Turcy stworzyli za Odrą równoległe społeczeństwo. Zawierają małżeństwa niemal wyłącznie we własnym kręgu, wśród rodowitych Niemców często nie mają nawet znajomych. 15 proc. nie pracuje, ale żyje ze świadczeń socjalnych. Od lat prawie nic się tu nie zmienia, a młode pokolenia Turków są według własnych deklaracji przywiązane do ojczyzny nad Bosforem dalece silniej, niż ich rodzicie i dziadkowie. Zaskoczony wynikiem referendum może być tylko skrajny utopista lub ślepiec.

Gwiazdka nieaktywnaGwiazdka nieaktywnaGwiazdka nieaktywnaGwiazdka nieaktywnaGwiazdka nieaktywna
"O ile wśród Węgrów istnieje autentyczna elita, nie tylko myśląca kategoriami interesu narodowego, ale na dodatek rozumiejąca realia współczesnego świata, o tyle w III RP „patriotyczne” oszołomy  wysługują się Stanom Zjednoczonym, funkcjonując w anachronicznej koncepcji geopolitycznej z czasów jagiellońskich i II RP."
Porównując okres rozpadu sowieckiego Imperium Zła z analogicznym procesem zachodzącym na naszych oczach w odniesieniu do zachodniego Imperium Zła, musi dojść się do konkluzji że ten obecny jest znacznie groźniejszy dla świata.
Porównując okres rozpadu sowieckiego Imperium Zła z analogicznym procesem zachodzącym na naszych oczach w odniesieniu do zachodniego Imperium Zła,  musi dojść się do konkluzji że ten obecny jest znacznie groźniejszy dla świata.

 
  Trzeba oddać sprawiedliwość, zarówno sowieckiej nomenklaturze, jak i przywódcy ZSRR Michaiłowi Gorbaczowowi, że pomimo ogromnych apatytów na posiadanie własnego „imperium”, zachowali oni na tyle zdrowego rozsądku by nie pogrążać świata w konflikcie nuklearnym. 
 
Niestety nie można tego samego powiedzieć o amerykańskich neokonserwatystach z tzw. deep state, ani o prezydencie Trumpie, który okazał się jeszcze bardziej niepoczytalny, niż jego rywalka z czasu wyborów, Hitlera Clinton.
 
Zaraz po akcie agresji na Syrię, oczy „imperatora” skierowały się na nuklearną Północną Koreę, a wraz z nimi kierunek ruchu grupy uderzeniowej lotniskowca USS Carl Vinson[i]
 
W przypływie imperialnego obłędu, US Secretary of State, Rex Tillerson zadeklarował, że „Stany Zjednoczone będą karać zbrodnie w każdym zakątku świata”[ii] i z odpowiadającym tej doktrynie ultimatum wybiera się z wizytą na Kreml.