Ocena użytkowników: 5 / 5

Gwiazdka aktywnaGwiazdka aktywnaGwiazdka aktywnaGwiazdka aktywnaGwiazdka aktywna
Z niedowierzaniem  czytam informację, przecierając oczy ze zdumienia,   że Państwowa Komisja Wyborcza podczas ostatnich wyborów korzystała  z gościnności  rosyjskich serwerów. Raport w tej sprawie otrzymał poseł PiS Maks Kraczkowski. Oprócz tej, jakże szokującej informacji , znalazły się również w dostarczonym posłowi materiale wydruki informatyczne wskazujące, że ten proceder miał rzeczywiście miejsce: 

 „W raporcie jest cały wydruk informatyczny wskazujący na to, że duża część materiałów analizowanych przez Państwową Komisję Wyborczą przechodzi przez rosyjskie serwery. I teraz pytanie – czy to prawda i czy te serwery zostały sprawdzone pod względem bezpieczeństwa przechowywanych i przetwarzanych informacji przez na przykład Agencję Bezpieczeństwa Wewnętrznego? 

Sprawa jest rozwojowa –  poseł ma się zwrócić  w tej sprawie  do ABW  z prośbą o wyjaśnienie. Przyznam szczerze, że mało mnie  interesuje w tym momencie odpowiedź polskich służb specjalnych, czy należycie zabezpieczyły rosyjskie serwery, tak  aby nie było możliwości fałszerstwa wyborczego. Służby, premier, czy sam prezydent mogą zapewniać, że owszem jak najbardziej wszystko zostało zbadane i podjęto odpowiednie kroki, by zapobiec przestępstwu. Jednak po doświadczeniach związanych z 10 kwietnia ich zapewnienia mogą być tyle warte, ile papier, na którym zostaną spisane.

Ileż to razy zapewniano Polaków, że wszystkie urządzenia elektronicznie, należące do ofiar zostały zabezpieczone, a  telefony ofiar natychmiast dezaktywowane, a tymczasem po kilku miesiącach dochodziły nas wieści, że ktoś ( bynajmniej nie mechanik, czy grzybiarz) bezkarnie dworował sobie z polskiego prezydenta i polskiego państwa, włamując się do jego telefonu w celu wykradzenia danych, bo przecież nie w celu posłuchania dźwięków dzwonków. Ileż to razy zapewniano, że broń BORowców będzie zwrócona, a tymczasem spoczywa w moskiewskich sejfach do dzisiaj. O zaginionym laptopie ministra Szczygły już nawet nie wspomnę.

Ocena użytkowników: 4 / 5

Gwiazdka aktywnaGwiazdka aktywnaGwiazdka aktywnaGwiazdka aktywnaGwiazdka nieaktywna
Jutro przypada 73. rocznica wybuchu II wojny światowej, zapoczątkowanej napaścią na Polskę "nazistów" - plemienia dzisiaj już wymarłego, na które - zgodnie z zasadą, że nieobecni nie mają racji - można zwalić odpowiedzialność za rozmaite - jak mówi pan prokurator Seremet - "niedoskonałości". 

Właściwie nie byłoby powodu, by to wszystko przypominać, ale właśnie dostałem list od Czytelnika, w którym przekonuje mnie, iż przyczyną wybuchu wojny była polityka "sanacji", a zwłaszcza wyznawana przez nią teoria "dwóch wrogów". Zachęciło mnie to nie tylko do powrotu do tematu, ale również do przedstawienia tzw. historii alternatywnej, to znaczy co by było, gdyby... Mam bowiem wrażenie, że oskarżanie "sanacji" o lansowanie "teorii dwóch wrogów" jest obecnie jedną z metod tresowania naszego mniej wartościowego narodu tubylczego, by nikomu się nie sprzeciwiał, a zwłaszcza by nie sprzeciwiał się strategicznym partnerom. Warto w związku z tym przypomnieć, co o przyczynach II wojny światowej powiedział w 2009 roku na Westerplatte strategiczny partner Naszej Złotej Pani Anieli - Włodzimierz Putin. Że mianowicie przyczyną wojny był traktat wersalski.

Rzeczywiście - porządek wersalski ufundowany był na założeniu chronicznej słabości Niemiec i Rosji, bo tylko w takiej sytuacji w Europie Środkowej mogły istnieć niepodległe państwa narodowe, a nie ich atrapy.

Ocena użytkowników: 5 / 5

Gwiazdka aktywnaGwiazdka aktywnaGwiazdka aktywnaGwiazdka aktywnaGwiazdka aktywna
Prestiżowy niemiecki tygodnik "Der Spiegel" rozpoczął demontaż mitu Tuska. Artykuł "Podejrzane biznesy Juniora" ("Juniors dubiose Geschäfte") ukaże się w wersji papierowej w poniedziałek, ale jest już dostępny w internecie.

Niemcy cierpliwie hodowali Donalda Tuska latami, poklepując go, dając mu medale i nagrody. Niestety niemiecka opinia publiczna nie znosi cwaniactwa i krętactwa, więc skoro Tusk się poważnie umoczył, rozpoczął się nieunikniony szybki demontaż Tuska w niemieckich mediach.

Prestiżowy tygodnik “Der Spiegel” publikuje właśnie na internecie artykuł o mętnych interesach Tuska juniora: http://www.spiegel.de/politik/ausland/polens-premier-tusk-wegen-geschaeften-seines-sohnes-unter-druck-a-851499.html   

Nasi zachodni sąsiedzi maja o wiele mniejsze poczucie humoru jeżeli chodzi o nepotyzm i korupcje niż my. Pamiętamy że zimą, pod presją publiczną i medialną, został popchnięty do dymisji niemiecki prezydent Christian Wulff. Wulff poleciał z hukiem za sprawy o wiele mniejsze niż rozwijająca się wielopoziomowa afera Amber Gold / OLT Express.

Forma i słownictwo używane w artykule “Der Spiegel” nie wróżą nic dobrego dla Tuska. 

Ocena użytkowników: 5 / 5

Gwiazdka aktywnaGwiazdka aktywnaGwiazdka aktywnaGwiazdka aktywnaGwiazdka aktywna

 Zaiskrzyło dzisiaj w internecie, nie tylko Tusk potrafi się "wkurzyć". Dzisiaj wkurzył się Sakiewicz.

Doprawdy "wkurzył się" mocno bo w eter poleciały groźby sprawami sądowymi przeciwko posłowi Libickiemu, jeśli ten nie zaprzestanie swoich "insynuacji".

Co takiego zrobił Libicki? Rzucał na prawo i lewo kolummnie i oszczerstwa? Nie. Zacytował wpis blogera Wywczasa sprzed 4 dni, a więc wpis niezbyt świeżej daty, na który nikt by okiem nie rzucił gdyby nie właśnie Libicki.

Libicki nie jest posłem z mojej bajki, mówiąc szczerze kompletnie go nie trawię, bardziej niż Migalskiego i innych uciekinierów z PiS-u, ale w tym tekście nic nie można mu zarzucić. Bo LIbiciki inkogo nie oskarża tylko cytuje innego blogera i to z dużą dozą ostrożności:
Oto bowiem wytrawny bloger Salonu24, niejaki Wywczas, napisałw czwartek rzecz moim zdaniem dużo bardziej ciekawą. Wręcz bulwersującą. Otóż zdaniem Wywczasa raport Zespołu Parlamentarnego Antoniego Macierewicza wprowadziła do obrotu – w formie książkowej - prywatna spółka Rejtan, należąca do… Tomasza Sakiewicza i jego teścia Ryszarda Gitisa!!!
 
Jeśli w tej sprawie Wywczas się nie myli oznacza to ni mniej ni więcej tylko tyle, że coś, co jest własnością intelektualną wszystkich obywateli – bo druki instytucji publicznych z definicji nie mają praw autorskich – publicznie dostępne nie jest (bo bloger ten twierdzi, że raport jest nie do zdobycia w internecie), ale stanowi za to źródło finansowych korzyści prywatnych osób!!!
 
Jeśli tak rzeczywiście jest to jest duży problem.

Co na to Sakiewicz?

Ocena użytkowników: 5 / 5

Gwiazdka aktywnaGwiazdka aktywnaGwiazdka aktywnaGwiazdka aktywnaGwiazdka aktywna
W dniu 14 sierpnia 2012 r. Eurostat podał informacje o dynamice Produktu Krajowego Brutto w Unii Europejskiej w drugim kwartale 2012 r.

PKB 17 krajów euro spadło o 0,2 % w stosunku do poprzedniego kwartału i o 0,4 % w stosunku do drugiego kwartału 2011 r. We wszystkich 27 krajach Unii PKB spadł w obu ujęciach o 0,2 %. W I kwartale 2012 dynamika PKB wynosiła 0 % (stagnacja), obecnie gospodarka znajduje się już pod kreską.

Kolejne kraje wpadają w recesją (co najmniej dwa kwartały spadku PKB). W recesji pogrążyły się: Portugalia, Włochy, Grecja, Hiszpania (tzw kraje PIIGS), Czechy, Cypr, Węgry i Wielka Brytania. Wielka Brytania, Włochy i Hiszpania to odpowiednio 3, 4 i 5 gospodarka Unii pod względem PKB w 2011 r. A co z pierwszą dwójką?

Niemcy hamują. Dynamika PKB lidera Niemiec spadła w drugim kwartale do 0,3 % (w stosunku do pierwszego). W relacji do drugiego kwartału 2011 r. dynamika również spadła do poziomu 1 %.

Francja stoi. Dynamika PKB w I i II kwartale 2012 r. wynosi 0% w stosunku do poprzednich kwartałów. W relacji do kwartałów sprzed roku wzrost jest symboliczny 0,3 %.

Słabe wyniki PKB to m.in. efekt spadającej sprzedaży detalicznej. W komunikacie Eurostatu z dnia 3 sierpnia 2012 r. poinformowano o symbolicznym wzroście sprzedaży o 0,1 % w czerwcu 2012 r. w 17 krajach euro i jej spadku o 0,3 % we wszystkich 27 krajach Unii w porównaniu z majem 2012 r. Porównując wyniki sprzedaży w czerwcu 2012 r. z czerwcem 2011 r. sytuacja jest jeszcze gorsza, spadek o 1,2 % w siedemnastce z euro jako walutą i o 0,7 % we wszystkich krajach Unii.